Bieganie na czczo

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
bajbus
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 27
Rejestracja: 10 lut 2008, 03:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

ExVire pisze:Przecież nie trzeba się nażreć przed treningiem, zjeść coś i heja :bum: .
Nie wiem jak jest u Was, ale w moim przypadku nawet dwa tiktaki :oczko: przed wybiegiem powodują ociężałość i konieczność co najmniej godzinnej przerwy na trawienie.
Inna sprawa, że po wstaniu nie mam ochoty na posiłek nawet jeśli zjadłem lekką kolację.
Problemu nie ma gdy wstaję i po pięciu minutach jestem już na porannej zaprawie, na której robię na radosne powitanie nowego dnia 3 - 4km. Nie potrzebuję wówczas żadnych osłon, prochów, dopalaczy :oczko: .
Po powrocie mam wilczy apetyt i chce mi się żyć.
Trudność powstaje w sytuacji gdy rano przedsiębiorę bieg trwający co najmniej te 50 minut nie wspominając o katowaniu się HIIT. Aby przed treningiem zjeść pełnowartościowe śniadanie musiałbym wstać o 3:30, aby na 5:00 móc pobiec bez odważnika w żołądku. To jednak trochę bez sensu bo po około 2h od zakończenia treningu byłbym znowu głodny i zamiast skupić się na pracy musiałbym znowu coś w siebie wrzucić. Pomijam, że aby się wyspać musiałbym zasnąć na co najmniej 5h więc wypadałoby położyć się po 22:00. Po 22:00 zaczynają się najlepsze filmy w tv więc nie myślę o poduszce :bum: . Mówiąc poważnie, przerabiałem już taki scenariusz i powiem otwarcie, że to nic przyjemnego. Najlepiej sprawdza się u mnie układ krótkich biegów o poranku a długich po południu czy wieczorem.
Bez rozpieprzania sobie planu dnia można to sobie jakoś powiązać i z obowiązkami i układem posiłków. Gdy jest ciepło robię zawsze tę poranną zaprawę na dystansie 3 - 4km, codziennie i czuję się bardzo dobrze. Teraz będę miał pierwszy sezon gdy będę biegał w zimie - kompletuję ubranko właśnie. Jeśli w założeniu mam długi, ciężki trening poranny to jem ogromną kolację, co najrozsądniejsze oczywiście nie jest, a po wstaniu walę twardo osłonowo prochy i jak to określił ExVire, heja.
Reasumując, śniadanie przed porannym, intensywnym treningiem nigdy w moim przypadku się nie sprawdzało.
PKO
Awatar użytkownika
F@E
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2302
Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: TG

Nieprzeczytany post

To chyba u Ciebie efekt placebo w odwrotnym kierunku, bo przekonany jesteś że faktycznie źle się czujesz :hahaha: Faktycznie niektórzy mogą wykazywać takie mechanizmy że nawet napicie się wody wpływa niekorzystnie na nich.
"Wizja bez działania jest marzeniem, działanie bez wizji jest koszmarem"
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Rotmeister pisze:W te wakacje, w ramach eksperymentu biegałem 3 tygodnie (co 2gi dzień) na czczo i tak jak początki były niczego sobie, tak przy końcu tego "cyklu treningowego" straciłem całkowicie chęci do życia i treningów. Szkoda dobrego nastroju i mięśni, które paliły się w oczach, dosłownie :bum:
Zaciekawiło mnie to "spalanie" mięśni.
Znikały Ci równomiernie na całym ciele? Czy raczej tylko te które w bieganiu są używane stosunkowo mało (np biceps, klatka) ?
A jak nogi?
mirek87
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 233
Rejestracja: 06 cze 2010, 23:54
Życiówka na 10k: 42:08
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

U mnie ramiona ucierpiały na tym :)
I am addicted.
Awatar użytkownika
Kapitan Bomba!
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1212
Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50

Nieprzeczytany post

mnie osobiście zdarza się biegac na czczo, bo trudno, żebym o 4 rano coś jadł przed bieganiem, skutków ubocznych nie zauwazyłem ,fakt, czasami jest trochę ciężkawo, jak przy każdym treningu ale żyję i mięśnie mi się nie spaliły. Z reguły są to treningi w granicach 10-12 km Jak rano mam zrobić dłuższe wybieganie, powyżej 20 km to zawsze przed nim coś wcinam - banana, chleb z dżemem.
Duch ciało opuścił... nie ma mnie tu...
mirek87
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 233
Rejestracja: 06 cze 2010, 23:54
Życiówka na 10k: 42:08
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Ja to aktualnie jak biegam z rana to jakieś 20 minut przed zjadam kromkę chleba żytniego posmarowaną małą łyżką miodu - biega się na tym super:)
I am addicted.
Awatar użytkownika
F@E
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2302
Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: TG

Nieprzeczytany post

jacuś pisze:mnie osobiście zdarza się biegac na czczo, bo trudno, żebym o 4 rano coś jadł przed bieganiem, skutków ubocznych nie zauwazyłem ,fakt, czasami jest trochę ciężkawo, jak przy każdym treningu ale żyję i mięśnie mi się nie spaliły. Z reguły są to treningi w granicach 10-12 km Jak rano mam zrobić dłuższe wybieganie, powyżej 20 km to zawsze przed nim coś wcinam - banana, chleb z dżemem.
To grube zachwiania metaboliczne, hormonalne więc co tu zauważać...przez bieganie na czczo będziesz miał większe jojo lub będziesz bardziej oporny na redukcję, a nawet z czasem jeżeli to trwa długo możesz sobie napytać jakiś większych problemów...

pozdro
"Wizja bez działania jest marzeniem, działanie bez wizji jest koszmarem"
Awatar użytkownika
Kapitan Bomba!
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1212
Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50

Nieprzeczytany post

F@E pisze:To grube zachwiania metaboliczne, hormonalne więc co tu zauważać...przez bieganie na czczo będziesz miał większe jojo lub będziesz bardziej oporny na redukcję, a nawet z czasem jeżeli to trwa długo możesz sobie napytać jakiś większych problemów...

pozdro
rany.... jak biegam tak ze 3-4 razy w miesiącu to dużo, ostatnio nawet wcale mi się to nie zdarza.
Poza tym znam osoby, które chodzą z rana do pracy fizycznej, czasami bardzo ciężkiej, i przedtem nic nie jedzą, wcinają coś dopiero na przerwie śniadaniowej, więc to chyba podobna sytuacja do biegania na czczo, żyją i mają się dobrze.
Duch ciało opuścił... nie ma mnie tu...
Awatar użytkownika
kisio
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1774
Rejestracja: 26 sie 2010, 08:34
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Znam ludzi, którzy wypalają dwie paczki fajek dziennie i chleją na umór, żyją i mają się dobrze ;)
Rotmeister
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 25
Rejestracja: 25 paź 2010, 11:58
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze: Zaciekawiło mnie to "spalanie" mięśni.
Znikały Ci równomiernie na całym ciele? Czy raczej tylko te które w bieganiu są używane stosunkowo mało (np biceps, klatka) ?
A jak nogi?
Głównie chodzi o biceps, triceps, barki i klatkę właśnie. Mięśnie używane w trakcie biegu bez zmian (albo zmian zauważalnych gołym okiem; kulturystą nie jestem, więc i obwodów centymetrem nie mierzę). Może też fakt, że przy ćwiczeniach siłowych nogi traktowałem po macoszemu, bo intensywny trening siłowy tych partii = 3-4 dni bez biegania.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ