CHCĘ i sukces gwarantowany a jak mnie nie chce się iść biegać to sobie w głowie mówię :rushatek pisze:kurde dużo tego "muszę"
przecież nikt za mnie tego nie zrobi, nie ? i MUSZĘ ja
Moderator: infernal
CHCĘ i sukces gwarantowany a jak mnie nie chce się iść biegać to sobie w głowie mówię :rushatek pisze:kurde dużo tego "muszę"
nawet pragnę , ale ja cierpliwy jestem i wiem, że do moich "sukcesow" to długi dystans jeszcze wiec nie ma co za szybko na poczatku.cafe pisze: CHCĘ i sukces gwarantowany
Robbur bo dla mnie głównym celem jest przebiec 42kaemy, przebiec bez spacerów po środku (choć na obecnym etapie wygląda mi to mało realnie).robbur pisze:jako cel stawiasz sobie do końca roku 48'/10km .
Twój cel 45min faktycznie bardzo wymagający (jak na nasz etap zaawansowania), ale masz na to 6 miesięcy i pewnie możesz inaczej ułożyć sobie bodźce treningowe (takie mądre sformułowanie gdzieś na forum wypatrzyłem ). No i półmaraton na jesieni to na pewno pokonasz (pewnie łatwiej to będzie osiągnąć niż te 45min), jak nie w pełni biegiem to z drobnym truchtem gdzieś po środku, ale na metę na pewno wpadniesz nieźle finiszującrobbur pisze:Albo więc siebie niedoszacowałeś albo ja mam nieprawidłowy wpółczynnik zamierzeń do możliwości. (...)Ale celu nie zmienię
Faktycznie to zmienia postać rzeczy. Ja na razie wiem, że w tym roku o maratonie nie mam co marzyć, nawet takim częściowo przechodzonym. Jak na razie najwięcej przebiegłem niecałe 15 km i wydało mi się to sporo. Masz rację, łatwiej pogodzić przygotowania do półmaratonu z poprawianiem wyników na dychę. Przynajmniej tak to na pierwszy rzut mojego laika oka wygląda.rushatek pisze: Robbur bo dla mnie głównym celem jest przebiec 42kaemy, przebiec bez spacerów po środku
Kredka, luzik... każdego "słonia" można zjeść, tylko trzeba go zjadać małą łyżeczkąKredk@ pisze:Marzę o osiągnieciu tempa twojego stepowania
Niewątpliwie Kredk@ jesteś skazana na PODOBNY sukcesrushatek pisze: do lasu po ktorym biegam mam jakieś 800m
że TY JESTEŚ SKAZANA NA podobny SUKCES
Każdy sposób jest dozwolony byle zacząć biegaćcafe pisze: Samochodem do lasu ... naprawdę chciało Ci się uruchamiać auto na ten odcinek ?
eeee tam... noo może ta spódnica.. jeszcze nie próbowałem... ale nawet mnie nie podpuszczajKredk@ pisze:nie mam żadnych oporów w bieganiu w obcisłych gatkach. Jak czytam te wasze wypowiedzi, to ja jestem wyjątkowa jednak. (...) chodzę w spódnicach, szortach, w obcisłych gatkach (...)
kuuurde wszystkich to bawi sam się z tego teraz śmieję... ale wtedy nie było nic do śmiacia... koniec końców jakbym wcześniej wiedział że to będzie taki skutek to bym 10 lat temu samochodem do lasu zaczął jeździćKredk@ pisze:Rushatek rozbawiłeś mnie do łez tym dojeżdżaniem na jogging do lasku!
BBL świetna sprawa i sądzę, że niezależnie od miasta taka opinia sie potwierdza.. warto choć raz się zebrać, zeby czegoś nowego "dotknąć" - zawsze to jakies urozmaicenie... a metoda wydaje się być prosta: zabrać żone do centrum handlowego... dać jej swobodę na 2-2,5H.. a samemu udać się wiadomo dokąd.. i tak raz w miesiącu.. niech ma kobieta coś z Twego bieganiarobbur pisze:Rushatek - trochę zazdroszczę Ci i wszystkim innym mieszczuchom tego BBL. U nas na wsi tego nima.