Wyszło mi jakieś 1,65km. Czyli jakieś 8,5min/km przy okrążeniu 14 minut? Myślałam, że tuptam 9-10min/km. Uou.
Godzina biegu jakoś czuję, że jest cholernie realna i to niedługo. To motywuje! Zdecydowanie widzę siebie bardziej jako długodystansowca a nie sprintera, ale pomyślałam sobie, że jak dam radę z godzinnymi wybiegami, to nad tempem przydałoby się popracować.
...ale to takie snucie planów na przyszłość. Lepiej skupić się na tym, że jutro rano kolejny bieg!
Catrine, dziękuję, Tonic jest wspaniały. A bieganie z nim to przyjemność - pilnuje się, nie zaczepia innych ludzi. Super kompan. No i tak lubi te nasze szuranie, że nie mam jak zrezygnować z lenistwa z treningu!
O, właśnie do mnie dotarło, że ja dziś ponad 3 km pobiegłam... I mogłabym więcej! Niewiarygodne, przecież pamiętam jak po kilkunastu sekundach płuca wypluwałam. Satysfakcja to fajna rzecz.
