cafe
Moderator: infernal
- cafe
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 587
- Rejestracja: 06 paź 2009, 11:52
- Życiówka na 10k: 00:58
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: za LAS-kiem ;-)
28 kwietnia ( czwartek )
30 minut biegu
20 minut stretchingu
***
29 kwietnia ( piątek )
6 km biegu
20 minut stretchingu
***
Robiłam wszystko aby nie iść biegać ... bitki w sosie z warzywami, tatara, serek bez soli dla nadciśnieniowca ... czytałam neewsweeka, choć do tej pory nigdy tego nie robiłam
O 19:30 włożyłam dres i poszłam biegać. Po wiadukcie, w tą i z powrotem, aż wzbudziłam podejrzenia dwójki staruszków na spacerze. Swoją drogą co to za spacer po budowanej właśnie trasie szybkiego ruchu, remontowanej gwoli ścisłości. Sama nałykałam się kurzu aż miło ...
Podbiegi i zbiegi wyszły koncertowo, upociłam się jak norka Później tylko rozciąganie, brzuszki i inne wygibasy na dywaniku w domu.
W planie treningowym miało być 7 km, zaliczyłam pewnie z połowę i ciut. Dzisiaj 6-tka, może się uda.
Uwielbiam się za nawyk zawsze spakowanej torby treningowej
( i odpowiadania "od ręki" na służbowe e- )
30 minut biegu
20 minut stretchingu
***
29 kwietnia ( piątek )
6 km biegu
20 minut stretchingu
***
Robiłam wszystko aby nie iść biegać ... bitki w sosie z warzywami, tatara, serek bez soli dla nadciśnieniowca ... czytałam neewsweeka, choć do tej pory nigdy tego nie robiłam
O 19:30 włożyłam dres i poszłam biegać. Po wiadukcie, w tą i z powrotem, aż wzbudziłam podejrzenia dwójki staruszków na spacerze. Swoją drogą co to za spacer po budowanej właśnie trasie szybkiego ruchu, remontowanej gwoli ścisłości. Sama nałykałam się kurzu aż miło ...
Podbiegi i zbiegi wyszły koncertowo, upociłam się jak norka Później tylko rozciąganie, brzuszki i inne wygibasy na dywaniku w domu.
W planie treningowym miało być 7 km, zaliczyłam pewnie z połowę i ciut. Dzisiaj 6-tka, może się uda.
Uwielbiam się za nawyk zawsze spakowanej torby treningowej
( i odpowiadania "od ręki" na służbowe e- )
Ostatnio zmieniony 09 maja 2011, 08:11 przez cafe, łącznie zmieniany 1 raz.
- cafe
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 587
- Rejestracja: 06 paź 2009, 11:52
- Życiówka na 10k: 00:58
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: za LAS-kiem ;-)
6 maja ( piątek )
7 km biegu - bieżnia (00:55:00)
30 minut siłownia
***
7 maja ( sobota )
7 km biegu - teren (00:50:00)
20 minut stretching
***
8 maja ( niedziela )
20 km rower - OTWARCIE SEZONU
***
9 maja ( poniedziałek )
10 km rower ( 5:45 ) - OTWARCIE SEZONU DOJAZDÓW DO PRACY
przewidziany powrót 10 km (15:00)
***
Wreszcie ruszyło się moje ciało do przodu ... jakby zrozumiało, że ja też jestem uparta i nie pozostaje nic innego jak grzecznie współpracować i tworzyć jedność zamiast front oporu
W piątek na bieżni jeszcze czułam się tak, jakbym ciągnęła za sobą sanki z trójką dzieci ... w sobotę wreszcie poczułam "zwolnienie blokady" ... niesamowite uczucie, jakbym dostała skrzydeł. Jeszcze wolno, ale już bez uczucia ciężkości.
W niedzielę wbrew wszystkiemu (zaproszenia na grill, złości Męża, irytacji Córki) zagoniłam towarzystwo na rowery. OTWARCIE SEZONU uważam za zrealizowane. Jacyś debile pokradli nam liczniki z rowerów ... szkoda "nabitych" km z dwóch lat, ale dziś może kupię nowy.
W poniedziałek OTWARCIE SEZONU DOJAZDÓW DO PRACY z tego jestem najbardziej dumna, ponieważ trzeba było naszykować plecak rowerowy ( zaskoczyłam się sama, ponieważ połowa wyposażenia była na miejscu, oprócz getrów, które pożyczyłam Córci i ślad po nich zaginął ), wstać pół godziny wcześniej ( czas przeznaczony na spokojny prysznic i inne duperele kosmetyczne po przyjeździe do pracy ) i dojechać do pracy
Cudownie jest o 6 rano na mieście ... pusto, wolność, rześkość i poczucie, że wszystko jest możliwe
7 km biegu - bieżnia (00:55:00)
30 minut siłownia
***
7 maja ( sobota )
7 km biegu - teren (00:50:00)
20 minut stretching
***
8 maja ( niedziela )
20 km rower - OTWARCIE SEZONU
***
9 maja ( poniedziałek )
10 km rower ( 5:45 ) - OTWARCIE SEZONU DOJAZDÓW DO PRACY
przewidziany powrót 10 km (15:00)
***
Wreszcie ruszyło się moje ciało do przodu ... jakby zrozumiało, że ja też jestem uparta i nie pozostaje nic innego jak grzecznie współpracować i tworzyć jedność zamiast front oporu
W piątek na bieżni jeszcze czułam się tak, jakbym ciągnęła za sobą sanki z trójką dzieci ... w sobotę wreszcie poczułam "zwolnienie blokady" ... niesamowite uczucie, jakbym dostała skrzydeł. Jeszcze wolno, ale już bez uczucia ciężkości.
W niedzielę wbrew wszystkiemu (zaproszenia na grill, złości Męża, irytacji Córki) zagoniłam towarzystwo na rowery. OTWARCIE SEZONU uważam za zrealizowane. Jacyś debile pokradli nam liczniki z rowerów ... szkoda "nabitych" km z dwóch lat, ale dziś może kupię nowy.
W poniedziałek OTWARCIE SEZONU DOJAZDÓW DO PRACY z tego jestem najbardziej dumna, ponieważ trzeba było naszykować plecak rowerowy ( zaskoczyłam się sama, ponieważ połowa wyposażenia była na miejscu, oprócz getrów, które pożyczyłam Córci i ślad po nich zaginął ), wstać pół godziny wcześniej ( czas przeznaczony na spokojny prysznic i inne duperele kosmetyczne po przyjeździe do pracy ) i dojechać do pracy
Cudownie jest o 6 rano na mieście ... pusto, wolność, rześkość i poczucie, że wszystko jest możliwe
- cafe
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 587
- Rejestracja: 06 paź 2009, 11:52
- Życiówka na 10k: 00:58
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: za LAS-kiem ;-)
10 maja ( wtorek )
5:45 - rower 10 km
15:00 - rower 10 km
18:20 - bieg - bieżnia 10 km ( 01:09:48 )
19:30 - siłownia - lekkie ćwiczenia - 30 minut
Chyba udało mi się wreszcie wrócić "do obiegu" Ćwiczenia sprawiają mi przyjemność, a wyjście
na trening jest rzeczą tak normalną jak zjedzenie śniadania ... choć w moim przypadku to całkiem
złe porównanie, ponieważ akurat ten składnik menu traktuję bardzo po macoszemu. Kawa z mlekiem
+ owoce, a w weekend jajka lub co bądź węglowodanowego przed bieganiem. Rowerem jadę na czczo,
ale biegać niestety nie potrafię z całkiem pustym żołądkiem.
5:45 - rower 10 km
15:00 - rower 10 km
18:20 - bieg - bieżnia 10 km ( 01:09:48 )
19:30 - siłownia - lekkie ćwiczenia - 30 minut
Chyba udało mi się wreszcie wrócić "do obiegu" Ćwiczenia sprawiają mi przyjemność, a wyjście
na trening jest rzeczą tak normalną jak zjedzenie śniadania ... choć w moim przypadku to całkiem
złe porównanie, ponieważ akurat ten składnik menu traktuję bardzo po macoszemu. Kawa z mlekiem
+ owoce, a w weekend jajka lub co bądź węglowodanowego przed bieganiem. Rowerem jadę na czczo,
ale biegać niestety nie potrafię z całkiem pustym żołądkiem.
- cafe
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 587
- Rejestracja: 06 paź 2009, 11:52
- Życiówka na 10k: 00:58
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: za LAS-kiem ;-)
11 maja ( środa )
5:45 - rower 10 km
15:00 - rower 10 km
18:30 nieudany bieg do autobusu
Nie wiem jak to jest ... niby się sportuję, biegam, jeżdżę na rowerze, odwiedzam regularnie siłownię,
a jak trzeba podbiec do autobusu to nie ma szans abym zdążyła Wczoraj wieczorem miałam włoszczyznę,
koleżanka z grupy machała ze środka autobusu, na który powinnam zdążyć, miałam do doczłapania ok 400 metrów
i oczywiście musiałam poczekać 10 minut na następny ... Nie jestem w stanie poderwać ciała w niesportowych ciuchach,
z segregatorem, torebką i klapkach ... amen
5:45 - rower 10 km
15:00 - rower 10 km
18:30 nieudany bieg do autobusu
Nie wiem jak to jest ... niby się sportuję, biegam, jeżdżę na rowerze, odwiedzam regularnie siłownię,
a jak trzeba podbiec do autobusu to nie ma szans abym zdążyła Wczoraj wieczorem miałam włoszczyznę,
koleżanka z grupy machała ze środka autobusu, na który powinnam zdążyć, miałam do doczłapania ok 400 metrów
i oczywiście musiałam poczekać 10 minut na następny ... Nie jestem w stanie poderwać ciała w niesportowych ciuchach,
z segregatorem, torebką i klapkach ... amen
- cafe
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 587
- Rejestracja: 06 paź 2009, 11:52
- Życiówka na 10k: 00:58
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: za LAS-kiem ;-)
12 maja ( czwartek )
5:45 - rower 10 km
15:00 - rower 10 km
18:20 - bieg - bieżnia 6 km ( 00:41:00 ) (6:84)
19:20 - siłownia - lekkie ćwiczenia - 40 minut
Duszno, parno ... ale zrobiłam planowe kilometry ze swojego "maratońskiego" planu.
Przed bieganiem nawet się rozgrzałam na orbiterku przez 15 minut.
Dzisiaj z kolei leje deszcz ... rower został w domu.
Czuję się jak ryba najeżka ... puchnę, tyję w oczach Nie ma to związku z cyklem, biorę
leki na usuwanie wody z organizmu, nie objadam się ... ciekawe skąd te dolegliwości ?
5:45 - rower 10 km
15:00 - rower 10 km
18:20 - bieg - bieżnia 6 km ( 00:41:00 ) (6:84)
19:20 - siłownia - lekkie ćwiczenia - 40 minut
Duszno, parno ... ale zrobiłam planowe kilometry ze swojego "maratońskiego" planu.
Przed bieganiem nawet się rozgrzałam na orbiterku przez 15 minut.
Dzisiaj z kolei leje deszcz ... rower został w domu.
Czuję się jak ryba najeżka ... puchnę, tyję w oczach Nie ma to związku z cyklem, biorę
leki na usuwanie wody z organizmu, nie objadam się ... ciekawe skąd te dolegliwości ?
- cafe
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 587
- Rejestracja: 06 paź 2009, 11:52
- Życiówka na 10k: 00:58
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: za LAS-kiem ;-)
13 maja ( piątek )
8 km biegu - bieżnia (00:55:00)
20 minut stretching + lekkie ćwiczenia siłowe
***
14 maja ( sobota )
11 km biegu - teren ( las ) (01:15:00)
+ stretching
***
15 maja ( niedziela )
25 km rower - ( 01:45:00)
bardzo ciężki teren leśny - Kampinos. Pogoda : padający deszcz , 11'C
***
Treningi w okresie 01-05-2011 do 31-05-2011
8 km biegu - bieżnia (00:55:00)
20 minut stretching + lekkie ćwiczenia siłowe
***
14 maja ( sobota )
11 km biegu - teren ( las ) (01:15:00)
+ stretching
***
15 maja ( niedziela )
25 km rower - ( 01:45:00)
bardzo ciężki teren leśny - Kampinos. Pogoda : padający deszcz , 11'C
***
Treningi w okresie 01-05-2011 do 31-05-2011
- cafe
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 587
- Rejestracja: 06 paź 2009, 11:52
- Życiówka na 10k: 00:58
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: za LAS-kiem ;-)
17 maja ( wtorek )
18:30 - bieg - bieżnia 7 km ( 00:45:00 )
19:20 - siłownia - stretching, ćwiczenia na górną partię mięśni - 40 minut
Przegrałam walkę z NFZ ... bardzo mi było wczoraj przykro, gdy pani el doctore poinformowała
mnie po 4 godzinach sterczenia pod gabinetem, że nie da mi skierowania na tomograf.
Na wstępie pochwaliłam się, że dobrze się czuję, więc uznała, że szkoda na mnie państwowej
kasy Po "soczystym" przemówieniu na temat kwalifikacji i stanu sumienia el doctore, zmuszona
niejako przeze mnie dała mi skierowanie na endoskopię nosa ... Trzeba mieć wiele zdrowia aby się leczyć
w ramach NFZ ...
***
Dziś do pracy przyjechałam rowerem ... mam nadzieję, że nie będzie padało.
18:30 - bieg - bieżnia 7 km ( 00:45:00 )
19:20 - siłownia - stretching, ćwiczenia na górną partię mięśni - 40 minut
Przegrałam walkę z NFZ ... bardzo mi było wczoraj przykro, gdy pani el doctore poinformowała
mnie po 4 godzinach sterczenia pod gabinetem, że nie da mi skierowania na tomograf.
Na wstępie pochwaliłam się, że dobrze się czuję, więc uznała, że szkoda na mnie państwowej
kasy Po "soczystym" przemówieniu na temat kwalifikacji i stanu sumienia el doctore, zmuszona
niejako przeze mnie dała mi skierowanie na endoskopię nosa ... Trzeba mieć wiele zdrowia aby się leczyć
w ramach NFZ ...
***
Dziś do pracy przyjechałam rowerem ... mam nadzieję, że nie będzie padało.
- cafe
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 587
- Rejestracja: 06 paź 2009, 11:52
- Życiówka na 10k: 00:58
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: za LAS-kiem ;-)
18 maja ( środa )
5:45 - rower 10 km
15:00 - rower 10 km
Dziś wyjechałam wcześniej do pracy i jakież było moje zdziwienie, gdy o 5:30 minęłam
kolejno 4 biegaczy ... Biegać o tak wczesnej porze to dla mnie abstrakcja. Na rower
wsiadam jeszcze w półśnie
5:45 - rower 10 km
15:00 - rower 10 km
Dziś wyjechałam wcześniej do pracy i jakież było moje zdziwienie, gdy o 5:30 minęłam
kolejno 4 biegaczy ... Biegać o tak wczesnej porze to dla mnie abstrakcja. Na rower
wsiadam jeszcze w półśnie
- cafe
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 587
- Rejestracja: 06 paź 2009, 11:52
- Życiówka na 10k: 00:58
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: za LAS-kiem ;-)
19 maja ( czwartek )
20 km rower ( 6:00 i 15:00 godz , po 30 minut )
6 km biegu - bieżnia (00:45:00)
30 minut siłownia
***
20 maja ( piątek )
20 km rower ( 6:00 i 15:00 godz , po 30 minut )
6 km biegu - tartan-stadion (00:45:00)
20 minut stretching
***
W czwartek zaczęłam czuć się "niewyraźnie". Pobolewał mnie żołądek, byłam osłabiona, ale zwaliłam
to na karb zmęczenia. W piątek miałam ewidentne kłopoty z bieganiem, trzymałam się jednak dzielnie
mimo dokuczliwego bólu żołądka, ponieważ towarzyszyłam w testach sportowych Córci.
W sobotę z samego rana poczyniłam ambitne plany sportowo-domowo-towarzyskie, grafik napięty
do granic możliwości i ... trach ... poczułam ból żołądka jakby ktoś mnie znokautował
Zostałam w łóżku cały weekend, głównie śpiąc ... Co to było, czy jakiś wirus, 3-dniówka nie wiem.
Szkoda biegu Wisły i pięknej pogody ... ale przynajmniej w spokoju poczytałam książkę.
Dziś z rana zaliczone 10 km na rowerze.
Podsumowanie ubiegłego tygodnia marne : 19 km biegu i 60 km rower + godzina siłowni.
20 km rower ( 6:00 i 15:00 godz , po 30 minut )
6 km biegu - bieżnia (00:45:00)
30 minut siłownia
***
20 maja ( piątek )
20 km rower ( 6:00 i 15:00 godz , po 30 minut )
6 km biegu - tartan-stadion (00:45:00)
20 minut stretching
***
W czwartek zaczęłam czuć się "niewyraźnie". Pobolewał mnie żołądek, byłam osłabiona, ale zwaliłam
to na karb zmęczenia. W piątek miałam ewidentne kłopoty z bieganiem, trzymałam się jednak dzielnie
mimo dokuczliwego bólu żołądka, ponieważ towarzyszyłam w testach sportowych Córci.
W sobotę z samego rana poczyniłam ambitne plany sportowo-domowo-towarzyskie, grafik napięty
do granic możliwości i ... trach ... poczułam ból żołądka jakby ktoś mnie znokautował
Zostałam w łóżku cały weekend, głównie śpiąc ... Co to było, czy jakiś wirus, 3-dniówka nie wiem.
Szkoda biegu Wisły i pięknej pogody ... ale przynajmniej w spokoju poczytałam książkę.
Dziś z rana zaliczone 10 km na rowerze.
Podsumowanie ubiegłego tygodnia marne : 19 km biegu i 60 km rower + godzina siłowni.
- cafe
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 587
- Rejestracja: 06 paź 2009, 11:52
- Życiówka na 10k: 00:58
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: za LAS-kiem ;-)
23 maja ( poniedziałek )
5:45 - rower 10 km
15:00 - rower 10 km
Czuję się zdecydowanie lepiej Dzisiaj po południu pójdę pobiegać, choć pewnie będzie
to bieżnia, ponieważ w planach na dziś jest siłownia. Maj jeszcze spokojny, w czerwcu
zacznie się solidne trenowanie.
Wczoraj poruszyliśmy kwestię wakacji ... miało być morze, a tu na horyzoncie pojawiły
się kochane, utęsknione góry ... zobaczymy jak będzie, sprawa wyjaśni się na dniach
5:45 - rower 10 km
15:00 - rower 10 km
Czuję się zdecydowanie lepiej Dzisiaj po południu pójdę pobiegać, choć pewnie będzie
to bieżnia, ponieważ w planach na dziś jest siłownia. Maj jeszcze spokojny, w czerwcu
zacznie się solidne trenowanie.
Wczoraj poruszyliśmy kwestię wakacji ... miało być morze, a tu na horyzoncie pojawiły
się kochane, utęsknione góry ... zobaczymy jak będzie, sprawa wyjaśni się na dniach
- cafe
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 587
- Rejestracja: 06 paź 2009, 11:52
- Życiówka na 10k: 00:58
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: za LAS-kiem ;-)
24 maja ( wtorek )
5:45 - rower 10 km
15:00 - rower 10 km
18:20 - bieg - bieżnia 7 km ( 00:45:00 )
19:20 - siłownia - 40 minut
5:45 - rower 10 km
15:00 - rower 10 km
18:20 - bieg - bieżnia 7 km ( 00:45:00 )
19:20 - siłownia - 40 minut
Ostatnio zmieniony 30 maja 2011, 12:11 przez cafe, łącznie zmieniany 2 razy.
- cafe
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 587
- Rejestracja: 06 paź 2009, 11:52
- Życiówka na 10k: 00:58
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: za LAS-kiem ;-)
25 maja ( środa )
5:45 - rower 10 km
15:00 - rower 10 km
Wczoraj dzień bez biegania, wieczorem wysiłek intelektualny na zajęciach z włoszczyzny.
Dieta powiedzmy, że utrzymana, waga stoi w miejscu.
26 maja ( czwartek )
5:45 - rower 10 km
15:00 - rower 10 km
18:20 - bieg - bieżnia 7 km ( 00:45:00 )
19:20 - siłownia - 40 minut
5:45 - rower 10 km
15:00 - rower 10 km
Wczoraj dzień bez biegania, wieczorem wysiłek intelektualny na zajęciach z włoszczyzny.
Dieta powiedzmy, że utrzymana, waga stoi w miejscu.
26 maja ( czwartek )
5:45 - rower 10 km
15:00 - rower 10 km
18:20 - bieg - bieżnia 7 km ( 00:45:00 )
19:20 - siłownia - 40 minut
- cafe
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 587
- Rejestracja: 06 paź 2009, 11:52
- Życiówka na 10k: 00:58
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: za LAS-kiem ;-)
27-31 maja / 1-3 czerwca = po 20 km dziennie rowerem.
Nabijam km jadąc, nogi strajkują biegowo, a dokładniej mózg ...
Zrzucam kg , @ , jakoś zdołowana jestem, ale nic to ... dziś ruszę na leśne ścieżki
Coraz więcej osób biega, codziennie rano mijam na rowerowych ścieżkach, o porannej wczesnej bardzo
porze ubrane w dresy osoby w różnym wieku. Wieczorem pod moimi oknami, regularnie przebiega
około 10 biegaczy ! We wtorek próbowałam biegać po jeździe na rowerze, około 6:15 ... nie starczyło
mi zapału na długo ale biegowe mięśnie rozruszałam.
Nabijam km jadąc, nogi strajkują biegowo, a dokładniej mózg ...
Zrzucam kg , @ , jakoś zdołowana jestem, ale nic to ... dziś ruszę na leśne ścieżki
Coraz więcej osób biega, codziennie rano mijam na rowerowych ścieżkach, o porannej wczesnej bardzo
porze ubrane w dresy osoby w różnym wieku. Wieczorem pod moimi oknami, regularnie przebiega
około 10 biegaczy ! We wtorek próbowałam biegać po jeździe na rowerze, około 6:15 ... nie starczyło
mi zapału na długo ale biegowe mięśnie rozruszałam.
- cafe
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 587
- Rejestracja: 06 paź 2009, 11:52
- Życiówka na 10k: 00:58
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: za LAS-kiem ;-)
3 czerwca (piątek )
5:45 - rower 10 km
15:00 - rower 10 km
19:30 - 7 km bieg po lesie w tempie konwersacyjnym ( 00:45:00 )
***
4 czerwca ( sobota )
8:00 - 13 km bieg po lesie ( 01:30:00 )
***
Zaczął się czerwiec i zgodnie z obietnicą wzięłam się za porządne bieganie. Pogoda sprzyja, choć
jest zdecydowanie za gorąco,ale pobliski las daje schronienie przed upałem.
5:45 - rower 10 km
15:00 - rower 10 km
19:30 - 7 km bieg po lesie w tempie konwersacyjnym ( 00:45:00 )
***
4 czerwca ( sobota )
8:00 - 13 km bieg po lesie ( 01:30:00 )
***
Zaczął się czerwiec i zgodnie z obietnicą wzięłam się za porządne bieganie. Pogoda sprzyja, choć
jest zdecydowanie za gorąco,ale pobliski las daje schronienie przed upałem.
- cafe
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 587
- Rejestracja: 06 paź 2009, 11:52
- Życiówka na 10k: 00:58
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: za LAS-kiem ;-)
5 czerwca ( niedziela )
15:30 - 1 km pływania krytą żabką ( 00:45:00 )
Pierwsze pływanie od zimy ... płynęło się gładko, bez specjalnego zmęczenia,
choć później wieczorem poczułam ciężkość nóg. Brakowało mi tego
15:30 - 1 km pływania krytą żabką ( 00:45:00 )
Pierwsze pływanie od zimy ... płynęło się gładko, bez specjalnego zmęczenia,
choć później wieczorem poczułam ciężkość nóg. Brakowało mi tego