pixos - maraton na wiosnę - poniżej 3:20

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
pixos
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 415
Rejestracja: 07 lut 2010, 20:57
Życiówka na 10k: 39:42
Życiówka w maratonie: 3:58
Lokalizacja: Gostynin

Nieprzeczytany post

poniedziałek, 1. marca

Obrazek
rozgrzewka + 15'T p.3' + 10'T p.2' + 5'T + schłodzenie

Dystans: 9,58 km
Czas: 54:07
Śr. tempo: 5:39
Śr. tętno: 156 (81%)

Szybkie odcinki:

dystans / śr. tempo / śr. puls / maks. puls
1. 2,96 km / 5:04 / 168 (87%) / 173 (90%)
2. 1,98 km / 5:04 / 169 (88%) / 174 (90%)
3. 0,99 km / 5:03 / 166 (87%) / 171 (89%)

No i robi się lekka, za przeproszeniem, chujnia. Zaczynają odzywać się mięśnie płaszczkowate, tak przynajmniej to wygląda, jak patrzę na atlas anatomiczny. Drętwieje (bo trudno to nazwać bólem) noga na odcinku mniej więcej 1/3 odległości między kolanem a piętą. Miałem coś takiego w zeszłym roku, też na przełomie lutego i marca. Kilka razy z tego powodu musiałem wracać do domu spacerem, bo biec się nie dało. Wczoraj na rozgrzewce przed podbiegami były pierwsze delikatne objawy, dziś ciąg dalszy, tylko, że w trochę większym stopniu. Zaczęło się na rozgrzewce. Myślałem (a może życzyłem sobie), że to zmęczenie po wczorajszych podbiegach. Na szybkich odcinkach miałem wrażenie, że trudno mi się odbić stopą (brakowało "grzebnięcia", jak to mawia J.S.) i całe to bieganie było ogólnie jakieś "drętwe". O ile szybko biec się jakoś dało, to trucht był prawie niemożliwy. Miałem wrażenie, że ta część nogi drętwieje tak bardzo, że nie mogę się w ogóle odbić stopą. Czyli ogólnie dupa.
Rok temu myślałem, że to wina biegania po śniegu i uślizgiwania się stopy, ale teraz biegałem po asfalcie, więc to nie jest przyczyna. Może po prostu nogi muszą się przyzwyczaić do wysiłku, a przecież to dopiero drugi tydzień z mocniejszymi akcentami. Zobaczę, jak się będę czuł jutro, ale raczej odpuszczę bieganie i poćwiczę trochę. Może trzeba po prostu wzmocnić mięśnie?

Pozdrawiam
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
pixos
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 415
Rejestracja: 07 lut 2010, 20:57
Życiówka na 10k: 39:42
Życiówka w maratonie: 3:58
Lokalizacja: Gostynin

Nieprzeczytany post

czwartek, 3 marca 2011

Obrazek

GODZINA: 19:18
POGODA: 0°C

SZCZEGÓŁY TRENINGU:
ROZGRZEWKA
SUMA: 15'23"/ 2,55 km = 06'02" (144 = 75%)
█► 6'05" (136/148)
█► 5'58" (149/152)
█► 6'01" (148/154)

INTERWAŁY 5 X (2'p.1' + 1'p.30" + 30"p.30")
SUMA: 27'28"/ 5,17 km = 05'18" (161 = 84%)
█► 0,47 km = 4'13" (160/171) (159/171)
█► 0,22 km = 4'27" (156/164) (162/165)
█► 0,10 km = 4'47" (157/162) (159/163)

█► 0,44 km = 4'35" (163/169) (160/169)
█► 0,22 km = 4'31" (159/170) (167/170)
█► 0,11 km = 4'31" (161/164) (161/165)

█► 0,43 km = 4'36" (165/173) (158/173)
█► 0,22 km = 4'28" (156/168) (163/169)
█► 0,11 km = 4'32" (159/165) (161/166)

█► 0,44 km = 4'29" (167/173) (159/173)
█► 0,22 km = 4'38" (158/167) (163/167)
█► 0,11 km = 4'31" (158/163) (158/163)

█► 0,43 km = 4'37" (164/171) (158/167)
█► 0,22 km = 4'35" (158/165) (162/165)
█► 0,11 km = 4'37" (160/162) (159/163)


SCHŁODZENIE
SUMA: 08'02"/ 1,29 km = 06'12" (146 = 76%)
█► 6'09" (145/153)
█► 6'21" (147/149)

-----
Napisanie tego posta zajęło mi mniej więcej tyle czasu, ile trwał trening, bo chcę przerobić na swoje potrzeby szablony otrzymane od PATATAJCA. I tak to już jest, że jak chcemy sobie coś za bardzo ułatwić, to zazwyczaj sobie to utrudniamy. No cóż, przynajmniej będę miał nową zabawkę. A jak już te szablony doszlifuję i nabiorę wprawy, to będę takie posty śmigał szybciej niż Haile 1km ;-P
Co do samego treningu, to nie było tak źle, jak się spodziewałem. Nogi trochę dokuczały, ale nie było tak fatalnie, jak ostatnio, więc mam nadzieję, że idzie ku lepszemu.



Obrazek
A jutro firmowe ostatki, więc bieganie nie będzie.

Pozdrawiam

Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
Awatar użytkownika
pixos
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 415
Rejestracja: 07 lut 2010, 20:57
Życiówka na 10k: 39:42
Życiówka w maratonie: 3:58
Lokalizacja: Gostynin

Nieprzeczytany post

sobota, 5 marca 2011

Obrazek

GODZINA: 16:10
POGODA: mżawka, wietrznie (2°C)

SZCZEGÓŁY TRENINGU:
10'Easy + 2 x 10'Tempo p.2' + 40'Easy + 15'Tempo + 10'Easy

10'E
SUMA: 11'27"/ 1,84 km = 06'12" (148 = 77%)
█► 6'08" (143/156)
█► 6'17" (154/157)

2 x 10'T p.2'

SUMA: 22'03"/ 4,30 km = 05'07" (167 = 87%)
█► czas: 09:59 / 1,98 km = 5'02" (166/171) 02:02 (157/169)
█► czas: 10:02 / 2,03 km = 4'56" (170/173)

40'E
SUMA: 40'08"/ 6,39 km = 06'16" (152 = 79%)
█► 6'03" (152/169)
█► 6'16" (152/155)
█► 6'20" (154/157)
█► 6'22" (153/156)
█► 6'17" (152/154)
█► 6'26" (150/153)
█► 6'05" (149/152)

15'T - wyszło ciut dłużej
SUMA: 18'01"/ 3,64 km = 04'57" (170 = 89%)
█► 5'00" (164/170)
█► 4'56" (171/174)
█► 4'55" (172/174)
█► 4'55" (173/174)

10'E
SUMA: 09'26"/ 1,48 km = 06'21" (155 = 81%)
█► 6'19" (154/172)
█► 6'26" (156/159)

-----
Krwawa sobota
Bywało już, że sobie pościerałem i podrażniłem przy bieganiu sutki, ale wczoraj był już szczyt. W czasie treningu czułem wprawdzie, że trochę piecze w tych rejonach, ale nie było tragicznie, więc wiele o tym nie myślałem. Dopiero po powrocie żona zapytała mnie o czerwone plamy na kurtce. Okazało się, że to krew z sutków, która przesiąkła przez koszulkę, dwie bluzy i kurtkę.
Niezła jazda, już tej koszulki na długie bieganie nie założę.
Co do samego biegania, to było sympatycznie. Mimo pogody, bo momentami silnie wiało a od prawie początku podała gęsta mżawka. Najbardziej bałem się 15-minutowego odcinka T na koniec, ale biegło się go na tylko komfortowo, że postanowiłem go nawet trochę wydłużyć. Czyli jest dobrze, noga co prawda trochę jeszcze drętwiała, ale dało się spokojnie biec, więc mam nadzieję, że były to chwilowe problemy.
Za 3 tygodnie Warszawa, ciekawe, co uda się nabiegać i czy dam radę zmieścić się poniżej 1:45? Na razie prędkości na treningu na to nie wskazują, ale może przez te 3 tygodnie coś się jeszcze rozbuja ;-)


Pozdrawiam






Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
Awatar użytkownika
pixos
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 415
Rejestracja: 07 lut 2010, 20:57
Życiówka na 10k: 39:42
Życiówka w maratonie: 3:58
Lokalizacja: Gostynin

Nieprzeczytany post

poniedziałek, 7 marca 2011

Obrazek

GODZINA: 18:22
POGODA: (1°C)

SZCZEGÓŁY TRENINGU:
Podbiegi 10 x 180m

Rozgrzewka
SUMA: 19'43"/ 3,15 km = 06'15" (0 = 0%)
█► 6'00"
█► 6'16"
█► 6'16"
█► 7'58"

Podbiegi 10 x 180m
SUMA: 27'44"/ 3,90 km = 07'06" (0 = 0%)
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
49" 47" 46" 46" 46" 44" 46" 44" 45" 42"

Schłodzenie
SUMA: 11'16"/ 1,76 km = 06'23" (0 = 0%)
█► 6'18"
█► 6'28"

-----
Dziś polatałem trochę pod górę. Miałem co prawda robić repetitions, ale stwierdziłem, że lepiej mi zrobi trochę siły biegowej. Poszło sprawnie i sympatycznie, wszystkie odcinki w podobnym tempie, raczej nic nie bolało, więc wypada się cieszyć.
W opisie treningu brak danych o tętnie, bo zapomniałem opaski od pulsometru. Bez sensu było po nią wracać (choć miałem blisko, bo byłem jeszcze pod domem), bo i tak dziś ważniejsze rzeczy niż puls.

P.S. Uwaga, chwalę się: Dziś dowiedziałem się, że będę miał drugą córkę. Miałem delikatną nadzieję, że tym razem będzie chłopak, ale nic to. Też będzie fajnie. Pozostaje tylko wybrać imię. Mamy z żoną swojego faworyta, ale starsze dziecię woli coś innego i musimy albo ją przekonać do naszej wersji, albo znaleźć kompromis. Będzie trudno ;-)



Obrazek
45' Tempo run, oby tylko nogi po dzisiejszych podbiegach dały radę.

Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
Awatar użytkownika
pixos
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 415
Rejestracja: 07 lut 2010, 20:57
Życiówka na 10k: 39:42
Życiówka w maratonie: 3:58
Lokalizacja: Gostynin

Nieprzeczytany post

wtorek, 8 marca 2011

Obrazek

GODZINA: 19:43
POGODA: bezwietrznie (0°C)

SZCZEGÓŁY TRENINGU:
Tempo run 45'

Rozgrzewka
SUMA: 14'32"/ 2,34 km = 06'12" (142 = 74%)
█► 6'11" (138/149)
█► 6'13" (146/149)
█► 6'07" (144/146)

Tempo run 45'
SUMA: 45'21"/ 8,80 km = 05'09" (165 = 87%)
█► 5'12" (159/162)
█► 5'11" (161/166)
█► 5'11" (164/167)
█► 5'10" (165/168)
█► 5'06" (167/169)
█► 5'09" (167/169)
█► 5'03" (168/170)
█► 5'08" (168/171)
█► 5'09" (169/171)

Schłodzenie
SUMA: 05'57"/ 0,97 km = 06'08" (153 = 80%)
█► 6'08" (153/166)
-----
Ciągle coś nie tak z nogami. W czasie biegu mam wrażenie, że odcinek ok. 20 cm w górę od kostki (szczególnie w prawej nodze) był jakby sztywny, a mięśniom w tym miejscu ewidentnie brakuje mocy. Dzisiejsze Tempo biegło mi się strasznie ciężko i czułem, że było to wszystko jakoś strasznie drętwe. Raz jest lepiej, raz gorzej, ale ciągle coś w tym miejscu nie jest tak, jak powinno.
Natomiast jeśli chodzi o "moc" w płucach, to było fajnie. I biegło by się całkiem luźno i spokojnie, gdyby nie te nogi.

Dostałem dziś mailem kartę startową na Półmaraton Warszawski. Dziwne tylko, że mam na niej inny numer startowy (3490), niż ten który miałem na liście na stronie internetowej (4983). W sumie mało to istotne, ale trochę się zdziwiłem



Obrazek
Jak nogi będą w porządku, to wyjdę chwilę potruchtać. Poza tym postaram się znaleźć w ciągu dnia kilkadziesiąt minut na ćwiczenia nóg.


Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
Awatar użytkownika
pixos
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 415
Rejestracja: 07 lut 2010, 20:57
Życiówka na 10k: 39:42
Życiówka w maratonie: 3:58
Lokalizacja: Gostynin

Nieprzeczytany post

piątek, 11 marca 2011

Obrazek

GODZINA: 19:53
POGODA: (5°C)

SZCZEGÓŁY TRENINGU:
3 x 10'Tempo p.2'

Rozgrzewka
SUMA: 13'41"/ 2,24 km = 06'05" (144 = 75%)
█► 6'05" (138/148)
█► 6'07" (148/157)
█► 6'02" (148/151)

3 x 10'Tempo p.2'
SUMA: 24'05"/ 4,63 km = 05'11" (163 = 85%)
█► czas: 10:00 / 2,03 km = 4'55" (164/169) czas przerwy: 02:00 (153/170)
█► czas: 10:00 / 2,07 km = 4'49" (167/174) czas przerwy: 02:00 (150/172)
█► czas: 10:06 / 2,10 km = 4'48" (169/173)

Schłodzenie
SUMA: 12'14"/ 1,91 km = 06'23" (150 = 78%)
█► 6'24" (150/156)
█► 6'22" (149/154)



-----
Właściwie to miałem dzisiejszy trening zrobić wczoraj, ale trochę pobolewały mnie jeszcze łydki i postanowiłem zrobić sobie jeszcze jeden dzień wolnego. Może nie do końca wolnego, bo coś tam jednak poćwiczyłem (w środę godzinkę, wczoraj pół). Dziś było Tempo i wyszło całkiem dobrze. W sumie wyszło trochę szybciej, niż zakładałem, ale okazało się, że przy tym tempie tętno jednak trzyma się w zaplanowanych granicach. Czyli jest dobrze. Żeby jeszcze te cholerne łydki się uspokoiły. Dziś postanowiłem je trochę odciążyć i starałem się bardziej lądować na pięcie, niż na śródstopiu i było nie najgorzej. Może to jest rozwiązanie? Zobaczymy, jak sytuacja się rozwinie.

A jeżeli chodzi o sprawy pozabiegowe, to udało się osiągnąć "imienny" kompromis z córką, przekonaliśmy ją do naszej propozycji. Uff ;-)



Obrazek
Jutro jest dzień wizyt. W planach są dwie. Jeżeli okażą się bezalkoholowe, to wieczorem pewnie trochę pobiegam. Jeśli nie, to dopiero w niedzielę będzie długo i powoli.


Pozdrawiam ;-)
Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
Awatar użytkownika
pixos
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 415
Rejestracja: 07 lut 2010, 20:57
Życiówka na 10k: 39:42
Życiówka w maratonie: 3:58
Lokalizacja: Gostynin

Nieprzeczytany post

niedziela, 13 marca 2011

Obrazek

GODZINA: 16:37
POGODA: słonecznie (15°C)

SZCZEGÓŁY TRENINGU:
Long run 2 godz.

SUMA: 121'07"/ 19,22 km = 06'18" (146 = 76%)
█► 6'09" (136/147)
█► 6'12" (144/148)
█► 6'19" (141/145)
█► 6'17" (142/145)
█► 6'14" (142/145)
█► 6'23" (144/147)
█► 6'21" (145/149)
█► 6'09" (144/149)
█► 6'33" (145/149)
█► 6'20" (146/149)
█► 6'22" (150/154)
█► 6'19" (151/156)
█► 6'21" (150/155)
█► 6'13" (150/153)
█► 6'14" (149/153)
█► 6'20" (150/153)
█► 6'18" (149/151)
█► 6'15" (150/154)
█► 6'14" (150/154)
█► 6'23" (153/155)

-----
Wczoraj było bezbiegowo z powodów podanych w poprzednim poście. Dziś natomiast kolej na długie bieganie, a rano dorzuciłem jeszcze niecałą godzinkę ćwiczeń z gumami. Pogoda do biegania fantastyczna, szkoda, że niedługo ma się spieprzyć. Udało mi się dziś utrzymywać dość stałe tempo, tętno też nie szalało. W drugiej połowie co prawda trochę wzrosło, ale nie aż tak, żeby się martwić. Podobnym tempem biegałem long runy przed wrześniowym maratonem (fakt, że były trochę dłuższe niż dziś), więc cieszy mnie to, że udało się je spokojnie utrzymać przez cały dystans. To dobry znak przed W-wą.
Przetestowałem też dziś żel Isostara, żeby nie mieć przykrych niespodzianek w czasie półmaratonu. Obyło się bez hec, więc to kolejny pozytyw dzisiejszego biegania.

Sprawdzałem prognozę długoterminową i za 2 tyg. w W-wie zapowiadają zimno (kilka stopni powyżej 0) i opady (deszcz lub deszcz ze śniegiem). Mam nadzieję, że się nie sprawdzi, przynajmniej jeśli chodzi o opady. Ale znając moje szczęście, to akurat ta prognoza będzie trafna, bo nie sprawdzają się tylko te dobre ;-/

Pozdrawiam



Obrazek
Jutro dzień bardzo intensywny i nie wiem, czy znajdę czas na bieganie. Najwyżej poćwiczę trochę wieczorem w domu. A we wtorek znowu podbiegi.

Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
Awatar użytkownika
pixos
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 415
Rejestracja: 07 lut 2010, 20:57
Życiówka na 10k: 39:42
Życiówka w maratonie: 3:58
Lokalizacja: Gostynin

Nieprzeczytany post

wtorek, 15 marca 2011

Obrazek

GODZINA: 19:10
POGODA: (5°C)

SZCZEGÓŁY TRENINGU:
Podbiegi 10 x 190m (ok.6-7% nachylenia)

Rozgrzewka
SUMA: 19'23"/ 3,16 km = 06'08" (141 = 73%)
█► 5'59" (130/141)
█► 5'57" (146/154)
█► 6'13" (147/153)
█► 7'32" (139/147)

Podbiegi
SUMA: 27'39"/ 4,01 km = 06'54" (144 = 75%)
00:45 / 193m (150/168) (141/170)
00:43 / 195m (146/170) (146/173)
00:41 / 191m (143/155) (144/164)
00:42 / 193m (146/173) (146/175)
00:42 / 192m (148/173) (131/175)
00:41 / 196m (146/172) (144/174)
00:42 / 191m (151/175) (147/177)
00:42 / 193m (151/175) (146/177)
00:42 / 197m (151/175) (146/177)
00:39 / 196m (151/174)

Schłodzenie
SUMA: 11'24"/ 1,81 km = 06'17" (151 = 79%)
█► 6'08" (148/178)
█► 6'27" (155/158)

-----
Ostatnie podbiegi przed Półmaratonem Warszawskim. Wyszły dobrze, równo i co najważniejsze na razie nic nie boli. I w sumie to tyle w temacie dzisiejszego biegania. A ponieważ nic innego nie mam dziś do dodania, to dziękuję serdecznie za chwilę poświęconą na przeczytanie tej notki ;-P. Over, howgh, bez odbioru!

Pozdrawiam



Obrazek
Jutro na pewno tempo. Zaplanowane mam 3 x 10', ale zastanawiam się, czy nie zmienić na 45' ciągłego. Pomyślę, co mi lepiej zrobi ;-)

Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
Awatar użytkownika
pixos
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 415
Rejestracja: 07 lut 2010, 20:57
Życiówka na 10k: 39:42
Życiówka w maratonie: 3:58
Lokalizacja: Gostynin

Nieprzeczytany post

środa, 16 marca 2011

Obrazek

GODZINA: 19:36
POGODA: silny wiatr (5°C)

SZCZEGÓŁY TRENINGU:
40' Tempo run

Rozgrzewka
SUMA: 11'43"/ 1,90 km = 06'09" (141 = 74%)
█► 6'12" (135/146)
█► 6'06" (148/153)

40' Tempo run
SUMA: 40'00"/ 7,94 km = 05'02" (168 = 88%)
█► 5'00" (156/166)
█► 5'02" (167/171)
█► 5'01" (168/172)
█► 5'01" (169/173)
█► 5'04" (169/173)
█► 4'58" (172/174)
█► 5'03" (171/175)
█► 5'06" (172/176)

Schłodzenie
SUMA: 06'14"/ 1,00 km = 06'13" (149 = 78%)
█► 6'13" (149/156)
█► 7'39" (156/156)
-----
Tak jak pisałem ostatnio, na dziś zaplanowany miałem tempo run. Zastanawiałem się tylko, czy zrobić go w formie interwałów, czy raczej ciągle. Wybrałem drogą opcję. Po pierwsze - nie miałem ostatnio zbyt wielu okazji do dłuższego biegu w tempie szybszym od easy. Po drugie - chciałem sprawdzić, jak będę się czuć po ponad półgodzinie w tempie 5:00. Jeżeli miałbym pobiec w W-wie na 1:45, to właśnie w takim tempie.
No i chyba nie pobiegnę. Było trochę ciężko, zwłaszcza pod koniec. Zbyt ciężko, żeby biec tak ponad 1,5 godziny. Swoje zrobił też silny wiatr, który na 1/3 pętli wiał mi prosto w twarz. Biegłem po prawie 700-metrowej pętli, więc co kilka minut musiałem lecieć przez ten wygwizdów. Ciekawe, jak by się biegło bez tego hamulca, ale nie ma co gdybać. W piątek zrobię sobie sprawdzian na 5 km i wtedy dobiorę tempo startowe. Spróbuję zmieścić się w 21:40 (4:20/km), co dawało by nadzieję na wynik w półmaratonie w granicach 1:45 - 1:50. Się zobaczy.

Pozdrawiam



Obrazek
Raczej wolne od biegania, muszę dać odpocząć nogom po dwóch akcentach pod rząd. Postaram się wieczorem poćwiczyć. A w piątek sprawdzian.

Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
Awatar użytkownika
pixos
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 415
Rejestracja: 07 lut 2010, 20:57
Życiówka na 10k: 39:42
Życiówka w maratonie: 3:58
Lokalizacja: Gostynin

Nieprzeczytany post

piątek, 18 marca 2011

Obrazek

GODZINA: 20:17
POGODA: śnieg / deszcz (3°C)

SZCZEGÓŁY TRENINGU:
Sprawdzian 5 km

Rozgrzewka

SUMA: 12'16"/ 1,93 km = 06'21" (143 = 74%)
█► 6'21" (138/147)
█► 6'20" (148/153)

5 km
SUMA: 21'34"/ 4,96 km = 04'20" (182 = 95%)
█► 4'15" (173/180)
█► 4'26" (181/183)
█► 4'23" (185/187)
█► 4'24" (184/186)
█► 4'14" (186/191)

Schłodzenie
SUMA: 13'03"/ 1,90 km = 06'51" (152 = 79%)
█► 6'57" (149/155)
█► 6'43" (156/157)

-----
Sprawdzian oceniam na 5-. Miało być 5 km, taki dystans ustawiłem w FR305 i po skończonym biegu zegarek pokazał 21:38 (i takie dane są w jego pamięci). Po zrzuceniu danych na komputer, sporttracks pokazuje dystans ciut krótszy i 4" mniej. Nie wiem, skąd ta różnica, ale za wynik sprawdzianu biorę wskazania z zegarka.
Założyłem sobie, że spróbuję pobiec na 21:40, więc zmieściłem się prawie idealnie. Jest jednak kilka "ale". Po pierwsze zacząłem zbyt szybko (na początku leciałem nawet 4:05), ciekawe, czy nie odbiło się to trochę na końcowym wyniku. Po drugie w połowie dystansu miałem starcie z jakimś kundlem, który zaatakował moje nogawki. Musiałem się zatrzymać i go odgonić. Oczywiście wypadłem przez to z rytmu i musiałem poświęcić chwilkę, żeby się znowu rozbujać. Kilka sekund poszło przez to, nomen omen, psu w dupę.
No cóż, zakładany wynik został mimo to osiągnięty, więc jestem zadowolony, bo mogło być przecież tylko lepiej. Do tego doszła jeszcze fatalna pogoda - gęsty śnieg z deszczem, dobrze chociaż, że nie wiało tak jak ostatnio.
A co wynika z tego sprawdzianu? Ano to, że wg. różnych kalkulatorów mógłbym liczyć na ok. 1:40 w półmaratonie. Właśnie "mógłbym", bo nie zamierzam tego sprawdzać. Wiem, że w tym momencie nie dam rady utrzymać na takim dystansie tempa 4:45. Spróbuję zacząć ostrożnie od 5:10 - 5:15 i jeśli będę się po 10km czuł dobrze, to przyspieszę i spróbuję jak najbardziej zbliżyć się do 1:45. Zobaczymy, jak się to wszystko ułoży, w każdym razie nie napinam się za bardzo na jakiś konkretny wynik.

Drugą istotną korzyścią z dzisiejszego sprawdzianu, kto wie czy nie ważniejszą, jest fakt, że mam na podstawie czego dobrać tempa treningowe. Wychodzi na to, że te prędkości, które biegałem do tej pory, były sporo niedoszacowane.

Pozdrawiam



Obrazek
Albo wolne, albo jakieś 40 - 45 min spokojnie i powoli. A w niedzielę bieg długi.

Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
Awatar użytkownika
pixos
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 415
Rejestracja: 07 lut 2010, 20:57
Życiówka na 10k: 39:42
Życiówka w maratonie: 3:58
Lokalizacja: Gostynin

Nieprzeczytany post

niedziela, 20 marca 2011

Obrazek

GODZINA: 16:09
POGODA: (5°C)

SZCZEGÓŁY TRENINGU:
Long run 2 godz.

SUMA: 115'06"/ 19,30 km = 05'57" (148 = 77%)
█► 6'04" (136/148)
█► 6'10" (145/149)
█► 5'55" (148/151)
█► 5'56" (145/148)
█► 5'59" (145/147)
█► 6'00" (144/147)
█► 6'03" (145/148)
█► 6'07" (144/151)
█► 6'02" (149/155)
█► 6'01" (145/155)
█► 5'57" (156/161)
█► 5'52" (150/155)
█► 5'54" (151/154)
█► 5'53" (152/159)
█► 5'49" (148/155)
█► 5'48" (155/159)
█► 5'47" (155/160)
█► 5'53" (149/153)
█► 5'56" (151/153)
█► 6'03" (152/153)

-----
W planach miałem jakieś 15 km, czyli ok. 90 minut spokojnego biegu. Postanowiłem wypuścić się w nowe rejony, w których w życiu jeszcze nie byłem, mimo że mieszkam w tej okolicy od urodzenia. Na wszelki wypadek sprawdziłem w google maps trasę, żebym wiedział, gdzie skręcić i wrócić na znaną mi trasę. Niestety nie wszystko poszło tak, jak zaplanowałem.
Droga, w którą miałem odbić wyglądała w mapach google na co najmniej całkiem sporą (oczywiście jak na warunki wiejskie) asfaltówkę i takiej wypatrywałem. Wiedziałem też do jakiej miejscowości prowadzi, więc rozglądałem się też za drogowskazem. Biegłem i biegłem a skrętu na Leśniewice jak nie było tak nie było. W końcu po godzinie zwątpiony dotarłem do skrzyżowania, którego jedna z odnóg prowadziła do miejscowości oddalonej od mojego domu o jakieś 10 km. Tylko, że wg drogowskazu trzeba jeszcze było pokonać 6 km. Razem 16, kiedy już dyszkę miałem w nogach.
Pozostało zrobić w tył zwrot i wrócić tą samą drogą. Musiałem tylko lekko przyspieszyć, bo zaczynało się ściemniać, a trasa wiodła dziurawą szosą przez las i po ciemku mogło być trochę ciężko. Nie przewidziałem takiej sytuacji, o tej porze miałem dobiegać do znanych mi i oświetlonych terenów. Po powrocie do domu sprawdziłem i okazało się, że droga, której szukałem okazała się zwykłą polną dróżką, którą mijałem po półgodzinie biegu. I weź tu zaufaj google ;-)
To tyle tej przydługiej historii. Plusem była wycieczka krajoznawcza po nieznanych mi terenach. Miałem okazję poznać z bliska tak wychwalane przez PATATAJCA aromaty świeżo nawiezionych pól, faktycznie dosłownie zapiera dech w piersi ;-D Minąłem również oblegane przez młodzież centrum towarzyskie i kulturalne pewnej wioski - wiatę przystanku autobusowego. Na szczęście obyło się bez problemów, choć jakoś dziwnie na mnie patrzyli delikatnie mętnym wzrokiem.

A co w sumie najważniejsze udało się przebiec całkiem spory odcinek niezłym tempem przy niezbyt wysokim tętnie. Long runy (2 godz. i dłużej) przed maratonem biegałem jakieś 20"/ km wolniej niż dziś. I właśnie to dzisiejsze tempo napawa mnie optymizmem przed W-wą. Może jednak szarpnę się na 1:45? Zobaczymy po wtorkowym godzinnym bieganiu w tempie 4:55.

Pozdrawiam



Obrazek
Wolne, bo odpoczynek też się należy.

Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
Awatar użytkownika
pixos
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 415
Rejestracja: 07 lut 2010, 20:57
Życiówka na 10k: 39:42
Życiówka w maratonie: 3:58
Lokalizacja: Gostynin

Nieprzeczytany post

wtorek, 22 marca 2011

Obrazek

GODZINA: 19:00
POGODA: chwilami porywisty wiatr (11°C)

SZCZEGÓŁY TRENINGU:
Bieg w tempie maratońskim - 1 godz.

rozgrzewka
SUMA: 11'47"/ 1,93 km = 06'06" (137 = 71%)
█► 6'11" (134/144)
█► 6'00" (139/148)

60 minut w tempie maratońskim (4:55)
SUMA: 60'00"/ 12,16 km = 04'56" (169 = 89%)
█► 4'57" (156/162)
█► 4'56" (166/169)
█► 4'57" (167/170)
█► 4'57" (167/169)
█► 4'55" (169/173)
█► 4'54" (170/173)
█► 4'55" (172/175)
█► 4'56" (172/174)
█► 4'58" (173/174)
█► 4'54" (173/175)
█► 4'56" (173/174)
█► 4'55" (174/176)
█► 4'46" (176/177)

Schłodzenie
SUMA: 04'35"/ 0,71 km = 06'29" (152 = 79%)
█► 6'29" (152/157)

-----
GODZINA PRAWDY
Dzisiejszy trening miał mi odpowiedzieć na pytanie, czy rzucać się na 1:45 w W-wie, czy bardziej liczyć na 1:50 i mieć nadzieję, że przy dobrych wiatrach uda się coś z tego urwać. No i decyzja zapadła. Po głębokich przemyśleniach wygrała opcja optymistyczna. Spróbuję złamać 1:45, najwyżej się nie uda.
Po dzisiejszym bieganiu, myślę, że jeszcze jakieś 4-5 km w tym tempie (4:55) zrobiłbym bez zgonu, więc chyba napędzony adrenaliną na półmaratonie będę w stanie utrzymać średnie tempo 5:00. A przy okazji poprawię swój wynik z zeszłego roku o prawie równe pół godziny (z 2:14). Niezły skok. W przyszłym roku aż takiej poprawy nie przewiduję ;-D

Dzisiaj obyło się bez przygód, nie licząc spotkania ze starym znajomym - kundlem, który najwyraźniej nie lubi biegających. Znowu musiałem go odpędzać od nóg. Z premedytacją wybrałem dziś na bieganie 670-metrową pętlę, żeby powalczyć przez godzinę z tym tempem też psychicznie. Zrobiłem łącznie 18 okrążeń (nie licząc rozgrzewki), wynudziłem się makabrycznie.
Trochę niepokoi mnie pobolewający mięsień czworogłowy uda (ta część łącząca się z pachwiną). Czułem go już w niedzielę po długim bieganiu, pomogło rozciąganie wczoraj i dziś w ciągu dnia było już ok. Tylko, że po dzisiejszym treningu boli trochę bardziej i z deka kuleję. Porozciągałem się porządnie, teraz go chłodzę. Zobaczymy, co będzie jutro.

Pozdrawiam


Obrazek
Raczej nie zrobię planowanych interwałów. Jeżeli z nogą będzie w porządku, to zrobię kilka odcinków w tempie progowym, żeby się jeszcze trochę zmęczyć przed niedzielą. Jeśli nie i noga choć trochę będzie pobolewać, to dzisiejsze bieganie było ostatnim akcentem przed startem i w czwartek wyjdę tylko na niezbyt długie easy plus kilka przebieżek.

Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
Awatar użytkownika
pixos
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 415
Rejestracja: 07 lut 2010, 20:57
Życiówka na 10k: 39:42
Życiówka w maratonie: 3:58
Lokalizacja: Gostynin

Nieprzeczytany post

Od wtorku zero biegania, niestety noga nie przestaje dawać znać o sobie. Właściwie to już nie wiem, czy to mięsień czworogłowy czy biodro. W sumie to nawet nie można nawet nazwać tego bólem, po prostu czuję w tym miejscu jakiś dyskomfort. Na tyle duży, że nie chcę ryzykować, że się to pogłębi i odpuściłem treningi aż do niedzielnego startu. Mam nadzieję, że nie wpłynie to jakoś znacząco na formę. A może zyskam trochę świeżości? ;-)
Jutro skoro świt wyruszam do W-wy, wczesnym popołudniem odbiorę pakiet startowy, pokręcę się po expo, a wieczorem wypiję małe piwko z bratem. Ostatnio widujemy się tylko przy okazji mojego biegania w W-wie (czyli 2 razy w roku), więc trzeba nadrobić zaległości ;-)

Pozdrawiam i do zobaczenia z niektórymi na trasie w niedzielę ;-)
Awatar użytkownika
pixos
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 415
Rejestracja: 07 lut 2010, 20:57
Życiówka na 10k: 39:42
Życiówka w maratonie: 3:58
Lokalizacja: Gostynin

Nieprzeczytany post

niedziela, 27 marca 2011

Obrazek

GODZINA: 10:02
POGODA: (4°C)

SZCZEGÓŁY TRENINGU:
6. Półmaraton Warszawski

SUMA: 107'19"/ 21,28 km = 05'02" (0 = 0%)
█► 5'22"
█► 5'05"
█► 5'07"
█► 5'06"
█► 4'59"
█► 5'06"
█► 5'00"
█► 5'01"
█► 5'16"
█► 5'01"
█► 5'00"
█► 4'58"
█► 5'12"
█► 5'05"
█► 4'58"
█► 5'04"
█► 4'50"
█► 5'09"
█► 5'07"
█► 4'55"
█► 4'38"
█► 4'07"

-----
6. Półmaraton Warszawski zaliczony. W sobotę połaziłem trochę po expo, skorzystałem z możliwości bezpłatnej analizy wideo mojego biegu na stoisku Ergo Sklepu (z grubsza potwierdziły się wyniki zeszłorocznego Foot ID Asicsa), zakupiłem książkę J.S. „Maraton” i oczywiście zażyczyłem sobie autograf i dedykację autora – będzie fajna pamiątka. Widziałem przy okazji Adama i Krzyśka Janika przy pracy, ale jakoś głupio było podejść i zagadać ;-)
Ponieważ ceny na expo jak zwykle powalały na nogi, na zakupy wybrałem się do Decathlonu. I tak minęła sobota.

W niedzielę od rana mobilizacja i ostatnie kombinowanie nad taktyką. Trochę bałem się o biodro, które ciągle pobolewało. Rozgrzewka miała odpowiedzieć, czy dam radę – nie było źle, ale na wszelki wypadek postanowiłem zacząć minimalnie wolniej. Przed samym startem minimalny zgrzyt – okazało się, że nie wszyscy zmieścili się do drugiej strefy i w chwili startu dobrze ponad setka ludzi (w tym ja) była jeszcze za ogrodzeniem. Niezły hardcore dział się, jak wszyscy zaczęli się włączać do biegu wejściem 1,5m szerokości, mam nadzieję, że obyło się bez ofiar.
Drugi zgrzyt dotyczył mojego Garmina, który chwilkę przed startem przestał nagle pokazywać puls, tak jakbym nie założył nadajnika. Pomyślałem, że może to bateria w pasku, ale w sumie aż tak nagle? Nic to, pozostało biec bez pulsometru. I po biegu doszedłem do wniosku, że chyba lepiej. Zastanawiał bym się pewnie tylko, czy tętno nie za wysokie, czy aby trochę nie zwolnić, a tak to po prostu biegłem, na ile czułem siły, bez zbytniego kombinowania. Tętno pewnie skakało wysoko, ale co tam, teraz może mi już co najwyżej naskoczyć ;-) A najciekawsze jest to, że po powrocie do wszystko znowu działało.
Początek świadomie trochę wolniej niż średnie tempo na 1:45, po kilku km przyspieszyłem i starałem się zejść w okolice 5:00, ale zbyt dużo było kilometrów powyżej tej granicy (w tym dwa w okolicach 5:15, kiedy się posilałem żelem), żeby marzyć o nadrobieniu w końcówce i złamaniu 1:45. Ale i tak jestem zadowolony. Jedyny kryzysik miałem po pokonaniu podbiegu na Sanguszki, ale końcówka już mocna, więc sił starczyło. Ciekawe, co byłoby gdybym zaczął ciut szybciej? Tak czy siak jest życiówka, 1:47:19, wynik z zeszłego roku poprawiony o prawie pół godziny.
Po biegu masaż, lodowaty prysznic na nogi, a przed chwilą poleżałem pół godzinki w solance. Zobaczymy, jak będę się czuł jutro.

Pozdrawiam



Obrazek
Zobaczymy. Jeśli nogi nie będą bolały, to może potruchtam pół godzinki. Ale skłaniam się raczej ku wolnemu.
Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
Awatar użytkownika
pixos
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 415
Rejestracja: 07 lut 2010, 20:57
Życiówka na 10k: 39:42
Życiówka w maratonie: 3:58
Lokalizacja: Gostynin

Nieprzeczytany post

wtorek, 29 marca 2011

Obrazek

GODZINA: 19:13
POGODA: (10°C)

SZCZEGÓŁY TRENINGU:
25' bardzo very easy

SUMA: 24'35"/ 3,87 km = 06'21" (138 = 72%)
█► 6'13" (130/141)
█► 6'22" (142/145)
█► 6'22" (141/145)
█► 6'27" (142/145)
-----
Nogi jeszcze trochę pobolewają i są z deka sztywne, szczególnie górne okolice ud. Ale i tak jest lepiej niż było to po ostatnim maratonie lub połówce. Pod koniec tygodnia powinno być już wszystko ok i być może w piątek zrobię jakiś mocniejszy akcent, mam przynajmniej taką nadzieję.
Wczoraj było wolne, choć nie do końca bezbiegowo. Okoliczności w pracy zmusiły mnie do wykonania ok. 150-metrowego sprintu / przebieżki bez rozgrzewki. Zauważyłem przez okno, jak jacyś pijani gówniarze kopią samochody na szkolnym parkingu. Zgarnąłem z korytarza po drodze kolegę wuefistę i polecieliśmy na interwencję. Wszystko skończyło się dobrze, gówniarstwo zatrzymane, na szczęście nie zdążyli narobić wielkich szkód (jeden zbity reflektor), mamy z kolegą co wspominać ze śmiechem. Pierwszy raz w życiu próbowano mnie przekupić - narąbany szczyl wyciągnął z kieszeni pomięte 10 zł (!) i zaproponował "Może się dogadamy?" Kusząca kwota, ale byłem nieprzekupny niczym Eliot Ness w "Nietykalnych";-D
Nogi na szczęście zniosły tę nieoczekiwaną przebieżkę całkiem dobrze.

Pozdrawiam



Obrazek
Jeszcze pomyślę, wszystko zależy od samopoczucia.

Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
ODPOWIEDZ