nie bój nic - Piotrek wie co robi - poczekaj aż napisze co robił w piątek - bo czasami może biegać jakieś 20x400Buddy pisze: A swoją drogą, to po cholerę takie krótkie przerwy na początku sezonu na tych dwójkach?
Latem będziesz biegał jak kiedyś człowiek z broną?
Kulawy Pies - komentarze
Moderator: infernal
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2876
- Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
- kulawy pies
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1911
- Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
- Życiówka na 10k: słaba
- Życiówka w maratonie: megasłaba
- Lokalizacja: hol fejmu
ale jaja, poszedłem do pracy, jak Pan Bóg przykazał - a tu znienacka taki ładny melanż zakwitł.
jakiś nieopisany dyskomfort psychiczny budzi we mnie odpisywanie w jednym poście na kilka komentarzy, ale dobra, po kolei:
-----------
tzn. wymyśliłem sobie, że przynajmniej pierwszą piątką spróbuję wycelować w 17:15.
już dwie dychy z międzyczasem na 5km 17:00 +-5s w życiu pobiegłem... i nie mam ochoty na powtórkę.
jak będzie z czego, to się te piętnaście sekund urwie.
a jak się nie urwie, to się ...
------------------------
coś tam nakradłem Kina z internetu n-lat temu - ale prawdę powiedziawszy nie bardzo mi to wtedy weszło; jakby mnie kto dzisiaj zapytał, tobym odpowiedział, że to taka rosyjska nirvana... i na tym mniej więcej kończy się moja wiedza.
rzuciłbyś chociaż tytułem piosenki/płyty?
--------------------
zdrówko
jakiś nieopisany dyskomfort psychiczny budzi we mnie odpisywanie w jednym poście na kilka komentarzy, ale dobra, po kolei:
dwójki na przerwach minutowych w tempie startowym na dychę wymyślili i stosują mądrzejsi ode mnie, więc chyba czasem działają. osobiście wątpię, czy to się tyczy akurat mojego przypadku - ale szczęśliwie natura dała nam narząd i do wątpienia, i do (...). bez wątpienia.rwJasiu pisze:Trenuję zdecydowanie mocniej, a podejrzewam, że na 10km nie złamałbym w chwili obecnej 34, Ty po dwójkach w tempie 3'20'' planujesz, albo może chciałbyś polecieć 33"xx - samo podejście bardzo mi się podoba.
-----------
tak.kapan pisze:Jednak uważam, że trudno będzie złamać 34', raczej nastawiłabym się na ~34:30, co z mojego punktu
tzn. wymyśliłem sobie, że przynajmniej pierwszą piątką spróbuję wycelować w 17:15.
już dwie dychy z międzyczasem na 5km 17:00 +-5s w życiu pobiegłem... i nie mam ochoty na powtórkę.
jak będzie z czego, to się te piętnaście sekund urwie.
a jak się nie urwie, to się ...
------------------------
przyznam, że to mnie najbardziej zaintrygowało.szymon_szym pisze:Kurcze, cały dzień myślałem pod jaką melodię grają eko-Czukcze i przesłuchałem połowę albumów "Kino".
Dobrze, że znalazłem odpowiedź, bo nie mógłbym zasnąć.
coś tam nakradłem Kina z internetu n-lat temu - ale prawdę powiedziawszy nie bardzo mi to wtedy weszło; jakby mnie kto dzisiaj zapytał, tobym odpowiedział, że to taka rosyjska nirvana... i na tym mniej więcej kończy się moja wiedza.
rzuciłbyś chociaż tytułem piosenki/płyty?
--------------------
na sezon mam bardziej górskie plany, i mam nadzieję, że to jedyny taki trening w tym roku.Buddy pisze: A swoją drogą, to po cholerę takie krótkie przerwy na początku sezonu na tych dwójkach?
zdrówko
mastering the art of losing. even more.
- szymon_szym
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1763
- Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:52:14
Kawałek Муравейник z płyty Черный альбом
W sumie jak nirwana, tylko Kurt umiał śpiewać.
Mi żona nie pozwala puszczać Kino na głos, więc tym bardziej ich lubię. Kapela, chociaż klasyk, jednak warta uwagi.
A Czukcze wymiatają:
Naczinajetsa nowyj dień
I pingiwny tuda-sjuda
W sumie jak nirwana, tylko Kurt umiał śpiewać.
Mi żona nie pozwala puszczać Kino na głos, więc tym bardziej ich lubię. Kapela, chociaż klasyk, jednak warta uwagi.
A Czukcze wymiatają:
Naczinajetsa nowyj dień
I pingiwny tuda-sjuda
- kulawy pies
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1911
- Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
- Życiówka na 10k: słaba
- Życiówka w maratonie: megasłaba
- Lokalizacja: hol fejmu
kurcze, posłuchałem ich trochę - spoko, ale bez szału.
nie wiem, może za stary jestem.
zdrówko
nie wiem, może za stary jestem.
zdrówko
mastering the art of losing. even more.
- szymon_szym
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1763
- Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:52:14
no tak, ciężko strawić te ich syntezatory itd.
ale, moim skromnym zdaniem, zdecydowanie lepiej niż rosyjska Nirwana wypada rosyjski Tom Waits
http://www.youtube.com/watch?v=pLddzqpEDwU
ale, moim skromnym zdaniem, zdecydowanie lepiej niż rosyjska Nirwana wypada rosyjski Tom Waits
http://www.youtube.com/watch?v=pLddzqpEDwU
- kulawy pies
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1911
- Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
- Życiówka na 10k: słaba
- Życiówka w maratonie: megasłaba
- Lokalizacja: hol fejmu
oj, chyba wiszę Ci piwo.
zajebiste.
od dłuższego czasu mam perwesyjną przyjemność z kolekcjonowania epigonów Waitsa;
do tej pory znalazłem jednego fińskiego
jeszcze jednego amerykańskiego
i coś z brzmieniem ewidentnie wchodzącym w 'chocolate jesus', ale za to z panną na wokalu: Jimmy
anyway, trzaby się na jakiś koncert Billys band przyczaić.
zdrówko i dzięki.
zajebiste.
od dłuższego czasu mam perwesyjną przyjemność z kolekcjonowania epigonów Waitsa;
do tej pory znalazłem jednego fińskiego
jeszcze jednego amerykańskiego
i coś z brzmieniem ewidentnie wchodzącym w 'chocolate jesus', ale za to z panną na wokalu: Jimmy
anyway, trzaby się na jakiś koncert Billys band przyczaić.
zdrówko i dzięki.
mastering the art of losing. even more.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2876
- Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
wkurzyć sie można - taki wynik a jednak przegrać z laskami i to więcej niż rok temu.... Dziwny jest ten świat
- kulawy pies
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1911
- Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
- Życiówka na 10k: słaba
- Życiówka w maratonie: megasłaba
- Lokalizacja: hol fejmu
34:53.
ale ładniej to wygląda w perspektywie tych pięciu maniackich dziesiątek, które do tej pory przebiegłem:
2007 42.xx
2008 38.xx
2009 36.xx
2010 35.xx
2011 33.xx
chciałoby się rzec: tyra popłaca... ale pogadamy za rok
- i właściwie jedyny mój ewidentny talent, to "durability" - jak to ujął Solinsky.
zdrówko
ale ładniej to wygląda w perspektywie tych pięciu maniackich dziesiątek, które do tej pory przebiegłem:
2007 42.xx
2008 38.xx
2009 36.xx
2010 35.xx
2011 33.xx
chciałoby się rzec: tyra popłaca... ale pogadamy za rok
- i właściwie jedyny mój ewidentny talent, to "durability" - jak to ujął Solinsky.
zdrówko
mastering the art of losing. even more.
- Bogil
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1908
- Rejestracja: 20 gru 2009, 12:16
- Życiówka na 10k: wstyd się przyznać
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Skawina
A jak z kilometrażem rocznym? Na stałym poziomie trzymany daje taką poprawe, czy każdego roku dokładałeś do pieca? I w jakich proporcjach?
Sorki, ze taki natrętny jestem Ale muszę Raulowi dokopać.
EDIT: Durability w sensie brak kontuzji czy w tym mentalnym sensie odporności na "bul"?
Sorki, ze taki natrętny jestem Ale muszę Raulowi dokopać.
EDIT: Durability w sensie brak kontuzji czy w tym mentalnym sensie odporności na "bul"?
- kulawy pies
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1911
- Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
- Życiówka na 10k: słaba
- Życiówka w maratonie: megasłaba
- Lokalizacja: hol fejmu
tak szczerze mówiąc - to nie wiem, nigdy mnie kilometraż specjalnie nie interesował.
interesowało mnie, żeby iść biegać, jeśli mam czas i zarżnąć się , jeśli mam siły.
przez ostatnie dwa lata naczytałem się literatur treningowych, i usystematyzowałem trochę to podejście, ale tylko w skali mikro.
w odmętach blogów znajdziesz moje zeszłoroczne zmagania na dychę, z ładnym podsumowaniem konkretnej roboty treningowej. może się jakoś zbiorę, i w tym roku też to zrobię.
durability w sensie niemania kontuzji -
bo powiedzmy sobie szczerze - u amatorów kontuzja przeciążeniowa - to czysta głupota.
każe ci ktoś biegać? nie.
musisz zrobić jakiś wynik? nie.
boli? tak.
to po @#$%^ wychodzisz na trening, zamiast pokombinować z odpuszczeniem/rozciąganiem/wzmacnianiem/techniką?
w perspektywie dłuższej niż najbliższy start - to jest zawsze optymalne wyjście.
i tyle. całe 'durability'.
...a psycha swoją drogą
zdrówko
interesowało mnie, żeby iść biegać, jeśli mam czas i zarżnąć się , jeśli mam siły.
przez ostatnie dwa lata naczytałem się literatur treningowych, i usystematyzowałem trochę to podejście, ale tylko w skali mikro.
w odmętach blogów znajdziesz moje zeszłoroczne zmagania na dychę, z ładnym podsumowaniem konkretnej roboty treningowej. może się jakoś zbiorę, i w tym roku też to zrobię.
durability w sensie niemania kontuzji -
bo powiedzmy sobie szczerze - u amatorów kontuzja przeciążeniowa - to czysta głupota.
każe ci ktoś biegać? nie.
musisz zrobić jakiś wynik? nie.
boli? tak.
to po @#$%^ wychodzisz na trening, zamiast pokombinować z odpuszczeniem/rozciąganiem/wzmacnianiem/techniką?
w perspektywie dłuższej niż najbliższy start - to jest zawsze optymalne wyjście.
i tyle. całe 'durability'.
...a psycha swoją drogą
zdrówko
mastering the art of losing. even more.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1911
- Rejestracja: 05 wrz 2009, 22:48
- Życiówka na 10k: 33:59
- Życiówka w maratonie: 2:38:40
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
bardzo zdrowe podejście, oby więcej takich zapaleńców przynosiły bociany
chwała Ci za piękny wynik
no ale żeby z kobitkami
chwała Ci za piękny wynik
no ale żeby z kobitkami
- kulawy pies
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1911
- Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
- Życiówka na 10k: słaba
- Życiówka w maratonie: megasłaba
- Lokalizacja: hol fejmu
taaa...zapaleńców...powiedział człowiek, który w rok zrobił taki progres, jak ja w trzy lata...
swoją drogą możemy za rok-dwa zrobić zestawienie podejścia metodycznego i chaotycznego - jak już mnie dogonisz
zdrówko
swoją drogą możemy za rok-dwa zrobić zestawienie podejścia metodycznego i chaotycznego - jak już mnie dogonisz
zdrówko
mastering the art of losing. even more.
- Buddy
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 426
- Rejestracja: 26 lip 2006, 00:56
- Życiówka na 10k: 35:20
- Życiówka w maratonie: 2:47:38
00:33:30 official. Gratulacje
Miło było ścisnąć grabkę A moje dziewczyny się śmiały jak im powiedziałem, że biegałem dzisiaj z tym pieskiem z gazety
Czas gruby. Już w zeszłym roku zajarzyłem, że miał rację Michał B. - da się z 90km/tydzień biegać 33:xx/10km
MK w sierpniu?
Miło było ścisnąć grabkę A moje dziewczyny się śmiały jak im powiedziałem, że biegałem dzisiaj z tym pieskiem z gazety
Czas gruby. Już w zeszłym roku zajarzyłem, że miał rację Michał B. - da się z 90km/tydzień biegać 33:xx/10km
MK w sierpniu?
- kapan
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 891
- Rejestracja: 01 paź 2007, 18:24
- Życiówka na 10k: 38:51
- Życiówka w maratonie: 2:59:29
Gratulacje. Jak dobrze czasem się mylić. Zresztą nie tylko Twoim wynikiem jestem zaskoczona np. Maurica też. Taki już jestem człowiek małej wiary.