Technika biegu

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12927
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

jacekj pisze:...post był nie na temat o tej książce...
Przeciwnie.
Poruszasz poniekąd sedno zagadnienia. Jeżeli dobrze pamiętam twój pochopnie usunięty post, to pytałeś o wyprzedzające i w dalszej części cofające się podudzie. Zakładam, że chodzi o fazę wahadła przedniego, mam rację?
Obrazek Obrazek
Ten efekt jest bardziej wyraźny gdy wyrysuje się Hailemu drogę kostki stopy, podczas wykroku.
Poniższa animacja uwidacznia w obrazowy sposób, to o co pytałeś. Kostka w fazie wahadła przedniego zarysowuje "cypelek", który jest tym większy im lepsza technika lądowania na śródstopiu. Animacja jest dość toporna, gdyż składa się z zaledwie 14 klatek ale chodzi mi bardziej o pokazanie zjawiska bez zagłębiania się w dokładniejszą geometrię.
Obrazek Obrazek
Prawdopodobnie w przypadku lądowania na pięcie takiego charakterystycznego cypelka w ogóle nie będzie ale nie robiłem podobnych animacji pięciarzom, więc pewności nie mam. To cofanie się podudzia, rysujące dolną linię cypelka tuż przed lądowaniem, zamieniłbym na jego wyhamowywanie. Stopa zwalnia na chwilę przed lądowaniem i reszta ciała dogania ją w locie. Motyw z cypelkiem też już pojawił się na forum przy okazji omawiania asymetrii kroku Pauli Radcliffe.
Tyle tytułem wprowadzenia. Teraz może konkretniej w sprawie dotyczącej wyczucia własnego ciała (nie dotyczy pięciarzy, empe3kowców i innych badziewi). Bierz swoje bieganie NA SŁUCH. Dosłownie. Najlepsi na świecie technicy biegają bezszelestnie i wiąże się to właśnie z tym, co opisuję powyżej. Im stopa ma mniejszą prędkość tuż przed lądowaniem tym ciszej i łagodniej przechodzi w podporę. W miarę wzrostu zmęczenia dochodzi do zaburzeń koordynacji czyli rytmu biegu, które pojawiają się zawsze przed typowym zmęczeniem mięśni. Bieg staje się głośniejszy i może być wyznacznikiem limitującym trening. Można więc podejść do tego cholernego samopoczucia już z jakimś narzędziem. Kolejnym narzędziem jest koncentracja na rytmie biegu. Im trudniej mi zachować rytm tym bliżej do końca biegu. Oba narzędzia bazują na możliwościach układu nerwowego, a nie mięśniowego. Łatwo można się o tym przekonać nie wstając od kompa. Wystukuj palcem ręki słabszej trzy uderzenia o blat stołu, naprzemiennie z jednym uderzeniem palcem ręki wiodącej - na przykład. Początkowo rytm ustali się łatwo i będzie powtarzalny. Po pewnym czasie nastąpią problemy z jego utrzymaniem, co będzie miało źródło w układzie nerwowym, a nie mięśniowym. Z bieganiem jest tak samo tyle, że w większej skali.
Powszechnym zjawiskiem u uczących się biegać na śródstopiu jest nieumiejętność utrzymania stałej prędkości biegu. Zaczynają przyspieszać, bo nie potrafią utrzymać rytmu. Dlaczego? A dlaczego przyspieszasz wystukiwany rytm palcami? Bo zaczynasz nadrabiać brak koordynacji mięśniami.
Obrazek Obrazek
Obrazek

Ruchome gify nie potrafią przenieść dźwięku. Animacje trwają więc w ciszy, co nie odbiega jednak wiele od rzeczywistości...
New Balance but biegowy
Jurek z Lasu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1374
Rejestracja: 08 maja 2009, 08:32

Nieprzeczytany post

yacool pisze: Kolejnym narzędziem jest koncentracja na rytmie biegu. Im trudniej mi zachować rytm tym bliżej do końca biegu. Oba narzędzia bazują na możliwościach układu nerwowego, a nie mięśniowego. Łatwo można się o tym przekonać nie wstając od kompa. Wystukuj palcem ręki słabszej trzy uderzenia o blat stołu, naprzemiennie z jednym uderzeniem palcem ręki wiodącej - na przykład. Początkowo rytm ustali się łatwo i będzie powtarzalny. Po pewnym czasie nastąpią problemy z jego utrzymaniem, co będzie miało źródło w układzie nerwowym, a nie mięśniowym. Z bieganiem jest tak samo tyle, że w większej skali.
Kolejnym przykładem popierającym teorię Yacool'a może być przykład treningu typu Cruise Interwals czyli tempa w odcinkach bieganego na krótkich przerwach dostosowanych do długości trwania odcinka (zainteresowanych odsyłam do lektury J.Danielsa). Zapytacie dlaczego? Taki trening umożliwia bieganie dużej ilości odcinków w tempie progowym (czyli stosunkowo szybko ale bez zbytniego wchodzenia w strefę zbytniego zakwaszenia – dają Nam to przerwy). Na takich treningach najłatwiej jest Moim zdaniem kontrolować rytm biegu, co się z tym wiąże technikę, a to z kolei ułatwia utrzymanie równowagi nerwowo-mięśniowej.

Całą główną część treningu rozbijacie np. 8 x 1200m np. na przewie 1 min. Najlepsza będzie tutaj 400m bieżnia.

Pierwsze dwa odcinki korygujemy prędkość i zerkamy co raz na międzyczasy upewniając się czy nie biegniemy za szybko !!!
Jeżeli zaczniecie spokojnie pierwsze dwa odcinki i nie pobiegniecie tego za szybko przy prawidłowo dobranym rytmie kolejne cztery powinny Wam wyjść praktycznie sekunda w sekundę równe bez patrzenia się na zegarek (właśnie te cztery nie patrzcie na zegarek a wyłapujcie jedynie międzyczasy – sugerujcie się rytmem, oddechem i lekkością biegu – w domu po odczytaniu tej części treningu powinniście być zdumieni jak można łatwo trafić z równym tempem biegu bez patrzenia się cały czas na zegarek).

No i na koniec eksperyment (dla chcących potwierdzić bądź zaprzeczyć teorii Yacool'a):

Pobiegnijcie siódmy odcinek szybciej – zepnijcie się.

Na ośmym odcinku spróbujcie powrócić do równego rytmu tych czterech środowych bieganych na samopoczucie odcinków i nie patrzcie na zegarek w trakcie tego ostatniego odcinka. Nagroda będzie czekała na mecie ósmego odcinka.

Jeżeli czas ósmego odcinka będzie zbliżony do czasu tych czterech środkowych jesteście na dobrej drodze.
jacekj
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 349
Rejestracja: 05 lut 2010, 21:40
Życiówka na 10k: 44:36
Życiówka w maratonie: 3:48:21
Kontakt:

Nieprzeczytany post

No więc przeniosłem się stąd do bardziej pasującego tematu:

Właśnie o to "grzebnięcie" przed kontaktem z ziemią mi chodziło bo właśnie to grzebnięcie wydaje mi się ruchem pozwalającym na niewymuszone lądowanie na śródstopiu (tak wiem że J.Skarżyński pod tym terminem ma coś innego na myśli).
Wydaje mi się że próba (powiedzmy wymuszonego - na siłę) lądowania na śródstopiu bez tego grzebnięcia da raczej wyhamowanie i sekwencję dziwnych ruchów amortyzujących, w przerysowaniu takie zarycie się stopy. No i wtedy dla uniknięcia tego zarycia można przenieść punkt lądowania jak najbliżej pod środek ciężkości. Tak to odczuwałem kombinując z dziwnymi krokami, a i zdarzyło mi się minąć biegacza wyraźnie lądującego na śródstopiu ale wykonującego przy tym te dziwne ruchy.
Lądowanie na pięcie w takim przypadku (bez grzebnięcia) pozwala na jakieś tam upłynnienie ruchu przez przetoczenie stopy pięta-śródstopie, choć tu amortyzacja przenosi się na kolana i wyżej i te cuda w podeszwie pod piętą, a i hamowanie występuje.
Zastanawiałem się czy to nie szybkość biegu nie jest czynnikiem pozwalającym machnąć nogą w tył (większy pęd - wolnej spadamy - mamy czas na ten ruch), no ale do tego potrzeba by też trochę siły by jednak nie powłóczyć nogami po ziemi ale trochę je podnosić - sam nie wiem.

pozdrawiam
jacekj
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 349
Rejestracja: 05 lut 2010, 21:40
Życiówka na 10k: 44:36
Życiówka w maratonie: 3:48:21
Kontakt:

Nieprzeczytany post

no dobrze, zwijam się stąd

tu

Ale pozwolę sobie jeszcze odpowiedzieć na to:
Powszechnym zjawiskiem u uczących się biegać na śródstopiu jest nieumiejętność utrzymania stałej prędkości biegu. Zaczynają przyspieszać, bo nie potrafią utrzymać rytmu.
Dzisiaj tego rodzaju zjawiska doświadczyłem. Nie wysilałem się na próby biegania ze śródstopia, a że nie mam nic do stracenia to spróbowałem złapać jakiś tam rytm (jak najbardziej w jak najbardziej subiektywnym odczuciu, choć nie sądzę by wyglądało to ładnie). No i wyszło mi za szybko. Jakoś nie chciałem zwalniać, bałem się stracić ten rytm, a wiedziałem że jest za szybko nie tylko z cyferblatu ale głównie z odczuwalnej intensywności, oddechu. Paradoksalnie wydawało mi się że to z powodu braku siły i wytrzymałości spotęgowanym długą przerwą na wylizanie się z kontuzji.
bba
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 167
Rejestracja: 29 cze 2010, 07:10
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Na początku przygody z bieganiem ze śródstopia miałem podobne problemy. Sporo odpowiedzi znalazłem tu http://biegajznami.pl/forum/viewtopic.p ... &start=315. Kluczowy okazał się luz. Wcześniej za bardzo napinałem mięśnie, zwłaszcza podudzia. Zerknij do wątku, z którego się przeniosłeś. Jest tam gif z wolno biegnącym Haile. To jest właśnie ta swoboda ruchu.
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12927
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

zapętliłem się w linkach jak Haile w gifach.
Fredzio, a może zamiast zakładać nowy temat, to wrzuć to wszystko do jednego, już dłużej istniejącego. Tu pasuje wg mnie.
Jurek z Lasu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1374
Rejestracja: 08 maja 2009, 08:32

Nieprzeczytany post

yacool pisze:Nie odpowiem na twoje pytania zadowalająco. Jeżeli czujesz, że nie rzeźbisz i noga się kręci, to może to jest to. Spróbuj zrobić taki układ jak ten "od niechcenia". Nagraj to i porównaj. Zdasz sobie sprawę czy panujesz nad ciałem, bo sam bieg to też jakaś forma skipu, którą robi sie od niechcenia, a najlepsi od niechcenia skipują sobie tak w tempie po 3:00/km...
... czyli ... Yacool ... możemy wysnuć ostrożny wniosek że jedna noc zarwana na ognisku w Addis Abebie przy tańczeniu rytmicznych rytualno-plemiennych tańców jest o wiele więcej warta niż sesja siły biegowej robionej z przymusu?
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12927
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Jurku, jesteś bardzo blisko żaru. Uważaj żeby nie sfajczyć kiełbasek bo wyglądają już w sam raz...
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Poprzenosiłem - jak chcecie mogę zmienić Tytuł Wątku.
Awatar użytkownika
Bogil
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1908
Rejestracja: 20 gru 2009, 12:16
Życiówka na 10k: wstyd się przyznać
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Skawina

Nieprzeczytany post

yacool pisze: Łatwo można się o tym przekonać nie wstając od kompa. Wystukuj palcem ręki słabszej trzy uderzenia o blat stołu, naprzemiennie z jednym uderzeniem palcem ręki wiodącej - na przykład. Początkowo rytm ustali się łatwo i będzie powtarzalny. Po pewnym czasie nastąpią problemy z jego utrzymaniem, co będzie miało źródło w układzie nerwowym, a nie mięśniowym. Z bieganiem jest tak samo tyle, że w większej skali.
Czy to oznacza, że jak kupie sobie bębenek i zaczne na nim grać to będę miał lepszą koordynacje w bieganiu? :D

Albo inaczej co jest twoim zdaniem najlepszym narzędziem do ćwiczenia rytmu? Oprócz samego biegania oczywiście.
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12927
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

No to jedziemy:
Kara Goucher vs Haile Gebrselassie
Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek

Z kim umówiłbyś się na wybieganie?...
Awatar użytkownika
Bogil
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1908
Rejestracja: 20 gru 2009, 12:16
Życiówka na 10k: wstyd się przyznać
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Skawina

Nieprzeczytany post

Z Haile bo ma większy cypelek przedniego wahadła. Z Karą z innych powodów!
bba
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 167
Rejestracja: 29 cze 2010, 07:10
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Bogil - zajżyj do linku, który zamieściłem w poprzednim poście. Yacool wstawił tam na stronie 20 między innymi ten materiał http://www.youtube.com/watch?v=QU_1uApC7kw
Umawianie się na bieganie to może niekoniecznie, ale na ćwiczenia dzięki którym Haile tak biega to jak najbardziej.
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

yacool, ale ja bym chciał konkretnie acz zrozumiale:

twoje pytanie sugeruje odpowiedź, tymczasem ja nie widzę niczego u Kary co by mi przeszkadzało.
stąd moja prośba: wytłumacz jak krowie na rowie dlaczego Haile mnie zachwyca a Kara nie?

Na czym polega brak rytmu (bo chyba o to Tobie chodzi) u Kary, bo ja tego nie widzę...

Nie neguję Twoich racji, chciałbym je jednak zrozumieć faktycznie zobaczyć.
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12927
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Żeby z tego cypelka jakiś fetysz się nie zrodził, haha.
Kara spóźnia wyjście w górę. Przez to ogólne wrażenie jej biegu jest "ciężkie". To że ląduje na pięcie jest tylko jednym z elementów różniących ją od niego.

Kara Goucher vs Tirunesh Dibaba
Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek
Qba widzisz to wzmocnienie na wyjściu w górę u Dibaby? To nie ma nic wspólnego z wybiciem.
Po to robię te animacje bym nie musiał gimnastykować się z opisywaniem wrażeń...
ODPOWIEDZ