Dzięki Buniek! Cieszę się na te słowa, bo człowiek jak go coś boli, to potrafią lęgnąć mu się w głowie jakieś głupie domysły... Przeczesałem internet i okazało się, że już umieram

. A najlepsze jest właśnie takie zdrowe (psychicznie) podejście, jakie wielu z Was tutaj na forum stosuje... Na spokojnie, pookładać zimnym, nie nakręcać się. Przy okazji gadania o zimnych okładach - Ojciec wywalił mi coldpacka, bo nie wiedział co to jest i muszę kupić drugiego... a jak już o Tacie, to ma taką dziwną cechę wywalania wszystkiego, czego nie jest w stanie zidentyfikować, bądź oddawania czegoś komuś za darmo, podczas gdy jest to sporo warte. Jego największą wpadką (do tej pory) jest oddanie do powieszenia w jakimś barze analogowego Rolanda Jupiter 8, który na Ebay'u stoi w cenie 8.000$... Przepraszam za offtop, ale nie mogłem się powstrzymać :D. Żeby nie było - Tatuś jest kochany, ale czasem mógłby syna zapytać zanim cokolwiek zrobi

.
Do tego co mówisz, dodałbym konieczne ćwiczenia wzmacniające, ale Tobie już to weszło w nawyk - w blogu widać sporo tych skipów, różnych wypadów - super. Ja muszę też narzuć sobie jakieś ćwiczonka. Póki co, wstaję sobie co i raz od kompa (praca) i trzaskam po 25 przysiadów :D! No i zupełnie przy okazji - gratuluję pucharu. Czad!
Dziś noga trochę lepiej. W dniu dzisiejszym nie polatam (bo mam próbę pierwszą od 3 lat swojej starej kapeli), ale jutro postaram się troszkę potruchtać.