So, 22.05.2010.
Miał być start w GPW na 10,3 km. Ale z powodu wody i gapiów zawody zostały odwołane. Bylam w tej dobrej sytuacjie, że sprawdziłam to jeszcze w piatek wieczorem.
W sobotę rano musialam cos pilnie zrobic, potem zjadlam sniadanie i zanim wyszlam - byla prawie 10. A na dworzu patelnia...
Po 2 km rozgrzewki (ha,ha) mialo nastapic 8,3 km (40 min) BC2, tak po 4:45. Trochę szybko zaczęłam, 4:45, 4:40... i po 2 km musialam zrobic przerwę. Aha. Przetupalam kilometr spokojnie, zrobilam druga dwukilometrowkę (już 4:35 i 4:29), umarłam definitywnie (tętno 187 na ostatnich 400 m) i dotruchtałam do domu.
W sumie - 10 km w 53 minuty, w tym 2 x 2 km szybko.
Wieczorem i w nocy - w ramach siły biegowej kilka godzin na 7-cm szpilkach, walcujac i swinugując, nawet jakieś wieloskoki się załapaly do programu. W każdym razie w związku z tym...
Niedziela, 23 maja
1 km marszu
1 km trucht (6 min)
500 m trucht (6 min/km)
500 m marsz...
I tylko dlatego, że umówiłam się z koleżanką na wyznaczanie trasy biegów na
Piknik Wesoła...
A propos gdyby ktoś chciał pobiegać rodzinnie albo czuł niedosyt po biegu Entre - piknik jest w sobotę na hipodromie w Wesołej. Biegi od 13 (dzieci), bieg główny - 15. Biegi Krasnali, Zajączków, Lisów...czyli przedszkolaki - 50 m, i potem klasy 1-3, 4-6, gimnazjum oraz bieg główny (ok. 4,5 km). Do tego dla dzieciaków masa atrakcji. Mnie niestety nie będzie, ale organizacja zapowiada się bardzo, bardzo dobrze
Poniedziałek, 24 maja 2010.
Powrót do najlepszego z planów, który stosowałam (i nie chodzi o Greiffa).
Na dobry początek - 10 km + 10x100/100. (powinno być 12 + setki, ale zabrakłoby mi poranka)
W sumie - 12 km w 1:08.
Dyszka - wolno, tętno poniżej 150 (ciekawe, tydzień temu na tej samej trasie przy podobnej prędkości miałam powyżej 160)
Setki - 23'-26'. Troszkę wolno.