Dzięki, dzięki. Widać u Renaty poprawę pływania i roweru. Trasa rowerowa była z mniejszymi i większymi podjazdami i dobrze, że w poprzednią niedzielę pojeździliśmy wokół Rawy.
Trasa biegowa bardzo malownicza, a najlepszy podbieg ścieżką szeroką na jednego biegacza, wśród liści namokniętych od deszczu. Pod stopami błoto, a za plecami oddech biegacza
Bardzo fajna impreza i mam nadzieję, że jeszcze tam kiedyś pojedziemy.
A, zapomniałbym o campingu

Piękny skansen DDR-owski, śniadania jadłem z miski, na której dnie był napis DDR. Na ścianach rodzaj skaju, na podłodze linoleum, termy na ciepłą wodę, a wszystko z minionej epoki. Niesamowite, kilkaset kilometrów na zachód, ten sam naród pławił się w przepychu, a wschodni Niemcy spędzali urlopy na takich campingach.