dla zabawy!

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
Earendil
Wyga
Wyga
Posty: 122
Rejestracja: 18 lut 2011, 11:54
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Hej hej, nie dawałem znaków życia, bo weekend "przebalowałem", a mianowicie:

Obrazek

Czw, 19.05.2011

Dystans: 9.96 km
Czas: 01:10:12
Średnie tempo: 7:15/km

Tętno spoczynkowe (po przebudzeniu): 56
Tętno średnie: 150 bpm (72% max)
Tętno maksymalne 187 bpm (90% max)

Komentarz: 25' rozgrzewki, a następnie 4 podbiegi (we Wrocławiu jest górka!!! GÓRKA!!!!!), chwila dojścia do siebie w truchcie, 4 razy po 60 kroków przebieżanie i na koniec 20' powrotnego człapania. Drugi trening z garminem, coraz mniej przeszkadza mi jego obleśny wygląd i coraz bardziej kocham jego DUŻY wyświetlacz :)

So, 21.05.2011

Rano:
Rowerek

Dystans: 41.85 km
Czas: 3:25:55 (z czego jazdy równo 3h, reszta to czas na podziwianie widoczków)
Średnia prędkość: 13.95 km/h

Tętno spoczynkowe (po przebudzeniu): ---
Tętno średnie: 129 bpm (62% max)
Tętno maksymalne 176 bpm (85% max)

Komentarz: Wybrałem się z kolegą na wycieczkę. Trasa taka se: najpierw ok. 17 km podjazd (ode mnie z wioski na kopalnię znaną z relacji z majowego obozu bieganie.pl) ze średnim nachyleniem 4.1%, potem głównie z górki. Długo i fajnie, pogoda dopisała, także stawaliśmy parę razy coby widoczki popodziwiać. Profil trasy:
Obrazek

Wieczorem:
Bieganie

Dystans: 7.68 km
Czas: 00:49:40
Średnie tempo: 6:28

Tętno spoczynkowe (po przebudzeniu): ---
Tętno średnie: 154 bpm (74% max)
Tętno maksymalne 167 bpm (80% max)

Komentarz: Wyszedłem z domu, bo a) nudziło mi się b) miałem wyrzuty sumienia, że odpuszczę sobotne bieganie. Bez żadnego filozofowania, co biegać, gdzie biegać i jak biegać wyszedłem na wioskę i trzasnąłem 50 minut standardowej siedemdziesiątki piątki.

Nd, 22.05.2011

Dystans: 14.35
Czas: 1:30:47
Średnie tempo: 6:19/km

Tętno spoczynkowe (po przebudzeniu): ---
Tętno średnie: 157 bpm (75% max)
Tętno maksymalne 178 bpm (86% max)

Komentarz: Długie niedzielne wybieganie, czyli to, co lubię biegać najbardziej. Dzisiaj w końcu nic mnie nie bolało, żarcie się dobrze ułożyło, żadnych problemów - po prostu mój dzień. Zacząłem standardowo od lewej flanki na reglach, 2 km podbieg spokojnie powoli jakoś 140-150 bpm zrobiłem w niecałe 15 minut, później w tył zwrot i lecimy na Szklarską... Jakoś tak dobrze mi się biegło, że robiłem kolejne km w tempie poniżej 7:00/km, w końcu nawet złamałem 6, tętno podbiło się trochę, ale biegło mi się dobrze także wytrzymałem do końca; ostatnie 1.5km przyciśnięte w ramach dłuższego niż zazwyczaj finiszu:

# Dystans Czas Tempo (km) Vśr HRśr HRmax Kalorie
1.----1km 000m 00:08:01 00:08:01 7.48 km/h 141 151 71
2.----1km 000m 00:07:26 00:07:26 8.07 km/h 149 152 85
3.----1km 000m 00:06:44 00:06:44 8.91 km/h 144 147 89
4.----1km 000m 00:06:18 00:06:18 9.52 km/h 146 156 87
5.----1km 000m 00:06:38 00:06:38 9.05 km/h 159 167 86
6.----1km 000m 00:06:16 00:06:16 9.57 km/h 158 167 83
7.----1km 000m 00:05:53 00:05:53 10.20 km/h 157 165 86
8.----1km 000m 00:06:39 00:06:39 9.02 km/h 165 171 86
9.----1km 000m 00:06:00 00:06:00 10.00 km/h 163 167 86
10.---1km 000m 00:06:13 00:06:13 9.65 km/h 162 169 87
11.---1km 000m 00:05:39 00:05:39 10.62 km/h 157 165 86
12.---1km 000m 00:06:05 00:06:05 9.86 km/h 167 171 88
13.---1km 000m 00:06:11 00:06:11 9.70 km/h 164 169 88
14.---1km 000m 00:04:58 00:04:58 12.08 km/h 169 174 86
15.---0km 354m 00:01:38 00:04:37 13.00 km/h 175 178 30

------------------------------------------------------------------------
W nadchodzącym odpuszczam łojenie km, bo w niedzielę chcę 10km pobiec na zawodach we Wro i przy okazji połamać 50 minut, także odpoczynek/regeneracja mode: ON...
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
Earendil
Wyga
Wyga
Posty: 122
Rejestracja: 18 lut 2011, 11:54
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Obrazek

Wt, 24.05.2011

Dystans: 5.44 km (<-- moim zdaniem trochę zawyżone)
Czas: 00:33:12
Średnie tempo: 6:06/km

Tętno spoczynkowe (po przebudzeniu): ---
Tętno średnie: 155 bpm (75% max)
Tętno maksymalne 174 bpm (84% max)

Komentarz: Tak jak pisałem, ten tydzień przeczłapię lajtowo do niedzieli, coby świeżości trochę złapać, bo nie ulega wątpliwości (przynajmniej moim zdaniem), że ostatnie 2 tygodnie za sprawą dwóch weekendowych wizyt w domku i bonusowego rowerowania sprawiły, że moje spasione cielsko wykonało kawał solidnej, tlenowej, roboty. Cóż mogę napisać o dzisiejszym bieganiu - krótko i konkretnie. Pierwsze 10 minut starałem się powolutku rozkręcać, a później biegłem tak o - na samopoczucie :) Dzisiaj było gorąco i nawet po tak krótkim bieganiu musiałem godzinę odsapnąć... Jutro wolne, w czwartek rano zobaczymy, pewnie się skuszę na Park Południowy i jakieś przebieżki, w sobotę BiegamBoJestemUzależniony aka BiegamBoLubię, a w niedzielę start :)
Awatar użytkownika
Earendil
Wyga
Wyga
Posty: 122
Rejestracja: 18 lut 2011, 11:54
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Obrazek

Czw, 26.05.2011

Dystans: 7.24 km
Czas: 00:50:38
Średnie tempo: 7:00/km

Tętno spoczynkowe (po przebudzeniu): ---
Tętno średnie: 148 bpm (71% max)
Tętno maksymalne 184 bpm (88% max)


Komentarz: Czwartkowe bieganie było spod przebieżkowego znaku. Najpierw niecałe 20' rozgrzewki, później 7 przebieżek (a co to za schematy, że liczba powtórzeń musi być parzysta?:P) po ok. 20 sekund z przerwą w marszu celem zbicia tętna do wartości <146 bpm czyli poniżej 70% HRmax (przerwy wychodziły różnie, od 40 do 50 sekund). Po przebieżkach niecałe 25' wytruchtania.

So, 28.05.2011

Dystans: 3.88 km
Czas: 00:21:02
Średnie tempo: 5:25/km

Tętno spoczynkowe (po przebudzeniu): ---
Tętno średnie: 158 bpm (75% max)
Tętno maksymalne 176 bpm (85% max)


Komentarz: Dzisiaj byłem na BBL, i mimo, że nas nie wpuścili na stadion AWF z powodu rzekomego remontu (chyba od Chińczyków jakąś nanotechnologię kupili, bo nie było widać roboli...), to było bardzo fajnie :) Na początek standardowo ok. 20 minut biegania (dzisiaj zachciało mi się pobiec z tymi, co szybciej biegają, ale w pewnym momencie odpuściłem jak mi garmin pokazał tętno >175bpm... Później standardowo trochę rozciągania i ogólnorozwojówki. W głównej części treningu przypomniałem sobie stare, dobre czasy jak biegałem na nartach - urocze ćwiczenia rodem z podstawówki typu berek lawina itp. To było po prostu cudowne; zdążyłem zapomnieć, że tak w ogólne można :) Po stricte zabawowych tematach było trochę lajtowej siły biegowej także spox.
------------------------------------
Jutro celuje w 49:59. Jak się nie uda to mi będzie bardzo przykro, bo wiem, że jestem przygotowany zarówno fizycznie jak i mentalnie na wynik poniżej 50 minut. Pewnie kluczowe w moim wypadku będzie pierwsze 7 km - trzeba polecieć na tyle szybko, żeby za dużo nie stracić i na tyle wolno, żeby się nie zajechać za bardzo... Wiem, że jeżeli nic się nie stanie to na 100% dam rady. Na kolacje nawet wszamałem kaszkę mannę z mlekiem i owocami (po takim żarciu najlepsze biegi na nartach w karierze mi wyszły... :P). Teraz czas na mycie ząbków itd, itp, trochę poczytam do poduchy i wyjątkowo spróbuję być w stanie snu przed północą... Ach, to by było na tyle...
Awatar użytkownika
Earendil
Wyga
Wyga
Posty: 122
Rejestracja: 18 lut 2011, 11:54
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

50 minut połamane! 194 w open (dobiegły 583 osoby!), 58 w M2. Czas brutto 48:37, netto 48:09. Szczegóły wieczorem :)

No to czas na szczegóły:

Obrazek

Nd, 29.05.2011

Nawierzchnia: Na oko 5-10% asfalt, reszta alejki szutrowe.

Dystans: 10km (wg garmina ok. 9.74km...)
Czas: 48:09 (netto) [48:37(brutto)]
Średnie tempo: 4:49/km

Tętno spoczynkowe (po przebudzeniu): 45 (!)
Tętno średnie: 183 bpm (88% max)
Tętno maksymalne 196 bpm (94% max)

Komentarz: Pobudka o godz. 7:00, pas na klatę i mierzymy spoczynkowe... Mija 5, 10 minut, w końcu postanowiłem się ruszyć i zerknąć na garmina, a tam - 45bpm! Myślę: aaa, powtórzę... Leżę, leżę, patrzę: 47bpm. Myślę sobie - dobry dzień na połamanie 50 minut. Na śniadanko kasza manna z owocami i mlekiem zapijana jakimś izotonikiem. Na miejscu pozytywne zaskoczenie - jest depozyt, jest gdzie zostawić graty :) A co do samego biegu... Niemalże 600 biegaczy na starcie, cudna (moim zdaniem) organizacja, ładna pogoda... Na początku było trochę tłoku, chyba za bardzo z tyłu się ustawiłem... Pierwszy km w 5:39 - widmo porażki (czyli bieg >50minut), nerwy, panika itd... Zacząłem się przebijać do przodu; nie chcę płakać, że kosztowało mnie to nie wiadomo ile sił, ale niektórych ciężko było wyprzedzić :P Kolejne 4km w granicach 5:00/km... Szósty to tragedia, 5:25, ale co się okazało - to był delikatny podbieg :) Po nawrocie nagle zaczęło być lżej i dało się zauważyć, że jest lekko z górki :) Ostanie 4 km to stopniowe przyspieszanie z 4:55, przez 4:45 i 4:35 (jak automat;p) i ostatni nie wiem ile, bo 300 metrów przed metą odcięło mi prąd i skupiłem się na utrzymaniu tempa biegu osoby która biegła przede mną, co w konsekwencji doprowadziło do tego, że na ostatnich może 30-40 metrach ktoś próbował mi odebrać 194 miejsce i ma poruszona ambicja wydusiła trochę energii, tak że się obroniłem, ale nie wbiłem lapa, bo byłem po prostu wyjechany, a że garmin pokazał 9.7km to autolap nie wskoczył itd...
-----------------------------
Nawet jak wpisuję te 9.74km z czasem brutto to kalkulator mi wylicza czas na maraton w granicach 3:50:00 :) Za nieco ponad 3 tygodnie jeszcze jedna dyszka we Wro, a później to już łojenie km pod maraton... Kwestia paru kg i zrobienia wytrzymałości :) Już wiem na 100%, że dam rady!
Awatar użytkownika
Earendil
Wyga
Wyga
Posty: 122
Rejestracja: 18 lut 2011, 11:54
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Obrazek

Śr, 1.06.2011

Dystans: 7.40 km
Czas: 00:50:57
Średnie tempo: 6:53/km

Tętno spoczynkowe (po przebudzeniu): ---
Tętno średnie: 149 bpm (72% max)
Tętno maksymalne 165 bpm (79% max)


Komentarz: Takie sobie człapanie, początek na bardzo niskich obrotach rzędu 130-140 bpm, później troszkę się rozkręciłem i momentami było ponad 160 bpm, co nie zmienia faktu, że był to taki rozruchowy człapak po niedzielnej dyszce... Trochę byłem wczoraj zły, że nie znalazłem choćby pół godziny na bieganie (a co, ponarzekam sobie na sesję i studenckie życie pełne rycia do egzaminów, chociaż w sumie to tak dużo nie ryję ;p), ale jednak wyszło na dobre - w czasie biegu nic nie bolało, płuca działały jak należy, czyli wszystko git.

Jutro postaram się zrobić jakieś przebieżki. W sobotę standardowo BBL, a bezpośrednio po nim mam zamiar przebiec Szczytnicką Piątkę - jak wyjdzie, to zobaczymy... W sumie dobrze, że się teraz otrzaskam z zawodami, to może jakoś doświadczenia z krótszych biegów zaprocentują we wrześniu (i w dalszej przyszłości ;) ). Jak się będę dobrze czuł po biegu, to w niedzielę łoję km, a jak nie to wyjdę tylko na jakiegoś człapaka. A od przyszłego tygodnia robię czternastotygodniówkę, zastanawiam się tylko czy zrobić wersję początkującą czy średniozaawansowaną... Cóż, muszę to po prostu przemyśleć :)
Awatar użytkownika
Earendil
Wyga
Wyga
Posty: 122
Rejestracja: 18 lut 2011, 11:54
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Obrazek

Czw, 2.06.2011

Dystans: 8.73 km
Czas: 01:07:04
Średnie tempo: 7:41/km

Tętno "spoczynkowe": 58 (w oczekiwaniu na komunikację garmina z satelitami...)
Tętno średnie: 138 bpm (66% max)
Tętno maksymalne 186 bpm (89% max)


Komentarz: 35' rozgrzewka + 9 przebieżek po ok. 20 sekund + 23' wytruchtanie - właśnie tak to dzisiaj wyglądało. Rozgrzewka i wytruchtanie na stosunkowo niskiej intensywności; byłem zaskoczony, że na tętnie 130-140 mogę jako tako truchtać :) Przebieżki na krótkich (jak na mnie) przerwach - ok. 30-50 sekund. Tętno spadało szybko do <145 bpm, więc nie czekałem :) Prawdopodobnie było to spowodowane niską intensywnością rozgrzewki. Ewentualnie miałem po prostu dobry dzień. Jutro wolne, a w sobotę BBL i ściganie :)
Awatar użytkownika
Earendil
Wyga
Wyga
Posty: 122
Rejestracja: 18 lut 2011, 11:54
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Obrazek

So, 4.06.2011

Nawierzchnia: Asfalt

Dystans: 5km (garmin zmierzył 5.02km)
Czas: 23:05
Średnie tempo: 4:36/km

Tętno spoczynkowe (po przebudzeniu): ---
Tętno średnie: 187 bpm (90% max)
Tętno maksymalne 195 bpm (94% max)


Komentarz: Po BBL'u, tak jak miało być, wyruszyliśmy z kolegą Marcinem na start Szczytnickiej Piątki. Ku miłemu zaskoczeniu, okazało się, że parę osób z BBL również dało się namówić p. Jackowi na start i tak sumarycznie było nas z BBL'a 7 osób :) Po odebraniu numerków startowych, paru ćwiczonkach na rozruszanie przemieściliśmy się w okolicę lini startu, a tam pan, który mówił przez mikrofon opierdzielił wszystkich przybyłych za to, że a) ludzie rejestrują się przez net i później nie przychodzą b) spóźniają się do biura zawodów po numerki i że nie szanują pracy organizatora* (* - no z tym to trudno się nie zgodzić, bo bieg był za darmoszkę, pomiar czasu z datasportu, więc całkiem pr0 i na koniec każdy dostał wodę+coś słodkiego). Na koniec zagroził, że jak tak dalej pójdzie to przestaną organizować biegi. O ile drugi powód jak najbardziej uprawniał do upomnienia gawiedzi, o tyle nie lubię jak ktoś mnie opierdziela za innych, w dodatku takich, których nie znam a nawet na oczy nie widziałem :(

A teraz do rzeczy:

Chciałoby się napisać bieg jak bieg, czas jak na moje możliwości pokrywający się z tym, co przewidział kalkulator, ale jest jedno "ale". Otóż, skopałem bieg na drugim kilometrze, położyłem, spaliłem itd.
Obrazek
Jak widać, ewidentnie przeszarżowałem, i jak powiedziałby mój niedościgniony wzór pod względem wyników sportowych, idol i duchowy przywódca Adam Małysz - nie było z czego odlecieć... Tak więc mam kolejne doświadczenie, 5km to jednak nie 1500m. Efekt był taki, że ostatnie 2 km biegłem wolniej, niż ostatnie 3 km na dyszce sprzed tygodnia!!!

Jutro jakieś 12km wybiegania, a od wtorku zaczynam czternastotygodniówkę pod maraton.
Awatar użytkownika
Earendil
Wyga
Wyga
Posty: 122
Rejestracja: 18 lut 2011, 11:54
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Obrazek

Nd, 5.06.2011

Dystans: 11.17 km
Czas: 01:21:14
Średnie tempo: 7:16/km

Tętno spoczynkowe: nie ma
Tętno średnie: 142 bpm (68% max)
Tętno maksymalne 160 bpm (77% max)

Komentarz: Siła z zaświatów skutecznie mnie dzisiaj "wyprostowała" i dała do zrozumienia, że jak będzie chciała to mnie usmaży. Miał być taki sobie krótszy long run (wiadomo, wczoraj zawody i trzeba się podregenerować troszkę), niby taki wyszedł, ale zdarzyła się swego rodzaju tragedia, a mianowicie wymiękłem. Po 11 km po prostu pękłem i zacząłem iść... Niestety, czasy kiedy się wesoło biegało w pełnym słoneczku minęły i jeśli mają wrócić to raczej nie prędko... Na nic zdała się woda, którą popijałem w trakcie człapania... Po prostu zostałem usmażony. Jestem przeogromnie zły, ale cóż - z pogodą się nie wygra..... Od wtorku robię 14tygodniówkę dla początkujących, z tym, że śródtygodniowe wezmę z 4-5 tygodnia planu, bo 40 minut biegania to ciut mało :P
Awatar użytkownika
Earendil
Wyga
Wyga
Posty: 122
Rejestracja: 18 lut 2011, 11:54
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Obrazek

Śr, 8.06.2011

Dystans: 8.33 km
Czas: 00:54:54
Średnie tempo: 6:36/km

Tętno spoczynkowe: nie ma
Tętno średnie: 155 bpm (75% max)
Tętno maksymalne 181 bpm (87% max)

Komentarz: Plan 14-tygodniowy rozpoczęty z jednodniowym opóźnieniem... Wczoraj późno zajęcia na uczelni skończyłem, pogoda mnie dodatkowo dobiła i po prostu mi się nie chciało :( Ale dzisiaj rano z bojowym nastawieniem wybrałem się na trening :) Pozwoliłem sobie na małe odstępstwo od tego, co było zalecane w opisie, a mianowicie przebieżki zrobiłem mniej więcej po 25 minutach biegania. Dlaczego? Miejsce, które mi odpowiada do biegania takich rzeczy znajduje się w odległości ok. 2.5km od mojej stancji, także po dobiegnięciu zrobiłem jeszcze pętlę po parku (czyli sumarycznie wyszło nieco ponad 4km biegu) i zrobiłem przebieżki 6 razy po 20 sekund :) Po przebieżkach powrót do domu ok. 3km w dziadowskim tempie (już wiem, czemu przebieżki mają być na końcu...). Ogólnie jestem zadowolony z przebiegu treningu i z tego, że podczas biegu ciągłego zmusiłem się do trzymania tętna w granicach 150-160 przez większą część dystansu :) Jutro wg planu łatwiejszego ma być 40 minut a wg trudniejszego 50... Tak źle i tak nie dobrze, czyli wyjdę na jakąś godzinkę człapania :)
Awatar użytkownika
Earendil
Wyga
Wyga
Posty: 122
Rejestracja: 18 lut 2011, 11:54
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Obrazek

Śr, 8.06.2011

Dystans: 9.74 km
Czas: 00:58:52
Średnie tempo: 6:03/km

Tętno spoczynkowe: jakieś takie niskie (czyli nie zmierzyłem...)
Tętno średnie: 153 bpm (74% max)
Tętno maksymalne 165 bpm (79% max)


Komentarz: Dzisiaj zgodnie z planem bieg ciągły, jednak pobiegałem, tak jak pisałem wczoraj, coś koło godzinki. Ogarnąłem na runlogu pętlę w Parku Południowym niecałe 3.3 km, także pobiegłem 3 kółka i wyszło niecałe 10km. Trening zrealizowany moim zdaniem bardzo dobrze, po pierwszych dwóch rozgrzewkowych kilometrach starałem się utrzymywać tętno ok. 150-160 bpm i udawało mi się to całkiem nieźle. Na weekend zjeżdżam do domu, bo dawno nie byłem, przepadnie mi BBL :( ale za to pójdę sobie biegać na regle i może wyciągnę kogoś znajomego na rowerową wycieczkę w sobotę :) WOJNA TRWA!
Awatar użytkownika
Earendil
Wyga
Wyga
Posty: 122
Rejestracja: 18 lut 2011, 11:54
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Obrazek

So, 11.06.2011

Rano rower:

Dystans: 47.00 km
Czas: 03:35:19
Średnie tempo: 4:35/km

Tętno spoczynkowe: ...
Tętno średnie: 125 bpm (60% max)
Tętno maksymalne 173 bpm (83% max)


Komentarz: W sobotę rano był rowerek z kolegą, oblecieliśmy okoliczne górki, 2 względnie solidne podjazdy (pierwszy ok. 11km ze średnim nachyleniem 3.6%, drugi ok. 7km ze średnim nachyleniem ok. 4.3% - nawet go na Tour de Pologne kiedyś jechali :P) Orientacyjny profil:
Obrazek

Po południu bieganie:

Dystans: 7.30 km
Czas: 00:48:54
Średnie tempo: 6:42/km

Tętno spoczynkowe: ...
Tętno średnie: 153 bpm (74% max)
Tętno maksymalne 186 bpm (89% max)


Komentarz: Bieganie zgodnie z planem, część zasadnicza troszkę skrócona ze względu na wcześniejszy rower - było ok. 40 minut biegania + na koniec 6 przebieżek po 20-22 sekundy z przerwą na długości odcinka (nie chciało mi się kombinować to w jedną stronę biegałem a w drugą po prostu szedłem). Po bieganiu lepiej się czułem niż przed bieganiem :)

Nd, 12.06.2011

Dystans: 14.02 km
Czas: 01:33:19
Średnie tempo: 6:39/km

Tętno spoczynkowe: ...
Tętno średnie: 151 bpm (73% max)
Tętno maksymalne 173 bpm (83% max)

Komentarz: Pierwszy long run w czternastotygodniówce, na szczęście nie pierwszy w ogóle w ostatnich kilku tygodniach :) Bez sensacji, może poza taką, że przebieżyłem od miejsca gdzie zostawiam auto aż pod wyciąg na Szrenicę w Szklarskiej :) Trochę kaszana, bo chciałem biegać po reglach długie wybiegania, a tu się okazuje, że jak dystans wzrośnie do >20km to będzie trzeba w te i z powrotem po 2, 3 razy o_O No ale nic, może nie zakręci mi się w głowie :)

Podsumowując:

Waga spada, w sobotę 75.7kg było!!!
Kupiłem spodenki asicsa, bo mnie w starych uda się obcierały przy dłuższym bieganiu ;/
Kupiłem nerkę, coby mieć gdzie dokumenty, telefon i klucze wsadzić i mieć picie przy sobie w wygodnym miejscu :)
Kupiłem kask na rower, żeby zwiększyć swe bezpieczeństwo podczas zjazdów.
Pierwszy tydzień zrealizowany!
Awatar użytkownika
Earendil
Wyga
Wyga
Posty: 122
Rejestracja: 18 lut 2011, 11:54
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Obrazek

Śr, 15.06.2011

Dystans: 8.32 km
Czas: 00:52:15
Średnie tempo: 6:17/km

Tętno spoczynkowe: może kiedyś zmierzę
Tętno średnie: 164 bpm (79% max)
Tętno maksymalne 188 bpm (90% max)


Komentarz: Pomimo, że sesja, nauka itd. wygospodarowałem troszkę czasu na bieganie... Jak widać po tętnach trening spalony o_O Narzekałem sobie od dłuższego czasu, że nie mogę się zebrać na intensywniejsze bieganie a tu nagle dzisiaj jakoś tak wyszło... Oczywiście wiem, że nie o to w tej bajce chodzi... Tak czy inaczej zrobiłem coś w stylu 27' 75-80% + 8 przebieżek po 20 sekund + 15' wytruchtanie 75-80%. Jutro rano ciągły, mam nadzieję, że będzie padał deszcz, bo w tej duchocie to się ciężko biega... Jeszcze 2 tygodnie i wakaaaaacjeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee...... I będzie można biegać, jeździć na rowerze, pływać, a i może znajdzie się trochę czasu na wbicie expa w zawodzie czy coś... Aha, wakacje wakacjami, a za tydzień w środę jeszcze oblecę dyszkę we Wrocławiu, tym razem trochę nietypowo, bo organizator deklaruje czas startu na 18:45 :) Także będzie ciekawe, bo tak późno jeszcze nigdy nie startowałem :) We łbie świta mi już szatański pomysł, co będę robił po maratonie, ale na razie się z tym nie zdradzę, bo jeszcze konkurencja przeczyta i "niespodzianka" nie wypali. Tak czy inaczej, jak się zawezmę to dam rady :) Ok, bez odbioru...
Awatar użytkownika
Earendil
Wyga
Wyga
Posty: 122
Rejestracja: 18 lut 2011, 11:54
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

W końcu znalazłem chwilę, żeby coś skrobnąć :) Wakacje o dziwo przyszły szybciej niż myślałem :)

Obrazek


So, 18.06.2011

Dystans: 4.09 km
Czas: godzinka
Średnie tempo: 7:02/km

Tętno spoczynkowe: :(
Tętno średnie: 149 bpm (72% max)
Tętno maksymalne 169 bpm (81% max)


Komentarz: Ostatnie BBL przed wakacjami :( Było bardzo fajnie, po rozgrzewce (20 minut truchtania+ćw. rozciągające i ogólnorozwojowe) ćwiczenia pod sztafetę :) Poziom zabawy i zadowolenia z wysiłku bardzo wysoki :)

Nd, 19.06.2011

Dystans: 16.28 km
Czas: 01:44:28
Średnie tempo: 6:25/km

Tętno spoczynkowe: o_O
Tętno średnie: 156 bpm (75% max)
Tętno maksymalne 176 bpm (85% max)


Komentarz: Drugi długi bieg z planu pod maraton. Wszystko zgodnie z założeniami - nieco ponad 16km z odpowiednią intensywnością. Końcówka w trochę żywszym tempie (dwa ostatnie km po 5:30 jakoś). Wygląda na to, że wszystko idzie w dobrym kierunku :)

Jutro standardowe wtorkowe bieganie czyli jakoś 50/60 minut + przebieżki. A w środę startujemy na dychacza we Wrocławiu :) Będę zadowolony, jak uda mi się poprawić wynik z ostatniej dyszki (48:09) :) O ile? Nie wiem; znajomi mnie podpuszczają, żeby łamać 45 minut, ale to jednak nierealne... 47:30 będzie git :) No, na dzisiaj to tyle!
Awatar użytkownika
Earendil
Wyga
Wyga
Posty: 122
Rejestracja: 18 lut 2011, 11:54
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Obrazek

Wt, 21.06.2011

Dystans: 9.33 km
Czas: 01:00:45
Średnie tempo: 6:31/km

Tętno spoczynkowe: hm?
Tętno średnie: 165 bpm (79% max)
Tętno maksymalne 197 bpm (95% max)

Komentarz: Dzisiaj trochę przegiąłem, ale z drugiej strony tak fajnie mi się biegało... :) Najpierw nabiegałem ok. 34' z intensywnością ok 75%, po czym przystąpiłem do przebieżek, które jakoś tak wychodziły całkiem rześko, ale jednocześnie czułem jak pracują mi mięśnie i płucka; każdorazowo nie byłem po nich zmęczony (no, może po ostatniej, na której dorzuciłem do pieca :) ). Średnie tętno takie wysokie, bo zauważyłem (właściwie to wiedziałem o tym od bardzo dawna, ale zawsze jak się samemu coś empirycznie potwierdzi to jakoś łatwiej uwierzyć w to, co jest w książkach), że chwilowe tętno maksymalne jest wyższe podczas przerwy niż podczas wysiłku (a że przerwa krótka to w tym wypadku także średnie tętno chwilowe było większe niż w czasie wysiłku). I tak normalnie bym to olał, ale po ostatniej przebieżce, którą po prostu pobiegłem na jakieś 90-95% możliwości (coś w stylu biegu na 100 metrów, ale jakby starałem się nie dopuścić do sytuacji, w której mleczany zjadłyby mi nogi - nie wiem jak to inaczej określić o_O) miałem tętno 197, a w trakcie "tylko" 192 (uprzedzając pytania - o analizę wartości w trakcie pokusiłem się dopiero po powrocie do domu :) ). W sumie to bym o tym się nie rozpisywał, ale jak spojrzałem na wcześniejsze powtórzenia to szczena mi opadła: różnica między chwilowym HRmax w czasie wysiłku i HRmax w następującej po nim przerwie wynosiła od 3 do 9 bpm! (w kolejnych powtórzeniach: 4/4/7/9/5/3/8/5). Szczególnie wartości 5 i większe są zastanawiające (no wiem, że organizm spłaca dług tlenowy, ale to aż taka różnica jest?!)..... Idą wakacje, chyba dorwę jakąś książkę z fizjologii sportu czy coś i sumiennie ją przerobię :)

A jutro jak już wspomniałem ściganie. Coraz ciekawiej się to zapowiada, bo start ma być o 18:45, czyli w sumie od tej chwili jest jeszcze ponad 24 godziny :) Ciekawe, czy będę jeszcze chętny do zabawy o tej porze... Tak czy inaczej, 47:30 ma PĘKNĄĆ!
Awatar użytkownika
Earendil
Wyga
Wyga
Posty: 122
Rejestracja: 18 lut 2011, 11:54
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Są takie rzeczy, o których pisać się nie chce, bo jest się niezadowolonym z osiągniętego rezultatu, ale dla formalności:

Obrazek

Śr, 22.06.2011

Nawierzchnia: Przełaje
Dystans: 10km
Czas: 49:31 (z zegarka, oficjalne wyniki pewnie w piątek będą...)
Średnie tempo: 4:57/km

Tętno spoczynkowe (po przebudzeniu): 50 (haha, zmierzyłem! :D)
Tętno średnie: 189 bpm (91% max)
Tętno maksymalne 202 bpm (97% max)


Komentarz: Organizacja zawodów git, kolejka do rejestracji odprawiana w żwawym tempie, niezła frekwencja (ponad 200 osób)... Jedyny minus do jakiego się przyczepię (chociaż w sumie to nie wina organizatorów :P ) to fakt, że musiałem dymać 2km od tramwaju na miejsce zawodów. Po typowej rozgrzewce (dzisiaj troszkę krócej, ok. 20 minut tylko) wystartowaliśmy... Start, jak to zawsze bywa, wariacki, ktoś stanął zbyt z przodu, ktoś zbyt z tyłu - wiadomo, ogólne tasowanie :) Po jakichś 1500 metrach złapałem się dwóch panów, co lecieli na 50 minut, i tak sobie przebiegłem za nimi 2 kółka (a pętle były trzy po 3.3km)... Po drugim kółku stwierdziłem "czas na finisz" i dodałem gazu. Kolejny km na drugim kółku żwawo, jakoś 4:37 garmin pokazał... A później to była walka o przetrwanie. Czułem jak po kolei posłuszeństwa odmawiają mi układ oddechowy, nerwowy i co tam człowiek jeszcze ma w sobie... Po prostu masakra. Na 1km przed metą wyprzedził mnie jeden z panów, za którymi biegłem przez 2 pierwsze kółka. Potem wyprzedził mnie inny pan, którego wyprzedziłem po przyspieszeniu na początku trzeciego kółka, ale powiedziałem sobie, że mu się nie dam... No i biegłem tak za nim, on wyczuł moje niecne intencje i sam przyspieszył. Przytrzymałem się go, trochę odpuścił i tak za nim wbiegłem na stadion. Przycisnąłem, on skontrował, to ja drugi raz jeszcze, ale tak resztkami sił, właściwie to bardziej głową niż nogami biegłem... Nie dał rady :) Wtedy zobaczyłem przed sobą jeszcze jedną osobę i korzystając z tego, że jestem rozpędzony, minąłem ją na ostatnim wirażu :) Wpadając na metę jakimś cudem trafiłem przycisk "lap" na garminie i padłem na ziemię, bo byłem masakrycznie wyjechany. Jak trochę doszedłem do siebie to poszedłem do punktu żywieniowego i ku mojej radości dostałem browara :jatylko: Po powrocie do domu okazało się, że dzięki finiszowi dobiłem do 202 bpm, a średnie tętno z całego biegu wyniosło 189bpm! Czyli w sumie pod wględem intensywności się nie obijałem... Tylko pętla taka trochę górkowata - takie długie płaskie zbiegi i podbiegi były i to mogło wyciągać energię...

No ale dosyć narzekania! 2 dni wolnego na regenerację (jutro wracam do domu) a w sobotę regle :D jakiś ciągły 50 minut i przebieżanie :) A w niedzielę z planu wychodzi 18km, czyli chyba 2 razy zrobię leśniczówkę :)

Niestety nie mam zaplanowanego startu żadnego przed maratonem, ale zastanawiam się nad 10km w Bielawie na koniec czerwca i półmaratonem w Lesznie jakoś w drugiej połowie sierpnia... Oczywiście o ile będę miał auto do dyspozycji :)

To tyle, bez odbioru...
ODPOWIEDZ