Dziewczyny na START

Dziewczyny - to nasze miejsce.

Moderator: beata

becia_leszno
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 23
Rejestracja: 21 lut 2011, 14:39
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

ja ostatnio usłyszałam, że dziewczyna nie biega bo źle wygląda w obcisłych spodniach hahaha się pytam kto ją w lycrę wcisnął jak dla mnie w dzwonach może śmigać :) złej baletnicy itd.

pozostała część znanych mi pań/dziewczyn nie biega bo ... pranie, gotowanie, sprzątnie, zakupy, dzieci... hmmm czyli wygląda na to, że jak ja biegam 4-5 razy w tygodniu to leń jestem co w domu nic nie robi, mąż biedny usycha bo obiadu nie ma mu kto podać a dziecko sąsiadom podrzucam na całe dnie... już nie tłumacze nikomu, że odrobina organizacji i można bo jak już argumenty dotra to znajda się zawsze inne ... bo w sumie jak juz ogarną wszystko to za późno na bieganie itd :) ręce opadają :)

I tak biegam sobie późnymi wieczorami machając od czasu do czasu mijanym biegnącym facetom :)
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
MEL.
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1590
Rejestracja: 18 wrz 2007, 12:27
Życiówka na 10k: 46:56
Życiówka w maratonie: 3:43
Lokalizacja: Las Kabacki
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Artykuł OK. Ładny styl, mocne, niepodważalne argumenty (dla leniwych i grubasek), dobra zechęta, aby się ruszyć, i te de, i te pe.

Ale... moim zdaniem rozjeżdża się trochę w celach. Bo jeśli autorka zachęca dziewczyny/kobiety do biegania dla siebie, do schudnięcia (nie wszystkie dziewczyny chcą schudnąć - jak zachęcić do biegania tę, która ma niedowagę?), to dlaczego pisze o planach treningowych? Jeśli robię coś dla siebie, to robię to wtedy gdy chcę, gdy mam na to czas. Mimo wszystko jednak najpierw obowiązki, potem przyjemności, co oznacza, że nie zrezygnuję z pójścia do pracy, bo akurat mam ochotę zrobić coś dla siebie i... pobiegać, ale chętnie zrezygnuję z rysowania szlaczków z Jasiem, bo może to zrobić ktoś inny, ale jeśli nie zrobi tego kto inny, to rysowanie szlaczków jest moim obowiązkiem (choć także i przyjemnością) i przedkładam to nad robieniem czegoś "dla siebie".

Nie jestem amatorką fitnessu, ostatni raz na aerobicu byłam w latach 90-tych (była taka moda), ale ostatnio koszytając z siłowni w jakimś klubie fitness wychodząc z szatni przechodziłam obok sali, w której laseczki ćwiczyły jakieś rodzaj aero-gimnastyki (nie pomnę nazwy, ale coś w rodzaju "tabaluga"?) i... pozazdrościłam. Obiecałam sobie, że następnym razem też pójdę na takie zajęcia. Pani prowadząca mnie urzekła. Generalnie dziewuchy poruszały się tam różnie, często z gracją słonia, ale pani prowadząca miała w sobie tyle uroku osobistego i wyzwalała taką energię u ćwiczących i tyle radości, że aż żal ściskał, że ja będę machać sztangą i robić zwykłe nudne brzuszki i grzebiety. A to wszystko po to właśnie, żeby lepiej... biegać. Na pewno robię to dla siebie?
aszza82
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 21
Rejestracja: 08 sty 2011, 13:49
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Okolice Poznania

Nieprzeczytany post

Świetny artykuł! Również byłam zaskoczona statystykami z półmaratonów, a konkretnie poznańskiego. O ile dobrze pamiętam na 2500 uczestników tylko niecałe 400 stanowiły kobiety.
Ja w tę niedzielę szykuję się do swojego pierwszego w życiu półmaratonu. No i trochę się stresuję...
Do tej pory biegałam dla przyjemności. I ze swoich obserwacji również wnioskuję, że w bieganiu przodują mężczyźni (pod względem ilościowym). Mieszkam pod Poznaniem, w okolicy, gdzie jest wokół mnóstwo nowych osiedli, a więc i osób w wieku 30-40 lat. Biegam regularnie i regularnie spotykam jedynie biegających mężczyzn-kobiety nie widziałam nigdy. Wiem tylko, że czasami 'podbiega' moja sąsiadka, ale to 'z doskoku'.
Sąsiedzi widzą , że biegam i kilkakrotnie pytano mnie czy się odchudzam. Tak, jakby bieganie łączyło się tylko z odchudzaniem...:/
Ja biegam, bo lubię, bo wówczas odpoczywam, jestem szczęśliwsza, bo lubię biegać po lesie, bo lubię przebywać sama ze sobą.., bo po prostu, gdy biegam czuję, że żyję! (myślę, że biegacze dokładnie wiedzą o czym mówię ).
Autorka artykułu pisze, że na ogół kobiety lubią coś robić ze swoją kolezanką ( bieganie, aerobic itd.) Ja akurat wręcz przeciwnie- lubię biegać sama, to jest mój czas :)
Jeśli chodzi o udziały kobiet w maratonach, półmaratonach, myślę, że może to też wynikac z faktu, że kobiety trochę boją się takich imprez, a raczej tego,że słabo wypadną. Mówię to patrząc na siebie, bo także nie jestem pewna co do tego czy przebiegnę, czy dam radę itd. Myślę, że jednak warto spojrzec na statystyki i pomyśleć, że nawet jeśli zajmiemy ostanie miejsce- jesteśmy wyjątkowe, bo znajdujemy się w 'elicie' biegających w masowych imprezach kobiet :)
Duncan
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 254
Rejestracja: 04 sie 2010, 09:59
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Kontakt:

Nieprzeczytany post

atalanta pisze: O statystycznym prawdopodobieństwie w/w teorii świadczą szczególnie te siłownie - gdzie panów jest zdecydowanie garstka w porównaniu z tabunami regularnych fitnesowiczek.
Po prostu chodzisz na taką siłownie gdzie jest dużo maszyn cardio. Ja gdy chodziłem na siłownie ponad 2 lata to na 200 chłopa przewineło się może 4-5 kobiet, z tym że były tam 3 rowerki a reszta sprzętu była do przerzucania żelastwa.
atalanta pisze: każdy patrzy na otoczenie przez wybrane szkiełko. Ciekawe dlaczego Tobie zależy na wizji "leniwej" kobiety? :)
Wcale mi na tym nie zależy, po prostu mówie o tym co widze, akurat takie mam towarzystwo. Gdybym miał inne gdzie byłoby więcej kobiet uprawiających sport to bym twierdził inaczej.
atalanta pisze:Nie wspominając o tym że na dobre zajęcia fitness przychodzi siłowniowy pan i wymięka :)
A gdyby przyszło podnosić ciężary to fitneska by wymiękła, nic dziwnego że tak się dzieje. Przecież jak ktos jest ciężarowcem (mocno statyczny sport) to ciężko żeby miał kondycje potrzebną do fitnessu. W drugą strone to też działa
misthunt3r
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 474
Rejestracja: 27 lip 2009, 13:11
Życiówka na 10k: 48:42
Życiówka w maratonie: 4:14:37
Lokalizacja: Toruń

Nieprzeczytany post

Artykuł fajny, a jeśli uda się przy jego pomocy zachęcić trochę kobiet do biegania to super.

Do tego zgodzę się z parditta, mi w moim krótkim stażu mimo początkowego narzekania i zdziwienia udało mi się namówić do biegania 3 facetów, ale żadnej kobiety. A próbowałem nierzadko.
Obrazek
Because Running Sucks
trata
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 21
Rejestracja: 03 lip 2010, 01:04
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Chcą biegać, to biegają, nie chcą to nie - i w czym tu problem :oczko: ? 'Lala' zawsze pozostanie 'lalą', nie zmieni tego ani bieganie ani nic innego.
Awatar użytkownika
Katarina
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 464
Rejestracja: 13 mar 2006, 12:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

mało biegających kobiet? chyba mało precyzyjne sformuowanie, szczególnie, że coś przy wiośnie na trasie spotykam coraz więcej biegaczek i to więcej coraz częściej przewyża liczbę napotkanych biegaczy.

może tylko stosunkowo mało ich startuje... ale skoro biegaja dla siebie.... może nie każdemu potrzeba adrenaliny startowej :bleble: a może po prostu jeszcze nie wiedzą, że im potrzeba, bo jak spróbują to każdy równo staje się pies na medale :hejhej:

poza tym, tak po babsku pozwolę sobie stwierdzić, że obecnie można całkiem nieźle się podlansować tj w ładnie skrojone ubranka, dostępne również za przyzwoitą cenę, swego czasu np w tchibo :hej:
atalanta
Wyga
Wyga
Posty: 113
Rejestracja: 02 gru 2010, 20:16
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

"A gdyby przyszło podnosić ciężary to fitneska by wymiękła, nic dziwnego że tak się dzieje. Przecież jak ktos jest ciężarowcem (mocno statyczny sport) to ciężko żeby miał kondycje potrzebną do fitnessu. W drugą strone to też działa"

:)

tak to sobie tłumacz :)
nie pisałam o kimś kto trenuje trójbój siłowy tylko o statystycznym bywaczu siłowniowym; kimś kto również zażywa aerobów. Statystyczna bywalczyni zajec fitness - da sobie radę na siłowni z obciążeniem dostosowanym do jej potrzeb. Statystyczny bywacz siłowniowy nie da sobie rady z zajęciami dostosowanymi do jego potrzeb (albo da sobie raz, ale więcej nie pójdzie - zbyt męczące ;)) bo lubi sobie trenowac tak żeby wilk był syty ale coby się za bardzo nie zmeczyc :)
Midi
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 290
Rejestracja: 30 mar 2009, 21:44
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: zmienna
Kontakt:

Nieprzeczytany post

atalanta pisze: nie pisałam o kimś kto trenuje trójbój siłowy tylko o statystycznym bywaczu siłowniowym; kimś kto również zażywa aerobów. Statystyczna bywalczyni zajec fitness - da sobie radę na siłowni z obciążeniem dostosowanym do jej potrzeb. Statystyczny bywacz siłowniowy nie da sobie rady z zajęciami dostosowanymi do jego potrzeb (albo da sobie raz, ale więcej nie pójdzie - zbyt męczące ;)) bo lubi sobie trenowac tak żeby wilk był syty ale coby się za bardzo nie zmeczyc :)
Statystycznie - z moich 7-letnich doświadczeń z 5 różnych siłowni - wygląda to dokładnie odwrotnie :jatylko:
Statystyczny bywalec ma konkretne cele treningowe (statystycznie najczęściej masa) i nie będzie sobie psuł efektów aerobami. Najczęściej poza rozgrzewką nie widuję mężczyzn na maszynach do aerobów :nienie: Treningi robią za to często do upadłego, pocąc się przy tym niemiłosiernie, wykrzywiając, sapiąc, postękując i krzycząc.

Statystyczne bywalczynie najczęściej występowały w okolicy początku roku (ofiary wiadomych postanowień), okresu przedwakacyjnego i początku roku akademickiego. Bywalczyń było statystycznie 4-5 i znikały średnio po 1-2 tygodniach. Statystyczny trening wykonywały za pomocą czytania czasopism na rowerze. Statystyczne 20% bywalczyń robiło trening siłowy - za pomocą hantli o wadze 2-3 kg... Nie wiem, czy można to nazwać 'obciążeniem dostosowanych do ich potrzeb', bo obserwując je, trudno odgadnąć, jakie to potrzeby.

Możliwe, że bywamy w odmiennych miejscach - jak kiedyś byłam przez godzinę w Holmes Place, to rzeczywiście kobiet była tam 1/3, ale żadna nie robiła w tym czasie treningu siłowego (ćwiczyły na bieżniach, rowerach i jakichś elektronicznych platformach). Rzecz gustu pewnie.

To jest co prawda tylko dygresja.

Wydaje mi się, że tak, część ludzi jest po prostu zbyt leniwa, żeby uprawiać sport. Nie ma też takiej tradycji ani mody w Polsce. Pokolenie naszych rodziców (mam "40 minus") nie uprawiało sportu (statystycznie) - bo trudno nazwać regularnym uprawianiem sportu weekendowe przejżdżki rowerowe albo grę z dziećmi w siatkówkę plażową na wakacjach. Nie mamy więc naturalnych wzorców, nie nauczyliśmy się, że sport to coś normalnego i ma w życiu stałe miejsce.

Nie wiem, czy obecnie więcej mężczyzn uprawia sport - trzeba by zrobić jakieś badania na miarę spisu narodowego, żeby się dowiedzieć, bo może kobiet na aerobikach jest (statystycznie :bum: ) więcej, niż mężczyzn na siłowniach.

Wiele kobiet twierdzi, że "bieganie to nie dla nich", bo nigdy nie próbowały. Albo po pierwszym razie się zniechęciły, bo zasuwały za szybko. Ale nie można też wykluczyć, że komuś bieganie może się nie podobać, że nie złapie bakcyla, że ma akurat inne potrzeby i więcej radości / zdrowia / satysfakcji da mu aerobik albo pływanie.

Wydaje mi się, że kobiet jest mało na biegach ulicznych, bo myślą, że te biegi są dla najlepszych - wspomnienie z czasów szkolnych, kiedy na zawody jeździła garstka 'wyczynowców'. Z czasem to się zmieni, ale chyba najważniejsze byłoby przemycanie informacji o biegach (maratonach, biegach ulicznych i bieganiu amatorskim w ogóle) do ogólnopolskich mediów o tematyce nie-sportowej. Bo na forum Bieganie.pl albo na maratonypolskie.pl zaglądają tylko ci, co już biegają. A ta niebiegająca reszta czyta pewnie Wyborczą albo Nasz Dziennik ;), ogląda zwykłe programy w tv, gdzie nie ma o tym ani słowa. A jak już jest, to w kontekście groźby korków i objazdów albo rekordów ustanawianych przez zawodowców. Albo odchudzania.
Awatar użytkownika
Raul7
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3630
Rejestracja: 30 wrz 2009, 10:48
Życiówka na 10k: Trójka z przodu :P
Życiówka w maratonie: Trójka z przodu...
Lokalizacja: Okolice Krakowa

Nieprzeczytany post

Tegoroczny półmaraton dookoła jeziora żywieckiego:

Zgłoszonych: 838
W tym:
Mężczyzn: 744
Kobiet: 94

różnice (przynajmniej na zawodach) widać gołym okiem,...
Ciawaraz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1812
Rejestracja: 04 maja 2010, 20:24
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Chicago

Nieprzeczytany post

Zupełnie inne proporcje są w USA konkretnie w Chicago ( nie wiem jak maraton musze sprawdzić) ale w polmaratonach i innych zawodach biegnie wiecej kobiet niż mężczyzn rownież na sciezkach biegowych częściej spotykam kobiety Amerykanie a dokładnie mężczyźni są bardziej leniwi i mniejsza wagę przywiązuja do wyglądu
Train Hard,Win Easy!!
KOMENTARZE
ZwycięscySąZrobieniZczegośCoZnajdujeSieWGlebiNichSamych-PragnienieMarzenieWizjaMuszaMiecWytrzymaloscDoOstatniejMinuty,
MuszaBycTrocheSzybsiMuszaMiecUmiejetnosciIWole
AleWolaMusiBycMocniejszaNizUmiejetnosci 
atalanta
Wyga
Wyga
Posty: 113
Rejestracja: 02 gru 2010, 20:16
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

oj, nie. Źle, źle, źle weszłam w taką bezsensowną polemikę.
Chodziło mi po prostu o to że bezsensem jest pisac prawdy objawione typu "kobiety są leniwe" na podstawie marnego wycinka populacji pt. "moje znajome"
Niech sobie Duncan pisze "moje znajome są leniwe" a nie wyciąga wnioski ogólne, generalizując na kobiety w ogóle.
I w sumie, nieudolnie, takie moje stanowisko próbowałam przedstawic :D
LadyE
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3883
Rejestracja: 28 lut 2010, 19:33

Nieprzeczytany post

gdybym byla facetem pewnie by mi bardziej zalezalo na tym zeby na ulicach wiecej babek biegalo, ale poniewaz nie jestem wisi mi to. fakt bylam w szoku bo na polmaratonie warszawskim w sumie w trakcie biegu widzialam ich moze 10 z czego wiekszosc na samym poczatku, ale przynajmniej bylo w czym przebierac wzrokiem (bo meskich tylkow juz troche bylo)
na poczatku staralam sie zachecic pare dziewczyn, ale ile mozna o to zabiegac. ONE wola diety, ew cwiczenia typu pilates, step czyli kojarzone glownie z damskimi. inna sprawa ze nawet gdy przyjdzie co do czego to i na to jakos trudno im sie wybrac "a tam wole poogladac tv", "nie chce mi sie", "wole pogadac"
rzadko widuje biegaczy, bo w mojej okolicy jest ich naprawde nie duzo, jesli juz biegnie dziewczyna to z psiapsiula lub facetem (tu juz lepiej bo przynajmniej nie gada i stara sie za nim nadarzyc).
to nie prawda ze kobiety nie lubia patrzec na spoconych facetow. na aerobiku zajecia prowadzone byly przez naprawde boskiego goscia. nie wiem czy juz wspominalam co tam sie w szatniach przed tymi zajeciami dzialo. rewia mody, specjalny (!) na te okazje nakladany makijaz (duza ilosc czerwonej szminki, konturowki itd ... nawet wsrod dziewczyn ktore na co dzien sie nie malowaly), zdejmowanie stanikow i zakladanie koszulek to podkreslajacych ... ale przynajmniej staraly sie dobrze cwiczyc. moze gdyby zajecia z biegania prowadzone byly przez podobnych przystojniakow znalazloby sie wiele chetnych :oczko: a wlasnie teraz jak jest cieplo chyba takie grupki w miastach ruszaja wiec szansa na poprawe statystyk jak najbardziej jest ;)
Awatar użytkownika
Gife
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5842
Rejestracja: 27 lut 2010, 18:48
Życiówka na 10k: 34:04
Życiówka w maratonie: 2:42:10
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Mam taką jedną znajomą w Dublinie, która po urodzeniu trochę przybrała na wadze. Namawiałem ją 3 miesiące na różne sposoby (ma cros trainera) by w końcu zaczęła z niego korzystać (na początek by wyrobić w psychice regularność do sportu), a kupiła karnet na siłownię, połaziła 2 tygodnie i siłownia upadła..Dziewucha się załamała i teraz, patrząc na jej zachowanie: rolki, tenis czy jakiś zestaw atlas (minisiłownia) to łapię się za głowę. Najgorzej mają kobiety, które nie mają sportowych zacięć i ruchem dla nich jest spacer z dzieckiem, ewentualnie domowe prace i seks.
Early Hardcore 4 Life!
Lech Poznań Fanatic
PB: 5000m - 16'27" (nieof.); 10 km - 34'04"; 21,097 km - 1h15'55" 42,195 km - 2h42'10"
Komentarze,Blog
Garmin Connect
koreek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 401
Rejestracja: 27 wrz 2009, 20:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

ja tam uwazam ze kazdy powinien cwiczyc/trenowac to co lubi.. jak ktos lubi fitness czy zajecia typu spining to z tego co wiem mozna sie pozadnie zmeczyc na takich zajeciach.. tylko musi to byc jakis w miare porzadny klub fitness w ktorym pracuja osoby ktore maja werwe i potrafia te zajecia mocno poprowadzic.. nie mozemy byc tak ze uwazamy ze tylko bieganie jest fajne bo my biegamy..;)
ODPOWIEDZ