jakbym Cie nie znał w zasadzie nie musiałem czytać kto to piszebeata pisze: Ja bym się dziś najchętniej zdezaktywowała, zalegając w hamaku pod gruszą z zimnym winem w zasięgu ręki.
Mazowiecki Park Krajobrazowy
- Kazig
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2518
- Rejestracja: 01 paź 2001, 11:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa Targówek
- Kontakt:
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6501
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
No właśnie, hamaka nie było, był rower. Nie dużo - 35k, ale żwawo, jak zawsze. Dwa razy na prostej, na mojej czarnej panterze MTB osiągnęłam 39km/h .
Wiatr we włosach (choć pod kaskiem), żar z nieba i prędkość. To lubię, chyba.
Wino - teraz .
Zdrowie Wasze !
Wiatr we włosach (choć pod kaskiem), żar z nieba i prędkość. To lubię, chyba.
Wino - teraz .
Zdrowie Wasze !
- darek284
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 748
- Rejestracja: 23 kwie 2004, 11:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa-Gocław
- Kontakt:
Moritzburg zdobyty przez cały DAR. W niedzielę, przy idealnej pogodzie Renata ukończyła połówkę w 6:17, a ja w 6:22. Dziś Adam startował na dystansie olimpijskim (1.5 km pływania, 40 km roweru i 10 biegu) i ukończył z czasem 2:33.
Impreza świetnie zorganizowana, udział kibiców żywiołowy, dzieciaki dekorujące medalem na mecie, po prostu super. Pogoda wymarzona, zero wiatru, chociaż dzień wcześniej nieźle wiało, woda płaska jak stół. Na rowerze czasami pokazało się słońce, a deszcz, który zaczął padać, nas ominął. Na trasie biegowej część biegło się asfaltem, część drogą utwardzoną, a ponad kilometr lasem. Na trzecim kółku zaczęło padać i leśny podbieg zrobił się błotnisty i śliski. I to było w zasadzie jedyne utrudnienie.
A jak poszło Piotrkowi w Suszu?
Impreza świetnie zorganizowana, udział kibiców żywiołowy, dzieciaki dekorujące medalem na mecie, po prostu super. Pogoda wymarzona, zero wiatru, chociaż dzień wcześniej nieźle wiało, woda płaska jak stół. Na rowerze czasami pokazało się słońce, a deszcz, który zaczął padać, nas ominął. Na trasie biegowej część biegło się asfaltem, część drogą utwardzoną, a ponad kilometr lasem. Na trzecim kółku zaczęło padać i leśny podbieg zrobił się błotnisty i śliski. I to było w zasadzie jedyne utrudnienie.
A jak poszło Piotrkowi w Suszu?
Pozdrawiam,
Darek
Darek
- Kazig
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2518
- Rejestracja: 01 paź 2001, 11:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa Targówek
- Kontakt:
Mozaikowa od Przewodowej do Prasowej piękny nowy asfalt, graty DAR
- PiotrekMarysin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1143
- Rejestracja: 21 lip 2006, 13:15
Gratulacje dla całego Dar'u. Piękne czasy.
W końcu nie startowałem w Suszu.
W końcu nie startowałem w Suszu.
[url=http://team.entre.pl]ENTRE.PL TEAM[/url]
- darek284
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 748
- Rejestracja: 23 kwie 2004, 11:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa-Gocław
- Kontakt:
Dzięki, dzięki. Widać u Renaty poprawę pływania i roweru. Trasa rowerowa była z mniejszymi i większymi podjazdami i dobrze, że w poprzednią niedzielę pojeździliśmy wokół Rawy.
Trasa biegowa bardzo malownicza, a najlepszy podbieg ścieżką szeroką na jednego biegacza, wśród liści namokniętych od deszczu. Pod stopami błoto, a za plecami oddech biegacza
Bardzo fajna impreza i mam nadzieję, że jeszcze tam kiedyś pojedziemy.
A, zapomniałbym o campingu Piękny skansen DDR-owski, śniadania jadłem z miski, na której dnie był napis DDR. Na ścianach rodzaj skaju, na podłodze linoleum, termy na ciepłą wodę, a wszystko z minionej epoki. Niesamowite, kilkaset kilometrów na zachód, ten sam naród pławił się w przepychu, a wschodni Niemcy spędzali urlopy na takich campingach.
Trasa biegowa bardzo malownicza, a najlepszy podbieg ścieżką szeroką na jednego biegacza, wśród liści namokniętych od deszczu. Pod stopami błoto, a za plecami oddech biegacza
Bardzo fajna impreza i mam nadzieję, że jeszcze tam kiedyś pojedziemy.
A, zapomniałbym o campingu Piękny skansen DDR-owski, śniadania jadłem z miski, na której dnie był napis DDR. Na ścianach rodzaj skaju, na podłodze linoleum, termy na ciepłą wodę, a wszystko z minionej epoki. Niesamowite, kilkaset kilometrów na zachód, ten sam naród pławił się w przepychu, a wschodni Niemcy spędzali urlopy na takich campingach.
Pozdrawiam,
Darek
Darek
- Yogi!
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 369
- Rejestracja: 06 sie 2008, 23:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Mazowiecki Park Krajobrazowy
Gratuluję!!!
Niechaj ujmę pewną mądrość w słowa, tworząc nową jakość literacką:
Ironmanem bycie to sposób na fajne życie!
Jeżeli chodzi o większe podjazdy, to możecie jeszcze rozważyć treningowo jazdę z fotelikiem rowerowym z posadowioną na nim siatką buraków 15-20kg.
Mimo miękkiego przełożenia zgrzać się można jak mysz w połogu, a czworogłowe aż chcą wyskoczyć przez pory. O co z resztą rywalizują z wydostającym się na powierzchnię potem. Jest wesoło.
Oczywiście nie może być zbyt stromo, żeby nie fiknąć przez tylne koło. Wynagrodzeniem jest obserwacja galerii min zadziwionych przechodniów.
Czy Wasze ogiery posiadają adaptery do montażu statywów na warzywa treningowe? Jakby co, buraki zamienić można na soczewicę (lepsze rozłożenie masy), tylko trzeba liczyć się, że objętościowo będzie tego dużo.
Niechaj ujmę pewną mądrość w słowa, tworząc nową jakość literacką:
Ironmanem bycie to sposób na fajne życie!
Jeżeli chodzi o większe podjazdy, to możecie jeszcze rozważyć treningowo jazdę z fotelikiem rowerowym z posadowioną na nim siatką buraków 15-20kg.
Mimo miękkiego przełożenia zgrzać się można jak mysz w połogu, a czworogłowe aż chcą wyskoczyć przez pory. O co z resztą rywalizują z wydostającym się na powierzchnię potem. Jest wesoło.
Oczywiście nie może być zbyt stromo, żeby nie fiknąć przez tylne koło. Wynagrodzeniem jest obserwacja galerii min zadziwionych przechodniów.
Czy Wasze ogiery posiadają adaptery do montażu statywów na warzywa treningowe? Jakby co, buraki zamienić można na soczewicę (lepsze rozłożenie masy), tylko trzeba liczyć się, że objętościowo będzie tego dużo.
Kto nie ma w głowie
Ten ma w nogach ;)
Ten ma w nogach ;)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 278
- Rejestracja: 15 lis 2007, 09:37
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa Gocławek
Brawa dla DARów!!! To teraz kiedy ten Najważniejszy Start? Wrzesień?
Yogi! Co do soczewicy i buraków, to obawiam się, że soczewica zajmie jednak mniej objętości. Jest po porstu mniej wolnych przestrzeni. Chyba, że znasz jakieś tajemne wzory na gęstość tych dwóch warzyw
A tak w ogóle to proponuję złoto. Wystarczy jedna mała sztabka i kilkanaście kilogramów macie jak w... banku.
Yogi! Co do soczewicy i buraków, to obawiam się, że soczewica zajmie jednak mniej objętości. Jest po porstu mniej wolnych przestrzeni. Chyba, że znasz jakieś tajemne wzory na gęstość tych dwóch warzyw
A tak w ogóle to proponuję złoto. Wystarczy jedna mała sztabka i kilkanaście kilogramów macie jak w... banku.
-----------------------------------------------------
Pozdrawiam,
Gerard
Pozdrawiam,
Gerard
- darek284
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 748
- Rejestracja: 23 kwie 2004, 11:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa-Gocław
- Kontakt:
Dzięki za gratulacje.
Tak, start na długim dystansie 5 września w Borównie.
Tak, start na długim dystansie 5 września w Borównie.
Pozdrawiam,
Darek
Darek
- Renata
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 677
- Rejestracja: 08 paź 2007, 17:38
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa - Gocław
- Kontakt:
Jakby ktoś jeszcze nie znalazł to trochę się rozpisałam w sieci na temat ostatniego weekendu, a fil dorzucił nowe zdjęcia.
W piątek wybieramy się do gościa, który ustawia pozycję kolarza na rowerze (Piotrek z Anina, dzięki za info i kontakt). Mam zamiar zacząć jazdę z lemondką, a Darek ostatnio (od czasu zmiany butów na szosowe) zaczął narzekać na kolano, więc też coś trzeba zmienić w ustawieniach.
W piątek wybieramy się do gościa, który ustawia pozycję kolarza na rowerze (Piotrek z Anina, dzięki za info i kontakt). Mam zamiar zacząć jazdę z lemondką, a Darek ostatnio (od czasu zmiany butów na szosowe) zaczął narzekać na kolano, więc też coś trzeba zmienić w ustawieniach.
Pozdrawiam,
Renata
http://renataidarek.blogspot.com/
Renata
http://renataidarek.blogspot.com/
- Kazig
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2518
- Rejestracja: 01 paź 2001, 11:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa Targówek
- Kontakt:
jak to ustawia, coś więcej?
- Kazig
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2518
- Rejestracja: 01 paź 2001, 11:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa Targówek
- Kontakt:
super relacja i fotki, świetnie się czytało, dzięki i raz jeszcze gratulacje!
- Renata
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 677
- Rejestracja: 08 paź 2007, 17:38
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa - Gocław
- Kontakt:
Dzięki.
Co do ustawiania - ja jeszcze nie byłam, ale z tego co opowiadał Piotrek to najpierw jest wywiad (prawie jak u lekarza), a potem w zależności od celu sprawdzanie pozycji ciała jaką się ma obecnie na rowerze i ew. sugestie zmian w ustawieniach tego co się da regulować/wymienić w Twoim rowerze (siodło, mostek, kierownica, bloki, buty etc.) aby było optymalnie w czasie jazdy. Pewnie też chodzi o aerodynamikę. Ja stawiam na komfort, bo jedno trudno pogodzić z drugim.
Z dotychczasowych moich doświadczeń:
- wymieniłam kierownicę na węższą (z "fabryczną" jeździłam jak brazylijski Chrystus)
- przesunęłam siodło o 1 cm do przodu (wyeliminowało to ból ramienia)
- obniżyłam kilka mm nos siodła (mniej ciśnie w najbardziej wrażliwe miejsce przy jeździe w dolnym chwycie).
Nadal jednak oczekuję wskazówek co jeszcze można by poprawić, zmienić, zwłaszcza jeśli zamontuję lemondkę, a to wymusza zupełnie inną pozycję. No i jak przetrwać na rowerze 7 godzin jazdy non stop. Na razie tylko 3 h jest OK.
Co do ustawiania - ja jeszcze nie byłam, ale z tego co opowiadał Piotrek to najpierw jest wywiad (prawie jak u lekarza), a potem w zależności od celu sprawdzanie pozycji ciała jaką się ma obecnie na rowerze i ew. sugestie zmian w ustawieniach tego co się da regulować/wymienić w Twoim rowerze (siodło, mostek, kierownica, bloki, buty etc.) aby było optymalnie w czasie jazdy. Pewnie też chodzi o aerodynamikę. Ja stawiam na komfort, bo jedno trudno pogodzić z drugim.
Z dotychczasowych moich doświadczeń:
- wymieniłam kierownicę na węższą (z "fabryczną" jeździłam jak brazylijski Chrystus)
- przesunęłam siodło o 1 cm do przodu (wyeliminowało to ból ramienia)
- obniżyłam kilka mm nos siodła (mniej ciśnie w najbardziej wrażliwe miejsce przy jeździe w dolnym chwycie).
Nadal jednak oczekuję wskazówek co jeszcze można by poprawić, zmienić, zwłaszcza jeśli zamontuję lemondkę, a to wymusza zupełnie inną pozycję. No i jak przetrwać na rowerze 7 godzin jazdy non stop. Na razie tylko 3 h jest OK.
Pozdrawiam,
Renata
http://renataidarek.blogspot.com/
Renata
http://renataidarek.blogspot.com/
- Yogi!
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 369
- Rejestracja: 06 sie 2008, 23:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Mazowiecki Park Krajobrazowy
O, bardzo ciekawe jest to, co opisałaś.
Ponieważ SPDy dla Emilki są w rękach gołębia pocztowego, jak i oboje nie grzeszymy chyba pozycjami, a ja na domiar proporcjami, chętnie wybrałbym się na takie konsultacje. Co prawda bardziej pod kątem rekreacyjnego MTB niż wytrzymałościowej szosy, ale o ogólną znajomość tematyki chyba chodzi. Gdzie gościa rwać?
Ponieważ SPDy dla Emilki są w rękach gołębia pocztowego, jak i oboje nie grzeszymy chyba pozycjami, a ja na domiar proporcjami, chętnie wybrałbym się na takie konsultacje. Co prawda bardziej pod kątem rekreacyjnego MTB niż wytrzymałościowej szosy, ale o ogólną znajomość tematyki chyba chodzi. Gdzie gościa rwać?
Kto nie ma w głowie
Ten ma w nogach ;)
Ten ma w nogach ;)