TopCaT - komentarze
Moderator: infernal
- mimik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4097
- Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
- Życiówka na 10k: 38:56
- Życiówka w maratonie: 03:44:08
- Lokalizacja: okolice wrocławia
Z obserwacji tempa i tętna powinno być naprawdę nieźle. Nic nie będę zakładał do biegu podejdę niejako z marszu.
... jeśli tak piszesz, to duże prawdopodobieństwo, że jednak trochę się napalasz na ten bieg.. inaczej byś się tak nie tłumaczył

Any way, postaraj się zrobić z tego biegu BNP... początek na pewno pod wpływem adrenaliny mocno pobiegniesz, ale przynajmniej zrób to z jakimś zapasem mocy (chyba znasz tempo przy którym czujesz, że szybko biegniesz ale jeszcze czujesz zapas na dłuższy bieg)... potem powinieneś się rozkręcić z km na km i powinno wystarczyć siły na szybszy finisz..
pozdro
niech moc będzie z Tobą!

- topcat
- Stary Wyga
- Posty: 195
- Rejestracja: 12 lis 2009, 12:27
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa/3miasto
W takim momencie przypomina mi się jedna ze złotych myśli Ruska z cyklu jak pobiec najlepiej 10km:
" Pierwsze 5 km biegniesz na maxa tak szybko jak umiesz i ile fabryka dała, a drugie 5km przyspieszasz i biegniesz jeszcze szybciej:ble: "
powinno być dobrze to wiem ale jak dobrze - zależy od pogody .
" Pierwsze 5 km biegniesz na maxa tak szybko jak umiesz i ile fabryka dała, a drugie 5km przyspieszasz i biegniesz jeszcze szybciej:ble: "
powinno być dobrze to wiem ale jak dobrze - zależy od pogody .
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
Bieg w tempie maratońskim to bieg w tempie maratońskim, Tempo Run to bieg w okolicach progu mleczanowego, czyli inny rodzaj treningu.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
Interwałów się nie czepiam, bo różne rzeczy pod tą nazwą się kryją, ale jeżeli biegasz wg szkoły amerykańskiej, a to sugeruje użycie tabelki McMillana oraz anglojęzycznych określeń, to to co biegasz, to też nie są interwały w myśl szkoły amerykańskiej, ewentualnie jakaś forma treningu na progu mleczanowym, sądząc po tempach.
- mimik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4097
- Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
- Życiówka na 10k: 38:56
- Życiówka w maratonie: 03:44:08
- Lokalizacja: okolice wrocławia
Gratulacje za wynik!
45min/10km na pewno w zasięgu..
45min/10km na pewno w zasięgu..
- topcat
- Stary Wyga
- Posty: 195
- Rejestracja: 12 lis 2009, 12:27
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa/3miasto
Qba - dyskusja semantycznaQba Krause pisze:Interwałów się nie czepiam,

Kalkulator używam ponieważ wylicza mi przedziały do tempa na poszczególne dni, jeżeli pokrywają się one w zakresach tempa ze szkoły polskiej to nie widzę problemu. Ale oczywiście masz rację ...tylko, ze to dyskusja o teorii a ja za krótko biegam aby o tym dyskutować - ciągle się uczę swojego organizmu, rozkładania sił na zawodach , szacowania wyniku na jaki jestem gotowy biec.
mimik Dzięki za gratulacje. Przeszedłem już etap spinania się - jakoś bieganie na zawodach dla przyjemności uczestniczenia i biegania stało się najważniejsze. A wyniki same przychodzą po regularnych treningach. Choć znowu w przypadku tego biegu nie miałem odruchów wymiotnych za metą, czarnych plam przed oczami i miękkich nóg. mimo wszystko ciągle walczę z urazem psychicznym kiedy na zawodach na 10km - 400m przed metą straciłem przytomność. Stąd pewnie też podbieg pod górkę na pierwszej pętli obarczony lekiem aby nie przedobrzyć z pulsem. Jestem przekonany, że to się zatrze z czasem i po dobrze przepracowanej zimie będę zbliżał się do magicznej granicy 40 min
- mimik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4097
- Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
- Życiówka na 10k: 38:56
- Życiówka w maratonie: 03:44:08
- Lokalizacja: okolice wrocławia
gdybym jeszcze raz miał biec maraton (mówiąc z pozycji dopiero zaczynającego samodzielnie średniego amatora), to bym się nie przejmował tempem... poleciałbym na styl, a to by oznaczało, że pobiegłbym go z maksymalnym zapasem sił, a nie myślałbym o maksymalizacji wyniku... tempo zmęczenia na maratonie rośnie w tempie geometrycznym, czyli coś co np. na półmaratonie jest lekkim objawem zmęczenia na maratonie może rozwinąć się w prawdziwą torturę...
- pixos
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 415
- Rejestracja: 07 lut 2010, 20:57
- Życiówka na 10k: 39:42
- Życiówka w maratonie: 3:58
- Lokalizacja: Gostynin
Przeglądam Twój blog i zdaje się, że mamy dużo wspólnego: podobny wiek (raptem kilka lat na moją korzyść ;-P), planowany debiut w W-wie, podobny docelowy wynik (celuję w 3:40 - 3:50) - a więc i podobne tempa treningowe, robię dokładnie ten sam plan treningowy. Więc może spróbuję coś doradzić na podstawie własnych doświadczeń 
Wydaje mi się, że powodem Twoich męczarni na ostatnim długim bieganiu było zbyt szybkie tempo. Celujesz w średnie tempo na maratonie ok. 5:20. Long run'a zaczynasz jak na mój gust zdecydowanie za szybko (sporo poniżej 6'/km). Spróbuj pobiec o ok. 1 minutę wolniej niż tempo startowe. W naszym przypadku wychodzi ok 6:15 - 6:20 na km. Wiem, że to wolno, ale w long runie przeciez o to chodzi. U mnie ta metoda sprawdza się bardzo dobrze. Wczoraj zrobiłem 27 km. Pierwsze 21 km średnio 6:17, potem przyspieszyłem do tempa startowego (wyszło ok 5:20 na ostatnich 6 km). I co najważniejsze zniosłem ten trening bardzo dobrze, z wyraźną rezerwą sił na koniec. W podobny sposób biegałem wszystkie wybiegania w tym planie i na żadnym nie "umierałem" (nawet przy upale). Pomyśl też nie tylko o piciu, ale też o jakimś "dożywianiu" (baton, żel?). Może brakuje Ci paliwa?
No i oczywiście nie możesz opuszczać długiego biegania, ale o tym sam wiesz. U mnie tez życie rodzinne czasami komplikuje realizację planu. Wczoraj musiałem wstać na bieganie o 5:30, żeby się wyrobić z long runem
pozdrawiam

Wydaje mi się, że powodem Twoich męczarni na ostatnim długim bieganiu było zbyt szybkie tempo. Celujesz w średnie tempo na maratonie ok. 5:20. Long run'a zaczynasz jak na mój gust zdecydowanie za szybko (sporo poniżej 6'/km). Spróbuj pobiec o ok. 1 minutę wolniej niż tempo startowe. W naszym przypadku wychodzi ok 6:15 - 6:20 na km. Wiem, że to wolno, ale w long runie przeciez o to chodzi. U mnie ta metoda sprawdza się bardzo dobrze. Wczoraj zrobiłem 27 km. Pierwsze 21 km średnio 6:17, potem przyspieszyłem do tempa startowego (wyszło ok 5:20 na ostatnich 6 km). I co najważniejsze zniosłem ten trening bardzo dobrze, z wyraźną rezerwą sił na koniec. W podobny sposób biegałem wszystkie wybiegania w tym planie i na żadnym nie "umierałem" (nawet przy upale). Pomyśl też nie tylko o piciu, ale też o jakimś "dożywianiu" (baton, żel?). Może brakuje Ci paliwa?
No i oczywiście nie możesz opuszczać długiego biegania, ale o tym sam wiesz. U mnie tez życie rodzinne czasami komplikuje realizację planu. Wczoraj musiałem wstać na bieganie o 5:30, żeby się wyrobić z long runem

pozdrawiam

- topcat
- Stary Wyga
- Posty: 195
- Rejestracja: 12 lis 2009, 12:27
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa/3miasto
Fajnie, że jest ktoś, kto czyta te wypociny, a do tego trenuje tym samym programempixos pisze:Przeglądam Twój blog i zdaje się, że mamy dużo wspólnego: podobny wiek (raptem kilka lat na moją korzyść ;-P), planowany debiut w W-wie, podobny docelowy wynik (celuję w 3:40 - 3:50)

Co do wieku to hmm mam wrażenie , że każdy rok mniej to znaczna przewaga ale co tam. jak patrze czasmi na wiek osób, które jak parowoziki mijają mnie na 10km i wyglądaja na wiek mojego taty to cóż ....
Przetestuję to w nastepną niedzielę - zgodnie z rozpiską kolejne 26kmpixos pisze: zrobiłem 27 km. Pierwsze 21 km średnio 6:17, potem przyspieszyłem do tempa startowego (wyszło ok 5:20 na ostatnich 6 km).
mam wrażenie, ze problem niestety w nawadnianiu (miałem ze sobą daktyle o których nie wspomniałem. Za tydzień wezme dla próby ze dwa żele zobaczymy jak to się ułoży.pixos pisze: Pomyśl też nie tylko o piciu, ale też o jakimś "dożywianiu" (baton, żel?). Może brakuje Ci paliwa?
Ech nie jestem sampixos pisze: Wczoraj musiałem wstać na bieganie o 5:30, żeby się wyrobić z long runem
pozdrawiam

do zobaczenia na maratonie. Na dzisiaj nie chcę potwierdzac czasu, na jaki pobiegnę . Wszystko w swoim czasie. Oby to był ten sam przedział co Twój.
pozdrawiam
tc
- Tomaszzz
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 342
- Rejestracja: 14 paź 2006, 15:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kwadraciak
Zdecydowanie kolega ma rację. Long runy trzeba robić wolno i do tego nawet nie trzeba na koniec przyspieszać.
(Ja właściwie też czytam twojego bloga
).
(Ja właściwie też czytam twojego bloga

Granicą wytrzymałości fizycznej jest granica twojej wytrzymałości psychicznej.
.............Dziennik treningowy autorstwa Konrada Różyckiego, polecam wersję 1.1.
..........................Dokładny pomiar odległości.
.............Dziennik treningowy autorstwa Konrada Różyckiego, polecam wersję 1.1.
..........................Dokładny pomiar odległości.
- pixos
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 415
- Rejestracja: 07 lut 2010, 20:57
- Życiówka na 10k: 39:42
- Życiówka w maratonie: 3:58
- Lokalizacja: Gostynin
Jeżeli tak się stanie, to będzie znaczyło, że jesteś gotowy na wyższe prędkości i trzeba zacząć biegać szybciejCiekawe czy kiedyś uda mi sę zejść z tym treningiem poniżej 150 w pulsie (na całym odcinku)

Gdzieś w tym momencie "nasz" plan przewiduje test. Spróbuj się sprawdzić na sobotnim treningu. U mnie po sprawdzianie na 3 km (12:38) w ostatnią sobotę nastąpił "apdejt" prędkości treningowych no i oczywiście startowej. Wczoraj pobiegłem 12km TM średnio w 5:06 przy śr. tętnie 157 i całkiem dobrym samopoczuciu. Wniosek z tego taki, że zaczynam celować w w 3:30 - 3:35

Sprawdź się, jeszcze jest sporo czasu na przygotowania i oswojenie się z ewentualnymi nowymi tempami. Może uda się urwać jeszcze kilka minut we wrześniu?
Pozdrawiam i powodzenia

- topcat
- Stary Wyga
- Posty: 195
- Rejestracja: 12 lis 2009, 12:27
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa/3miasto
Z tymi tempami do TM zalezy od kalkulatora i chyba od treningu,
Skarżyński pisze , że do 3:40 trzeba czwartek biegac w tempie 5:00
kalkulator na bieganie.pl pokazuje 5:12
a Mcmillan 5:20
tak czy inaczej n koncu ma byc frajda a nie masakra
Skarżyński pisze , że do 3:40 trzeba czwartek biegac w tempie 5:00
kalkulator na bieganie.pl pokazuje 5:12
a Mcmillan 5:20
tak czy inaczej n koncu ma byc frajda a nie masakra
- pixos
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 415
- Rejestracja: 07 lut 2010, 20:57
- Życiówka na 10k: 39:42
- Życiówka w maratonie: 3:58
- Lokalizacja: Gostynin
Witam, to znowu ja. Mam nadzieje, że nie pogniewasz sie, że znowu wtrącam swoje trzy grosze 
Szkoda, że znowu wypadło długie bieganie, bo to chyba na tych treningach tak naprawdę szykujesz (a właściwie szykujemy) się na pierwszy maraton. Na twoim miejscu pomyślałbym o nadrobieniu przynajmniej jednego wybiegania. W planie zostały przed maratonem zostały jeszcze 3, ale może warto byłoby tak zorganizować czas, żeby zmieścić 4 w miarę równych odstępach czasu (5-6 dni zamiast tygodnia). Nawet kosztem jednego z treningów w tygodniu. Tylko czy życie rodzinne i zawodowe pozwoli, bo to jednak 3 godziny wyrwane z dnia. A jeśli nie, to nie masz wyjścia - pozostałe wybiegania z planu musisz zrobić.
a co do tych 25 km w tempie maratonu, to chyba za dużo. Nie wiem, czy jest sens tak sie zajeżdżać. Jeżeli chcesz się sprawdzić, to pobiegnij 5 - 10 km. Niekoniecznie na zawodach, może być jakaś zmierzona trasa. Najwyżej nie osiągniesz maksa możliwości,ale będziesz wiedział mniej więcej, gdzie jesteś.
Ale to oczywiście przemyślenia takiego samego debiutanta, jak Ty. Nie musisz się z nimi zgadzać
pozdrawiam i wytrwałości życzę

Szkoda, że znowu wypadło długie bieganie, bo to chyba na tych treningach tak naprawdę szykujesz (a właściwie szykujemy) się na pierwszy maraton. Na twoim miejscu pomyślałbym o nadrobieniu przynajmniej jednego wybiegania. W planie zostały przed maratonem zostały jeszcze 3, ale może warto byłoby tak zorganizować czas, żeby zmieścić 4 w miarę równych odstępach czasu (5-6 dni zamiast tygodnia). Nawet kosztem jednego z treningów w tygodniu. Tylko czy życie rodzinne i zawodowe pozwoli, bo to jednak 3 godziny wyrwane z dnia. A jeśli nie, to nie masz wyjścia - pozostałe wybiegania z planu musisz zrobić.
a co do tych 25 km w tempie maratonu, to chyba za dużo. Nie wiem, czy jest sens tak sie zajeżdżać. Jeżeli chcesz się sprawdzić, to pobiegnij 5 - 10 km. Niekoniecznie na zawodach, może być jakaś zmierzona trasa. Najwyżej nie osiągniesz maksa możliwości,ale będziesz wiedział mniej więcej, gdzie jesteś.
Ale to oczywiście przemyślenia takiego samego debiutanta, jak Ty. Nie musisz się z nimi zgadzać

pozdrawiam i wytrwałości życzę

- szymon_szym
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1763
- Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:52:14
Dobrze, że zajrzałem na Twojego bloga, bo zapomniałbym o wpłacie na maraton 
Bez wątpienia jesteś dużo bardziej zaawansowany, niż ja w maju przed moim pierwszym maratonem. Czyli będzie dobrze, a może i bardzo dobrze.
Czy masz już jakiś założony czas, bo nie doczytałem w blogu?
Pozdrawiam

Bez wątpienia jesteś dużo bardziej zaawansowany, niż ja w maju przed moim pierwszym maratonem. Czyli będzie dobrze, a może i bardzo dobrze.
Czy masz już jakiś założony czas, bo nie doczytałem w blogu?
Pozdrawiam