
gwynbleidd
Nie mam doła ! Wręcz przeciwnie, jestem dumny z siebie !! Może się to wydaje
się śmieszne ale naprawdę zrobiłem rachunek sumienia:
- 2 tygodnie choroby przed i to jeszcze w dniu maratonu
- zasnąłem o 3 w nocy ( nie mogłem powstrzymać kaszlu), wstałem o 7 do maratonu
- po 30 km miałem 3h10 po 35 km 3:40 i wtedy chyba wyszło osłabienie.
Czegoś takiego nie miałem 3 tygodnie przed maratonem choć przebiegłem 38 km.
No i te 4h może niewykonalne ale poprzeczka wyżej a wyjdzie 4.15 i bedzie super.
Słucham Waszych porad i dzięki za nie !
Ja jestem zielony.....
Pozdrawiam