Za radą doświadczonej koleżanki postanowiłam iść pobiegać. A radziłam się, bo się kiepsko czułam. Wirus żołądkowy który zgrabnie oczyszczał dzieciakom jelita, postanowił zamieszkać i w moich trzewiach. Obyło się bez sensacji. Ale ciężar na brzuchu czułam niemały i czułam jeszcze gigantyczny brak mocy. Jakby mi ktoś bateryjki zabrał i zasilanie odłączył. Zastanawiałam się zatem, czy wyleżeć, czy trzeba machnąć cielsko choć trochę, żeby nie polegnąć w ZOO. Kazała bieg krótki zaliczyć a w piątek rozciąganie. Bieg machnęłam:
5,07km
00:33:17
6'34"
SOBOTA 16.04.2011
Bieg Dookoła ZOO - MÓJ DEBIUT STARTOWY!!!
Udało się wystartować, pomimo wielu przeciwności. Najpierw kontuzja, potem brak czasu na przygotowania, wirus żołądkowy, ostatecznie już przeciwności natury czysto technicznej, prawie się spóźniłam na bieg, no cóż z dwójką małych dzieci wybrać się z domu nie jest łatwo. Nie zdążyłam w związku z tym się ani rozgrzać ani wysikać. Bieg z pełnym pęcherzem był dla mnie nowym doświadczeniem i doznaniem. Chciałam przy hipkach zaliczyć toaletę, ale jakoś tak stwierdziłam, że jak się urwę z tym oznakowaniem z trasy, to to jakieś takie dziwne będzie i "nieprofesjonalne". A ja przeżywkę miałam z tym debiutem po maksie. Dlatego doleciałam do mety. Zdrowe to na pewno nie było.
Na pierwszym moim okrążeniu zaczęli mnie dublować najszybsi. No! Motywujące to nie jest.



Zajęłam miejsce baaardzo dalekie. 797
Z czasem netto: 1:04:43
Tempo: 9,27 km/h
Według mojego banda:
10,11km
1:04:58
6'25"
Także tak. Fota tuż po przekroczeniu mety:

I z moimi dzielnymi kibicami!

NIEDZIELA 16.04.2011
Ponieważ po ZOO czułam się dobrze, postanowiłam spróbować sił na Kępie Potockiej w Pucharze MAratonu Warszawskiego na 5km. Szalony pomysł. Biegło się bardzo tak sobie. Ale niewątpliwie życiówkę na 5 km tam sieknęłam


Dane z banda:
4,87km
00:29:33
6'04"
Oficjalne wyniki:
Miejsce: 329
Czas: 29:33 cóż za synchronizacja!


Pierwsze okrążenie to hojrak jestem i jeszcze się uśmiecham i macham do dzieci.


No to posta spłodziłam. Ufff.
Dzisiaj oczywiście odpoczywam. Pibiegam zapewne dopiero środa-czwartek. Jutro hi-dance.
