Grubasy - tylko dla Was

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
misfit
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 167
Rejestracja: 25 wrz 2008, 18:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: LSW

Nieprzeczytany post

zinow pisze:Jakiś czas temu poruszany był w tym wątku temat diety Dukana. Jeśli ktoś ma dostęp do (chyba) bieżącego Twojego Stylu są tam wywiady z dietetykiem, psychologiem i lekarzem. Raczej dla wspomnianej diety miażdżące. Warto przeczytać, zanim ktoś się skusi.
Budowanie swoich opinii na podstawie kolorowych gazetek nie jest chyba zbyt rozsądne?
To tak jak gdyby ktoś chciał weryfikować rzeczywistość na podstawie serialu "moda na sukces"
[img]http://runmania.com/f/dc73dae6a9324f60a4fef409f9d54243.gif[/img]
New Balance but biegowy
olekpp
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 251
Rejestracja: 15 sty 2010, 21:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Płock

Nieprzeczytany post

Problem jest chyba z brakiem zrozumienia zagadnienia. Ja po Dukanie zrzucilem prawie 20kg i trzymam z malymi skokami taka wage ponad rok. Tyle tylko, ze nigdy nie twierdzilem, ze to jest zdrowe i wogole..... Poprostu rachunek zyskow i strat - jak dla mnie wyszedl na plus. Fakt jest takie, ze byl moment gdy zapadlkem sie fizycznie. Jednak jak zrzucilem wage moglem sie wziasc za jakas konkretna aktywnosc czyli bieganie i tenis zmieny.
W sumie cala idea nie jest wcale taka nowatorska - jak dla mnie jest to wariacja czegos co sie nazywa zjawiskiem ketozy i jest wykorzystywane w niektorych dyscyplinach sportowych.
misfit
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 167
Rejestracja: 25 wrz 2008, 18:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: LSW

Nieprzeczytany post

F@E pisze:
misfit pisze:Dobra, chwalę się teraz. Trening 10km w 50min Bartoszaka - test na koniec 8 tygodnia 48.42 :hej: :hej: :hej:

na koniec planu mam nadzieje na lepszy czas :hej: -
każdy może to ZROBIĆ!!! - mi zajęło prawie 2 lata zejście poniżej 50 min i zejście poniżej 85kg przy 183 wzrostu (waga początkowa ok. 88kg) chce zejść do 78kg wagi i poniżej 45 min na 10 km, trzymajcie kciuki :hej:

powiecie 3-4kg lipa - ale nie dla mnie :hej:
to zacznij mądrze jeść
no właśnie!!! muszę zacząć mądrze jeść bo do tej pory raczej nie zmieniłem nawyków żywieniowych, a myślę, że gdybym to zrobił od razu to już dawno ważyłbym te 78 kg.!!!!
[img]http://runmania.com/f/dc73dae6a9324f60a4fef409f9d54243.gif[/img]
Oldboy
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 14
Rejestracja: 27 lip 2010, 08:01
Życiówka na 10k: 40min

Nieprzeczytany post

witam !a ja jestem dla jednych grubasem a dla rugich grubej kości !mam 49 lat i 132 kg i sie nie odchudzam ,biegam od 5 do 10km...truchtem bez zatrzymywania się ...czas nie mierzę ,ale daje radę...trenuje 5 razy w tyg,piłka nożna,siłownia biegania po prostu praca i przyjemności całe życie sport...i nic mnie nie boli...na yu0 tubie w piszcie slon61 i tam mam filmiki jak trenuje...jest dobrze,co może człowieka spotkac przyjemniejszego jak pójście na trening,spocić sięę,a potem kąpiel....pozdrawiam !
Awatar użytkownika
Paunow
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 262
Rejestracja: 27 cze 2003, 13:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław/Kraków

Nieprzeczytany post

Zaczęłam testować kolejny plan, który byłby dla mnie dobry ze względu na problemy z długotrwałym trzymaniem równowagi :P Dzisiaj pobiegłam wg planu szkoły amerykańskiej - 1 poziom. Ktoś z Was testował?
W górach jest wszystko co kocham...
Irek-Wwa
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 29
Rejestracja: 09 sie 2010, 01:07
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

tłuścioszki, gdzie poznikaliście? :hejhej:

to teraz się pochwalę: dziś było 10 km odrobinę poniżej 56 min., nieźle jak na grubaska;) a planowałem taki czas 11 listopada. nowy cel w takim razie - 10 km poniżej 50 min. w listopadzie, ciekawe czy się uda...
Obrazek
samotomas
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 18
Rejestracja: 17 kwie 2010, 16:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Witam.
Zwracam się do Was z prośbą o radę.
Mam 18 lat, 180 cm wzrostu i ważę 79kg. Facet chyba nie powinien mieć kompleksów a jednak...;/.
Mimo iż moja nadwaga nie jest duża to i tak okropnie czuje się w swojej skórze. Od dziecka miałem straszne "zaburzenia wagowe" i do tej pory ciężko utrzymać mi stałą wagę. Biegam od około pół roku 4x/tydzień 5-7 km i moje postępy są lekko mówiąc "skromne". Myślę że jest to wina diety. Nikt nie chce mnie w niej wspierać bo jak to moja mama mówi "nie będe gotowała osobno dla ciebie bo masz taki kaprys". Przestałem słodzić i zmieniłem pieczywo na ciemne oraz pozbyłem się margaryny. Moim marzeniem jest utrzymanie wagi na poziomie 73-75 kg i nie wiem za bardzo jak mam to osiągnąć kiedy nie mogę zastosować diety. Jeśli chodzi o kompleksy to nie przeszkadza mi lekki brzuch chociaż wiadomo gdyby był mniejuszy byłoby syper, ale moją zmorą są nogi które są poprostu grube. Od kiedy biegam faktycznie są bardziej umięśnione (szczególnie łydki), ale uda to masakra.
Moje pytanie brzmi czy bieganie sprawi że nogi schudną?

Z góry dziękuje za wszystkie odpowiedzi:)
Awatar użytkownika
Misiek109
Wyga
Wyga
Posty: 86
Rejestracja: 17 lis 2009, 11:14
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wa-wa

Nieprzeczytany post

Hejka wszystkim, dawno się nie odzywałem. Po marcowym półmaratonie trochę tak zeszło ze mnie powietrze, w wakacje starałem sie coś tam truchtać ale urlop + brak biegania i znowu parę kg do przodu. Powiem że ciężko teraz to idzie ale staram się jak moge. Planuje teraz co dwa dni pobiegać aż do Biegnij Warszawo, chociaz na dzień dzisiejszy nie wiem czy dałbym radę 10 km machnąć ale na szczęście zostały jeszcze 3 tygodnie z hakiem więc może dam radę. Pozdro!
Wygrać i spocząć na laurach to klęska, przegrać i walczyć dalej to prawdziwe zwycięstwo.

Obrazek
Awatar użytkownika
Kosteczka
Wyga
Wyga
Posty: 70
Rejestracja: 27 sie 2009, 11:10
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Olszewnica Stara

Nieprzeczytany post

Witam ciepło. Misiek u mnie podobnie:-)
Jakoś dawno tu nie zaglądałam – strach się przyznać dopadło mnie totalne lenistwo :-( Ale od dziś koniec tego !! Za 3 tyg BW pewnie jak zwykle nie zmieszcze się w godzinie no ale po takim zasiedzeniu to trudno się dziwić. Mam dwie godziny więc chyba jakoś przydreptam na metę;-) a poza tym bardziej traktuje to jako punkt zapalny dla powrotu do zdrowszego trybu życia (taki urodzinowy prezent postanowiłam sobie zrobić :hej: )
Trzymajcie kciuki za to postanowienie :-)Do zobaczenia na BW.
Irek-Wwa
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 29
Rejestracja: 09 sie 2010, 01:07
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

gdyby ktoś potrzebował dodatkowej motywacji:

http://www.youtube.com/watch?v=8SbXgQqb ... r_embedded
Obrazek
Awatar użytkownika
Kosteczka
Wyga
Wyga
Posty: 70
Rejestracja: 27 sie 2009, 11:10
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Olszewnica Stara

Nieprzeczytany post

Irek filmik bardzo dobry- dzięki:-)
Zastanawiam się czy wszystkie Grubasy z forum schudły?? bo jakoś w tym wątku pusto i cicho się zrobiło :ech:
No nic ja walcze nadal - chyba jestem na dobrej drodze, powoli ale do przodu :-)
Jesienne przeziębienia mnie wyprowadzają z równowagi, ale zaczynam nad nimi panować i z nimi wygrywać - lece zaraz troszkę potruchtać, a jutro może uda mi się wpaść na Skre (może oprócz przyjemności biegania uda mi się wylosować stanik....hmmm...tylko nie wiem czy takie duże miseczki mają hihihihihi :-) Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
Dzidka
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 261
Rejestracja: 30 lis 2008, 14:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gliwice
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Film od Irka poszedł w obieg, do potrzebujących i nie tylko..... :usmiech: Bardzo inspirująca opowieść!
Gdybym miała laptopa puszczałabym go sobie codziennie na "dzień dobry".
A co do chudnięcia grubasów: nie wiem jak inni, ale ja zastosowałam w ubiegłym tygodniu dietę Dukana i schudłam 3kg. Jednak przedwczoraj jedząc kolejny biały serek "grani" tak mnie zmuliło, że dostałam obrzydzenia do nabiału i stwierdziłam, że nie jest normalnym, aby żywić się tylko proteinami. "Dukan" poszedł w odstawkę.
Acha, w trzecim dniu diety (czwartek, 16-go) wyszłam pobiegać i........ katastrofa! Czołg i muł w jednym! Zero siły i energii. W sobotę obudziłam się przeziębiona i tak mnie trzyma do dziś, więc mam przerwę w powrocie do biegania.
Stopa po skręceniu stawu też jeszcze doskwiera, ale nie sama kostka, tylko kości śródstopia (3 i 4) jakoś dziwnie mi przeskakują i drętwieją. A ortopeda dopiero 18 października mnie przyjmie. :smutek:
Ptak lata, ryba pływa, człowiek... biega.
http://www.pedziwiatr.gliwice.pl
Awatar użytkownika
Kosteczka
Wyga
Wyga
Posty: 70
Rejestracja: 27 sie 2009, 11:10
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Olszewnica Stara

Nieprzeczytany post

Dzidka dzięki że jesteś - już myślałam, że zostałam jedyną walczącą ze zbędnymi kg :-)
Co do Dukana - też próbowałam, ale mimo mojego naturalnego uwielbienia do nabiału, po dwóch dniach twarożek wychodził mi uszami a na piersi kurczaka nie mogłam patrzeć brrrrr... W każdym razie po dość wnikliwej analizie mojego normalnego jadłospisu stwierdzilam, że nie jest tak źle - więc nie ma co się katować dietami, tylko zwyczajnie dupsko się zasiedziało :-)
A z tymi wirusami przeziębieniowymi to ach...szkoda gadać. Pozdr.
Awatar użytkownika
Misiek109
Wyga
Wyga
Posty: 86
Rejestracja: 17 lis 2009, 11:14
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wa-wa

Nieprzeczytany post

No to i ja się przypomnę, też stosowałem przez jakiś czas Dukana ale coś mi nie podpasowało. Walcze z kilogramami oj walczę.
Wygrać i spocząć na laurach to klęska, przegrać i walczyć dalej to prawdziwe zwycięstwo.

Obrazek
Awatar użytkownika
mszary
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 630
Rejestracja: 27 wrz 2010, 07:32
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Witkowo Drugie

Nieprzeczytany post

ja tego tematu chyba nigdy nie przeczytam! tyle stron! :ojnie: :ojnie:

Na początku - Witam wszystkich :usmiech:

Rocznik - '79, Wzrost - 183 cm, Waga - 106 kg

Największa waga jaką mam teraz a ważyłem parę lat temu 92 kg i wtedy wydawało mi się że to dużo za dużo. Biegam chyba od zawsze co jakis czas z różnymi przerwami, nie przykładałem nigdy do tego wagi, do tego jaki dystans robię, jak czasowo to wygląda, jakie mam tętno i tak dalej, i tak dalej. Po prostu jak miałem ochotę to ubierałem "jakieś tam" buty i w długa do parku tak długo aż zatrzymywałem się żeby pokuśtykać do domu z powrotem. Do tego uwielbiam pływać - dwa razy w tygodniu pływam po 2,5 km. wchodze na basen robię 100 basenów i wychodzę. od 8 lat również w miarę (podkreślam - "w miarę") regularnie chodzę na siłownię i to chyba wszystko jakby wyjaśnia. Jak połaziłem na siłownię powiedzmy przez 4 miesiące regularnie to nie mogłem biegać w ogóle, bo kolana mi siadały. Ale moim problemem jednak jest to że uwielbiam jeść. Zawsze miałem tłuszczyk, bo jadłem, jadłem, jadłem. Uwielbiam gotować, smażyć, piec. Od najzwyklejszej kanapki (x5 od razu bo dobre :) ) po najbardziej wyszukane obiady - i od razu wszystko bo przecież "nie wyrzucę i nie będzie się marnowało". No i lubię sobie chlapnąć coś w weekend, mam dużo przyjaciół, którzy mnie na wsi odwiedzają a jak odwiedzają to zostają na noc a jak zostają na noc to wiadomo - jedzonko, wspólne pichcenie, wódeczka, winko, piwko i tak do 3-4 nad ranem.
Czasem miałem długie przerwy w jakimkolwiek sporcie bo brakowało mi motywacji. Teraz ją mam, po zobaczeniu mojej wagi i po tym jak cieżko mi zasznurować buta oraz dzięki temu serwisowi bieganie.pl.
Postanowiłem odstawić siłownię, przynajmniej na razie. Ponieważ od niecałego roku mieszkam na wsi i mam nieziemskie widoki do biegania i towarzystwo (sarny, zające, bociany) postanowiłem więcej biegać.
Tylko jak czytam tutaj - jak się powinno zaczynać biegać to w sumie wychodzi na to że źle biegam całkowicie. Ja od lutego średnio co drugi dzień a ostatnio codziennie biegam w starych, zwykłych butach reeboka 6 km co zajmuje mi 40 minut. ale nie mierzę tętna, nie mam zegarka - po prostu patrzę o której wychodze z domu i o której wracam do domu. Zakładam dresy, buty i biegnę. Nogi bolą mniej teraz bo wcinam magnez, jak mam ostre zakwasy piję małe zimne piwo - poważnie pomaga. Jak mnie ostro piszczele bolą wchodzę pod prysznic i leję na nie zimną wodę - tez pomaga.
Ot takie moje małe sposoby. Musze tylko jeszcze trochę ograniczyć jedzenie.
Ale biegam i chciałbym biegać tak, żeby wybiegać coraz dalej i czuć się lżejszym. Postanowiłem zainwestować w jakies buty.

Macie jakies rady dla takiego grubasa? :taktak:
Ostatnio zmieniony 22 lis 2010, 12:47 przez mszary, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ