Negocjować, olewać, zmusić do biegania - jaki sposób będzie
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 709
- Rejestracja: 12 wrz 2002, 00:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Ostatniej soboty maja druga polowka wybrala sie ze mna na trening
- dale rady cale 13 km , tyle ze jechala za mna na rowerze .
Aha , 2 razy pod gorke za nia czekalem , hehe - poczatki sa ciezkie
- dale rady cale 13 km , tyle ze jechala za mna na rowerze .
Aha , 2 razy pod gorke za nia czekalem , hehe - poczatki sa ciezkie
[i]swim - bike - run [/i]
- Ula
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 373
- Rejestracja: 21 lut 2003, 20:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczecin
Mnie też cosik sie udało!! otóż na majówkę wyjechałam z lubym na wieś, gdzie postanowiłam potrenować. Ponieważ miał mnie pilnować aby cos mi sie nie stało podczas biegu lasem, to szedł za mna w pewnej odleglosci....a końcówkę postanowił podbiec ze mna. Tak mu sie spodobało że postanowil troche ze mna pobiegac. Co prawda tylko na wsi..ale to juz jakis SUKCES!!!! bo wczesniej to tylko komputer i koszykówka a o bieganiu to nawet słyszec nie chciał
- Cirrus
- Wyga
- Posty: 119
- Rejestracja: 24 kwie 2003, 22:23
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Ruda Śląska
- Kontakt:
... zaczynalem sie ruszac po dlugiej przerwie i namawialem zone na wspolne bieganie. Wspialem sie na wyzyny dyplomacji tlumaczac jej, ze oboje zaczynamy od zera wiec mozemy "wchodzic w temat" razem, ze to przeciez forma bycia razem co przy zagonionym trybie zycia nie jest bez znaczenia, ze taki wspolny wysilek zbliza i takie tam rozne dyrdymaly...
Wreszcie udalo sie. Zobaczylem ten blysk w oku. Te wole walki z wlasnymi slabosciami.
Postanowilismy zaczac od dystansu 1,5km. Wiecie ile razy wybieglismy razem? Raz! (slownie: jeden raz)
Wczoraj po wieczornych dziesieciu kilometrach wrocilem znow do domu z podladowanymi akumulatorami. Cieszac sie glosno z osiagnietego wyniku mowilem sobie: jestes wielki Michal. Walcz tak dalej a osiagniesz to co chcesz.
Zona widzac moj entuzjazm pokrecila nosem mowiac: No, niezle. Ja to bym dzisiaj nawet tych 1,5 km nie przebiegla. Nie wiem skad wzielam wtedy tyle sily.
Wreszcie udalo sie. Zobaczylem ten blysk w oku. Te wole walki z wlasnymi slabosciami.
Postanowilismy zaczac od dystansu 1,5km. Wiecie ile razy wybieglismy razem? Raz! (slownie: jeden raz)
Wczoraj po wieczornych dziesieciu kilometrach wrocilem znow do domu z podladowanymi akumulatorami. Cieszac sie glosno z osiagnietego wyniku mowilem sobie: jestes wielki Michal. Walcz tak dalej a osiagniesz to co chcesz.
Zona widzac moj entuzjazm pokrecila nosem mowiac: No, niezle. Ja to bym dzisiaj nawet tych 1,5 km nie przebiegla. Nie wiem skad wzielam wtedy tyle sily.
Pozdrawiam: Cirrus
========================
potrafie tyle ile mysle, ze potrafie
========================
potrafie tyle ile mysle, ze potrafie
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3301
- Rejestracja: 01 cze 2002, 00:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa - Bemowo
Ojla, i jak tam nastawienie Twojego mê¿a?
Jak zniós³ Wasze wczorajsze spotkanie biegowe?
Mam nadziejê, ¿e dobrze i ¿e sam nied³ugo przekona siê do biegania.
Jak zniós³ Wasze wczorajsze spotkanie biegowe?
Mam nadziejê, ¿e dobrze i ¿e sam nied³ugo przekona siê do biegania.
- Ojla
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2043
- Rejestracja: 24 gru 2002, 07:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:43:37
- Lokalizacja: Warszawa - Gocław
- Kontakt:
Jakby Ci tu powiedzieć - jak wychodziliśmy z domu, to jeszcze go nie było z pracy. A jak wróciliśmy z biegania to po prostu nie rozmawialiśmy. A biegać to On nie zamierza. I co zrobić?
Jola
Jola
Pozdrawiam, Jola
- Ojla
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2043
- Rejestracja: 24 gru 2002, 07:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:43:37
- Lokalizacja: Warszawa - Gocław
- Kontakt:
Pozwolisz, że odpowiem na priva?
Jola
Jola
Pozdrawiam, Jola
- miroszach
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1219
- Rejestracja: 20 sty 2002, 13:08
- Życiówka na 10k: 38:06
- Życiówka w maratonie: 3:07:51
- Lokalizacja: Jasło
Ja już namówiłem trzech kolegów do biegania. To oczywiście narazie początki i nie wiadono czy wytrwają, oby wytrwali. Podglądam ich regularnie narazie i co drugi dzień dają po nogach. Trzeba w końcu tworzyć sobie ekipę, bo w 2006 zakładam klub maratończyka na wzór "Maraton Gorlice".
Początkujących trzeba jedynie na początku ich tylko dogladać, jeśli chca biegać to im wystraczy aby o bieganiu przypominać. Zobaczymy jak się sprawa rozwinie, jeden biega już ponad miesiąc. Są chłopcy nawet tu zarejestrowani.
(Edited by miroszach at 12:33 am on May 9, 2003)
Początkujących trzeba jedynie na początku ich tylko dogladać, jeśli chca biegać to im wystraczy aby o bieganiu przypominać. Zobaczymy jak się sprawa rozwinie, jeden biega już ponad miesiąc. Są chłopcy nawet tu zarejestrowani.
(Edited by miroszach at 12:33 am on May 9, 2003)
[b][i]Dzień bez biegania
To dzień regenerownia
[/i][/b]
To dzień regenerownia
[/i][/b]
- zbyszek g
- Wyga
- Posty: 105
- Rejestracja: 26 sie 2002, 21:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Katowice - Ochojec
...i mnie się udało. Od ok. pół roku namawiałem moją drugą połowę na rozpoczęcię przygody z bieganiem, na co odpowiadała mi że:
-za zimno (kto to widział żeby w zimie biegać...)
-za ciemno (gdzie ja będę po nocy biegać...)
-wolę rower (jazda na nim jest taka przyjemna...)
-nie lubię biegać (czyt. nie umiem biegać...)
-sama nie będę biegać...
Ja zamiast przejść nad faktem że moja kobieta nigdy nie zazna przyjemności z biegu płynącej do porządku dziennego, dzień po dniu, tydzień po tygodniu drążyłem, drążyłem, drążyłem... I wiecie co, od 1,5 tyg BIEGAMY RAZEM !!! tzn. ja najpierw biegam swój trening, a potem razem biegniemy wg planu 10tyg. Wydrukowałem Jej pierwszy własny plan treningowy (wisi u nas na lodówce) i mam nadzieję że będzie Ją skutecznie mobilizował. Ja ze swojej strony nadal utwierdzam Ją w przekonaniu że bieganie to jest to, a Ona chyba już troszeczkę polubiła tą formę wysiłku... ! I uważam że jest to mój osobisty sukces...
-za zimno (kto to widział żeby w zimie biegać...)
-za ciemno (gdzie ja będę po nocy biegać...)
-wolę rower (jazda na nim jest taka przyjemna...)
-nie lubię biegać (czyt. nie umiem biegać...)
-sama nie będę biegać...
Ja zamiast przejść nad faktem że moja kobieta nigdy nie zazna przyjemności z biegu płynącej do porządku dziennego, dzień po dniu, tydzień po tygodniu drążyłem, drążyłem, drążyłem... I wiecie co, od 1,5 tyg BIEGAMY RAZEM !!! tzn. ja najpierw biegam swój trening, a potem razem biegniemy wg planu 10tyg. Wydrukowałem Jej pierwszy własny plan treningowy (wisi u nas na lodówce) i mam nadzieję że będzie Ją skutecznie mobilizował. Ja ze swojej strony nadal utwierdzam Ją w przekonaniu że bieganie to jest to, a Ona chyba już troszeczkę polubiła tą formę wysiłku... ! I uważam że jest to mój osobisty sukces...
- Cirrus
- Wyga
- Posty: 119
- Rejestracja: 24 kwie 2003, 22:23
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Ruda Śląska
- Kontakt:
... Zbyszek, przy najblizszym spotkaniu przeszkolisz mnie z tych technik negocjacyjnych. U nas posucha jak jasny gwint.
Pozdrawiam: Cirrus
========================
potrafie tyle ile mysle, ze potrafie
========================
potrafie tyle ile mysle, ze potrafie