pozdrowienia na trasie
- Female Forrest Gump
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 450
- Rejestracja: 14 lis 2010, 01:28
- Życiówka na 10k: 0:51
- Życiówka w maratonie: 4:44
- Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
gorzej jak ludzie w samochodach pozdrawiają biegaczy klaksonem (+machaniem) - zawału czasem idzie dostać
- Raul7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3630
- Rejestracja: 30 wrz 2009, 10:48
- Życiówka na 10k: Trójka z przodu :P
- Życiówka w maratonie: Trójka z przodu...
- Lokalizacja: Okolice Krakowa
Zgadzam sie.... a najgorsze jest pozdrowienie jak jedzie od tyłu i go nie widzisz tylko słyszysz że jedzie...Female Forest Gump pisze:gorzej jak ludzie w samochodach pozdrawiają biegaczy klaksonem (+machaniem) - zawału czasem idzie dostać
i zależy jeszcze od rodzaju klaksonu.. czy jest do taki 'pyk' czy pyyyyyyyyk' bo zdarzają sie i takie i takie... czasem jest to miłe czasem wqrzające.
- Female Forrest Gump
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 450
- Rejestracja: 14 lis 2010, 01:28
- Życiówka na 10k: 0:51
- Życiówka w maratonie: 4:44
- Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
Właśnie miałam na myśli dźwięk klaksonu ... tirówRaul7 pisze:Zgadzam sie.... a najgorsze jest pozdrowienie jak jedzie od tyłu i go nie widzisz tylko słyszysz że jedzie...
i zależy jeszcze od rodzaju klaksonu.. czy jest do taki 'pyk' czy pyyyyyyyyk' bo zdarzają sie i takie i takie... czasem jest to miłe czasem wqrzające.
- Gife
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5842
- Rejestracja: 27 lut 2010, 18:48
- Życiówka na 10k: 34:04
- Życiówka w maratonie: 2:42:10
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
W moim rewirze widzę postęp..Wiara, która rok temu truchtała w zwykłych dresach, a dziś biega w stroju biegaczy z dumą nie chcą się odwdzięczyć weteranowi tego parku a pamiętam czasy, jak podczas treningu ich motywowało moje pozdrowienie, aż się uśmiechali
Early Hardcore 4 Life!
Lech Poznań Fanatic
PB: 5000m - 16'27" (nieof.); 10 km - 34'04"; 21,097 km - 1h15'55" 42,195 km - 2h42'10"
Komentarze,Blog
Garmin Connect
Lech Poznań Fanatic
PB: 5000m - 16'27" (nieof.); 10 km - 34'04"; 21,097 km - 1h15'55" 42,195 km - 2h42'10"
Komentarze,Blog
Garmin Connect
- Female Forrest Gump
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 450
- Rejestracja: 14 lis 2010, 01:28
- Życiówka na 10k: 0:51
- Życiówka w maratonie: 4:44
- Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
Kup sobie koszulkę z napisem "jeszcze rok temu wiedzieliście co to pozdrowienie..dziady"Gife pisze:W moim rewirze widzę postęp..Wiara, która rok temu truchtała w zwykłych dresach, a dziś biega w stroju biegaczy z dumą nie chcą się odwdzięczyć weteranowi tego parku a pamiętam czasy, jak podczas treningu ich motywowało moje pozdrowienie, aż się uśmiechali
Nie martw się. Ja Ci posalutuję - z Gorzowa
- Gife
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5842
- Rejestracja: 27 lut 2010, 18:48
- Życiówka na 10k: 34:04
- Życiówka w maratonie: 2:42:10
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Niech no zacznę trening na dychę poniżej 40 to wrócą do szeregu oczywiście cieszy mnie, że się wyedukowali, ale chama już im nie będę dopingował
Early Hardcore 4 Life!
Lech Poznań Fanatic
PB: 5000m - 16'27" (nieof.); 10 km - 34'04"; 21,097 km - 1h15'55" 42,195 km - 2h42'10"
Komentarze,Blog
Garmin Connect
Lech Poznań Fanatic
PB: 5000m - 16'27" (nieof.); 10 km - 34'04"; 21,097 km - 1h15'55" 42,195 km - 2h42'10"
Komentarze,Blog
Garmin Connect
- wolf1971
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1815
- Rejestracja: 18 sty 2011, 09:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Piastów>Łódź>Płońsk
Pozdrawianie w czasie biegu uważam za bardzo dobry zwyczaj, tak samo jak pozdrawianie się na górskim szlaku. Tam gdzie biegam w weekendy, czyli dróżka na łódzkim Teofilowie, a częściej w okolicach podwarszawskiego Pruszkowa czy Piastowa, podniesienie ręki i krótkie hej! czy cześć! to normalne zjawisko :uuusmiech: Zatem: HEEEJ!
- Female Forrest Gump
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 450
- Rejestracja: 14 lis 2010, 01:28
- Życiówka na 10k: 0:51
- Życiówka w maratonie: 4:44
- Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
Ja wymyśliłam patent na to dzisiaj. Jako, ze baaaardzo marnie widzę bez okularów, a w okularach biegać nie lubię, biegam "na ślepo". Jeśli widzę więc ZARYS (bo tak to właśnie w moich oczach wygląda) biegacza gnającego w moją stronę, szczerzę paszczę jak się da i rzucam niewinne skinienie głowy. A kwestia tego czy ktoś się uśmiechnie i skinie głową czy oleje sprawę jest mi zupełnie obojętna, bo i tak nic nie widzę
- Fenrir
- Wyga
- Posty: 72
- Rejestracja: 25 lis 2010, 09:11
- Życiówka na 10k: 49:08
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Konstancin
Ha, niby niewiele, a cieszy.
Z powodu roztopów i wysokiego nasycenia wód gruntowych moja zwyczajowa, polna trasa przypomina Martwe Bagna, skutkiem czego biegłem bardziej "miejsko". Z tego miejsca pozdrawiam biegaczkę, z którą minąłem się na kładce przy Starej Papierni po godz. 20-ej, to pierwsza osoba którą pozdrowiłem (z wzajemnością) na trasie.
Slainte!
Z powodu roztopów i wysokiego nasycenia wód gruntowych moja zwyczajowa, polna trasa przypomina Martwe Bagna, skutkiem czego biegłem bardziej "miejsko". Z tego miejsca pozdrawiam biegaczkę, z którą minąłem się na kładce przy Starej Papierni po godz. 20-ej, to pierwsza osoba którą pozdrowiłem (z wzajemnością) na trasie.
Slainte!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1337
- Rejestracja: 10 cze 2009, 16:59
- Życiówka w maratonie: brak
Przez kilka dni dodatnia temperatura i trochę sezonowców wyszło na miasto. 0 odpowiedzi na pozdrowienia. Wraca mróz, wrócą pozdrowienia od starej ekipy. Najśmieszniejsze, że najwięcej pozdrawiają kijkarze, nawet ustępują miejsca biegaczowi jak jakiemuś bóstwu. Bardzo ich lubię.
-
- Dyskutant
- Posty: 33
- Rejestracja: 24 mar 2010, 19:36
ja zawsze kiwam reką. rzadko spotykam sie z reakcja, ale co tam. nic mnie to nie kosztuje, a zawsze jest nadzieja, ze ktos za 10 razem tez kiwnie.
ogolnie to jest temat na wieksza dyskusje. uwazam, ze w mniejszym stopniu wynika to, jak ktos napisal wyzej, z sezonowosci czy niewiedzy, ale jest to uwarunkowanie kulturowe w naszym pieknym, nadwislanskim kraju, gdzie nie ma zwyczaju nawiazywania jakiegokolwiek kontaktu z obcymi ludzmi
ogolnie to jest temat na wieksza dyskusje. uwazam, ze w mniejszym stopniu wynika to, jak ktos napisal wyzej, z sezonowosci czy niewiedzy, ale jest to uwarunkowanie kulturowe w naszym pieknym, nadwislanskim kraju, gdzie nie ma zwyczaju nawiazywania jakiegokolwiek kontaktu z obcymi ludzmi
- Female Forrest Gump
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 450
- Rejestracja: 14 lis 2010, 01:28
- Życiówka na 10k: 0:51
- Życiówka w maratonie: 4:44
- Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
dokładnie! ale ja nie łapię, co to kogo kosztuje, że odmacha, uśmiechnie się albo odpowie "cześć"?!
Powiem Wam, że dość często, od dawna przebywałam w środowisku sportowym (co nie znaczy, że jestem jakimś sportowcem oczywiście ) i zauważyłam, że kto jak kto, ale sportowcy są taaaak megawyluzowani (w większości przypadków) i genralnie w porządku, że aż się dziwię, że serdeczność na trasie nie jest na porządku dziennym !
Trzymajcie się
Powiem Wam, że dość często, od dawna przebywałam w środowisku sportowym (co nie znaczy, że jestem jakimś sportowcem oczywiście ) i zauważyłam, że kto jak kto, ale sportowcy są taaaak megawyluzowani (w większości przypadków) i genralnie w porządku, że aż się dziwię, że serdeczność na trasie nie jest na porządku dziennym !
Trzymajcie się
-
- Stary Wyga
- Posty: 203
- Rejestracja: 10 maja 2010, 10:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Chrzanów/Oslo
To chyba polska cecha, brak tych pozdrowien.
Na Austriackich wioskach pozdrawiaja nawet nie biegacze z tym ich Grüß Gott.
Jak biegam w okolicach mojego Chrzanowa, to musze przyznac (choc malo kogo spotykam) ze raczej ludzie odpowiadaja na pozdrowienia.
Choc jeszcze nikt mnie nie pozdrowil pierwszy
T>
Na Austriackich wioskach pozdrawiaja nawet nie biegacze z tym ich Grüß Gott.
Jak biegam w okolicach mojego Chrzanowa, to musze przyznac (choc malo kogo spotykam) ze raczej ludzie odpowiadaja na pozdrowienia.
Choc jeszcze nikt mnie nie pozdrowil pierwszy
T>
- Pigul
- Wyga
- Posty: 96
- Rejestracja: 16 lut 2011, 10:33
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kołobrzeg
- Kontakt:
pamietam moje pierwsze treningi - zimno, deszcz, wiatr w porywach 100 km/h (kochane morze) i zero ludzi na promenadzie kołobrzeskiej. za to na sciezce rowerowo - biegowej masa biegaczy. i kazdy mi machal reka. za pierwszym razem pomyslalem sobie - skad ja znam tego goscia, ze przywital sie ze mna? przy kolejnych wiedzialem juz ze to taki zwyczaj. i kazdy z biegnacych posiadal ten magiczny usmieszek ... tak mowiacy delikatnie "jak fajnie jest gdy tak sobie biegne". uwazam ze to bardzo fajny gest gloryfikujacy nas i to co robimy, a jednoczesnie dajacy poczucie przynaleznosci do jednej wiekszej rodziny biegaczy
Treningi od 07.01.2011 r.
· Czas: 216 godz. · Dystans: 2453 km · Różnica wzniesień: 5684 km
· Bieg: 534 km · Basen: 80 km + 32 km (wody otwarte) · Rower: 1807 km
· Kalorie: 264.900 C · Waga początkowa: 112 kg · Waga aktualna: 84 kg
· Czas: 216 godz. · Dystans: 2453 km · Różnica wzniesień: 5684 km
· Bieg: 534 km · Basen: 80 km + 32 km (wody otwarte) · Rower: 1807 km
· Kalorie: 264.900 C · Waga początkowa: 112 kg · Waga aktualna: 84 kg