PiotrekMarysin pisze:No i jak bieganie? Strasznie tną komary i meszki, więc trzeba szybko biec...
Zauważyłem silny magnetyzm między maryśkowymi biegaczami. Jak długo razem nie pobiegają, to się albo na basenie, albo w piekarni spotkają...

Bieganie się odbyło, ale nie w Maryśce tylko w Parku Skaryszewskim. Zupełnie zapomniałem, że Renia ma wizytę w lecznicy i zanim sesja się odbyła już było za późno, żeby jechać do lasu. Ale, żeby nie było za pięknie, to w parku też komary nie dają się spokojnie porozciągać.
Dziś kolejny taperingowy dzień tym razem na basenie.
Witaj Yogi.
Dobrze, że się odezwałeś, już się martwiłem czy z tymi krótkimi nóżkami dasz radę zmykać przed wodą.
Już dziękuję za trzymanie kciuków, ale chciałem napisać, że znowu mi się udało i nie mogę walczyć o wynik

Będę, póki dam radę, towarzyszył Renacie. Renia ostatnio ostro jeździ na rowerze i mam coraz większe problemy z dotrzymaniem jej koła.
