sobota, 26 czerwca 2010
Temperatura: 22 °C
Warunki pogodowe: duszno, momentami lejący się z nieba żar, lekki wietrzyk - momentami
Nike - Lunar Glide (380 km przebiegu)
Godzina treningu: 15:39
Dystans: 12,10 km
Czas: 00:53:19 godz
Średnie tempo (min/km): 04:24
Puls średni: 165 bpm
Puls maksymalny: 183 bpm
Łączna liczba uderzeń serca: 8812
Liczba spalonych kalorii: 971 kcal
Dystans podzielony na odcinki, co 1 km:
01. ----- 1,00 km
------ 05:56 min/km
------ 132/144 bpm
02. ----- 1,00 km
------ 04:07 min/km
------ 167/183 bpm
03. ----- 1,00 km
------ 03:58 min/km
------ 177/182 bpm
04. ----- 1,00 km
------ 04:05 min/km
------ 169/178 bpm
05. ----- 1,00 km
------ 04:11 min/km
------ 175/179 bpm
06. ----- 1,00 km
------ 04:33 min/km
------ 170/180 bpm
07. ----- 1,00 km
------ 04:05 min/km
------ 173/180 bpm
08. ----- 1,00 km
------ 04:06 min/km
------ 170/180 bpm
09. ----- 1,00 km
------ 04:00 min/km
------ 174/178 bpm
10. ----- 1,00 km
------ 04:09 min/km
------ 169/177 bpm
11. ----- 1,00 km
------ 03:57 min/km
------ 176/181 bpm
12. ----- 1,00 km
------ 05:30 min/km
------ 151/182 bpm
13. ----- 0,10 km
------ 05:34 min/km
------ 157/158 bpm
Komentarz: Tak jak pisałem we wpisie wcześniej, sauna dzień przed tempem to nie najlepszy pomysł, ale eksperymenty trwają i uczę się cały czas na co i kiedy mogę sobie pozwolić, pewne rzeczy muszę sprawdzić kilka razy aby się upewnić. Biegło się nie za dobrze. Rozpocząłem od 1 km rozgrzewki i przeszedłem od razu do tempa. Pierwsze 2 km tempa asfalt, później wbiegłem w teren, las, teren trochę krosowy a momentami bardzo, np na 6 km było takie błoto i kałuże, że tempo było niskie bo tylko 4:33 z uwagi na slalom i zwalnianie momentami aż do marszu aby ominąć te wyboje. Nogi jakieś bez dynamiki i powera, ogólnie bieg męczący i biegło się nie najlepiej, czekam na kolejną superkompensację

Tempo skończyłem na 11 km i reszta to już easy dla schłodzenia.
Wieczorem wyskoczyłem jeszcze na ściankę wspinaczkową, powspinałem się jakieś 1,5 h, całość załatwiliśmy z żoną w 2 h. Wspina się coraz lepiej, słabe mam jeszcze ręce jak nie wiem co i muszę trochę w domu potrenować te elementy, mam mały zestaw ćwiczeń na kilka razy w tygodniu i z czasem powinno być coraz lepiej
Jutro z rana jak zwykle dłuższe wybieganie.
PS
To mój 200 - setny wpis na blogu, ale to leci
Pozdrawiam czytających blog
Piter82
Napisz komentarz