Mityczna Strefa Spalania Tłuszczu
- kuxa
- Stary Wyga
- Posty: 250
- Rejestracja: 14 cze 2010, 12:15
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Adam tego nawet truchtaniem nie mozna nazwac :D przy spokojnym spacerze mam HR 40-50%
a jestem z Wawy
na prywatne "korepetycje" mnie nie stać i ciezko mi sie z kimś umówić... jestem mało dyspozycyjna z racji 2 dzieci, wyjsc moge jedynie wieczorem ok 21 albo przypadkiem jak mąż ma wolny dzień... cieżki przypadek ze mnie
a jestem z Wawy
na prywatne "korepetycje" mnie nie stać i ciezko mi sie z kimś umówić... jestem mało dyspozycyjna z racji 2 dzieci, wyjsc moge jedynie wieczorem ok 21 albo przypadkiem jak mąż ma wolny dzień... cieżki przypadek ze mnie
Jeśli widzisz błędy lub literówki to znaczy że piszę z telefonu
Kuxa's road to running
Komentarze do bloga
My Endomondo
My SportsTracker
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3883
- Rejestracja: 28 lut 2010, 19:33
kuxa, odnosze wrazenie ze zbyt wiele od siebie oczekujesz. wybacz szczerosc ale z Twojego opisu wynika ze kondycje masz zerowa ... u mnie jeszcze rok temu bylo podobnie, dlatego pierwszym krokiem bylo zdecydowanie sie na dlugie spacery i aerobik. dopiero po paru miesiacach uznalam ze mam jako taka baze na ktorej mozna by sprobowac zbudowac cos wiecej
na poczatku biegania sapalam jak lokomotywa, ale teraz juz jest lepiej, choc wciaz wydaje mi sie ze oddycham za glosno, nie wspominajac o tym ze z treningu wracam z twarza w kolorze buraczkowym
tez jestem niskocisnieniowcem, wiecznie jest mi duszno, slabo, nie mam na nic sily a chodzenie to wciaz jedna z bardziej meczacych dla mnie rzeczy, mimo ze biegam juz kilkanascie tygodni
na poczatku biegania sapalam jak lokomotywa, ale teraz juz jest lepiej, choc wciaz wydaje mi sie ze oddycham za glosno, nie wspominajac o tym ze z treningu wracam z twarza w kolorze buraczkowym
tez jestem niskocisnieniowcem, wiecznie jest mi duszno, slabo, nie mam na nic sily a chodzenie to wciaz jedna z bardziej meczacych dla mnie rzeczy, mimo ze biegam juz kilkanascie tygodni
- kuxa
- Stary Wyga
- Posty: 250
- Rejestracja: 14 cze 2010, 12:15
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
czy oczekuje zbyt wiele? hmm możliwe... ale wydaje mi sie ze bieganie, czy chociazby wolny truchcik to coś osiągalnego dla każdego... i szlag mnie trafia ze ja nie umiem.....LadyE pisze:kuxa, odnosze wrazenie ze zbyt wiele od siebie oczekujesz. wybacz szczerosc ale z Twojego opisu wynika ze kondycje masz zerowa ...
i tak... kondycje mam zerową... a nawet poniżej zera
wypisz wymaluj ja....LadyE pisze:wiecznie jest mi duszno, slabo, nie mam na nic sily a chodzenie to wciaz jedna z bardziej meczacych dla mnie rzeczy
ale bedzie dobrze...
zaczynam od dreptania, marszów... kompanke do tego mam (dzis wlasnie zrobilysmy 8km przez 1.5h wiec tempem ok 6km/h) i nie bylysmy juz tak zmeczone jak za pierwszym razem po godzinie... myśle że będzie coraz lepiej
Jeśli widzisz błędy lub literówki to znaczy że piszę z telefonu
Kuxa's road to running
Komentarze do bloga
My Endomondo
My SportsTracker
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 7
- Rejestracja: 02 sie 2010, 13:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Witam wszystkich. Ok, to powiedzcie, jak powinien wyglądać posiłek po długich biegach w niskich/średnich tętnach a jak po intensywnym, żeby nie zrobić sobie krzywdy ale i "obciąć" trochę sadła ?
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Wg mnie krzywdy sobie nie zrobisz w żaden sposób.
Jeśli chcesz schudnąć to nawet jak zjesz bardzo mało nic Ci się nie stanie. Uzupełnienie płynów wystarczy.
Trzeba to traktować zdroworozsądkowo, czyli jak poczujesz głód to coś zjedz.
Jeśli chcesz schudnąć to nawet jak zjesz bardzo mało nic Ci się nie stanie. Uzupełnienie płynów wystarczy.
Trzeba to traktować zdroworozsądkowo, czyli jak poczujesz głód to coś zjedz.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 18
- Rejestracja: 07 maja 2010, 06:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Zaczęłam biegać 3 miesiące temu. Biegam, a raczej szuram, w tempie 6 km/h, przy tętnie ok. 75% HRmax. Przypuszczam, że w miarę treningów za jakiś czas, krótszy lub dłuższy uda mi się zwiększyć tempo, ale ciekawa jestem doświadczeń innych biegaczy. Czy też tak mieliście? Udało wam się zwiększyć tempo w miarę upływu czasu i treningów? Widzę, że na forum ludzie raczej biegają szybciej. Nie śpieszy mi się, szuranie sprawia mi przyjemność, pytam z ciekawości.
Kolejna sprawa - próbowałam HIIT, 20s biegu o wysokiej intensywności i 90 (a raczej próba 90) o niskiej intensywności. Rzecz w tym, że 90 sekund zajmuje mi samo zejście od wysokiej intensywności do niskiej, a więc chyba HIITem tego nazwać nie można Czy mam przestać i wrócić do tego, gdy poprawi mi się kondycja? W sumie HIIT nie jest mi potrzebny, nie odchudzam się, jestem szczupła, biegam dla zdrowia i przyjemności. Myślałam, że poprawię sobie kondycję poprzez HIIT, ale nie chciałabym sobie zaszkodzić.
Kolejna sprawa - próbowałam HIIT, 20s biegu o wysokiej intensywności i 90 (a raczej próba 90) o niskiej intensywności. Rzecz w tym, że 90 sekund zajmuje mi samo zejście od wysokiej intensywności do niskiej, a więc chyba HIITem tego nazwać nie można Czy mam przestać i wrócić do tego, gdy poprawi mi się kondycja? W sumie HIIT nie jest mi potrzebny, nie odchudzam się, jestem szczupła, biegam dla zdrowia i przyjemności. Myślałam, że poprawię sobie kondycję poprzez HIIT, ale nie chciałabym sobie zaszkodzić.
風子
-
- Dyskutant
- Posty: 31
- Rejestracja: 29 kwie 2010, 00:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
na temat Hiitu nic nie wiem ale zaręczam ze nawet jak nie będziesz chciała to zaczniesz "szurać" coraz szybciej i szybciej czasem nazbyt szybko... samo zacznie przychodzić i zauważysz iż dystans pokonywany w 30-40 minut jakoś się sam skraca i zechcesz pewnie dłużej i dalej a i dla rozrywki zachce się podbiec szybciej, mocniej serducho "rozbujać" wiemy wszak że apetyt rośnie w miarę jedzenia .. miłego szurania życzę
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 18
- Rejestracja: 07 maja 2010, 06:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dzięki Już teraz widzę różnicę. Dobiegam do miejsca, w którym kiedyś robiłam kółko i wracałam do domu i myślę sobie, że ten dystans jest bardzo krótki, skrócił się jakoś i biegnę dalej. Niedawno 6 km wydawało mi się osiągnięciem, a teraz biegam 12. Tempo na razie nie wzrasta, ale skoro szybkość przyjdzie później, wcale się tym nie martwię, najważniejsza jest przyjemność biegania.
風子
-
- Wyga
- Posty: 70
- Rejestracja: 29 lip 2010, 23:15
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
To chudnięcie to śmieszna sprawa. Kiedyś w miesiąc 10kg spadło mi. Całe dnie na rowerze a wieczorem litrowe lody i spadało.
Znam gości którzy zjadają dziennie 12 tys kalori i nie tyja. Mają 115 kg mięśni. Jedzą 3 obiady i odżywki typu gainer.
Podobnie uważam, że po wysiłku należy jeść - organizm nie zaczyna "oszczędzać"
Jeżeli ktoś był na diecie to zaczynając treningi powinien stopniowo zwiększać ilość kalorii i białka.
Skłaniam sie do twierdzenia, że sadło pali sie w stanie spoczynku. Byłem kiedyś w takiej fazie że ważąc 97 kg jadłem ile sie dało i mimo to nic nie tyłem (sadła troche miałem). Po wielkim obiedzie 1,5 h i byłem głodny jak wilk nic nie jedząc. To jest efekt rozkręconego metabolizmu. Nieważne ile jadłem nic nie tyłem ponad to co juz było. Potem chcąc schudnąc - przestałem jeść słodycze i w 4 tygodnie -6kg - bez jakichkolwiek zmian w trybie życia.
Jako że juz można powiedzieć jestem seniorem z 35 wiosnami na karku postanowiłem zrobić to powoli i ograniczając słodycze +ruch w ciągu roku 12 kg zrzucone. A byłoby więcej ale w święta/ urodziny/sylwestry -hulaj dusza
Znam gości którzy zjadają dziennie 12 tys kalori i nie tyja. Mają 115 kg mięśni. Jedzą 3 obiady i odżywki typu gainer.
Podobnie uważam, że po wysiłku należy jeść - organizm nie zaczyna "oszczędzać"
Jeżeli ktoś był na diecie to zaczynając treningi powinien stopniowo zwiększać ilość kalorii i białka.
Skłaniam sie do twierdzenia, że sadło pali sie w stanie spoczynku. Byłem kiedyś w takiej fazie że ważąc 97 kg jadłem ile sie dało i mimo to nic nie tyłem (sadła troche miałem). Po wielkim obiedzie 1,5 h i byłem głodny jak wilk nic nie jedząc. To jest efekt rozkręconego metabolizmu. Nieważne ile jadłem nic nie tyłem ponad to co juz było. Potem chcąc schudnąc - przestałem jeść słodycze i w 4 tygodnie -6kg - bez jakichkolwiek zmian w trybie życia.
Jako że juz można powiedzieć jestem seniorem z 35 wiosnami na karku postanowiłem zrobić to powoli i ograniczając słodycze +ruch w ciągu roku 12 kg zrzucone. A byłoby więcej ale w święta/ urodziny/sylwestry -hulaj dusza
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1221
- Rejestracja: 13 paź 2008, 06:50
- Życiówka w maratonie: brak
Wystarczy nie łączyć węglowodanów z białkami, biegać i waga leci aż miło patrzeć. Jest tylko jeden problem - przyzwyczajenia smakowe. No bo jak tu zjeść jajeczko smażone bez chleba albo mięso, rybę bez ziemniaków? Dla mnie to kwestia przyzwyczajenia, a to że nie muszę sobie żdnego składnika odmawiać wystarczająca rekompensata. Polecam wszystkim niedowiarkom mającym problemy z wagą!
Pozdrawiam!
wykastrowany kot
wykastrowany kot
- F@E
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2302
- Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: TG
chciałeś chyba powiedzieć z tłuszczamijumper pisze:Wystarczy nie łączyć węglowodanów z białkami, biegać i waga leci aż miło patrzeć. Jest tylko jeden problem - przyzwyczajenia smakowe. No bo jak tu zjeść jajeczko smażone bez chleba albo mięso, rybę bez ziemniaków? Dla mnie to kwestia przyzwyczajenia, a to że nie muszę sobie żdnego składnika odmawiać wystarczająca rekompensata. Polecam wszystkim niedowiarkom mającym problemy z wagą!
"Wizja bez działania jest marzeniem, działanie bez wizji jest koszmarem"
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1221
- Rejestracja: 13 paź 2008, 06:50
- Życiówka w maratonie: brak
Nie, to co chciałem napisać napisałem. Choć do tej listy można dorzucić tłuszcze gdyż zrówno: białka, węglowodany i tłuszcze są trawione przez różne enzymy. Ja jednak ograniczyłem się do niełączenia białek z węglami.F@E pisze:chciałeś chyba powiedzieć z tłuszczamijumper pisze:Wystarczy nie łączyć węglowodanów z białkami, biegać i waga leci aż miło patrzeć. Jest tylko jeden problem - przyzwyczajenia smakowe. No bo jak tu zjeść jajeczko smażone bez chleba albo mięso, rybę bez ziemniaków? Dla mnie to kwestia przyzwyczajenia, a to że nie muszę sobie żdnego składnika odmawiać wystarczająca rekompensata. Polecam wszystkim niedowiarkom mającym problemy z wagą!
Pozdrawiam!
wykastrowany kot
wykastrowany kot
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1221
- Rejestracja: 13 paź 2008, 06:50
- Życiówka w maratonie: brak
F@E, takie stwierdzenia nic nie znaczą. Równie dobrze ja mógłbym napisać, że jesteś głupi. Skoro to kwestionujesz to odnieś się do tego merytorycznie, a nie zaprzeczaj a priori, bo inaczej nikt poważny nie będzie chciał z tobą podejmować dyskusji.F@E pisze:totalny nonsens, powodzenia
Pozdrawiam!
wykastrowany kot
wykastrowany kot
- F@E
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2302
- Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: TG
Dobra, pierwszy błąd to taki kiedy określasz spadek przy redukcji mówiąc waga, więc chodzi ci także o mięśnie, białko powoduje wydzielanie PYY które powoduje uczucie sytości, białko powoduje że wolne aminokwasy przyczyniają się do szybkiej odbudowy mikrouszkodzeń mięśni, ścięgien, tkanki właściwej, kolan itd. itp. po biegu ofc. Białka wcale nie trzeba jeść dużo aby mieć efekty, a warzywa to tylko witaminy i błonnik więc za dużo z tego pożytku nie ma, stary schemat to więcej na początku a mniej pod koniec odchudzania. Jeżeli waga leci aż miło to coś jest nie tak, bo waga nie powinna lecieć aż miło tylko ktoś mądry opisał cały "zdrowy" proces lipazy a mianowicie policzył że na 7 dni deficyt powinien wynosić 3500 kcal a więc 55,5g spalonych lipidów dziennie. Warzywa spełniają ważną rolę w odżywianiu i wydalaniu przerobionego pokarmu, a to jakie enzymy się aktywują przy konsumpcji posiłków nie ma dla mnie żadnego znaczenia. Każdy optymalny posiłek powinien zawierać białko/węglowodany złożone/tłuszcze każdy w 1/3 proporcji. Wtedy zapewniamy dobrą, regenerację, odżywienie, i wyrównany poziom hormonów i poprawną produkcję enzymów.
ps. może ty byś teraz uzasadnił dlaczego węgle nie z białkiem, bo dla mnie to śmieszne jest. Właśnie to białko pozwala komponować z węglowodanami osobno i z tłuszczami osobno, bezpieczne posiłki, a tłuszcze i węglowodany stanowią poważne zagrożenie w naszym cywilizowanym świecie pełnym batonów i wyrobów słodkich.
pozdro
ps. może ty byś teraz uzasadnił dlaczego węgle nie z białkiem, bo dla mnie to śmieszne jest. Właśnie to białko pozwala komponować z węglowodanami osobno i z tłuszczami osobno, bezpieczne posiłki, a tłuszcze i węglowodany stanowią poważne zagrożenie w naszym cywilizowanym świecie pełnym batonów i wyrobów słodkich.
pozdro
"Wizja bez działania jest marzeniem, działanie bez wizji jest koszmarem"