Ten "sadysta" był z lekkim przymrużeniem oka.
Ale tak nawiasem zastanawia mnie jak wszystko co napisałeś oceniać. I opiszę swoje spostrzeżenia... nie wiem czy słuszne.
VDOT oceniłem na podstawie biegu na 10km. Jestem w planie A i zostało mi do Wiednia 6 tygodni

Baza to około 2000km w roku 2010 zanim przystąpiłem do treningu A Danielsa. Wynik życiowy z 2010 to 3:28:26, który zamierzam mocno poprawić.
Postawiłem na plan jak wyżej.
Co widzę, co odczuwam i co mnie martwi.
Widzę progres - oceniam to poprzez to, że tętno spada podczas biegów wraz z postępem treningu. Myślę, że można byłoby dokonać już korekty VDOT, ale się wstrzymuję. Dlaczego?
Ulokowałem się na poziomie VDOT=49, ale z małą korektą. Mój cel na wiosnę to zejść poniżej 3:20 w maratonie. W treningu maratońskim biegnę nieco wolniej niż VDOT=49 - biegnę w tempie 4:45 (3h20min).
Prędkości raczej dobrane dobrze (bo jeśli w biegu P tętno ma być w granicach do 90% HRmaxa - to u mnie ciężko to osiągnąć).
Z drugiej strony w zimowej porze ciężko mi o płaski teren. Modlę się o możliwość wbiegnięcia na stadion a tymczasem robię chyba jeden błąd.
Podczas biegu P sęk w tym, żeby przy stałej prędkości utrzymywać stałe tętno zgadza się? Ja trzymam tylko prędkość a tętno skacze bo biegam po pagórkach, górkach itd.
Ogólnie... Mnie plan zadowala

Zobaczymy jakie będą wyniki.
Ciekawi mnie tylko jak inni radzą sobie z bieganiem w tempach P.