Reaktor (Krzysiek) - show must go on.
Moderator: infernal
- Reaktor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 260
- Rejestracja: 21 mar 2011, 21:18
- Życiówka na 10k: ok. 46 minut.
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Witam.
Zapraszam do komentowania mojego bloga. Liczę na Wasze opinie, porady oraz wsparcie, mam nadzieje że spędzimy razem miło czas.
UPDATE:
Zaktualizowałem bloga, dodając informacje o dzisiejszym treningu. Chętnie wysłucham wszelkich sugestii na ten temat.
Zapraszam do komentowania mojego bloga. Liczę na Wasze opinie, porady oraz wsparcie, mam nadzieje że spędzimy razem miło czas.
UPDATE:
Zaktualizowałem bloga, dodając informacje o dzisiejszym treningu. Chętnie wysłucham wszelkich sugestii na ten temat.
Zapraszam do odwiedzin:
Mój profil (biegi/starty) możecie prześledzić na ENDOMONDO i skomentować w temacie do bloga.(Niestety ostatnio rzadko aktualizuje blog, więcej tym bardziej zapraszam na wspomniany portal )
Mój blog.
Komentarze do bloga.
Mój profil (biegi/starty) możecie prześledzić na ENDOMONDO i skomentować w temacie do bloga.(Niestety ostatnio rzadko aktualizuje blog, więcej tym bardziej zapraszam na wspomniany portal )
Mój blog.
Komentarze do bloga.
- PATATAJEC
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2048
- Rejestracja: 05 sie 2009, 21:53
- Życiówka na 10k: 00:44:26
- Życiówka w maratonie: 04:33:53
- Lokalizacja: KPN
- Kontakt:
Witaj! Ja myślę, że nie ma co się stresować chwilowym uczuciem zmęczenia. Jest teraz okres przesilenia zimowo-wiosennego, ja też to odczuwam. Wolne, nie poganiające tętna bieganie sprawia jakieś trudności. Jest taka teoria, że zimą organizm poniekąd wydatkowuje energię na ogrzanie organizmu, a teraz musi się przestawić nieco, bo jest cieplej i my tę zmianę czujemy. Nie wiem ile w tym prawdy, ale ja przesilenia odczuwam i reaguję na nie uczuciem zmęczenia. Być może też Twoja dieta jest zbyt uboga i zwyczajnie się eksploatujesz, choć 25-30 minut, to nie jest dużo. Nie popadnij też w pułapkę niedostatecznego nawadniania się. Czasem, szczególnie kiedy zależy nam na zgubieniu kilogramów, stajemy na wadze i widząc po treningu 1,5 kg mniej podświadomie staramy się "nie przytyć"... Te 1,5 kg to 1,5 l wody, którą trzeba uzupełnić. Biegaj swoje i nie martw się na zapas.
Pozdro!
Pozdro!
- kamil9998
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 319
- Rejestracja: 30 gru 2008, 10:40
- Życiówka na 10k: 44:26
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łask
Dokładnie tak jak pisze Patatajec biegaj spokojnie swoje, a za jakiś czas sam się zdziwisz jaki duży postęp zrobiłeś. Mi też od jakiegoś tygodnia biega się jakoś ciężko, może to rzeczywiście kwestia przyzwyczajenia organizmu do innej pogody. No i nie nazywaj swojego treningu interwałami, bo interwały to zupełnie coś innego. Twój trening to poprostu bieganie z przerwą na marsz i tyle.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
- Reaktor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 260
- Rejestracja: 21 mar 2011, 21:18
- Życiówka na 10k: ok. 46 minut.
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Dzięki chłopaki za odzew!
Pozdrawiam!
Też o tym czytałem/słyszałem, dla uspokojenia ducha można przyjąć, że to jest właśnie źródło owych problemów. Przypomniałem sobie, że od zeszłego tygodnia zacząłem odczuwać objawy alergii, podczas biegania zazwyczaj mam katar, który nieco wytrąca mnie z równowagi, może te czynniki wpływają na moje dotychczasowe rezultaty.PATATAJEC pisze:Jest taka teoria, że zimą organizm poniekąd wydatkowuje energię na ogrzanie organizmu, a teraz musi się przestawić nieco, bo jest cieplej i my tę zmianę czujemy. Nie wiem ile w tym prawdy, ale ja przesilenia odczuwam i reaguję na nie uczuciem zmęczenia.
Obecnie jadam niezbyt zdrowo, w sensie spożywam za dużo węglowodanów w tej najgorszej postaci (...), planuję w tym tygodniu przygotować w miarę solidną dietę i się jej trzymać. Zazwyczaj biegam z rana, wtedy po pobudce zjadam banana, odczekuję ok. 30 minut i śmigam trenować, po powrocie zjadam miks białek z węglowodanami (jajecznica na szynce, płatki na mleku). Mam świadomość jak ważne jest dbanie o nawadnianie, zawsze mam ze sobą butelkę wody. Właśnie tak sobie przypomniałem, że niemalże żaden z biegaczy, których spotykam w trakcie treningów nie ma ze sobą wody (w lecie było podobnie, a temperatury były naprawdę wysokie, w trakcie moich najdłuższych tras 12-16 km potrafiłem wypić do 4 litrów płynów...). Nie tyle sugeruję się swoją wagą co wizualnymi oględzinami (:P) swojej sylwetki oraz totalnie amatorskim pomiarem tkanki tłuszczowej. ;DPATATAJEC pisze: Być może też Twoja dieta jest zbyt uboga i zwyczajnie się eksploatujesz, choć 25-30 minut, to nie jest dużo. Nie popadnij też w pułapkę niedostatecznego nawadniania się. Czasem, szczególnie kiedy zależy nam na zgubieniu kilogramów, stajemy na wadze i widząc po treningu 1,5 kg mniej podświadomie staramy się "nie przytyć"... Te 1,5 kg to 1,5 l wody, którą trzeba uzupełnić.
Trzymam Cię za słowo! :D Mam nadzieję, że dożyję tego pamiętnego dnia.kamil9998 pisze:Dokładnie tak jak pisze Patatajec biegaj spokojnie swoje, a za jakiś czas sam się zdziwisz jaki duży postęp zrobiłeś.
Chyba muszę się "doedukować".kamil9998 pisze: No i nie nazywaj swojego treningu interwałami, bo interwały to zupełnie coś innego. Twój trening to poprostu bieganie z przerwą na marsz i tyle.
Pozdrawiam!
Zapraszam do odwiedzin:
Mój profil (biegi/starty) możecie prześledzić na ENDOMONDO i skomentować w temacie do bloga.(Niestety ostatnio rzadko aktualizuje blog, więcej tym bardziej zapraszam na wspomniany portal )
Mój blog.
Komentarze do bloga.
Mój profil (biegi/starty) możecie prześledzić na ENDOMONDO i skomentować w temacie do bloga.(Niestety ostatnio rzadko aktualizuje blog, więcej tym bardziej zapraszam na wspomniany portal )
Mój blog.
Komentarze do bloga.
- Reaktor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 260
- Rejestracja: 21 mar 2011, 21:18
- Życiówka na 10k: ok. 46 minut.
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Dzisiaj potrenowałem siłowo (była taka piękna pogoda, że serce wyrywało się z piersi na myśl o bieganiu...), jutrzejszy dzień przeznaczam na kompletną regenerację po wczorajszym i dzisiejszym treningu, a w piątek ruszam w trasę, nie mogę się doczekać kolejnego biegu. Przeczytałem dzisiaj kilka artykułów, zdecydowałem się na zakup pulsometra (byłbym wdzięczny za wskazówki przy wyborze - zapraszam tutaj bądź do tego tematu). Gdy wybiorę już konkretny model i dostanę go w swoje ręce planuję rozpocząć trening odchudzający wedle wskazówek Adama Kleina tj. "Optymalny trening odchudzający to 30-40 minut spokojnego truchtu zakończonego 8-10-cioma przebieżkami trwającymi 20-30 sekund z przerwą o podobnej długości lub nieco dłuższą, umożliwiającą odpoczynek, który pozwoli zrobić kolejną przebieżkę w taki sposób, aby była ona równie dobra jakościowo. ". Czyli 70-75% z max HR + przebieżki (tutaj strzelam, że 90%-100% z max HR ).
Pozdrawiam serdecznie.
Pozdrawiam serdecznie.
Zapraszam do odwiedzin:
Mój profil (biegi/starty) możecie prześledzić na ENDOMONDO i skomentować w temacie do bloga.(Niestety ostatnio rzadko aktualizuje blog, więcej tym bardziej zapraszam na wspomniany portal )
Mój blog.
Komentarze do bloga.
Mój profil (biegi/starty) możecie prześledzić na ENDOMONDO i skomentować w temacie do bloga.(Niestety ostatnio rzadko aktualizuje blog, więcej tym bardziej zapraszam na wspomniany portal )
Mój blog.
Komentarze do bloga.
- kamil9998
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 319
- Rejestracja: 30 gru 2008, 10:40
- Życiówka na 10k: 44:26
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łask
Przebieżki Ok ale nie na każdym treningu. Na Twoim etapie raz w tygodniu max 2 wystarczy. No i przebieżki nie biega się na maxa. Nie możesz się spinać, musisz głównie skupić się na tachnice biegu, poczuć ten "luz". Jak skończysz przebieżki musisz czuć, że mógłbyś pobiec jeszcze parę. Jak będziesz wykończony to znaczy, że pobiegłeś je za szybko.
- Reaktor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 260
- Rejestracja: 21 mar 2011, 21:18
- Życiówka na 10k: ok. 46 minut.
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
kamil9998: Myślisz że jakbym robił przebieżki po każdym treningu (2-3 razy w tygodniu) to negatywnie by to na mnie wpłynęło?
Zapraszam do odwiedzin:
Mój profil (biegi/starty) możecie prześledzić na ENDOMONDO i skomentować w temacie do bloga.(Niestety ostatnio rzadko aktualizuje blog, więcej tym bardziej zapraszam na wspomniany portal )
Mój blog.
Komentarze do bloga.
Mój profil (biegi/starty) możecie prześledzić na ENDOMONDO i skomentować w temacie do bloga.(Niestety ostatnio rzadko aktualizuje blog, więcej tym bardziej zapraszam na wspomniany portal )
Mój blog.
Komentarze do bloga.
- kamil9998
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 319
- Rejestracja: 30 gru 2008, 10:40
- Życiówka na 10k: 44:26
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łask
Negatywnie napewno nie, wręcz przeciwnie. Obawiał bym się jednak kontuzji. Wśród początkująchy bardzo popularne są bóle piszczeli, a biegając właśnie wcześniej bardzo dużo przebieżek miałem problemy z piszczelami. Ale może niech inni też się wypowiedzą.Reaktor pisze:kamil9998: Myślisz że jakbym robił przebieżki po każdym treningu (2-3 razy w tygodniu) to negatywnie by to na mnie wpłynęło?
- Reaktor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 260
- Rejestracja: 21 mar 2011, 21:18
- Życiówka na 10k: ok. 46 minut.
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Pamiętam że gdy biegałem w zeszłym roku to po każdej dłuższej przerwie odczuwałem momentami naprawdę mocne bóle piszczeli (raczej lekceważyłem je, czasami masowałem) w trakcie biegu , myślę że trwało to zazwyczaj do 4 pierwszych kilometrów. Dopiero po 3-5 treningach przestawałem całkowicie je odczuwać. Teraz gdy sobie trochę poczytałem doszedłem do wniosku, że to może kwestia źle dobranych butów, gdy je kupowałem nie miałem pojęcia o takich sprawach jak pronacja/supinacja. Gdy dostanę wypłatę (a to może potrwać do 3 tygodni... :/) śmigam do Ergo kupić dopasowane buty. Przebieżki planuję wprowadzić nie wcześniej niż za jakieś około 5 treningów, więc myślę że organizm powinien już się trochę przyzwyczaić do zwiększonego wysiłku.kamil9998 pisze:Negatywnie napewno nie, wręcz przeciwnie. Obawiał bym się jednak kontuzji. Wśród początkująchy bardzo popularne są bóle piszczeli, a biegając właśnie wcześniej bardzo dużo przebieżek miałem problemy z piszczelami.
Nie jestem aż tak wielkim optymistą, żeby liczyć na to, że będzie wielu chętnych do zaglądania do tego wątku i jeszcze wypowiadania się w nim. Z pewnością byłoby to przyjemne, więc serdecznie zapraszam.kamil9998 pisze:Ale może niech inni też się wypowiedzą.
Bywam bardzo zirytowany po obecnych biegach, trudno mi uwierzyć, że forma może aż tak bardzo spaść. Jednak przyznaję, że im więcej czasu mija po treningu, tym bardziej brakuje mi biegania, więc nie jest źle.
Zapraszam do odwiedzin:
Mój profil (biegi/starty) możecie prześledzić na ENDOMONDO i skomentować w temacie do bloga.(Niestety ostatnio rzadko aktualizuje blog, więcej tym bardziej zapraszam na wspomniany portal )
Mój blog.
Komentarze do bloga.
Mój profil (biegi/starty) możecie prześledzić na ENDOMONDO i skomentować w temacie do bloga.(Niestety ostatnio rzadko aktualizuje blog, więcej tym bardziej zapraszam na wspomniany portal )
Mój blog.
Komentarze do bloga.
- kamil9998
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 319
- Rejestracja: 30 gru 2008, 10:40
- Życiówka na 10k: 44:26
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łask
Myślę, że przyczyną bóli piszczeli u amatorów jest poprostu zbyt szybkie bieganie i zbyt dużo. Być może też chodniki/asfalt dla cięższych biegaczy. Co do butów i pronacji/suplinacji sie nie wypowiadam, ponieważ biegam ze śródstopia i jest mi wszystko jedno czy to są buty takie czy takie.
- Earendil
- Wyga
- Posty: 122
- Rejestracja: 18 lut 2011, 11:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Cześć,
Co do mojego treningu, to właśnie w tym tygodniu zaczynam biegać coś w ramach planu 24tygodniowego stricte maraton Oczywiście pierwsze tygodnie z planu dostępnego na bieganie.pl próbuję dostosować do swoich możliwości - proponowane w pierwszych tygodniach biegi po 3 czy 4km to dla mnie troszkę za mało (nawet biorąc pod uwagę, że na dzień dzisiejszy ważę 81.5 kg przy 168cm wzrostu; biegam ostatnio coś 7:40/km). Trzymam się biegania 4 razy w tygodniu (i prawdę mówiąc to jest dla mnie mało, na przykład dzisiaj mam dzień wolny i mnie po prostu nosi! ;D ); teoretycznie na 75% HRmax (czyli w moim wypadku 156bpm), a w praktyce są to biegi na średnim tętnie między 70-80% HRmax (po prostu ciężko mi utrzymać "jedno" tętno przez dłuższy czas, ale pracuję nad tym). Poza samym bieganiem to praktycznie codziennie robię ćwiczenia siłowe na nogi, brzuch i ręce. Oczywiście te z bieganie.pl; wcześniej robiłem mobilną siłownię S. Coe (przez 7 tygodni, w tym 2 tygodnie zanim zacząłem truchtać), teraz trochę zmieniłem, bo podobno mięśnie się przyzwyczajają. No i to chyba tyle Co do szczegółowego planu - jak się ogarnę i znajdę chwile czasu, to go opracuję i wrzucę na forum
Pozdrawiam i życzę wytrwałości w treningach (no bo wyniki przy solidnej robocie przyjdą same )
Co do mojego treningu, to właśnie w tym tygodniu zaczynam biegać coś w ramach planu 24tygodniowego stricte maraton Oczywiście pierwsze tygodnie z planu dostępnego na bieganie.pl próbuję dostosować do swoich możliwości - proponowane w pierwszych tygodniach biegi po 3 czy 4km to dla mnie troszkę za mało (nawet biorąc pod uwagę, że na dzień dzisiejszy ważę 81.5 kg przy 168cm wzrostu; biegam ostatnio coś 7:40/km). Trzymam się biegania 4 razy w tygodniu (i prawdę mówiąc to jest dla mnie mało, na przykład dzisiaj mam dzień wolny i mnie po prostu nosi! ;D ); teoretycznie na 75% HRmax (czyli w moim wypadku 156bpm), a w praktyce są to biegi na średnim tętnie między 70-80% HRmax (po prostu ciężko mi utrzymać "jedno" tętno przez dłuższy czas, ale pracuję nad tym). Poza samym bieganiem to praktycznie codziennie robię ćwiczenia siłowe na nogi, brzuch i ręce. Oczywiście te z bieganie.pl; wcześniej robiłem mobilną siłownię S. Coe (przez 7 tygodni, w tym 2 tygodnie zanim zacząłem truchtać), teraz trochę zmieniłem, bo podobno mięśnie się przyzwyczajają. No i to chyba tyle Co do szczegółowego planu - jak się ogarnę i znajdę chwile czasu, to go opracuję i wrzucę na forum
Pozdrawiam i życzę wytrwałości w treningach (no bo wyniki przy solidnej robocie przyjdą same )
- Reaktor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 260
- Rejestracja: 21 mar 2011, 21:18
- Życiówka na 10k: ok. 46 minut.
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Ja wolałem po przerwie zacząć spokojnie, tak więc biegam niespełna 4 km., prawdopodobnie jeszcze co najmniej do połowy kwietnia będę przeplatał bieg z truchtem.Earendil pisze:Cześć,
Co do mojego treningu, to właśnie w tym tygodniu zaczynam biegać coś w ramach planu 24tygodniowego stricte maraton Oczywiście pierwsze tygodnie z planu dostępnego na bieganie.pl próbuję dostosować do swoich możliwości - proponowane w pierwszych tygodniach biegi po 3 czy 4km to dla mnie troszkę za mało (nawet biorąc pod uwagę, że na dzień dzisiejszy ważę 81.5 kg przy 168cm wzrostu; biegam ostatnio coś 7:40/km).
Znam to uczucie. ;] Ja staram się biegać co najmniej 3 razy w tygodniu, przy czym częściej jak 4 raczej nie mogę ze względu, że dwa razy w tygodniu mam jeszcze treningi siłowe, więc chcę mieć chociaż jeden pełny dzień na regenerację.Earendil pisze: Trzymam się biegania 4 razy w tygodniu (i prawdę mówiąc to jest dla mnie mało, na przykład dzisiaj mam dzień wolny i mnie po prostu nosi! ;D );
Nie mogę się doczekać aż wpadnie w moje ręce pulsometr, zamierzam stale z niego korzystać. Czy utrzymując tempo na poziomie 70-80% HRmax nie masz problemów z oddychaniem? Jesteś w wtedy w stanie w miarę swobodnie rozmawiać?Earendil pisze: teoretycznie na 75% HRmax (czyli w moim wypadku 156bpm), a w praktyce są to biegi na średnim tętnie między 70-80% HRmax (po prostu ciężko mi utrzymać "jedno" tętno przez dłuższy czas, ale pracuję nad tym).
Właśnie się zastanawiam czy gdzieś nie upchać chociaż lekkiego treningu siłowego na nogi (jedyna partia, którą zaniedbuję...), przy czym mam dosyć umięśnione nogi, chyba kwestia genetki, no i dawniej również je trenowałem, chociaż raczej w wąskim zakresie.Earendil pisze:Poza samym bieganiem to praktycznie codziennie robię ćwiczenia siłowe na nogi, brzuch i ręce.
No i fajnie. ;]Earendil pisze:Co do szczegółowego planu - jak się ogarnę i znajdę chwile czasu, to go opracuję i wrzucę na forum
Pozdrawiam!Earendil pisze:Pozdrawiam i życzę wytrwałości w treningach (no bo wyniki przy solidnej robocie przyjdą same )
Zapraszam do odwiedzin:
Mój profil (biegi/starty) możecie prześledzić na ENDOMONDO i skomentować w temacie do bloga.(Niestety ostatnio rzadko aktualizuje blog, więcej tym bardziej zapraszam na wspomniany portal )
Mój blog.
Komentarze do bloga.
Mój profil (biegi/starty) możecie prześledzić na ENDOMONDO i skomentować w temacie do bloga.(Niestety ostatnio rzadko aktualizuje blog, więcej tym bardziej zapraszam na wspomniany portal )
Mój blog.
Komentarze do bloga.
- Earendil
- Wyga
- Posty: 122
- Rejestracja: 18 lut 2011, 11:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
70-75% oddycham nosem jeszcze ogólnie te liczby tylko strasznie wyglądają na pierwszy rzut oka; tak na prawdę to jest pod względem gospodarki tlenowej organizmu bardzo luźne bieganie. Tydzień temu biegałem na tej intensywności coś koło 1h50min - żadnej zadyszki, trochę nogi potem bolały, ale co tamReaktor pisze:Czy utrzymując tempo na poziomie 70-80% HRmax nie masz problemów z oddychaniem? Jesteś w wtedy w stanie w miarę swobodnie rozmawiać?
- Reaktor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 260
- Rejestracja: 21 mar 2011, 21:18
- Życiówka na 10k: ok. 46 minut.
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Jak sobie przypominam z jaką łatwością biegałem w zeszłym roku a jak jest teraz to mnie krew zalewa. ;] Teraz po chwili truchtu mam zadyszkę.
Przeczytałem niedawno z Runner's World, że podczas biegania powinno stawiać się długie kroki, do tej pory byłem przekonany, że głównie należy zwracać uwagę by nie odrywać za bardzo nóg od podłoża, co skutkuje raczej nie pozwalam na dłuższe kroki. W takim razie jak to właściwie jest?
Przeczytałem niedawno z Runner's World, że podczas biegania powinno stawiać się długie kroki, do tej pory byłem przekonany, że głównie należy zwracać uwagę by nie odrywać za bardzo nóg od podłoża, co skutkuje raczej nie pozwalam na dłuższe kroki. W takim razie jak to właściwie jest?
Zapraszam do odwiedzin:
Mój profil (biegi/starty) możecie prześledzić na ENDOMONDO i skomentować w temacie do bloga.(Niestety ostatnio rzadko aktualizuje blog, więcej tym bardziej zapraszam na wspomniany portal )
Mój blog.
Komentarze do bloga.
Mój profil (biegi/starty) możecie prześledzić na ENDOMONDO i skomentować w temacie do bloga.(Niestety ostatnio rzadko aktualizuje blog, więcej tym bardziej zapraszam na wspomniany portal )
Mój blog.
Komentarze do bloga.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1398
- Rejestracja: 02 paź 2007, 08:25
- Życiówka na 10k: 39:38
- Życiówka w maratonie: 3:25:27
- Lokalizacja: Tarnowskie Góry
Mam takie poboczne pytanie - dlaczego ankieta jest o maraton w tym roku a w tytule bloga piszesz o półmaratonie w październiku?? Chyba, że coś przeoczyłem.
Tak właśnie sobie poczytałem Twojego bloga i wydaje mi się, że musisz "rozkulać" trochę ten Twój organizm. Powoli, ale systematycznie. Pozdrawiam.
Tak właśnie sobie poczytałem Twojego bloga i wydaje mi się, że musisz "rozkulać" trochę ten Twój organizm. Powoli, ale systematycznie. Pozdrawiam.