Plany amerykańskie - wymiana doświadczeń
-
- Stary Wyga
- Posty: 156
- Rejestracja: 05 sie 2009, 15:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ze swojej strony oczywiście nic nie mogę powiedzieć o większej lub mniejszej skuteczności metody takiej czy innej.
I zgadzam się, że dla takich jak ja (37 lat, biegam troche ponad 1,5 roku, praca, rodzina) wystarczy samo regularne bieganie, żeby robić postępy. Żadna metoda w zasadzie nie jest potrzebna. Tyle, że samo regularne bieganie jak się je urozmaici tym co podaja metody sprawia więcej przyjemności - ja tak mam.
Na 100 % i bieganie na tętno i bieganie na tempo daje rezultaty. I w życiu z moją małą wiedzą i małym doświadczeniem nie wezmę sie za merytoryczna krytykę biegania na tętno.
Teraz spróbowałem i kontynuuję bieganie w oparciu o tempo bo sprawia mi to więcej przyjemności i jest dla mnie łatwiejsze trzymanie się przedziału tempa niż kierowanie się tętnem. Ale oczywiście bez żelaznego i ślepego trzymania się np. 4:50 bo tak jest napisane. Jak samo wchodzi 4:40 to nie zwalniam, a jak czuje, że 4:50 nie mam szans utrzymać na całym załozonym kawałku to zwalniam to 5:00. Dlatego podoba mi się kolega McMillan i jego kalkulator.
Tętno natomiast obserwuję i z tygodnia na tydzień stwierdzam że tętno sobie przy danym treningu powolutku obniża się..
I zgadzam się, że dla takich jak ja (37 lat, biegam troche ponad 1,5 roku, praca, rodzina) wystarczy samo regularne bieganie, żeby robić postępy. Żadna metoda w zasadzie nie jest potrzebna. Tyle, że samo regularne bieganie jak się je urozmaici tym co podaja metody sprawia więcej przyjemności - ja tak mam.
Na 100 % i bieganie na tętno i bieganie na tempo daje rezultaty. I w życiu z moją małą wiedzą i małym doświadczeniem nie wezmę sie za merytoryczna krytykę biegania na tętno.
Teraz spróbowałem i kontynuuję bieganie w oparciu o tempo bo sprawia mi to więcej przyjemności i jest dla mnie łatwiejsze trzymanie się przedziału tempa niż kierowanie się tętnem. Ale oczywiście bez żelaznego i ślepego trzymania się np. 4:50 bo tak jest napisane. Jak samo wchodzi 4:40 to nie zwalniam, a jak czuje, że 4:50 nie mam szans utrzymać na całym załozonym kawałku to zwalniam to 5:00. Dlatego podoba mi się kolega McMillan i jego kalkulator.
Tętno natomiast obserwuję i z tygodnia na tydzień stwierdzam że tętno sobie przy danym treningu powolutku obniża się..
-
- Stary Wyga
- Posty: 156
- Rejestracja: 05 sie 2009, 15:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Mam 2 pytania:
1. Czy w waszych planach też nie ma nic z siły biegowej typu podbiegi?
2. Czy jak na koniec treningu tzw. speedwork typu 3x1600 lub 5X1200 zrobię sobie parę podbiegów to będzie dobrze czy źle?
1. Czy w waszych planach też nie ma nic z siły biegowej typu podbiegi?
2. Czy jak na koniec treningu tzw. speedwork typu 3x1600 lub 5X1200 zrobię sobie parę podbiegów to będzie dobrze czy źle?
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13450
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Jak Ci podczas zawodów koleś szybko odchodzi na podbiegu to dobrze, a gdy ty mu odchodzisz to źle.Czy jak na koniec treningu tzw. speedwork typu 3x1600 lub 5X1200 zrobię sobie parę podbiegów to będzie dobrze czy źle?
-
- Stary Wyga
- Posty: 156
- Rejestracja: 05 sie 2009, 15:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
A mogę poprosić jaśniej.yacool pisze:Jak Ci podczas zawodów koleś szybko odchodzi na podbiegu to dobrze, a gdy ty mu odchodzisz to źle.Czy jak na koniec treningu tzw. speedwork typu 3x1600 lub 5X1200 zrobię sobie parę podbiegów to będzie dobrze czy źle?
- PATATAJEC
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2048
- Rejestracja: 05 sie 2009, 21:53
- Życiówka na 10k: 00:44:26
- Życiówka w maratonie: 04:33:53
- Lokalizacja: KPN
- Kontakt:
"odchodzić" to pojęcie ciut nieprecyzyjne... Ale na chłopski rozum. Jak biegniesz zawody i widzisz, że na podbiegach jesteś wolniejszy i bardziej się męczysz od innych, to trzeba podbiegi robić, a jak widzisz, że na podbiegach dajesz innym radę, to podbiegi nie takie konieczne. Takie łopatologiczne, ale prawdziwe.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie, pozwolę sobie tylko zauważyć, że faktycznie w szkole amerykańskiej nie ma specjalnie siły biegowej... Sprawdzę jeszcze dlaczego.
- mimik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4097
- Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
- Życiówka na 10k: 38:56
- Życiówka w maratonie: 03:44:08
- Lokalizacja: okolice wrocławia
chciałbym się odnieść do swoich doświadczeń związanych z wykonywaniem tego planu amerykańskiego http://bieganie.pl/?cat=19&id=1512&show=1 cykl III i do rezultatów z kalkulatora Danielsa http://www.electricblues.com/archive/Da ... les2-9.zip.. wykonuje ten plan cały miesiąc, wcześniej miałem dobra bazę w postaci treningu maratońskiego i samego maratonu.. na koniec maja zrobiłem start na 10km... wyszło 9.7 km .. ale ogólnie tempo na 10km wyszło w granicach 41min... wg kalkulatora powinienem biegać (T)empo run w 4.13min/km, (I)ntervals (1000m) w 3.52min/km i (R)epetition 200m w 00:43sek oraz 400m w 01:27sek.. Wszystkie te elementy zawarte były w tym planie amerykańskim i tym cyklu i co najważniejsze, zupełnie na wyczucie właśnie biegałem te poszczególne elementy w bardzo zbliżonych tempach... i co ciekawe wykonując w taki sposób te poszczególne elementy podczas treningu nabiegałem właśnie te zbliżone 10km w tempie jaki wskazał kalkulator Daniels'a.. a nie planowałem tych 10km właśnie w takim tempie..
.. samo wyszło, po takim treningu
zawsze byłem sceptyczny do tych kalkulatorów, ale tutaj wskazania prawie idealne... namiastka wyczucia i dobrej bazy oraz odpowiedniego treningu zaowocowały właśnie w ten sposób ..
pozdro

zawsze byłem sceptyczny do tych kalkulatorów, ale tutaj wskazania prawie idealne... namiastka wyczucia i dobrej bazy oraz odpowiedniego treningu zaowocowały właśnie w ten sposób ..

- PATATAJEC
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2048
- Rejestracja: 05 sie 2009, 21:53
- Życiówka na 10k: 00:44:26
- Życiówka w maratonie: 04:33:53
- Lokalizacja: KPN
- Kontakt:
Dla zainteresowanych.
Na blogu Marcina Nagórka pojawił się wspominany przez Pitera plan, wraz z opisem.
http://800m.blox.pl/html
Na blogu Marcina Nagórka pojawił się wspominany przez Pitera plan, wraz z opisem.
http://800m.blox.pl/html
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
Ja tylko z dwoma komentarzami: plan Nagora w moim odczuciu jest zapgrejdowaną
mocno wersją planu typu amerykańskiego, porównajcie sobie chociażby z http://bieganie.pl/?cat=19&id=1512&show=1 - plan Nagora jest dużo bardziej skomplikowany niż plan z portalu. Mniej w nim interwałów, więc kombinacji z Tempo Runem, biegi pod górę...
Poza tym, jak już jesteśmy przy tym blogu, czytaliście ostatnie wpisy na temat progów? Czy nie wydaje Wam się, że rozumowanie Nagora, chociażby przy krytyce progu mleczanowego, przeczy logice?

Poza tym, jak już jesteśmy przy tym blogu, czytaliście ostatnie wpisy na temat progów? Czy nie wydaje Wam się, że rozumowanie Nagora, chociażby przy krytyce progu mleczanowego, przeczy logice?
- PATATAJEC
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2048
- Rejestracja: 05 sie 2009, 21:53
- Życiówka na 10k: 00:44:26
- Życiówka w maratonie: 04:33:53
- Lokalizacja: KPN
- Kontakt:
Dla mnie wniosek z tego arta jest taki, że trzeba biegać, słuchać organizmu i nie być aptekarsko dokładny z niczym. Nie potrafię określić, czy rozumowanie Nagora przeczy logice, bo za mało wiem o tym. W moim odczuciu podał alternatywne środki do podobnego rozwoju, jaki jest udziałem zwolenników progów.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
Pełna zgodaDla mnie wniosek z tego arta jest taki, że trzeba biegać, słuchać organizmu i nie być aptekarsko dokładny z niczym.

- przemekWCH
- Stary Wyga
- Posty: 228
- Rejestracja: 18 wrz 2009, 16:39
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wałbrzych
mimik pisze:chciałbym się odnieść do swoich doświadczeń związanych z wykonywaniem tego planu amerykańskiego http://bieganie.pl/?cat=19&id=1512&show=1 cykl III i do rezultatów z kalkulatora Danielsa http://www.electricblues.com/archive/Da ... les2-9.zip.. wykonuje ten plan cały miesiąc, wcześniej miałem dobra bazę w postaci treningu maratońskiego i samego maratonu.. na koniec maja zrobiłem start na 10km... wyszło 9.7 km .. ale ogólnie tempo na 10km wyszło w granicach 41min... wg kalkulatora powinienem biegać (T)empo run w 4.13min/km, (I)ntervals (1000m) w 3.52min/km i (R)epetition 200m w 00:43sek oraz 400m w 01:27sek.. Wszystkie te elementy zawarte były w tym planie amerykańskim i tym cyklu i co najważniejsze, zupełnie na wyczucie właśnie biegałem te poszczególne elementy w bardzo zbliżonych tempach... i co ciekawe wykonując w taki sposób te poszczególne elementy podczas treningu nabiegałem właśnie te zbliżone 10km w tempie jaki wskazał kalkulator Daniels'a.. a nie planowałem tych 10km właśnie w takim tempie.... samo wyszło, po takim treningu
zawsze byłem sceptyczny do tych kalkulatorów, ale tutaj wskazania prawie idealne... namiastka wyczucia i dobrej bazy oraz odpowiedniego treningu zaowocowały właśnie w ten sposób ..pozdro

Jaki Ci puls wychodził w Interwałach? Chodzi mi o % maxa.
Z góry dzięki za odpowiedź.
Pozdrawiam
Przemek
VRC Runner !
Run4fun !!!
Przemek
VRC Runner !
Run4fun !!!
- mimik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4097
- Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
- Życiówka na 10k: 38:56
- Życiówka w maratonie: 03:44:08
- Lokalizacja: okolice wrocławia
jeśli chodzi o interwały które teraz wykonuje czyli 5 powtórzeń każde 4 minuty i po każdym powtórzeniu 3 minuty przerwy... to w ostatnich powtórzeniach przy tempie 3'40"-3'50" wychodzą mi tętna w granicach 92-93% HR maks
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1374
- Rejestracja: 08 maja 2009, 08:32
Jako że przeczytałem „Daniels running formula ed.II” i że biegam wg Jack'a Danielsa już pół roku Chciałbym wrzucić kilka uwag:
1. „Musisz wiedzieć (mieć świadomość tego) po co potrzebny jest Ci dany trening” - to jest największy pozytyw jaki wyciągnąłem z tej książki. Każdy plan jest tylko zarysem (czy polski czy amerykański), nie przestrzegam rygorystycznie każdej minuty treningu; Jack nauczył Mnie czytać zmęczenie mojego organizmu i na nie reagować. Uświadomiłem sobie że czasami jest lepsze 2 dni wolnego (ew. po 30min w tempie regeneracyjnym – o nim koledzy jeszcze w tym wątku nie wspomnieli) niż akcent wypadający w jednym z tych dni.
2. Książka nauczyła Mnie biegać na tempo. Jeżeli przebiegłem ileś tam kilometrów T na danej prędkości to wiem jak ustawić się na starcie przed zawodami. Po prostu wiem po ile mam biec pierwsze kilometry na danym dystansie. Wiem jakie Tempo wytrzymam i jak długo je wytrzymam. W szkole polskiej (z dużym szacunkiem Panie tsk86) bieganie na pulsometr zawodów sprawiało Mi nie lada problem. Dlaczego? Bo już na linii startu miałem tętno z pogranicza WB1 i WB2. Dlaczego? Adrenalina. Biegałem wcześniej pół roku wg szkoły polskiej na pulsometr. Za dużo zmiennych wpływa na tętno. Pulsometr wg Mnie to dobra zabawka tylko dla doświadczonych biegaczy z dużym stażem i tylko do niektórych treningów. A szkoła polska opiera się w całości na wskazaniach urządzenia.
3. Jack Daniels zainspirował Mnie do wykonywania niektórych elementów treningu boso. Przebieżki, repetitions, recovery, a nawet interwały wykonywane boso po naturalnej nawierzchni są dobrą drogą do szlifowania techniki biegu. Żadne tam skipy czy wieloskoki wykonywane w trupa.
Tyle ... na razie.
1. „Musisz wiedzieć (mieć świadomość tego) po co potrzebny jest Ci dany trening” - to jest największy pozytyw jaki wyciągnąłem z tej książki. Każdy plan jest tylko zarysem (czy polski czy amerykański), nie przestrzegam rygorystycznie każdej minuty treningu; Jack nauczył Mnie czytać zmęczenie mojego organizmu i na nie reagować. Uświadomiłem sobie że czasami jest lepsze 2 dni wolnego (ew. po 30min w tempie regeneracyjnym – o nim koledzy jeszcze w tym wątku nie wspomnieli) niż akcent wypadający w jednym z tych dni.
2. Książka nauczyła Mnie biegać na tempo. Jeżeli przebiegłem ileś tam kilometrów T na danej prędkości to wiem jak ustawić się na starcie przed zawodami. Po prostu wiem po ile mam biec pierwsze kilometry na danym dystansie. Wiem jakie Tempo wytrzymam i jak długo je wytrzymam. W szkole polskiej (z dużym szacunkiem Panie tsk86) bieganie na pulsometr zawodów sprawiało Mi nie lada problem. Dlaczego? Bo już na linii startu miałem tętno z pogranicza WB1 i WB2. Dlaczego? Adrenalina. Biegałem wcześniej pół roku wg szkoły polskiej na pulsometr. Za dużo zmiennych wpływa na tętno. Pulsometr wg Mnie to dobra zabawka tylko dla doświadczonych biegaczy z dużym stażem i tylko do niektórych treningów. A szkoła polska opiera się w całości na wskazaniach urządzenia.
3. Jack Daniels zainspirował Mnie do wykonywania niektórych elementów treningu boso. Przebieżki, repetitions, recovery, a nawet interwały wykonywane boso po naturalnej nawierzchni są dobrą drogą do szlifowania techniki biegu. Żadne tam skipy czy wieloskoki wykonywane w trupa.
Tyle ... na razie.