Bieganie a palenie

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
Awatar użytkownika
F@E
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2302
Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: TG

Nieprzeczytany post

Przypomnij sobie jak zacząłeś palić to "...stricte towarzyski nałóg...", tak on najczęściej wciąga, oto mi chodziło ;) A później przeradza się w upodobanie wszelkich maści, nie mówię że można w nim widzieć masę +, myśleć i tworzyć bez niego też można... Zasada jest prosta, nie jest taki zły jak innym w najmniejszym stopniu nie szkodzi, w innym przypadku jest zły...Ale nie da się ukryć że na "fajowy" rak płuc umiera co roku największa liczba ludzi :bum:

pozdro
"Wizja bez działania jest marzeniem, działanie bez wizji jest koszmarem"
PKO
olekpp
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 251
Rejestracja: 15 sty 2010, 21:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Płock

Nieprzeczytany post

na raka odbytu podobno tez .... coraz więcej homoseksualistow, czy wieksza skłonność do eksperymentowania wśród par heteroseksualnych ?
Awatar użytkownika
kulawy pies
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1911
Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
Życiówka na 10k: słaba
Życiówka w maratonie: megasłaba
Lokalizacja: hol fejmu

Nieprzeczytany post

CzeczenWX pisze:nie uważasz, że gdybyś nie palił, biegłbyś 10km w powiedzmy 31-32 min?
nie uważam.

a czy Jesse Owens miałby jeszcze bardziej złoty medal olimpijski jakby nie palił?

zdrówko
mastering the art of losing. even more.
grzechu_wroc
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 355
Rejestracja: 08 maja 2010, 14:51
Życiówka na 10k: 32:30
Życiówka w maratonie: 2:27:16
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

kulawy pies pisze: a czy Jesse Owens miałby jeszcze bardziej złoty medal olimpijski jakby nie palił?
medal nie, ale pewnie miałby lepszy czas
#WrocławskieIten
HM: 1:11:11
M: 2:27:16
Awatar użytkownika
Svolken
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2267
Rejestracja: 29 sie 2009, 15:48
Życiówka na 10k: 46:08
Życiówka w maratonie: 3:51:50
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Głupie gadanie z tymi fajkami. Wiadomo, że są do dupy i już. Sam paliłem i nikt mi nie wciśnie kitu, że lepiej się przy tym myśli. Napewno lepiej się śmierdzi, lepiej kaszle, lepiej szlag trafia jak się fajki skończą. Palacze słyną z tego, że znajdą tysiące mądrości, zwłaszcza z internetu, na temat tego, że palenie nie jest takie złe jak się o tym ogólnie myśli. Normalne nałogowe zakłamanie.
grzechu_wroc
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 355
Rejestracja: 08 maja 2010, 14:51
Życiówka na 10k: 32:30
Życiówka w maratonie: 2:27:16
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Svolken pisze:Sam paliłem i nikt mi nie wciśnie kitu, że lepiej się przy tym myśli.
pewnie to działa odwrotnie. Bez zaspokojenia nałogu nie jesteś w stanie myśleć o niczym innym, dlatego palacz zawsze Ci powie, że lepiej uzyskuje koncentrację kiedy zapali
#WrocławskieIten
HM: 1:11:11
M: 2:27:16
Awatar użytkownika
kulawy pies
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1911
Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
Życiówka na 10k: słaba
Życiówka w maratonie: megasłaba
Lokalizacja: hol fejmu

Nieprzeczytany post

Svolken pisze:lepiej szlag trafia jak się fajki skończą.
to fakt bezdyskusyjny.
ale również faktem jest, że nikotyna jest szybko działającym stymulantem - i to akurat nie są 'internetowe mądrości'

w każdym razie dochodzimy do sedna:
w paleniu najgorszy jest sam NAŁÓG.

-------------
a jeśli chodzi o wpływ palenia na formę biegową, to temat zamierzam jeszcze pozgłębiać.
ciekawe, czy 33 minuty padną w przyszłym roku.

zdrówko
mastering the art of losing. even more.
Awatar użytkownika
Svolken
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2267
Rejestracja: 29 sie 2009, 15:48
Życiówka na 10k: 46:08
Życiówka w maratonie: 3:51:50
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Ten szybko działający stymulant bardzo szybko traci swoje działanie i dlatego z czasem palacze palą coraz więcej. Tak jak z kawą. Rzadko pijesz to działa. Często pijesz, to skutków nie ma, bo organizm się przyzwyczaił. Kiedyś miałem założonego na 24h holtera ciśnieniowego. Tego dnia wypiłem 3 kawy i nic. Żadnej reakcji. Natomiast największy skok ciśnienia miałem kiedy? Kiedy spokojnie jechałem samochodem po mieście :hahaha:
Awatar użytkownika
janior
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 160
Rejestracja: 03 cze 2010, 00:03
Życiówka na 10k: 00:53:45
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Brzeziny k/Łodzi

Nieprzeczytany post

kulawy pies pisze: w każdym razie dochodzimy do sedna:
w paleniu najgorszy jest sam NAŁÓG
nie wiem czy miałeś kiedyś okazję porównać sobie jak wyglądają płuca palacza i niepalącego, ale w bardzo łatwy sposób możesz to sprawdzić wpisując w "wujka google" hasło "płuca palacza"
być może ktoś jest wyjątkiem od reguły, że palenie nie przeszkadza mu w osiąganiu świetnych wyników, ale widok tych płuc mówi wszystko, ja też kiedyś paliłem namiętnie ponad 20 fajek na dzień ale ten czas minął ok. 7 lat temu i baaardzo sobie chwalę i życzę wszystkim palaczom jak najszybszego powrotu do normalności :)
blink
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 788
Rejestracja: 14 wrz 2010, 10:31
Życiówka na 10k: 53
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Beskid

Nieprzeczytany post

Ostatnio, modne jest takie pipcenie po internecie. O tych papierosach.
Tym bardziej, że „palenie” to nie tylko one. Od dobrego leśnego krosu, czasem lepsze bywa bardzo dobre ... kubańskie cygaro. Tym bardziej, że kompletnie nie szkodzi na płuca ... ;)
Doskonałego tytoniu nie da się porównać z niczym innym. Jeśli jeszcze nie jest się podatnym na, od niego, uzależnienie (jak np. od biegania ...) to nie widzę żadnych przeciwwskazań.
Bieganie, bieganiem, ale są też inne przyjemności.

A weźmy, dajmy na to, samo życie ... Jako takie. Ono dopiero szkodliwe jest dla zdrowia, a przecież idzie przy tym (czasem nawet, podobno, dość szybko) pobiegać ...
Każdy pije według własnego pragnienia...

Obrazek
Awatar użytkownika
F@E
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2302
Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: TG

Nieprzeczytany post

Tak nie szkodzi na płuca tylko na krtań, przewód pokarmowy i śluzówkę żołądka 100x bardziej jak palenie normalnej fai. Jak palenie to przyjemność to sam siebie okłamujesz, bo palenie wcale nie jest przyjemne można to poczuć tylko przy pierwszej fajce, reszta to nałów, taka mała faja z takim facetem robi co chce to śmieszne nie ?

pozdro
"Wizja bez działania jest marzeniem, działanie bez wizji jest koszmarem"
blink
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 788
Rejestracja: 14 wrz 2010, 10:31
Życiówka na 10k: 53
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Beskid

Nieprzeczytany post

F@E pisze: Jak palenie to przyjemność to sam siebie okłamujesz, bo palenie wcale nie jest przyjemne ...
No, to wyjątkowo jest dobre :hahaha:

Nałogiem, akurat dla mnie, bardziej, dziś, jest bieganie ... Muszę (w pewnym sensie oczywiście) pobiegać, i to co jakiś drugi dzień ... Cygara palę wyłącznie okazjonalnie. Czasem to wypadnie raz na miesiąc, a czasem raz na kwartał. Nie szlifuję formy pod zawody palaczy, nie mam żadnego planu jak palić więcej i szybciej, czy mniej a dłużej, ani celu żeby np. wypalić pięć cygar w godzinę. Albo sześć. Mam tylko trochę cygar w humidorze ... w razie, gdyby trafiła dobra się okazja.
Owszem, paliłem kiedyś papierosy, i to nałogowo, ale rzuciłem to 15 lat temu. I tylko dla tego, że nie czułem się z tym wolny. Gwarantuję Ci, że dziś nic, i nikt, mnie do niczego nie zmusi – no, może oprócz płacenia podatków ... z tym jeszcze walczę ;)
Raczej dobrze wiem, co to jest przyjemność, i wiem doskonale, z własnego doświadczenia, gdzie kończy a gdzie zaczyna się nałóg. Dlatego, bacznie przyglądam sie swojemu bieganiu ... Ha!

Pozdrawiam.
Każdy pije według własnego pragnienia...

Obrazek
Awatar użytkownika
kulawy pies
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1911
Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
Życiówka na 10k: słaba
Życiówka w maratonie: megasłaba
Lokalizacja: hol fejmu

Nieprzeczytany post

blink pisze:Dlatego, bacznie przyglądam się swojemu bieganiu ... Ha!
pani Fatty w wątku obok pisze:Biegałam rekreacyjnie, truchtałam, uwielbiałam. Sprawa z moimi nogami przedstawia się fatalnie, ale zakupiłam buty Asics gel(nie pamiętam nr modelu)dla stóp o dużej pronacji(mam potężną) - biegało się lżej. Owszem, bolało, ale przecież boli całe życie, więc się zbytnio nie przejmowałam, bo jestem przyzwyczajona.
Jednak od paru miesięcy ból przestał być po prostu uciążliwy, a zaczął mnie rozstrajać.
Biegałam coraz mniej chętnie, a i mój chłop starał się mnie przekierować na rower mówiąc, że nie wydaje mu się aby dla moich rozklekotnych stóp bieganie było zdrowe.

Przestałam biegać całkowicie. Obecnie doszło do tego, że gdy naprawdę nie muszę to nie wstaję. Jak niegdyś miałam ochotę zapisac się na aerobik lub kurs tańca, to teraz myśl o takiej aktywności mnie przeraża. Mam problem z chodzeniem, właściwie w miarę normalnie jestem w stanie chodzić tylko przez jakiś czas rano, potem zaczynam przekładać nogi, wykrzywiać je,kołysać się, wszystko by zmniejszyć dyskomfort podczas chodzenia.
Żeby było weselej,w pracy cały czas stoję - masakra jest. :(
zaczyna mnie to wszystko coraz bardziej przerażać.
jedyny plus, to taki, że marlboro jeszcze nie wprowadziło specjalnych filtrów dla pronatorów... cobym tego raka dostał tak bardziej od zewnętrznej strony płuca.


chyba dla ukojenia zszarpanych biegowymi niebezpieczeństwami nerwów wyjdę zapalić moją ulubioną golden virginię.



zdrówko
mastering the art of losing. even more.
lynks
Wyga
Wyga
Posty: 78
Rejestracja: 11 maja 2010, 10:48
Życiówka na 10k: 00:40:50
Życiówka w maratonie: 03:33:41
Lokalizacja: Szmulki

Nieprzeczytany post

spid3r pisze: nie będę pisał co się dalej stało :ojnie: smutna sprawa :echech:

Jeżeli chwile przed tym opowiadałeś mu jedną ze swoich dykteryjek w stylu "miałem kiedyś mały scyzoryk ale go zgubiłem i kupiłem duży" to wcale bym się nie założył czy to fajki go wykończyły.

Wracając do tematu: jako były palacz z prawie 15-letnim stażem powiem jedno - nie palenie wychodzi dużo taniej niż palenie :) innych różnic w zasadzie nie widzę.

Fajki dwa lata temu rzuciłem w sumie przez przypadek (głupi zakład) i tak mi jakoś zostało :)
Nie boję się gdy ciemno jest, bo mam latarkę i GPS
Awatar użytkownika
F@E
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2302
Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: TG

Nieprzeczytany post

blink pisze:
F@E pisze: Jak palenie to przyjemność to sam siebie okłamujesz, bo palenie wcale nie jest przyjemne ...
No, to wyjątkowo jest dobre :hahaha:

Nałogiem, akurat dla mnie, bardziej, dziś, jest bieganie ... Muszę (w pewnym sensie oczywiście) pobiegać, i to co jakiś drugi dzień ... Cygara palę wyłącznie okazjonalnie. Czasem to wypadnie raz na miesiąc, a czasem raz na kwartał. Nie szlifuję formy pod zawody palaczy, nie mam żadnego planu jak palić więcej i szybciej, czy mniej a dłużej, ani celu żeby np. wypalić pięć cygar w godzinę. Albo sześć. Mam tylko trochę cygar w humidorze ... w razie, gdyby trafiła dobra się okazja.
Owszem, paliłem kiedyś papierosy, i to nałogowo, ale rzuciłem to 15 lat temu. I tylko dla tego, że nie czułem się z tym wolny. Gwarantuję Ci, że dziś nic, i nikt, mnie do niczego nie zmusi – no, może oprócz płacenia podatków ... z tym jeszcze walczę ;)
Raczej dobrze wiem, co to jest przyjemność, i wiem doskonale, z własnego doświadczenia, gdzie kończy a gdzie zaczyna się nałóg. Dlatego, bacznie przyglądam sie swojemu bieganiu ... Ha!

Pozdrawiam.
Pierwsza cześć odnosiła się do cygar zaś druga do normalnego palenia...
"Wizja bez działania jest marzeniem, działanie bez wizji jest koszmarem"
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ