PATATAJEC - komentarze
Moderator: infernal
- Sheima
- Stary Wyga
- Posty: 167
- Rejestracja: 15 kwie 2009, 13:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: okolice Lodzi
3mam mocno:D proponuje jeszcze jednego banana lub danio opitolic i powera kupic wczesniej:D opowiedz jak bylo, jakby trzeba bylo reanimowac to daj znac :D
cats do not go for a walk to get somewhere but to explore :)
- marek81
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 398
- Rejestracja: 25 lis 2009, 10:17
- Życiówka na 10k: 00:44:32
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
A maraton to 4x10km plus rozgrzewka
Jak tam bieganie? Mam nadzieje, że dziś ci się wreszcie uda jakieś wybieganie zrobić
Kuruj się, żebyśmy nie musieli robić "grupy szpitalnej" uciekającej przed samochodem zamykającym imprezę
Co do planowania tępa.. Hmm, ja już sobie parę razy ustalałem i stanęło na tym, że decyzje podejmę pewnie już w Krakowie, pewnie w dniu startu. No jak na prawdę będzie dobrze to może juz w pociągu :uuusmiech:
Jak tam bieganie? Mam nadzieje, że dziś ci się wreszcie uda jakieś wybieganie zrobić
Kuruj się, żebyśmy nie musieli robić "grupy szpitalnej" uciekającej przed samochodem zamykającym imprezę
Co do planowania tępa.. Hmm, ja już sobie parę razy ustalałem i stanęło na tym, że decyzje podejmę pewnie już w Krakowie, pewnie w dniu startu. No jak na prawdę będzie dobrze to może juz w pociągu :uuusmiech:
- Bogil
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1908
- Rejestracja: 20 gru 2009, 12:16
- Życiówka na 10k: wstyd się przyznać
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Skawina
Wow, ile wody poszło, pewnie przez to ciśnienie Ci spadło. Wysokie te tętna jak na easy. Widze ,że stresujesz już sie przez maratonem. Skarżyński pisze ,że trzeba się stresować.
- wysek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3442
- Rejestracja: 16 paź 2004, 22:35
- Życiówka na 10k: 32:34
- Życiówka w maratonie: 2:43
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
- Fladra
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 818
- Rejestracja: 07 paź 2009, 16:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: KRK
Pobiegłeś po prostu za szybko.
To tempo maratonu albo i lepiej, a miło być długie easy.
Teraz pozostaje już tylko regeneracja.......
To tempo maratonu albo i lepiej, a miło być długie easy.
Teraz pozostaje już tylko regeneracja.......
Ostatnio zmieniony 09 kwie 2010, 09:41 przez Fladra, łącznie zmieniany 2 razy.
Biegam bo Lubię Kraków
10 km - 47 min
21 km - 1h46
42,1 km- 3h43
10 km - 47 min
21 km - 1h46
42,1 km- 3h43
- mimik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4097
- Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
- Życiówka na 10k: 38:56
- Życiówka w maratonie: 03:44:08
- Lokalizacja: okolice wrocławia
Flądra, trochę szybko, ale ogólnie to był dobry pomysł z tym 30km, żeby się trochę posprawdzać.. mniej niewiadomych, nowe spojrzenie na ten dystans .. mam nadzieje, że pomoże nam to jakoś wytrzymać na tym maratonie
co do punktów ma być ich sporo... zresztą chyba by nie zaryzykowali inaczej, maraton jest dla osób o różnym poziomie biegania, nie tylko dla takich zawodowców jak my
http://www.cracoviamaraton.pl/2/21/Trasa
co do punktów ma być ich sporo... zresztą chyba by nie zaryzykowali inaczej, maraton jest dla osób o różnym poziomie biegania, nie tylko dla takich zawodowców jak my
http://www.cracoviamaraton.pl/2/21/Trasa
- Fladra
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 818
- Rejestracja: 07 paź 2009, 16:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: KRK
Oby tylko nasz Patatajec zdołał się teraz zregenerować przed Cracovią po takim długim i szybkim biegumimik pisze:Flądra, trochę szybko, ale ogólnie to był dobry pomysł z tym 30km, żeby się trochę posprawdzać.. mniej niewiadomych, nowe spojrzenie na ten dystans .. mam nadzieje, że pomoże nam to jakoś wytrzymać na tym maratonie
Tak, psychika bedzie tu najwazniejsza.
Biegam bo Lubię Kraków
10 km - 47 min
21 km - 1h46
42,1 km- 3h43
10 km - 47 min
21 km - 1h46
42,1 km- 3h43
- marek81
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 398
- Rejestracja: 25 lis 2009, 10:17
- Życiówka na 10k: 00:44:32
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
No pięknie
Dasz rade, po to są długie biegi, żeby organizm się przystosował. Ja w tym roku ścianę systematycznie przesuwałem od 20km teraz na 30 jest cisza i spokój. Ty za parę dni też będziesz już w lepszym stanie. Może czas już troszkę zaktualizować tępo?Nie wiem czy to dobry pomysł, Ja mam coś takiego co tydzień. Kilkanaście km(zazwyczaj wychodzi 11.5km-12km) w tępię maratonu - "poszukaj" swojej prędkości maratońskiej - przy twoich deklaracjach powinna być gdzieś między 5.15 a 5.25. Założenie jest takie, że na tym 10km ty masz się cały czas czuć w miarę swobodnie to prędkość na 42.2km nie 21.1 czy 31.1 .Musiałem kiedyś spojrzeć prawdzie w oczy i przesunąć planowaną prędkość z ok 4.50-5.00 na 5.15-5.25. Coś z tych widełek wyjdzie już na miejscu, w zależności od dyspozycji i pogody.
Dasz rade, po to są długie biegi, żeby organizm się przystosował. Ja w tym roku ścianę systematycznie przesuwałem od 20km teraz na 30 jest cisza i spokój. Ty za parę dni też będziesz już w lepszym stanie. Może czas już troszkę zaktualizować tępo?Nie wiem czy to dobry pomysł, Ja mam coś takiego co tydzień. Kilkanaście km(zazwyczaj wychodzi 11.5km-12km) w tępię maratonu - "poszukaj" swojej prędkości maratońskiej - przy twoich deklaracjach powinna być gdzieś między 5.15 a 5.25. Założenie jest takie, że na tym 10km ty masz się cały czas czuć w miarę swobodnie to prędkość na 42.2km nie 21.1 czy 31.1 .Musiałem kiedyś spojrzeć prawdzie w oczy i przesunąć planowaną prędkość z ok 4.50-5.00 na 5.15-5.25. Coś z tych widełek wyjdzie już na miejscu, w zależności od dyspozycji i pogody.
- piter82
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3381
- Rejestracja: 31 lip 2008, 11:57
- Życiówka na 10k: 40:32
- Życiówka w maratonie: 3:22:xx
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice
graty pierwszej ściany i pokonanego dystansu, choć tak długie wybiegania (powyżej 2,5h) nie są wskazane nawet dla profesionalistów a gdzie tam dla amatorów, bieg powyżej 2,5 działa bardziej destrukcyjnie niż budująco, choć może dobrze na psychikę jak twierdzą niektórzy szczerze mówiąc kiedyś sam waliłem 30 - dziestki i to co tydzień ale z perspektywy czasu chyba nie był to najlepszy pomysł. Pozdrawiam
Ciągle do przodu pokonując własne słabości
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1398
- Rejestracja: 02 paź 2007, 08:25
- Życiówka na 10k: 39:38
- Życiówka w maratonie: 3:25:27
- Lokalizacja: Tarnowskie Góry
Też bym się z tym zgodził co Piter82 napisał, ale będą i tacy, którzy twierdzą, że jest to jak najbardziej OK. No ale każdy ma swoje zdanie.piter82 pisze:graty pierwszej ściany i pokonanego dystansu, choć tak długie wybiegania (powyżej 2,5h) nie są wskazane nawet dla profesionalistów a gdzie tam dla amatorów, bieg powyżej 2,5 działa bardziej destrukcyjnie niż budująco, choć może dobrze na psychikę jak twierdzą niektórzy szczerze mówiąc kiedyś sam waliłem 30 - dziestki i to co tydzień ale z perspektywy czasu chyba nie był to najlepszy pomysł. Pozdrawiam
- marek81
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 398
- Rejestracja: 25 lis 2009, 10:17
- Życiówka na 10k: 00:44:32
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Co kraj to obyczaj. Np. na Runner's world praktycznie każdy plan ma dystans 32km. A jak dla debiutanta to 30km jest o tyle dobre, że jak to patatajec ujął - uczy pokory do dystansupiter82 pisze:graty pierwszej ściany i pokonanego dystansu, choć tak długie wybiegania (powyżej 2,5h) nie są wskazane nawet dla profesionalistów a gdzie tam dla amatorów, bieg powyżej 2,5 działa bardziej destrukcyjnie niż budująco, choć może dobrze na psychikę jak twierdzą niektórzy szczerze mówiąc kiedyś sam waliłem 30 - dziestki i to co tydzień ale z perspektywy czasu chyba nie był to najlepszy pomysł. Pozdrawiam
- DeGie
- Wyga
- Posty: 122
- Rejestracja: 20 paź 2009, 21:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Chrzanów
- Kontakt:
Być może, ale na 2 tyg. przed debiutanckim startem potrzebna jest raczej energetyzująca motywacja, a nie osłabiająca pokora.marek81 pisze: A jak dla debiutanta to 30km jest o tyle dobre, że jak to patatajec ujął - uczy pokory do dystansu
pozdr!
www.fotogromala.pl
=============
"Kto ustępuje głupiemu doprowadza do tryumfu głupoty".
www.fotogromala.pl
=============
"Kto ustępuje głupiemu doprowadza do tryumfu głupoty".
-
- Wyga
- Posty: 75
- Rejestracja: 15 mar 2009, 15:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Płock
Podejrzewam iż po samej motywacji bez pokory można sie tylko podpalić i połowę dystansu przemaszerować;)
Pozdrawiam
Pozdrawiam
- PATATAJEC
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2048
- Rejestracja: 05 sie 2009, 21:53
- Życiówka na 10k: 00:44:26
- Życiówka w maratonie: 04:33:53
- Lokalizacja: KPN
- Kontakt:
Przepraszam za małą absencję w wątku! Sporo się ostatnio dzieje i nie miałem czasu na komentarz, a nawet wpis w blogu. Dziś wieczorkiem wtłukę zaległe wpisy.
Dzięki za mnóstwo opinii. Widzę, że zdania mocno podzielone, co do tej trzydziestki. Nie będę odpowiadał każdemu z osobna, ale tak pokrótce powiem co ja sądzę.
Na pewno poznałem co to znaczy zmęczenie długim biegiem. Jestem cenniejszy o to doświadczenie. Uważam, że było ono potrzebne. Znając siebie, na maratonie, bez tej wiedzy, pobiegłbym euforycznie i po 30 km bym płakał, a debiut byłby spalony. W tej chwili widzę, że trzeba do tego dystansu podejść bardzo ostrożnie i strategicznie go rozegrać. Dużą wagę muszę przyłożyć do odpowiedniego wypoczynku przed, a także do odżywiania przed i w trakcie maratonu. Analizując całą tę trzydziestkę widzę, że totalne osłabienie przyszło 3-4 km po wyrzuceniu pustej butelki po Powerade. Myślę, że zakupię jakiś żelik dodatkowo na maraton. Chciałbym też przetestować go przed, ale nie wiem czy zdążę. Co do zmęczenia i obaw, czy się zregeneruję... Myślę, że nie powinno być problemów. Dwa dni "odpoczywałem" (haha), a za chwilę idę na wieczorne truchtanko rozpoznawcze. Uprzedzając wpisy powiem, że najgorzej się czułem bezpośrednio po biegu i następnego dnia do późnego popołudnia... Czułem wyraźne osłabienie. Teraz myślę, że jestem do 85-90% zregenerowany. Do maratonu będę biegał tylko wolniutko - w granicach 5:45-6:15/km, może ograniczę zupełnie długie wybiegania...
Strasznie fajnie, że piszecie i mimo, że uważam, że ta trzydziestka była mi potrzebna i to w takim tempie, w jakim ją przebiegłem, to bardzo dziękuję za te głosy, przeciwne, lub częściowo przeciwne. To dla mnie głosy studzące, przypominające rozsądnego aniołka siedzącego na ramieniu i szepczącego do ucha... No to muszę się zbierać, bo za 25 minut słońce będzie już za horyzontem. Leciutka piąteczka będzie...
Dzięki za mnóstwo opinii. Widzę, że zdania mocno podzielone, co do tej trzydziestki. Nie będę odpowiadał każdemu z osobna, ale tak pokrótce powiem co ja sądzę.
Na pewno poznałem co to znaczy zmęczenie długim biegiem. Jestem cenniejszy o to doświadczenie. Uważam, że było ono potrzebne. Znając siebie, na maratonie, bez tej wiedzy, pobiegłbym euforycznie i po 30 km bym płakał, a debiut byłby spalony. W tej chwili widzę, że trzeba do tego dystansu podejść bardzo ostrożnie i strategicznie go rozegrać. Dużą wagę muszę przyłożyć do odpowiedniego wypoczynku przed, a także do odżywiania przed i w trakcie maratonu. Analizując całą tę trzydziestkę widzę, że totalne osłabienie przyszło 3-4 km po wyrzuceniu pustej butelki po Powerade. Myślę, że zakupię jakiś żelik dodatkowo na maraton. Chciałbym też przetestować go przed, ale nie wiem czy zdążę. Co do zmęczenia i obaw, czy się zregeneruję... Myślę, że nie powinno być problemów. Dwa dni "odpoczywałem" (haha), a za chwilę idę na wieczorne truchtanko rozpoznawcze. Uprzedzając wpisy powiem, że najgorzej się czułem bezpośrednio po biegu i następnego dnia do późnego popołudnia... Czułem wyraźne osłabienie. Teraz myślę, że jestem do 85-90% zregenerowany. Do maratonu będę biegał tylko wolniutko - w granicach 5:45-6:15/km, może ograniczę zupełnie długie wybiegania...
Strasznie fajnie, że piszecie i mimo, że uważam, że ta trzydziestka była mi potrzebna i to w takim tempie, w jakim ją przebiegłem, to bardzo dziękuję za te głosy, przeciwne, lub częściowo przeciwne. To dla mnie głosy studzące, przypominające rozsądnego aniołka siedzącego na ramieniu i szepczącego do ucha... No to muszę się zbierać, bo za 25 minut słońce będzie już za horyzontem. Leciutka piąteczka będzie...