DZIWNY PROBLEM - OWADY!
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 9
- Rejestracja: 20 wrz 2010, 14:36
- Życiówka na 10k: 56 minut
- Życiówka w maratonie: brak
Może to zabrzmi dziwnie, ale moim problemem są muszki i inne owady. Podczas biegu zawsze wpadam na różne roje. Wpadaja mi do ust, oczu nosa. Tracę koncentrację i wybija mnie to z rytmu.
Czy macie jakieś sposoby na owady?
Czy macie jakieś sposoby na owady?
-
- Dyskutant
- Posty: 31
- Rejestracja: 29 kwie 2010, 00:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
..może moskitiera?.. zły pomysł
.. bieganie tylko w okresie zimowy?.. też nie najlepiej : (... bieganie tyłem?.. porażka..
..jak mi się coś "trafi" podczas biegania to nie marudzę... zawszeć to nieco białka do odbudowy zniszczonej tkanki mięśniowej...
.. : ) ..

..jak mi się coś "trafi" podczas biegania to nie marudzę... zawszeć to nieco białka do odbudowy zniszczonej tkanki mięśniowej...
.. : ) ..
-
- Stary Wyga
- Posty: 168
- Rejestracja: 20 wrz 2010, 14:58
Można się popryskać jakimś specyfikiem odstraszającym, ale ja nie praktykuje. Komary i muszki są niestraszne, końskie muchy to jest cholerstwo, jakiś czas temu wpadłem dosłownie w rój. Nie wiedziałem, że mogę biec tak szybko przez tak długi czas. 

- td0
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 610
- Rejestracja: 15 wrz 2009, 20:15

Podczas Biegu Truskawki na 10 km w miejscowości Truskaw (bieg w mokrym lesie) połknąłem komara. Wpadł mi prosto do przełyku. Nie bylo szans go wypluć. Wzburzony tym wydarzeniem podzieliłem się moimi emocjami ze znajomym.
Skwitował mnie uśmiechem i zgasił słowami: "Ja połknąłem 17".
Cały czas się zastanawiam jak on to zrobił. Polował na nie czy co?
:) Tomek
- mszary
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 630
- Rejestracja: 27 wrz 2010, 07:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Witkowo Drugie
Mam to samo. Dosłownie nad drogą, która biegam, latają takie roje malutkich muszek. Najgorsze jest to, że jak wpadnie kilka do przełyku to panikuję jakby to było niewiadomo co i wybija okropnie z rytmu...
- Bawareczka
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1341
- Rejestracja: 04 paź 2010, 21:18
- Życiówka na 10k: 59'47''
- Życiówka w maratonie: brak
ja mam takie miejsce gdzie zawsze sa i czyhaja na mnie, poprostu w okresie letnim wybieram inne trasy. Teraz juz moge tam biegac.
- DamianRoszko
- Rozgrzewający Się
- Posty: 19
- Rejestracja: 05 wrz 2008, 23:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Białystok
Też miałem to wiele razy w okresie letnim. Denerwowało mnie to strasznie na początku, ale no cóz trzeba było przywyknąc... Niedługo zaczną sie inne zmartwienia dla biegaczy.
"Módl się tak jakby to zależało od Boga i trenuj tak jakby to zależało od Ciebie"
-
- Wyga
- Posty: 96
- Rejestracja: 09 maja 2010, 07:24
- Życiówka na 10k: 46:19
- Życiówka w maratonie: 04:04:57
- Lokalizacja: Warszawa
A co Ty taki nieokrzesany? Kulturalniej się nie da?spid3r pisze:do oka ??Ezri pisze:Popijam izotonikiem, który mam zawsze ze sobą.![]()
Gorzej jak małe szczypiące draństwo wpadnie do oka, ale jak ktoś chce to może w okularach biegac.
a wiesz czym są okulary i do czego służą ??
nawet jak słońca nie ma, to można założyć, będzie bezpieczniej
a jak do ust wpadają, to nie otwierać ust, jak się przez rój będzie biegło
ew. ręką zasłonić część ciała
Każdy robi jak mu wygodnie. Napisałam koleżance, zeby biegała w okularach,bo ma problem a ja akurat nie mam takiej potrzeby.
Nie lubię okularów, nos mi się pod nimi poci. Podczas biegania zwykle oddycham przez nos i przez usta i nie umiem inaczej. Kilka razy w życiu raptem mi coś wpadło do oka czy do ust i wyobraź sobie - nadal żyję
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 15
- Rejestracja: 16 lis 2010, 22:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Może przez całą drogę biegł za kimś i gdy ten ktoś omijał komary to on specjalnie z otwartymi ustami w nie wbiegał?td0 pisze:
Podczas Biegu Truskawki na 10 km w miejscowości Truskaw (bieg w mokrym lesie) połknąłem komara. Wpadł mi prosto do przełyku. Nie bylo szans go wypluć. Wzburzony tym wydarzeniem podzieliłem się moimi emocjami ze znajomym.
Skwitował mnie uśmiechem i zgasił słowami: "Ja połknąłem 17".
Cały czas się zastanawiam jak on to zrobił. Polował na nie czy co?

Ew. może postawił sobie za cel przekroczenie jakiejś bariery? A może jest na białkowej diecie?

Co do problemu, znając park w którym biegam i wiedząc co tam się dzieje latem/wiosną to też będę miał ten problem. Ummmm... a właśćiwie to są takie maski do biegania, może to by było dobrym pomysłem?