Zacznę krótko. Mam 32 lata i 115 kg wagi przy 188cm. Jestem gruby i ciężki - niestety pracuję przy biurku od 7 do 20 dzień w dzień. Zaczęły mi się problemy ze zdrowiem, więc postanowiłem zrobić coś ze swoim życiem. A mianowicie zacząłem biegać. Nie chce umrzeć przy komputerze.

Kiedyś biegałem dużo, 3 razy w tygodniu minimum i miałem nawet jakieś tam wyniki, ale to było na pewno z 13 lat temu. Potem fascynacja karate i tak minęło parę latek. Jak minęła fascynacja karate, ożeniłem się i w 5 lat przybrałem z 85kg na 115kg. TAK BYĆ NIE MOŻE. Czuję się źle, fatalnie...
Dlatego jestem na tym forum i mam do Was pytanie. Czy w moim wieku jest jeszcze sens jakiegokolwiek biegania? Mistrzem już nie będę ale czy w moim wieku mogę coś jeszcze osiągnąć w bieganiu? Chodzi mi o to żeby mieć cel, jakiś wyznaczony bo bez niego nie mam motywacji. Czy już jestem za stary?
I drugie pytanie: czytałem że najlepiej się spala tkankę tłuszczową w określonym przedziale HR.
Chciałbym kupić sobie pulsometr. Cena od 500 do 900zł. Ma być trwały, z żadnym ładowaniem, z baterią wymienną u zegarmistrza, z jakimś dobrym softem do odczytu treningów, najlepiej z GPS. Coś kompleksowego bez konieczności kupowania dodatkowych elementów. Co proponujecie?