Jakiś rok temu już się witałam. Ówczesne plany biegowe diabli wzięli jak dopadła mnie angina, później był mróz, bark chęci, za morko, za gorąco itp., wymówka zawsze się znalazła. Teraz jednak postanowiłam spróbować jeszcze raz.
Takich jak ja jsą pewnie tysiące. Może powinnam zacząć pisać jak już będą jakieś wyniki, ale publiczna deklaracja jest dla mnie dodatkowym czynnikiem motywującym.
Tak więc w niedzielę rzuciłam palenie i aby nie przytyć (teraz mogę jeść non stop) trzeba było poczynić jakiś kroki w kierunku wzmożenia aktywności fizycznej. A u mnie od początku liceum aktywność objawiała się podrabianiem zwolnień z WFu i biegiem do autobusu zakończonym wypluciem płuc, arytmią i zawałem. Tak więc dodając do tego fajki z kondycją nie jest najlepiej. Wiem, że przede mną dużo pracy nad sobą, ale mam nadzieję, że opanuję moje wrodzone lenistwo i złapię bakcyla.
Zaczynam z planem 6-tygodniowym, wersja skrócona od 2 tygodnia. Wczoraj miałam 2-gi marszo-bieg i powiem Wam, że jest świetnie. Czuje przypływ energii, cały czas chce mi się śmiać, coś robić. Nigdy tak nie miałam! Trochę mnie mięśnie bolą, ale to mi przypomina, że gdzieś tam jednak naprawdę są

Jeśli chodzi o moje gabaryty wyjściowe, to niby mieszczę się w normie (158 cm wzrostu, 55kg), ale taka "miękka" i sflaczał jestem. Mam nadzieję, że uda się trochę tego tłuszczyku spalić i wzmocnić mięśnie.
Mam do Was małe pytanie odnośnie ubrań. Czy ktoś z Was używa może ciuchów z Decathlonu? muszę sobie kupić jakieś spodnie, bluzę i kurtkę (buty już mam), bo u mnie w szafie nie uświadczysz sportowej odzieży. Szkoda mi trochę kasy na znane, drogie marki, a Kalenji wydaje się być dobra alternatywą. Koś może doradzić w co ewentualnie warto inwestować?
To się rozpisałam! Pozdrawiam Was serdecznie i trzymajcie proszę kciuki za moja wytrwałość.