Idzie zima - Bieżnia zamiast terenu
- szy
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 452
- Rejestracja: 10 cze 2009, 08:40
- Życiówka na 10k: 39:01
- Życiówka w maratonie: 3:19:17
- Lokalizacja: Warszawa / Pruszków
A w Zgierzu pod Łodzią ciężko o fitness z bieżnią, więc trzeba teorię sobie dorobić?
Mój profil Strava: https://www.strava.com/athletes/43888753
-
- Dyskutant
- Posty: 34
- Rejestracja: 20 lis 2010, 22:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Przyczyną pocenia może jest to, że biegnąc pozostajesz w bezruchu (brak pędu powietrza) i oczywiście na siłowni nie ma żadnego ruchu powietrza w postaci wiatru. Ja to już dawno zauważyłem na rowerze (oczywiście zdaję sobie sprawę, że tam pęd powietrza jest większy). Jeżdżąc na powietrzu prawie w ogóle się nie pocę. Nawet w tegoroczne największe upały było ok, ale wystarczyło, że się zatrzymałem a pot dosłownie zalewał mi oczy (tak, że nie mogłem ich dobrze otworzyć bo szczypało) już po kilku sekundach. To samo na rowerku stacjonarnym - na zwykłym mogę jechać 2-3h i nie jestem spocony, a na stacjonarnym po 30 min dosłownie tworzą się pode mną kałuże. Cóż począć 
Aha, no i na pewno jest wielka różnica między np. 17 st C na dworze, a powiedzmy 25 st C na siłowni. Niby i tu i tu ani zimno ani gorąco dla normalnie funkcjonującego człowieka, ale przy większym wysiłku fizycznym na pewno taka różnica jest bardziej znacząca. Do tego brak nawet delikatnego wiatru, który by cie chłodził a nic dziwnego, że się pocisz

Aha, no i na pewno jest wielka różnica między np. 17 st C na dworze, a powiedzmy 25 st C na siłowni. Niby i tu i tu ani zimno ani gorąco dla normalnie funkcjonującego człowieka, ale przy większym wysiłku fizycznym na pewno taka różnica jest bardziej znacząca. Do tego brak nawet delikatnego wiatru, który by cie chłodził a nic dziwnego, że się pocisz

- DOM
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2101
- Rejestracja: 11 kwie 2008, 07:13
- Życiówka na 10k: 34:27
- Życiówka w maratonie: 2:36:045
- Lokalizacja: Warszawa
Masz Nową Gdynię blisko...szy pisze:A w Zgierzu pod Łodzią ciężko o fitness z bieżnią, więc trzeba teorię sobie dorobić?
A co do bieżni... to zamiast ryzykować kontuzję i bieganie po dziurawych i źle oświetlonych osiedlowych uliczkach, lepiej czasem przemęczyć się na bieżni. To nudne, chyba że wprowadzi się jakiś system

-
- Stary Wyga
- Posty: 225
- Rejestracja: 27 lis 2010, 10:42
- Życiówka na 10k: 00:43:43
- Życiówka w maratonie: 03:25:30
- Kontakt:
Ja też zdycham na bieżni....ale wolę to niż gałąź w oku przy bieganiu po ciemku...