mam tak samo - ciagle tylko rozkminiam plany treningowe etc

Plus taki, ze ja - paradoksalnie! - mam lepsze wyniki w bieganiu, jak spie mniej i zyje w wiekszym napieciu.
Moderator: infernal
Strasb, podczytalam o Tobie co nieco (na Twoim blogu, rezcz jasna) i zgaduje - jestes chemiczka/bichemiczka/fizyczka??strasb pisze:Witaj w klubie pardita, jam też na szczytnej scieżce ku tytułowi naukowemu. Niebawem porzucam mieszanie w kolbkach i w tempie sprinterskim będę wszystkie wrażenia z ostatnich 3.5 roku na papier czy raczej twardy dysk przelewać. Będzie na pewno musiało bieganie nieco miejsca ustąpić.
Tatam... to mam "nosa"strasb pisze:Z wykształcenia i chemik, i biolog, działam gdzieś pomiędzy.A Ty? I uroki Europy bez granic też znam
, mąż najpierw był w Szwajcarii, teraz od blisko półtora roku w Niemczech.
ooo, no to chyba Cie musze wrzucic do moje zakladki "wujek dobra rada", bo walcze z dieta wlasnie (za wysoki cholsterol mam, trojglicerydow tez za duzo). Ciezko i biegac i stosowac diety niskocholsterolowe i niskoweglowodanowe...mohini pisze:Ja studiuję Technologie Żywności i Żywienie Człowieka na UP. W sumie już kończę , teraz piszę magisterkę. To znaczy staram się ,bo czasem nie udaje mi się zasiąść do niej bo 1000 innych powodów co by nie pisać. A teraz do nich dołączył jeszcze jeden. Piękna pogoda ,która nie przykuwa mnie do laptopa i wcale nie zachęca. Ale chyba każda z nas ma podobnie.
A to sie nadaje jako pozytywny komentarz do artukulu "Kobiety na start!"Widzę ,że każda z nas reprezentuje zupełnie inną ścieżkę naukową. Są i humanistki i ścisłowce. Za to mamy to samo hobby
o matko, tenisowek to nawet ja bym nie zaryzykowala, ale dlatego ze madry Polak po szkodzie - zaryzykowalam je w zeszlym roku do tenisa i obtarlam stopy pierwszorzednie..Catrine pisze:Ja wiem, że to jest to co tygrysy lubią najbardziejbo chociaż w tym toku dopiero zaczełam w marcu, to jednak i w zeszłym i 2 lata temu i 3 lata temu... niezmiennie wychodziłam na ścieżki. Tyle że dopiero teraz, z lepszymi butami i ciuchami, biega mi się dużo bardziej komfortowo. W poprzednim roku zdarłam 2 pary tenisówek po 20 zł z tesco :P I dało się biegać, nawet do 14 km
![]()
nie szukałam wtedy żadnych informacji jak biegać, żadne fora, żadne "treningi" nie były mi w głowie, biegałam żeby się zrelaksować. żadne skarpetki za prawie 200 złnie przeszłyby mi przez myśl. a co do skarptek, zakłada się dość ciężko, ale ogólnie wygladają niepozornie
![]()
mimo ze reebok easytone to nie but biegowy, to i tak jest mega wygodniejszy niż te tenisówy :d to był dopiero natural running, teraz chyba bym tak szybko nie zaryzykowała tenisówek