Grubasy - tylko dla Was

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
Awatar użytkownika
Kosteczka
Wyga
Wyga
Posty: 70
Rejestracja: 27 sie 2009, 11:10
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Olszewnica Stara

Nieprzeczytany post

Cuś mi zeżarło tekst :-))

W każdym razie chciałam napisać, że co do Dukana to jest to myślę indywidualna sprawa każdego - tak jak większość aspektów naszego życia: dieta, wysiłek, używki, stres, kasa, miłość :hejhej:
Ja np. nie mogę stosować Dukana (mimo tego że próbowałam) no ale wyszło że nerki tego nie zdzierżą. Żeby było śmieszniej wyszło to zupełnie przypadkowo - zawroty głowy i "mrówki", podwyższone ciśnienie; więc badania no i proszę - o nereczki trzeba zadbać. Pan Doktor powiedział dodatkowo, że przez to moje wcześniactwo to te moje nereczki to takie dwa "niedorozwoje" :-)
Całe szczeście nasze ciało to taki bystrzak, że jak mu coś przeszkadza albo z czymś jest mu źle to da nam znać, tylko że czasem jest ciut za późno na naprawę.
W kazdym razie myślę, że czasami warto posłuchać samego siebie i jeśli mamy obawy lub zwyczajnie dla świętego spokoju - warto zrobić podstawowe badania lub skonsultować się z lekarzem - bo przecież najważniejsze to NIE SZKODZIĆ :ble:

Pozdr. Lecę troszke potruchtać - wiosna przyszła :hej:
Now I know I am on my road...
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
kubako83
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 897
Rejestracja: 08 wrz 2009, 08:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Nieprzeczytany post

U mnie, po kilku miesiącach przerwy w bieganiu, waga znów skoczyła do skandalicznych 92,9 kg (ważyłem się w poniedziałek). Przy wzroście 178 moje BMI wynosi 29,3 :-(( Wprawdzie biegam z powrotem od końca października, ale były to raczej krótkie i niezbyt intensywne wprawki, które nie mogły mieć zbyt wielkiego wpływu na wagę, a na domiar złego ostatnie tygodnie wypadły z treningowego grafiku ze względu na chorobę.

W dłuższej perspektywie chciałbym zejść poniżej 80 kg bez stosowania specjalnej diety (jedząc mniej więcej to co dziś, tyle tylko, że w sposób bardziej rozważny) opierając się głównie na treningu biegowym. Mam w domu „dunkanowca”, więc chcąc-nie chcąc część obiadów będę jadał w tym klimacie, przyczyni się to również do zmniejszenia ilości wypieków (tak ciast słodkich jak i pieczywa), oraz mięsa (którego najchętniej wcale bym nie jadł, bo nie przepadam) .

Jak będzie – zobaczymy. W ubiegłym roku udało mi się parę kg zrzucić, do czego w dużej mierze przyczynił się forumowy doping. Liczę, że i tym razem pomożecie. Pomożecie? :-)
Kuba -----> [url=http://www.kuba-pichci.pl]jesteś głodny? zjedz coś![/url] | [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?t=15372]mój blog[/url] | [url=http://bieganie.pl/forum/posting.php?mode=reply&f=28&t=15605]skomentuj[/url]
MKRaven
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 13
Rejestracja: 26 sie 2009, 11:06
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Czas tu wrócić i tym razem nie tylko czytać, ale też coś pisać z nadzieją, że wspomoże to moją motywację. Miniony rok zaniedbałem biegowo przez studia i pracę. Od grudnia znów biegam i oczywiście zaczęło się od kontuzji bo może i organizm wiedział ile może przebiec, ale nogi, szczególnie w nieodpowiednich butach, miały na ten temat inne zdanie. Regularne granie w tenisa jak widać zbytnio nie przygotowało organizmu do nagłego powrotu do biegania po prawie 1h.
Także ja, podobnie jak przez całe życie, mam BMI <26, ale w rejon wagi idealnej zejść nie mogę. Przy minimum aktywności to utrzymuje nawet w zimie, ale zejść niżej to kategoria "mission impossible".
Także czas na kolejną dawkę mobilizacji ze zdrowym rozsądkiem w tle i na wakacje by był już inny ja :oczko: .
Awatar użytkownika
Kosteczka
Wyga
Wyga
Posty: 70
Rejestracja: 27 sie 2009, 11:10
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Olszewnica Stara

Nieprzeczytany post

MK i tak trzymać :-) ja też właśnie tak sobie założyłam - że wiosna-lato już w formie i w odpowiednim rozmiarze:-)
Kuba - pomożemy !! Może faktycznie wzajemnie się musimy kopać w .....4 litery żeby się zmotywować i nie spocząć na laurach po zgubieniu pierwszego kg :hej:

Ja się coś ostatnio nie mogę wygrzebać z senności; ciągle (no prawie) chce mi się spać - ale to chyba ta pogoda tak dołuje, sama nie wiem. Jutro lecę na ostatnie (mam nadzieje) konsultacje "nerkowe" i po zalecenia co, jak i dlaczego tak późno :ble:

W każdym razie - DO BIEGANIA !! Trzymam kciuki za Was i za siebie też :ble:
Pozdr.
Now I know I am on my road...
Awatar użytkownika
mszary
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 630
Rejestracja: 27 wrz 2010, 07:32
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Witkowo Drugie

Nieprzeczytany post

mszary pisze:pochwalę się :hej: bo w sumie na takim dystansie mi zależało kiedy na początku października kupiłem buty fachowe i zacząlem w nich biegać -w sobotę udało mi się zrobić bez żadnej przerwy 10 km z czasem 59:55 a w niedzielę również 10 km z czasem 1:00:36.
wkoło boiska po żużlowej "bieżni" - jedno kółko 400 metrów.

co sądzicie o czasie przebiegnięcia tych dziesiątek?

zaznaczam, że ważę 103 kg (już :oczko: ) i nie zależy mi na szybkim bieganiu tylko na długim. Przynajmniej narazie.
Znowu się pochwalę. Udało mi się zrobić 12 km. Już trzeci dzień z rzędu biegam 12 km z czasem 1:10:24 (plus minus kilka sekund). Z reguły biegam 4 dni i robię sobie jeden dzień lenistwa, chyba że mi coś wyskoczy to mam dwa dni przerwy.
Awatar użytkownika
kubako83
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 897
Rejestracja: 08 wrz 2009, 08:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Dziś waga wskazała 92,1, a więc 0,8 kg mniej niż tydzień temu. To prawie nic, mieści się w granicy błędy statystycznego, ale działa budująco na psyche ;-)
Kuba -----> [url=http://www.kuba-pichci.pl]jesteś głodny? zjedz coś![/url] | [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?t=15372]mój blog[/url] | [url=http://bieganie.pl/forum/posting.php?mode=reply&f=28&t=15605]skomentuj[/url]
evilmon
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 33
Rejestracja: 21 gru 2008, 12:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Dodam do tematu swoje dokonania. Wszystko dla tych, którzy są w trakcie zrzucana wagi i/lub szukają motywacji.

Jeszcze na początku września 2010 ważyłem 109kg (przy wzroście 183cm). Zresztą taka waga utrzymywała się od jakiegoś czasu. Próbowałem realizować różne plany treningowe, przede wszystkim plan "Odchudzanie z bieganie.pl" http://bieganie.pl/index.php?show=1&cat=13&id=256. Niestety moja waga powodowała różne drobne urazy. To bolały kolana to inne partie. Postanowiłem się najpierw odchudzić. Wybór - dieta Dukana.

Było bardzo trudno przestawić się na specyficzne menu. Całe szczęście moja małżonka rozpoczęła dietę razem ze mną, co niesamowicie ułatwiło sprawę. Dietę rozpocząłem 9.09.2010 z wagą 109. Dzisiaj jestem o 21kg lżejszy i serce się raduje na widok wagi 88kg. Powróciłem do biegania i realizuje plan do półmaratonu. Nie narzekam na żadne urazy, biegnie się o wiele lżej, wydolność organizmu zwiększyła się okrutnie.

Dieta Dukana jest specyficzna, i jak to opisał sam jej autor - nie jest dla każdego. Kosteczka napisała, że wysiadły nerki. Być może zapomniała o tym, że na tej diecie należy pamiętać o większym spożyciu wody. Jest ona niezbędna właśnie ze względu na charakter diety. Brak dostarczenia odpowiedniej ilości wody może właśnie skończyć się niewydolnością nerek. Należy stosować się do wszystkich zaleceń Dukana, a powinno być dobrze. W moim przypadku dieta zdała egzamin. Teraz do końca maja jestem w jej najważniejszym, trzecim etapie.

Do tej pory sądziłem, że diety to jakaś masakra i nie ma szans na zjedzenie czegoś smacznego. No i byłem w błędzie. Wystarczyło poszperać w necie by zdobyć świetne i smaczne przepisy. Na PM mogę zainteresowanym podać mój ulubiony link do przepisów, które pozwoliły mi przetrwać najtrudniejsze chwile i osiągnąć siebie takiego jakim jestem teraz.

No i pamiętać należy o ruchu. Wysiłek fizyczny tylko może nam przynieść korzyści. Tak jak z wszystkim należy pamiętać o rozsądku i umiarze, obserwować swoje ciało i reakcje na zmiany. Przede mną teraz walka o utrzymanie osiągniętej wagi.

W tym Nowym Roku chcę życzyć wszystkim zmagającym się z tematem dużo wytrwałości, konsekwencji i mądrości w dążeniu do osiągania celów.

Pozdrawiam
cybuch
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 11
Rejestracja: 10 sty 2011, 19:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Od siebie dodam by bardziej obserwować siebie tudzież swoje wymiary niż patrzyć na wagę, która może o jakiś kilogram czy dwa przekłamać, w zależności od tego czy np. organizm trzyma wodę czy też nie etc etc
Trzeba też dodać, że osoby otyłe (z dużą nadwagą, nie wiem tymi określeniami nie operuje) nie powinny biegać ze względu na stawy - rower byłby bardziej odpowiedni na poczatek
Awatar użytkownika
kubako83
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 897
Rejestracja: 08 wrz 2009, 08:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Waga dziś wskazała równe 91 kg, a więc spadek o 1,1 kg w stosunku do zeszłego tygodnia :-) Nieźle zważywszy na fakt, że przez chorobę tylko raz biegałem. A jak u Was?
Kuba -----> [url=http://www.kuba-pichci.pl]jesteś głodny? zjedz coś![/url] | [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?t=15372]mój blog[/url] | [url=http://bieganie.pl/forum/posting.php?mode=reply&f=28&t=15605]skomentuj[/url]
misfit
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 167
Rejestracja: 25 wrz 2008, 18:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: LSW

Nieprzeczytany post

u mnie trzyma się 76kg (przy wzroście 183cm) i jestem z tego zadowolony :hej: - waga wyjściowa 87kg - teraz należy postawić pytanie: czy mogę jeszcze pisać na tym wątku? :chlip: skoro jestem już tak piekielnie szczupły :hej:
[img]http://runmania.com/f/dc73dae6a9324f60a4fef409f9d54243.gif[/img]
Awatar użytkownika
kubako83
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 897
Rejestracja: 08 wrz 2009, 08:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Nieprzeczytany post

zakładam, że niektórzy w tym wątku mogli nieco oszukiwać i by lepiej sie czuć zaniżli swą wagę, więc nie widzę powodu byś Ty zawyżał, bo poprawić nam nastrój :-)
Kuba -----> [url=http://www.kuba-pichci.pl]jesteś głodny? zjedz coś![/url] | [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?t=15372]mój blog[/url] | [url=http://bieganie.pl/forum/posting.php?mode=reply&f=28&t=15605]skomentuj[/url]
bańkawstańka
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 7
Rejestracja: 18 sty 2011, 22:10
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Leo pisze:Podejrzewam, że wielu dołączających na to forum zaczyna biegać, bo zaobserwowało zbyt dużą ilość tłuszczu na sobie. Nie prowadzę statystyk, ale widzę wielu pojawiających się tutaj, mówiących, że chcą zrzucić trochę sadełka, że właśnie zaczynają biegać, a potem o nich cisza. Dlatego piszę tego posta ku pokrzepieniu serc dla nowych grubasków. Może komuś to pomoże. Innym wstęp wzbroniony.
We wrześniu minionego roku miałem 185 cm wzrostu, 110 kg wagi, 43 lata, duże doświadczenie w zaleganiu na fotelu i problemy z kręgosłupem, zbyt wysokim ciśnieniem, zbyt wysokim pulsem i zbyt dużym stężeniem cholesterolu we krwi. Miło, nie?
Zacząłem od długich, codziennych marszów z psem i od trochę mądrzejszego sposobu odżywiania. W diecie więcej twarogu, jogurtów, owoców, ryb a mniej czerwonego mięsa, serów, żadnych podrobów. No i powoli przestałem żreć po 19.oo. No i przestałem również kończyć obiady na zasadzie, bo się zmarnuje, bo takie dobre, więc trzeba zmieścić wszystko. W ten sposób powoli, bez rewolucji udało mi się do lutego tego roku zrzucić 5 kilogramów.
Mało? Może i tak, ale bez katowania się, odmawiania sobie. Powoli, ale ze stałym spadkiem wagi. Zmieniony tryb jedzenia z czasem stał się nawykiem..
Od marca zacząłem biegać. Ale co to był za bieg! Od mojego domu do końca lasku było chyba ze 400 metrów. Mordęga! Płuca pękały, tętno jak szalone, nogi z waty no i cały mokry. Ale na drugi dzień znowu biegłem i na następny też. Pomyślałem sobie. Niech nawet będzie sobie to głupie 400 metrów kilka razy w tygodniu, ale zawsze to COŚ niż kompletnie NIC. Trochę tłuszczyku się jednak zgubi.
Po jakimś czasie stwierdziłem, że bieg już nie męczy mnie aż tak bardzo, więc pobiegłem trochę dalej, do kolejnego lasku, potem do kolejnej drogi, do kolejnej ścieżki aż zrobiło się parę kilometrów i ponad 30 minut nieprzerwanego biegu.
Teraz mam 96 kg czyli o całe 14 kilogramów niż przed rokiem! Pewnie, że mogłoby być mniej o 24 kilo, ale żeby to osiągnąć nie zrobiłem żadnej rewolucji dietetyczno-sportowej tylko powolną zmianę stylu życia.
Ciśnienie krwi jest już niższe, puls i cholesterol też, ale najważniejsze, że sobie biegam i jest to jakieś moje fajne hobby.

Co jest ważne:
Racjonalne jedzenie czyli mniej żreć to podstawa,
Zacząć od długich spacerów, bo też dają lekko w kość
Biec powoli, podczas powolnego truchtu na długim dystansie organizm korzysta głównie z zapasów naszego tłuszczu
Nie biegać każdego dnia, czasem przecież trzeba dać odpocząć stawom
Dobre buty

Mam nadzieję, że przebiliście się przez ten trochę przydługawy post. Jeśli komuś pomoże będzie super.
Powodzenia. Leo
Super pragnę tego samego i biegam 30 minut na przemian z spacerem ...nie powiem moze troche wczoraj sie przeforsowałam, bo myślałam ze płuca mi rozerwie ,ale jestem dumna ze w ogóle zaczełam zaprosiłam tez moja sąsiadkę z taką samą nadwagą no i wspieramy sie nawzajem ...mama nadzieje ze Nam się uda :hej: :taktak: Pozdrawiam i Zyczę wytrwałości
Awatar użytkownika
F@E
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2302
Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: TG

Nieprzeczytany post

Wszyscy co nie mają zaburzeń hormonalnych lub enzymatycznych a są otyli i nie umieją sobie z tym poradzić, powinni zastosować prosty myk, mianowicie przestać jeść całkowicie węgle, zwiększyć spożycie zielska, trzymać 25-30g białka co posiłek i spożywać koło 15g NNKT co posiłek, tak przebyta kuracja pozwoli odblokować conieco i wielu z was poczuje się lepiej, po tym czasie można dodać kaszę na obiad i pieczywo na śniadanie. Można kupić omegę olimpa gold i wrzucać w jednym posiłku dziennie od 3-6 tabsów, lub flameout z biotestu.

pozdro
"Wizja bez działania jest marzeniem, działanie bez wizji jest koszmarem"
Awatar użytkownika
kubako83
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 897
Rejestracja: 08 wrz 2009, 08:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Jak tam Wasza waga? U mnie lekko w górę, całe 400 g więcej w stosunku do zeszłego tygodnia, czyli 91,4 kg. Ale wczoraj zjadłem duży, stanowczo za duży obiad :hej:
Kuba -----> [url=http://www.kuba-pichci.pl]jesteś głodny? zjedz coś![/url] | [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?t=15372]mój blog[/url] | [url=http://bieganie.pl/forum/posting.php?mode=reply&f=28&t=15605]skomentuj[/url]
Awatar użytkownika
Kosteczka
Wyga
Wyga
Posty: 70
Rejestracja: 27 sie 2009, 11:10
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Olszewnica Stara

Nieprzeczytany post

Waga mi sie zepsuła - tzn pewnie bateria padła (w tym tygodniu mam nadzieję, że dojdę do sklepu) :hej: ale po spodniach widzę (własnych oczywiście) :hahaha: , że źle nie jest; małymi kroczkami do celu.
Now I know I am on my road...
ODPOWIEDZ