radzę biegać w dość prostych, dość lekkich butach, z amortyzacją, ale niezbyt dużą,
końcówki treningów robić na boso,
w treningi wplatać stopniowo odcinki na śródstopiu.
i chudnąć

trzymam mocno kciuki.
Zoltar albo dobre nawyki z mlodości.zoltar7 pisze:Aby biegać "ze śródstopia" trzeba mieć silne nogi i silne stopy, wymaga to dużego wytrenowania a to osiąga się głównie poprzez wybieganie wielu wielu setek kilometrów. Nawet jeśli jak sądzisz udaje ci się przebiec dystans 8-10 km biegnąc "ze śródstopia" to jeszcze nie wszystko. Proponuje ci zrobić coś taki test, przebiegnij w przyzwoitym tempie (np. tzw. maratońskim tj. właściwym dla ciebie) powiedzmy 21 km a na ostatnich 3-5 km tego dystansu niech ktoś sfilmuje (kamerą) cię w biegu... zobaczysz, że w miarę zmęczenia biegasz dalej z pięty. Tak sądzę, bo nie ma cudów. Poza tym bieganie ze śródstopia to nie jedyny element wpływający na ekonomikę biegu.JonatanK pisze: Przestawienie się na bieg ze śródstopia trwało u mnie tydzień. Głównym problemem były łydki, nieprzyzwyczajone do takiej pracy (przy biegu z pięty łydki tyle nie pracują), i przez po pierwszych dwóch biegach miałem zakwasy.
Obecnie biegam normalny dystans moich treningów (między 8 a 10km) ze śródstopia, bez żadnych problemów. Co więcej, czuję że biega mi się szybciej, lżej, i nie czuję obciążeń na kolanach.
Pozdr. i powodzenia.
ty zwiesz to nawykiem, ja wytrenowaniem... nie widzę sprzecznościolekpp pisze: Zoltar albo dobre nawyki z mlodości.
zoltar7 pisze:ty zwiesz to nawykiem, ja wytrenowaniem... nie widzę sprzecznościolekpp pisze: Zoltar albo dobre nawyki z mlodości.
no dla mnie zupełnie nieuprawnione przejście od końcówki treningu do biegania nieprzygotowanym całych treningów na bosaka.JonatanK pisze:Qba, piszesz żeby robić końcówki treningów na boso...
http://bieganie.pl/?show=1&cat=25&id=1863
Wolę chyba na razie nie ryzykować takich manewrów