Piwo, a trening biegowy, siłowy...
-
- Stary Wyga
- Posty: 168
- Rejestracja: 20 wrz 2010, 14:58
W którymś MH było, że piwo po wysilku jest lepsze niż woda. Chodziło o małe piwo, ale kto by się tam stosował. Właśnie pije piwko jako nagrodę za ciężki leśny kross, dwa odciski i powrót boso (ludzie patrzyli sie jak na kosmitę). Tak więc, co z umiarem to na zdrowie wyjdzie. 

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 284
- Rejestracja: 18 wrz 2009, 08:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Busko Zdrój
- Kontakt:
Szklaneczka to troche mało, 0,5l to takie minimum 

- mszary
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 630
- Rejestracja: 27 wrz 2010, 07:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Witkowo Drugie
http://www.menshealth.pl/dieta/Kufel-pi ... 981-2.html
PS. nie umiem robić linków ukrytych pod nazwami
PS. nie umiem robić linków ukrytych pod nazwami

-
- Wyga
- Posty: 130
- Rejestracja: 27 sie 2010, 21:33
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: city of the gods
kawa bardziej odwadnia niż piwo fakt czy fałsz?, łatwo zrobić sobie doświadczenie
herbata raczej nie no chyba ze sie ją litrami pije
kolarze z racji minerałów i witamin zawartych w piwie piwkują sobie po trasie
po treningach na siłowni raczej sie nie praktykuje picie piwka raczej moża być wyśmianym po tezie z MH
superkompensacja po niezłej libacji jest juz znana nie od dzis ale na nastepny dzien lipa trzeba odpoczać
alko ścina białko, odwania + puste kalorie
najlepszym rozwiązaniem jest wino ale tylko te bez siarczanów
herbata raczej nie no chyba ze sie ją litrami pije
kolarze z racji minerałów i witamin zawartych w piwie piwkują sobie po trasie
po treningach na siłowni raczej sie nie praktykuje picie piwka raczej moża być wyśmianym po tezie z MH
superkompensacja po niezłej libacji jest juz znana nie od dzis ale na nastepny dzien lipa trzeba odpoczać
alko ścina białko, odwania + puste kalorie
najlepszym rozwiązaniem jest wino ale tylko te bez siarczanów
-
- Wyga
- Posty: 130
- Rejestracja: 27 sie 2010, 21:33
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: city of the gods
1 a te sikacze nisko procentowe co smamu robi sie w balonie ?
2 i nie ma juz innych win tylko z siarczanami ? widocznie za malo sie tym interesuje
2 i nie ma juz innych win tylko z siarczanami ? widocznie za malo sie tym interesuje

-
- Dyskutant
- Posty: 46
- Rejestracja: 29 cze 2008, 18:54
Z pewnością wiele osób ma dosyć konkretne skojarzenia, gdy słyszy określenie „wino z siarą”, na myśl przywodzi to różne Arizony, Strongi itp., ogólnie rzecz biorąc produkty rodzimego przemysłu znajdujące się zwykle na najniższych półkach sklepów monopolowych. Okazuje się jednak, że na większości butelek nawet dobrego i drogiego wina znajdziemy informację „zawiera siarczany” . Wiele osób zastanawia się wtedy, czy przypadkiem nie zostali „nabici w butelkę” i nie przepłacili za trunek wątpliwej jakości, zwłaszcza mając skojarzenia z siarką w winie z okresu PRL-u. Okazuje się jednak, że nie ma tu powodu do niepokoju, praktycznie wszystkie wina siarczany zawierają, są one w niewielkich ilościach używane do produkcji tego szlachetnego napoju. Dzięki nim można kontrolować obecność mikroorganizmów w trunku na etapie produkcji, dwutlenek siarki zabezpiecza także napój przez utlenianiem i utratą tym samym swoich walorów. Jest niewielka grupa właścicieli winnic, którzy starają się nie dodawać związków siarki do swoich win, co znacznie utrudnia produkcję i nie pozwala przewidzieć jaki będzie jej końcowy efekt, poza tym wino takie po butelkowaniu nie może być ani raz ogrzane nawet do temperatury pokojowej, bo to może doprowadzić do tego zepsucia. Te wszystkie wysiłki i tak jednak nie sprawiają, że trunek taki od siarczanów będzie całkowicie wolny, ponieważ w śladowych ilościach są one również naturalnym produktem procesu fermentacji. Widząc więc na butelkach informacje o zawartości siarczanów nie musimy się tym przejmować, lepiej skupić się na przyjemności płynącej ze smakowania napoju.
-
- Wyga
- Posty: 130
- Rejestracja: 27 sie 2010, 21:33
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: city of the gods
nie wiedzialem o tym, sadzilem ze sa jakies wina powyzej 50 zl bez siarczanów a tu sie okazuje ze nie, mhhhhhh szkoda dzieki za wyprostowanie tematu
- F@E
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2302
- Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: TG
Jeżeli chodzi o piwko to ja piję niepasteryzowane, jęczmienne lub na chmielu, zawsze po każdym treningu już przez kilka dobrych lat...
"Wizja bez działania jest marzeniem, działanie bez wizji jest koszmarem"
-
- Wyga
- Posty: 130
- Rejestracja: 27 sie 2010, 21:33
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: city of the gods

-
- Stary Wyga
- Posty: 168
- Rejestracja: 20 wrz 2010, 14:58
Z niepasteryzowanych polecam Żywe, ale najlepiej z nalewaka, choć butelkowe też jest dobre. Kasztelan jak na swoją cenę też jest dobry, choć mnie mniej podchodzi.F@E pisze:Jeżeli chodzi o piwko to ja piję niepasteryzowane, jęczmienne lub na chmielu, zawsze po każdym treningu już przez kilka dobrych lat...
- Bawareczka
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1341
- Rejestracja: 04 paź 2010, 21:18
- Życiówka na 10k: 59'47''
- Życiówka w maratonie: brak
jako, ze mieszkam w krainie piwa to u nas piwko jak najbardziej po zawodach pojawia sie dosc czesto. Czasami nawet sponsorowane przez organizatorow ale wtedy najczesciej jest bezalkoholowe. Ale juz na ogloszeniu wynikow zawsze mozna kupic piwko i to kilka rodzai.