Gerard pisze:Jak będziesz tyle biegać (dużo, szybko, często) tak prędko po nicnierobieniu przez pół roku, to znowu zaraz zmienisz tytuł. Tym razem na "BLOG ZAWIESZONY". Jak można zaraz po powrocie biegać 5 razy w tygodniu z kilometrażem ponad 50km na tydzień?
Cierpliwości życzę... Ale maszynę trzeba przez kilka miesięcy stopniowo i powoli przyzwyczajać do wysiłku.
PS Coś czuję, że zaraz wszyscy na mnie naskoczą

Masz trochę racji. Powinienem wydłużyć tygodniowe bieganie o max 5 km, a nie 15-20. Te pół roku nic nie robienia, to może przesada... To prawda, że nie biegałem regularnie, ale np listopad przebiegałem na takim samym km jak styczeń np. Coś tam starałem się biegać, ale straszni nieregularnie. No nie wiem - na razie nie czuję zmęczenia. Nogi tradycyjnie pobolewają, ale chyba nic się strasznego nie dzieje. Choć, jak mi się coś przydarzy, to będę sobie w swoją przydługą brodę pluł. Przemyślę temat. Na razie jednak wychodzę na nocne bieganie w lesie - testowanie nowej czołówki. Mam nadzieję, że nie "wykrakałeś" i wrócę w całości

. Dziękuję za to, że zwróciłeś uwagę - zanim skręcę na następną pętelkę, albo ścieżkę wydłużającą mi trening zastanowię się, czy warto.