Mazowiecki Park Krajobrazowy
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 278
- Rejestracja: 15 lis 2007, 09:37
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa Gocławek
Wracając do poruszonego wcześniej tematu biegów na orientację, to po wczorajszym udziale w DyMniE już wiem, na czym to polega W sumie to nawet fajna ta zabawa
-----------------------------------------------------
Pozdrawiam,
Gerard
Pozdrawiam,
Gerard
- Yogi!
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 369
- Rejestracja: 06 sie 2008, 23:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Mazowiecki Park Krajobrazowy
Prawda, fajny jest ten klub i jego ludziki. W ogóle te warszawskie kluby są fajne. Wczoraj "E", dzisiaj "KB".PiotrekMarysin pisze:Nikt nic nie pisze, ale według mojej oceny, to dzisiaj na biegu pewnego znanego warszawskiego klubu biegowego była znaczna część biegaczy udeptująca ścieżki w Marysi oraz zapełniająca strony tego forum. W dodatku wszyscy byli ze swoimi pociechami
Żeby zdeszyfrować Zagadkę Ferromana - w sobotę w E-imprezie widziani byli co najmniej wątkowi: Renata z Darkiem z pociechą, Jacek z pociechą oraz piszący z pociechą i dwiema małymi. Kto jeszcze?
A Żelazny, jak w ferworze organizacyjnym krzyknął, żeby spierniczać z drogi, bo dzieci zaraz będą zawracać, to sam jąłem uciekać w podskokach. No, głos też masz, chłopie, nieziemski.
Zdrówka!
Kto nie ma w głowie
Ten ma w nogach ;)
Ten ma w nogach ;)
- PiotrekMarysin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1143
- Rejestracja: 21 lip 2006, 13:15
Nie chciałem być niemiły, ale musiałem szybko zareagować, jak zobaczyłem, że trasa biegu jest zajęta przez rodziców...Yogi! pisze:A Żelazny, jak w ferworze organizacyjnym krzyknął, żeby spierniczać z drogi, bo dzieci zaraz będą zawracać, to sam jąłem uciekać w podskokach. No, głos też masz, chłopie, nieziemski.
Zdrówka!
W lesie się zrobiło niebezpiecznie. Niedawno wymieniane ogrodzenie rezerwatu na bardziej ekologiczne okazało się na tyle ekologiczne, że już całkowicie przepróchniało i na dużym kawałku legło na ziemię. Można podejrzewać, że i reszta jest w podobnym stanie i nawet nie chcę myśleć co by np. było, gdyby moja pociecha jechała obok na rowerze w momencie, gdy płot uzna, że czas się położyć...
Pierwsze przewrócone części widziałem już w zeszłym tygodniu i ciągle ich przybywa, a służby leśne zaszyły się głęboko w las...
[url=http://team.entre.pl]ENTRE.PL TEAM[/url]
- darek284
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 748
- Rejestracja: 23 kwie 2004, 11:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa-Gocław
- Kontakt:
Brawo Gerard za DYMNO, ale napisz coś więcej. To, że to fajna zabawa to już i my wiemy. Kiedyś nas kolega przeciągnął po krzakach malin i bardzo nam się to spodobało
Prognozy mówią, że jutro padać nie będzie i rower uda się zrobić na szosie.
Prognozy mówią, że jutro padać nie będzie i rower uda się zrobić na szosie.
Pozdrawiam,
Darek
Darek
- Kazig
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2518
- Rejestracja: 01 paź 2001, 11:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa Targówek
- Kontakt:
http://silne-studio.pl/DYMnO2010/target18.html
a tutaj Gerard pośród startujących kriminalistów tfu! orientalistów
a tutaj Gerard pośród startujących kriminalistów tfu! orientalistów
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 278
- Rejestracja: 15 lis 2007, 09:37
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa Gocławek
Świetnie, są zatem dowody, że przynajmniej znalazłem miejsce startu. A co do samych zawodów:
Ukończyłem sporo przez limitem. Na 30 punktów nie znalazłem jednego (na klasyku, na scorelauf zaliczyłem wszystkie), raz się zgubiłem i bardzo długo się szukałem. Próbowałem skracać drogę przez rozlewiska Bugu, ale się z niego wycofałem. Z pomysłu znaczy, jak mi zaczęło w butach chlupać. Raz krosowałem błoto i rzeczkę bez butów i potem szedłem kilometr na bosaka. Fajna odmiana po 50 km napierania.
Całość zrobiona marszobiegiem, to znaczy szacuję, że około połowa kilometrów została przebiegnięta. Nawigacja jak dla mnie łatwa nie była, aczkolwiek z czasem nabierałem doświadczenia i pod koniec ku swojej wielkiej radości bezbłędnie wchodziłem na wszystkie punkty.
Ukończyłem sporo przez limitem. Na 30 punktów nie znalazłem jednego (na klasyku, na scorelauf zaliczyłem wszystkie), raz się zgubiłem i bardzo długo się szukałem. Próbowałem skracać drogę przez rozlewiska Bugu, ale się z niego wycofałem. Z pomysłu znaczy, jak mi zaczęło w butach chlupać. Raz krosowałem błoto i rzeczkę bez butów i potem szedłem kilometr na bosaka. Fajna odmiana po 50 km napierania.
Całość zrobiona marszobiegiem, to znaczy szacuję, że około połowa kilometrów została przebiegnięta. Nawigacja jak dla mnie łatwa nie była, aczkolwiek z czasem nabierałem doświadczenia i pod koniec ku swojej wielkiej radości bezbłędnie wchodziłem na wszystkie punkty.
-----------------------------------------------------
Pozdrawiam,
Gerard
Pozdrawiam,
Gerard
- darek284
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 748
- Rejestracja: 23 kwie 2004, 11:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa-Gocław
- Kontakt:
Dzięki Gerard za krótki opis. Mamy zamiar powoli wdrażać czytanie mapy, latanie po lesie wychodzi nam nieźle. Jesienią jest Gezno, może dasz się Gerard namówić na udział i wtedy zmontujemy jakiś zespół
Byliśmy dziś w Rawie Mazowieckiej, popływaliśmy, ale krótko i mało (ok 1 km), ponieważ głównym punktem programu było 90-100 km na rowerze. Trasy wokół Rawy są świetne na rower. Asfalt bardzo dobry, ruch mały, a płaskich odcinków prawie nie ma. Ponieważ doczytaliśmy, że w Moritzburgu na odcinku rowerowym 94,4 km jest ponad 600 m przewyższenia, trzeba było spróbować takich pagórków. Wszystko się świetnie udało i od jutra zaczynamy słaby tapering.
Start już za 6 dni.
Byliśmy dziś w Rawie Mazowieckiej, popływaliśmy, ale krótko i mało (ok 1 km), ponieważ głównym punktem programu było 90-100 km na rowerze. Trasy wokół Rawy są świetne na rower. Asfalt bardzo dobry, ruch mały, a płaskich odcinków prawie nie ma. Ponieważ doczytaliśmy, że w Moritzburgu na odcinku rowerowym 94,4 km jest ponad 600 m przewyższenia, trzeba było spróbować takich pagórków. Wszystko się świetnie udało i od jutra zaczynamy słaby tapering.
Start już za 6 dni.
Pozdrawiam,
Darek
Darek
- PiotrekMarysin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1143
- Rejestracja: 21 lip 2006, 13:15
Moje plany weekendowe się mocno przemodelowały w związku z powodzią na południu. Co gorsza, z tych samych powodów w górach odcięty od świata pozostał Yogi. Mam jednak nadzieję, że znajdzie w porę jakąś alternatywną drogę i dotrze do nas wkrótce.
Dar'y trzymam kciuki za tapering i później oczywiście za start.
Dar'y trzymam kciuki za tapering i później oczywiście za start.
[url=http://team.entre.pl]ENTRE.PL TEAM[/url]
- darek284
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 748
- Rejestracja: 23 kwie 2004, 11:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa-Gocław
- Kontakt:
Dzięki Piotrze, my w rewanżu będziemy trzymać kciuki za Susz.
Oglądam zapowiedź pogody w Moritzburgu na najbliższą sobotę i sytuacja rozwija się jak w najlepszym filmie sensacyjnym. Raz ma być 29 stopni i słońce bez chmur, raz znowu ciepło, ale z chmurkami. Dziś pojawiła się kolejna ciekawa prognoza. Mianowicie ma być 21 stopni i deszcz
Taperingu ciąg dalszy i dziś w planie spokojne truchtanie. Chyba wybierzemy się do Marysi, w lesie musi być teraz pięknie.
Oglądam zapowiedź pogody w Moritzburgu na najbliższą sobotę i sytuacja rozwija się jak w najlepszym filmie sensacyjnym. Raz ma być 29 stopni i słońce bez chmur, raz znowu ciepło, ale z chmurkami. Dziś pojawiła się kolejna ciekawa prognoza. Mianowicie ma być 21 stopni i deszcz
Taperingu ciąg dalszy i dziś w planie spokojne truchtanie. Chyba wybierzemy się do Marysi, w lesie musi być teraz pięknie.
Pozdrawiam,
Darek
Darek
- PiotrekMarysin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1143
- Rejestracja: 21 lip 2006, 13:15
No i jak bieganie? Strasznie tną komary i meszki, więc trzeba szybko biec...
Zauważyłem silny magnetyzm między maryśkowymi biegaczami. Jak długo razem nie pobiegają, to się albo na basenie, albo w piekarni spotkają...
Zauważyłem silny magnetyzm między maryśkowymi biegaczami. Jak długo razem nie pobiegają, to się albo na basenie, albo w piekarni spotkają...
[url=http://team.entre.pl]ENTRE.PL TEAM[/url]
- Yogi!
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 369
- Rejestracja: 06 sie 2008, 23:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Mazowiecki Park Krajobrazowy
Czołem!
Od wczoraj przywróconą mamy łączność telekomunikacyjną. Dosłownie, bo nie ma tu pokrycia sieci komórkowych a słupy zmyła ostatnia woda. Sytuacja w okolicy Krynicy nie jest dobra. Wydaje się jednak, że obecnie w miarę już opanowana - budowane są objazdy, ewentualnie utwardzone przejazdy przez brody tam, gdzie to możliwe. Pisząc jednak o sytuacji mam na myśli jedynie szlaki komunikacyjne, gdyż dochodzą jeszcze straty konkretnych domostw. Dla mnie przybijające było to, że w czwartek wieczorem pobiegłem do jednego z mostów (niecałe 3km od naszej bazy), na nim spokojnie się rozciągałem, a w piątek rano fragmentu tego mostu już nie było, tak jak i ok 50 metrów dochodzącej do niego drogi - zostały wymyte przez spokojną jeszcze kilkanaście godzin wcześniej rzeczkę.
W górach dużo wody i dużo błota. Sprawdzian trwałości dla rowerów jak i ich jeźdźców. Poza tym wbiegi i zbiegi (sprawdzian dla koreczka trzymającego czwórnóg) wśród sielskiego krajobrazu. Ostatnie zachody słońca mają tu niespotykaną w naturze, pocztówkową barwę. Z dobrych wieści jeszcze, przedwczoraj nad Lackową nastała najcudowniejsza tęcza, jaką w życiu widziałem.
Korzystamy z tutejszej nieśpieszności, póki możemy czyli do niedzieli.
Trzymamy kciuki za Moritzburg.
Od wczoraj przywróconą mamy łączność telekomunikacyjną. Dosłownie, bo nie ma tu pokrycia sieci komórkowych a słupy zmyła ostatnia woda. Sytuacja w okolicy Krynicy nie jest dobra. Wydaje się jednak, że obecnie w miarę już opanowana - budowane są objazdy, ewentualnie utwardzone przejazdy przez brody tam, gdzie to możliwe. Pisząc jednak o sytuacji mam na myśli jedynie szlaki komunikacyjne, gdyż dochodzą jeszcze straty konkretnych domostw. Dla mnie przybijające było to, że w czwartek wieczorem pobiegłem do jednego z mostów (niecałe 3km od naszej bazy), na nim spokojnie się rozciągałem, a w piątek rano fragmentu tego mostu już nie było, tak jak i ok 50 metrów dochodzącej do niego drogi - zostały wymyte przez spokojną jeszcze kilkanaście godzin wcześniej rzeczkę.
W górach dużo wody i dużo błota. Sprawdzian trwałości dla rowerów jak i ich jeźdźców. Poza tym wbiegi i zbiegi (sprawdzian dla koreczka trzymającego czwórnóg) wśród sielskiego krajobrazu. Ostatnie zachody słońca mają tu niespotykaną w naturze, pocztówkową barwę. Z dobrych wieści jeszcze, przedwczoraj nad Lackową nastała najcudowniejsza tęcza, jaką w życiu widziałem.
Korzystamy z tutejszej nieśpieszności, póki możemy czyli do niedzieli.
Trzymamy kciuki za Moritzburg.
Kto nie ma w głowie
Ten ma w nogach ;)
Ten ma w nogach ;)
- darek284
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 748
- Rejestracja: 23 kwie 2004, 11:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa-Gocław
- Kontakt:
Bieganie się odbyło, ale nie w Maryśce tylko w Parku Skaryszewskim. Zupełnie zapomniałem, że Renia ma wizytę w lecznicy i zanim sesja się odbyła już było za późno, żeby jechać do lasu. Ale, żeby nie było za pięknie, to w parku też komary nie dają się spokojnie porozciągać.PiotrekMarysin pisze:No i jak bieganie? Strasznie tną komary i meszki, więc trzeba szybko biec...
Zauważyłem silny magnetyzm między maryśkowymi biegaczami. Jak długo razem nie pobiegają, to się albo na basenie, albo w piekarni spotkają...
Dziś kolejny taperingowy dzień tym razem na basenie.
Witaj Yogi.
Dobrze, że się odezwałeś, już się martwiłem czy z tymi krótkimi nóżkami dasz radę zmykać przed wodą.
Już dziękuję za trzymanie kciuków, ale chciałem napisać, że znowu mi się udało i nie mogę walczyć o wynik Będę, póki dam radę, towarzyszył Renacie. Renia ostatnio ostro jeździ na rowerze i mam coraz większe problemy z dotrzymaniem jej koła.
Pozdrawiam,
Darek
Darek
- darek284
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 748
- Rejestracja: 23 kwie 2004, 11:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa-Gocław
- Kontakt:
Basenu wczoraj nie było, wybraliśmy testowanie rowerów na krótkiej wycieczce po Gocławiu, takie małe kryterium uliczne.
Rowery przygotowane są pierwsza klasa, Renia pewnie śmignie na swoim jak wiatr
Dziś, nie ma żadnej aktywności, dopinamy sprawy związane z jutrzejszym wyjazdem.
Rowery przygotowane są pierwsza klasa, Renia pewnie śmignie na swoim jak wiatr
Dziś, nie ma żadnej aktywności, dopinamy sprawy związane z jutrzejszym wyjazdem.
Pozdrawiam,
Darek
Darek
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6511
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
No co Ty, Darek.
Chyba śladową aktywność życiową podtrzymujecie ?
Ja bym się dziś najchętniej zdezaktywowała, zalegając w hamaku pod gruszą z zimnym winem w zasięgu ręki. Ale niestety, nie dziś.
Dziś za to rano już 15km na nogach, po południu może wyciągnę rower - ma wrażenie, ze kiedy w takim upale zmuszam się jednak do aktywności większej niż podstawowa, to krew krąży lepiej i jakoś ogólnie lepiej się czuję. Bo w pracy to za moment chyba zasnę.
A zimne wino na wieczór, niestety - nie w hamaku .
Powodzenia zatem tam, gdzie będziecie!
Chyba śladową aktywność życiową podtrzymujecie ?
Ja bym się dziś najchętniej zdezaktywowała, zalegając w hamaku pod gruszą z zimnym winem w zasięgu ręki. Ale niestety, nie dziś.
Dziś za to rano już 15km na nogach, po południu może wyciągnę rower - ma wrażenie, ze kiedy w takim upale zmuszam się jednak do aktywności większej niż podstawowa, to krew krąży lepiej i jakoś ogólnie lepiej się czuję. Bo w pracy to za moment chyba zasnę.
A zimne wino na wieczór, niestety - nie w hamaku .
Powodzenia zatem tam, gdzie będziecie!
- Kazig
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2518
- Rejestracja: 01 paź 2001, 11:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa Targówek
- Kontakt:
Powodzenia w M.
Skupcie się na pływaniu, pilnujcie się nawzajem. Przygotujcie, że będzie ciężko. Trzeba ten etap przejść bez większych strat.
Na rowerach sobie poradzicie, tylko operujcie często manetkami, nie jedźcie na twardo, to o bieg już jestem spokojny.
Skupcie się na pływaniu, pilnujcie się nawzajem. Przygotujcie, że będzie ciężko. Trzeba ten etap przejść bez większych strat.
Na rowerach sobie poradzicie, tylko operujcie często manetkami, nie jedźcie na twardo, to o bieg już jestem spokojny.