Absolutnie się zgadzam z opinią kolegi. Miałem okazję widzieć kumpla na maratonie w Poznaniu, który był tydzień po diecie. Nie zazdroszczę i nie polecam takich doznań. W tym co piszecie ważne jest czy ktoś biega czy trenuje. Trenowania pod konkretną imprezę na tej diecie sobie oczywiście nie wyobrażam. Sugeruje zdecydowanie osobą, które stosują tą dietę aby zbadały okresowo nerki i wskaźniki wątroby ( ALAT, ASPAT, BILIRUBINA, itd). Proponuje też aby znaleźć miejsce gdzie można zmierzyć zawartość tłuszczu i wody w organizmie i zobaczyć co "zeszło" Podejrzewam, że w dużym stopniu woda. Proponuję też aby wypowiedział się ktoś kto jest np. rok po udanej kuracji i niech uczciwie napisze co z osiągniętego efektu pozostało do dnia dzisiejszego.mszary pisze:Ja stosowałem chwilę ta dietę - ale objawy "ksiażkowe" - osłabienie, apatia, ogólne wkur....enie, brak jakiejkolwiek siły.
A potem zacząłem grzebać w necie o tej diecie. Dieta bardzo negatywnie wpływa na układ krwionośny człowieka. Nie wychodzi to od razu a ludzie się cieszą i chwalą dietę bo po prostu chudną, jednak konsekwencje moga być ogromne i trzeba co jakiś czas robić wszystkie badania.
Białko „zakwasza” organizm. Dlatego nerki muszą wykonać ogromną pracę, żeby oczyścić ustrój i przywrócić mu odpowiednie pH. Potrzebują do tego dużo wody, dlatego „kradną” ją z komórek, i stąd wrażenie szybkiego chudnięcia - tak więc na spadek wagi podczas stosowania diety składa się także ubytek wody w organizmie. Może się zdarzyć, że w wyniku tej pracy dojdzie do zmiany istoty krwi.
Spożywanie nadmiernych ilości białek może powodować zaburzenia w metabolizmie organizmu, doprowadzając do chorób wątroby i nerek z powodu ich przeciążenia. Stały nadmiar białka w pożywieniu (szczególnie tego pochodzącego z mięsa) przyczynia się do powstawania chorób serca, raka jelita grubego, a także choroby zwyrodnieniowej stawów. A ciągłe zaparcia podczas diety sprzyjają rozwojowi bakterii gnilnych w jelitach.
Proponuje też jeden z artykułów.
http://www.rp.pl/artykul/549493.html