Trzymajcie kciuki - na resztę za późno

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
Awatar użytkownika
ja_arek
Wyga
Wyga
Posty: 121
Rejestracja: 08 lip 2010, 00:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Pabianice

Nieprzeczytany post

W przyszłą niedzielę biegnę swój pierwszy bieg. 10 km IV Bieg Lata w Łodzi.
Cele są dwa. Pierwszy banalny dobiec w limicie do mety i drugi dobiec poniżej 1h.
Według dzisiejszego treningu 7,4 km to wychodzi 1:02 wg kalkulatorów. W pn wrzucę jeszcze 10 na rozbieganie, w śr podbiegi na siłę, a w pt luzik szuranie 5km "na świeżości" będę bo kolana brzuch dobija. :ble:
Odpuściłem grilla z rybkami pstrągami w sb przed biegiem; pewnie myśleli, że zmutowałem
Taktyka to pierwszy km rozgrzewka
dalej 4km na 75% - 80% (tyle wytrzymam nawet całe 10km)
dalej 3km na 80%+
a ostatnie dwa "Bogu na chwałę ludziom na pożytek" - dzisiaj 1,8 utrzymałem 160/186
+ adrenalina i cel osiągnięty.
Tylko czym mam się napakować kilka dni przed biegiem. W dniu biegu już zestawiłem harmonogram.
-3h (8.00) pełna micha płatków owsianych + banan + kawa
-2h (9.00) banan (nic lepszego nie wymyśliłem)
-1h (10.00) isostar (zaszalejemy 2 puszki 250ml)
-o,5 (10.30) rozgrzewka
- D-time ruszamy
A nie wiecie, czy na 10km to dają jakieś napoje "w czasie" i czy kolejne kilometry na trasie są jakoś oznaczone?
PKO
Awatar użytkownika
makar
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1050
Rejestracja: 23 wrz 2007, 08:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 4:38:26

Nieprzeczytany post

Masz jak w banku - będę trzymać kciuki. Oznakowanie trasy zależy od organizatora i na biegu na 10 km powinno być co 1 km. Punkty odżywcze co 5 km, ale na tak krótkim dystansie nie liczyłabym na nic poza wodą do picia. Zresztą, jeśli zrealizujesz zakładany plan posiłków, nie będziesz miał problemów z dotarciem do mety nawet bez wspomagania. Jeszcze tylko jedna rada. Pij na trasie nawet jeśli Ci się jeszcze pić nie chce. Jak Ci się zachce, będzie za późno i wynik szlag trafi. Wiem, co mówię, bo sama przez to przeszłam. Powodzenia.
GaLaS301
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 31
Rejestracja: 17 lip 2010, 22:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Solec Kujawski

Nieprzeczytany post

Z tym isostarem to pamiętaj aby nie wychlupać całego od razu tylko popijać przez nawet dwie godziny przed biegiem kilka łyczków co 15-20 minut. Wypijesz 500ml na dwa razy i przeleci to przez jelita nie wchłaniając się, a nie daj boże jak byś musiał odbijać do toalety na trasie :bum:
Awatar użytkownika
ja_arek
Wyga
Wyga
Posty: 121
Rejestracja: 08 lip 2010, 00:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Pabianice

Nieprzeczytany post

No dzięki GaLa, bo zamierzałem wychlupać na raz odpowiednio wcześnie co by się przyswoiło. O toalecie nie ma mowy, nie strasz mnie.
GaLaS301
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 31
Rejestracja: 17 lip 2010, 22:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Solec Kujawski

Nieprzeczytany post

Z tą kawą też radzę uważać, pamiętaj że kawa może zwiększać tętno, a to na zawodach raczej nie jest zalecane, mówi się że kofeina najmocniej działa po około 4 godzinach od zażycia. Ja w ten dzień radziłbym Ci ją odstawić. Czytałem kiedyś o badaniach nad kofeiną, z których wynika, że kofeina stymuluje organizm do produkowania energii z tłuszczów, tym samym poprawiając wyniki sportowców, chodziło o rowerzystów. Szczerze mówiąc to dla mnie jest to głupota, przy produkcji energii z tłuszczów organizm potrzebuje 15% więcej tlenu, jak przy produkcji z "węgli". Wydaje mi się, że wyniki, kawa mogła poprawiać ze względu na swoje działanie stymulujące. Jednak ja nie skorzystałbym z jej dobrodziejstw w dzień startu.
Awatar użytkownika
ja_arek
Wyga
Wyga
Posty: 121
Rejestracja: 08 lip 2010, 00:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Pabianice

Nieprzeczytany post

Hm, bez kawy powiadasz do samego południa :ech: . To będzie ciężki dzień
tompoz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2698
Rejestracja: 14 sty 2003, 12:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

ja_arek pisze:Hm, bez kawy powiadasz do samego południa :ech: . To będzie ciężki dzień
to co napisał kolega ( koleżanka ) Gala powyżej to stek wiadomości jakie sobie przekazują dziewczyny podczas fitnnes zajęc. Jak piszesz regularnie kawe i lubisz ja to spokojnie ja wypij na luzie na śniadanko które planujesz na 3 godziny przed biegiem. Z Garmina wychodzi ze trasa ma gdzieś 10,3-10,4 km. Moja rada trzymaj się swojego tempa nie podnieć się że wszyscy czy słabi czy wytrenowani rzuca się na początek jak dzicy. Jak mądrze zaczniesz to będzie wyprzedzał na koniec. Na podbiegach nie szarp trzymaj tempo pod tętno.

Tompoz
Tompoz
Awatar użytkownika
ja_arek
Wyga
Wyga
Posty: 121
Rejestracja: 08 lip 2010, 00:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Pabianice

Nieprzeczytany post

A znasz tą trasę. Są tam podbiegi?
GaLaS301
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 31
Rejestracja: 17 lip 2010, 22:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Solec Kujawski

Nieprzeczytany post

Hah, tompoz zabiłeś mnie tym tekstem o fitnessie. Prawda, jarek nie bierz sobie do serca moich rad, wypij cale 500ml izotonica pół godziny przed startem. Jak będzie trzeba to ja i moje przyjaciółki z fitnessu Ci pomożemy. W odpowiednim momencie na trasie zrobimy wokół ciebie kółko i będziesz mógł załatwić się do woli, nawet w biegu. A jak będziesz chciał to dodamy Ci nawet skrzydeł... małą czarną z 4 łyżeczek. Tompoz jak następnym razem będziesz czytał moje posty to rób to chociaż uważnie. Kobietą nie jestem ani na fitness nie uczęszczam.
Awatar użytkownika
ja_arek
Wyga
Wyga
Posty: 121
Rejestracja: 08 lip 2010, 00:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Pabianice

Nieprzeczytany post

Hm, koledzy spokojnie bez nerwów. Zrobiłem tak "po środku". Kawę wypiłem do owsianki, ale słabszą a izostara sączyłem powoli przez 2 godziny.
Co do biegu.
Organizacja podobała mi się. Sprawna rejestracja, bez problemów. Trasa ciekawa, sympatyczna leśna. Umiarkowanie zróżnicowana. Po deszczu pewnie jest błotnista. Trzeba też uważać na nogi bo momentami bardzo nierówna, korzenie i jakieś kamory. Łatwo o kontuzje. Dobrze oznakowana, przynajmniej ja nie miałem problemów.
Na 5 km dawali wodę do popicia (chociaż za radą biegłem z małą własną), na mecie od razu dostałem od organizatorów butelkę wody. To bardzo fajnie szczególnie w ten upał.
Warunki na trasie były ogólnie dobre. Na szczęście trasa była niemal w 100% w lesie co łagodziło upał. N kilku polankach słoneczko pokazywało co potrafi. Niestety ubocznym skutkiem wilgotnego lasu była duża parność. Momentami pojawiały się odcinki lekko piaszczyste.
Co do mojego biegu. Generalnie jestem zadowolony, bo trzymając się Waszych rad cele zrealizowałem. Całą trasę 10,4 km przebiegłem w 0:59:55, a 10 km w 0:57:23. Tak więc można przyjąć, że utrata dziewictwa w Lesie Łagiewnickim przyniosła mi satysfakcję. Taktycznie było całkiem nieźle bo jak sobie wszyscy pobiegli do przodu, tak na pierwszych 3 km to później ja generalnie wyprzedzałem. Przejęty radami, żeby nie szarżować biegłem tak aby zrealizować plan >1h i cały czas miałem wyraźny zapas około 1min. Tutaj jest tylko mały niedosyt bo mogłem pobiec w sumie szybciej. Na mecie miałem jeszcze zapas sił. Trochę za asekurancko. Na 10 km, to nie ma co wylewać łez ale na 20 lub 40 było by mi przykro nie wykorzystać wszystkich możliwości z danego dnia. Nie wiem w sumie jak tą intensywność sobie ustalić. Brakuje mi doświadczenia zdecydowanie.
Teraz chyba wezmę jakiś plan na 10 km i w tym roku spróbuję jeszcze się poprawić a w przyszłym jak Bóg da i partia pozwoli to może przygotuję się do czegoś dłuższego.

Dziękuję wszystkim za trzymanie kciuków i cenne rady. Przyniosło to skutek.

PS. Później były wyścigi z psami. Bardzo widowiskowe to było.
tompoz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2698
Rejestracja: 14 sty 2003, 12:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

GaLaS301 pisze:Hah, tompoz zabiłeś mnie tym tekstem o fitnessie. Prawda, jarek nie bierz sobie do serca moich rad, wypij cale 500ml izotonica pół godziny przed startem. Jak będzie trzeba to ja i moje przyjaciółki z fitnessu Ci pomożemy. W odpowiednim momencie na trasie zrobimy wokół ciebie kółko i będziesz mógł załatwić się do woli, nawet w biegu. A jak będziesz chciał to dodamy Ci nawet skrzydeł... małą czarną z 4 łyżeczek. Tompoz jak następnym razem będziesz czytał moje posty to rób to chociaż uważnie. Kobietą nie jestem ani na fitness nie uczęszczam.
synku ja mówię nie o izotoniku bo jedynie twa wypowiedz w temacie izotoniku miala sens. Ale tekst o kawie wypitej 3 godziny przed startem i podnoszącej tętno to kosmos ala panienki fitness nie mówiac o bzdurnej pseudo naukowej analizie źródeł energii. Mam prośbe jak juz komuś doradzasz to dopradzaj sensownie a nie stosuj rady ala gazeta Naj albo rady zasłyszane z przebierali przed zajęciami aerobiku.
Jeszcze wracajac do kawy zakładajac ze mówimy o biegu na 10 km gdzie cześc solidnych amatroów biegania pobiegnie ten dystans w 37-45 minut to pobudzenie kofeina tuz przed startem i związany z tym wzrost tętna moze byc przydatny i pomóc w wyjechaniu sie do końca.

Tompoz
Tompoz
GaLaS301
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 31
Rejestracja: 17 lip 2010, 22:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Solec Kujawski

Nieprzeczytany post

Hmm no dobra bez nerwów. To co napisałem o kawie z tym tętnem to ok. wygłupiłem się. Ale to że organizm przy produkcji energii z tłuszczu potrzebuje 15 procent więcej tlenu jak przy produkcji z węglowodanów chyba jest prawdą, prawda? Może i źle zrobiłem pisząc o artykule w którym wyczytałem to co napisałem o kawie, ale nie zrobiłem tego po to aby "dawać rady", sam chciałem przedstawić głupotę niektórych "naukowych" odkryć. Wyczytałem to na pewnym forum dyskusyjnym o sporcie i od razu wydało mi się głupotą. Nie wiem jaki masz cel dalej wyjeżdżając z tekstami o fitnessie. A może jesteś zbulwersowany, że taki gówniarz, bez doświadczenia, jak ja próbuje dawać rady innym biegaczom.

Jarek gratuluje wyniku poniżej godziny i to w leśnych warunkach. Jestem pewien że za rok zejdziesz poniżej 50 minut, a może i nawet 45.
tompoz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2698
Rejestracja: 14 sty 2003, 12:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

masz racje to ja przepraszam. A co do kolegi z Pabianic pobiegłeś bardzo mądrze bardzo dobrze rozłożyłes siły. Nawet zaawansowani biegacze amatrozy biegający ta trasę po 40 nie potrafia rozłozyc dobrze sił. Bardzo dobrze że nie podneiciłes się jak poszły konie po betonie.

Tompoz
Tompoz
Awatar użytkownika
marek81
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 398
Rejestracja: 25 lis 2009, 10:17
Życiówka na 10k: 00:44:32
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

ja_arek pisze:Hm, koledzy spokojnie bez nerwów. Zrobiłem tak "po środku". Kawę wypiłem do owsianki, ale słabszą a izostara sączyłem powoli przez 2 godziny.
Co do biegu.
Organizacja podobała mi się. Sprawna rejestracja, bez problemów. Trasa ciekawa, sympatyczna leśna. Umiarkowanie zróżnicowana. Po deszczu pewnie jest błotnista. Trzeba też uważać na nogi bo momentami bardzo nierówna, korzenie i jakieś kamory. Łatwo o kontuzje. Dobrze oznakowana, przynajmniej ja nie miałem problemów.
Na 5 km dawali wodę do popicia (chociaż za radą biegłem z małą własną), na mecie od razu dostałem od organizatorów butelkę wody. To bardzo fajnie szczególnie w ten upał.
Warunki na trasie były ogólnie dobre. Na szczęście trasa była niemal w 100% w lesie co łagodziło upał. N kilku polankach słoneczko pokazywało co potrafi. Niestety ubocznym skutkiem wilgotnego lasu była duża parność. Momentami pojawiały się odcinki lekko piaszczyste.
Co do mojego biegu. Generalnie jestem zadowolony, bo trzymając się Waszych rad cele zrealizowałem. Całą trasę 10,4 km przebiegłem w 0:59:55, a 10 km w 0:57:23. Tak więc można przyjąć, że utrata dziewictwa w Lesie Łagiewnickim przyniosła mi satysfakcję. Taktycznie było całkiem nieźle bo jak sobie wszyscy pobiegli do przodu, tak na pierwszych 3 km to później ja generalnie wyprzedzałem. Przejęty radami, żeby nie szarżować biegłem tak aby zrealizować plan >1h i cały czas miałem wyraźny zapas około 1min. Tutaj jest tylko mały niedosyt bo mogłem pobiec w sumie szybciej. Na mecie miałem jeszcze zapas sił. Trochę za asekurancko. Na 10 km, to nie ma co wylewać łez ale na 20 lub 40 było by mi przykro nie wykorzystać wszystkich możliwości z danego dnia. Nie wiem w sumie jak tą intensywność sobie ustalić. Brakuje mi doświadczenia zdecydowanie.
Teraz chyba wezmę jakiś plan na 10 km i w tym roku spróbuję jeszcze się poprawić a w przyszłym jak Bóg da i partia pozwoli to może przygotuję się do czegoś dłuższego.

Dziękuję wszystkim za trzymanie kciuków i cenne rady. Przyniosło to skutek.

PS. Później były wyścigi z psami. Bardzo widowiskowe to było.
Tak to jest z pierwszym biegiem. uczysz się taktyki, oswajasz się z organizacją takiej imprezy. Poznajesz gdzie są te prawdziwe granice twych możliwości. zastanawiałeś się czy dasz radę a tu niedosyt, że można było szybciej :oczko:
Następny bieg będzie szybszy choćby o doświadczenie :oczko:
Gratki i powodzenia w kolejnych biegach :uuusmiech:
Obrazek
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ