Alexia - komentarze
Moderator: infernal
- Alexia
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1296
- Rejestracja: 02 lip 2008, 12:16
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Formę to wczoraj miałam niezłą. Fajnie by było z taką formą na maraton trafić. Nawet za bardzo się nie zmartwiłam, jak się okazało, że zamiast 1,5 km mam przed sobą prawie 3 km. Ale na moje wysokie drugie piętro w kamienicy to już weszłam powoli. Zazwyczaj wbiegam. Dziś jestem niewypoczęta, ale nie mam żadnych zakwasów (jak po poprzednim tak długim bieganiu).
Maraton to dystans kosmiczny, ale zaczynam mieć nadzieję, że leży w zasięgu moich możliwości. Wam też się uda! Pewnie wszyscy zapomnimy na mecie, jak się nazywamy, ale uda się .
Maraton to dystans kosmiczny, ale zaczynam mieć nadzieję, że leży w zasięgu moich możliwości. Wam też się uda! Pewnie wszyscy zapomnimy na mecie, jak się nazywamy, ale uda się .
- Alexia
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1296
- Rejestracja: 02 lip 2008, 12:16
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Wczorajszy dzień bez treningu.
To był ciężki dzień. Zaczął się niepozornie i miło. Słoneczko, sympatyczni studenci i perspektywa wolnego wieczoru. We wtorki zazwyczaj dzieci śpią u babci i my z mężem mamy wolne . Przez ostatnie kilka tygodni tak nie było, bo teściowa po operacji miała problemy z poruszaniem się. Wczoraj zdecydowała, że już da radę. Odprowadziłam więc Asię na trening i zaczęłam cieszyć się wolnością. Niestety, w tym momencie dobra karta się odwróciła.
Mój mąż zgubił telefon. Wielokrotnie na przestrzeni lat znajdował różne telefony i zawsze odnajdywał właściciela i mu oddawał. Jak sam zgubił, to nikt nie był na tyle uprzejmy. Poszliśmy do Ery, by zablokować kartę i wyrobić nową. Poszło gładko, ale wszystkie kontakty przepadły, no i przepadł aparat. Po zalogowaniu się na stronę Ery, okazało się, że znalazca, parę razy łączył się z internetem. Koszty w zasadzie żadne, ale wiemy, że uczciwy to on nie jest i komórka przepadła.
Jak wróciliśmy do domu, to byliśmy strasznie głodni. Postanowiliśmy więc zjeść i pobiegać później. To "później" spędziłam w zupełnie nieoczekiwanym miejscu.
Gdy teściowa odbierała Madzię z przedszkola, to zdarzył się mały wypadek. Młoda przewróciła się i uderzyła głową o podłogę. Oczywiście był straszny ryk, ale Madzia płacze zazwyczaj z byle powodu, więc nikt się zbytnio nie przejął. Jednak w domu cały czas skarżyła się na ból głowy. Teściowa zadzwoniła i potuptałam do nich. Madzia wyglądała okropnie. Jak młody wampir*. Blada, oczy na pół twarzy i czarne cienie pod nimi. Zaczęłam zastanawiać się co robić. Nie chciałam wyjść na histeryczną, nadwrażliwą mamuśkę, ale z drugiej strony nie chciałam popełnić błędu zaniechania. Gdy tak się zastanawiałam, Madzia zaczęła wymiotować. To już mnie poderwało. Pojechaliśmy do Prokocimia. Seria badań i decyzja, że Madzia zostaje na kilka godzin na obserwacji. Pół nocy spędziłyśmy w szpitalu. Na szczęście okazało się, że jest wszystko w porządku. Ruszyliśmy więc do domu.
Jadąc w nocy przez cały Kraków, odkryłam jeden z powodów korków w tym mieście. Byłam sama na drodze, cały czas jechałam z przepisową prędkością i stałam prawie na każdych światłach.
Po dojeździe pod dom okazało się, że oczywiście nie mam gdzie zaparkować. Niektórzy "mądrzy" kierowcy zajmowali po dwa miejsca parkingowe. Dobrze, że mąż uruchomił komórkę i mogłam go wezwać na pomoc. Przekazałam mu samochód - niech szuka gdzieś miejsca, a sama ze śpiącą Madzią poszłam do domu. Madzia spała, ale nogami ruszała, więc szła sama. Niestety, po drodze zesikała się na schody. Weszłyśmy do domu. Szybkie mycie, pidżamka i łóżeczko.
Ale to nie koniec. W domu okazało się, że jeden z kotów zjadł pół kwiatka i dostał od tego niestrawności. Całe mieszkanie miałam usłane efektem tej niestrawności. Dobrze, że nie śmierdziało.
Dobrze, że ten dzień się skończył. I oby się szybko podobny nie powtórzył.
Dziś biegania też nie będzie, ale może jutro .
*Jak już jesteśmy przy wampirach, to zastanawiałam się w tym szpitalu nad pytaniem Moniki, skąd taka ich popularność. Niedawno czytałam "Zmierzch" (by być na czasie) i mam pewną teorię. Wampiry są przystojne, pełne gracji, inteligentne, posiadają rozległą wiedzę, ładnie się wysławiają, są silni i delikatni jednocześnie, są lekko tajemniczy i nieśmiertelni. Wszystkie te cechy (oprócz ostatniej) pociągały by mnie w każdym mężczyźnie. Nie ma się co dziwić, że młode dziewczyny podkochują się w Edwardzie, bo w realnym świecie mało chyba jest takich młodych mężczyzn.
To był ciężki dzień. Zaczął się niepozornie i miło. Słoneczko, sympatyczni studenci i perspektywa wolnego wieczoru. We wtorki zazwyczaj dzieci śpią u babci i my z mężem mamy wolne . Przez ostatnie kilka tygodni tak nie było, bo teściowa po operacji miała problemy z poruszaniem się. Wczoraj zdecydowała, że już da radę. Odprowadziłam więc Asię na trening i zaczęłam cieszyć się wolnością. Niestety, w tym momencie dobra karta się odwróciła.
Mój mąż zgubił telefon. Wielokrotnie na przestrzeni lat znajdował różne telefony i zawsze odnajdywał właściciela i mu oddawał. Jak sam zgubił, to nikt nie był na tyle uprzejmy. Poszliśmy do Ery, by zablokować kartę i wyrobić nową. Poszło gładko, ale wszystkie kontakty przepadły, no i przepadł aparat. Po zalogowaniu się na stronę Ery, okazało się, że znalazca, parę razy łączył się z internetem. Koszty w zasadzie żadne, ale wiemy, że uczciwy to on nie jest i komórka przepadła.
Jak wróciliśmy do domu, to byliśmy strasznie głodni. Postanowiliśmy więc zjeść i pobiegać później. To "później" spędziłam w zupełnie nieoczekiwanym miejscu.
Gdy teściowa odbierała Madzię z przedszkola, to zdarzył się mały wypadek. Młoda przewróciła się i uderzyła głową o podłogę. Oczywiście był straszny ryk, ale Madzia płacze zazwyczaj z byle powodu, więc nikt się zbytnio nie przejął. Jednak w domu cały czas skarżyła się na ból głowy. Teściowa zadzwoniła i potuptałam do nich. Madzia wyglądała okropnie. Jak młody wampir*. Blada, oczy na pół twarzy i czarne cienie pod nimi. Zaczęłam zastanawiać się co robić. Nie chciałam wyjść na histeryczną, nadwrażliwą mamuśkę, ale z drugiej strony nie chciałam popełnić błędu zaniechania. Gdy tak się zastanawiałam, Madzia zaczęła wymiotować. To już mnie poderwało. Pojechaliśmy do Prokocimia. Seria badań i decyzja, że Madzia zostaje na kilka godzin na obserwacji. Pół nocy spędziłyśmy w szpitalu. Na szczęście okazało się, że jest wszystko w porządku. Ruszyliśmy więc do domu.
Jadąc w nocy przez cały Kraków, odkryłam jeden z powodów korków w tym mieście. Byłam sama na drodze, cały czas jechałam z przepisową prędkością i stałam prawie na każdych światłach.
Po dojeździe pod dom okazało się, że oczywiście nie mam gdzie zaparkować. Niektórzy "mądrzy" kierowcy zajmowali po dwa miejsca parkingowe. Dobrze, że mąż uruchomił komórkę i mogłam go wezwać na pomoc. Przekazałam mu samochód - niech szuka gdzieś miejsca, a sama ze śpiącą Madzią poszłam do domu. Madzia spała, ale nogami ruszała, więc szła sama. Niestety, po drodze zesikała się na schody. Weszłyśmy do domu. Szybkie mycie, pidżamka i łóżeczko.
Ale to nie koniec. W domu okazało się, że jeden z kotów zjadł pół kwiatka i dostał od tego niestrawności. Całe mieszkanie miałam usłane efektem tej niestrawności. Dobrze, że nie śmierdziało.
Dobrze, że ten dzień się skończył. I oby się szybko podobny nie powtórzył.
Dziś biegania też nie będzie, ale może jutro .
*Jak już jesteśmy przy wampirach, to zastanawiałam się w tym szpitalu nad pytaniem Moniki, skąd taka ich popularność. Niedawno czytałam "Zmierzch" (by być na czasie) i mam pewną teorię. Wampiry są przystojne, pełne gracji, inteligentne, posiadają rozległą wiedzę, ładnie się wysławiają, są silni i delikatni jednocześnie, są lekko tajemniczy i nieśmiertelni. Wszystkie te cechy (oprócz ostatniej) pociągały by mnie w każdym mężczyźnie. Nie ma się co dziwić, że młode dziewczyny podkochują się w Edwardzie, bo w realnym świecie mało chyba jest takich młodych mężczyzn.
- PATATAJEC
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2048
- Rejestracja: 05 sie 2009, 21:53
- Życiówka na 10k: 00:44:26
- Życiówka w maratonie: 04:33:53
- Lokalizacja: KPN
- Kontakt:
Straszny dzień! Z małą lepiej już? Biedna.
- Alexia
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1296
- Rejestracja: 02 lip 2008, 12:16
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Madzia była dziś rano kwitnąca. Uśmiechnięta, paplająca i wyspana. Do przedszkola nie poszła, tylko z babcią pojechała w odwiedziny. Pobawiła się z kotem, wyedukowała starszą panią (w jakiej dziedzinie nie wiem, ale jakie ma to znaczenie ) i wciągnęła dwie duże szarlotki. Znaczy się zdrowa jest. Na dodatek bardzo się cieszy, że będzie miała co opowiadać koleżankom w przedszkolu. Taka wieczorna atrakcja!PATATAJEC pisze:Straszny dzień! Z małą lepiej już? Biedna.
No, ale adrenalinę to mi wczoraj podniosła. Cieszę się, że wszystko się dobrze skończyło i dziś mogę się tylko śmiać z wczorajszego dnia.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
Ja też mam nadzieję, że Madzia lepiej się czuje...
Co do wampirów to dochodzi cała otoczka - muszą żyć w świecie, w którym muszą się jednocześnie ukrywać. Żywią się krwią, czyli niszczą innych ludzi, a jednocześnie pragną ich miłości i akceptacji. Ich błogosławieństwo - wieczne życie, jest również ich przekleństwem, itd. Do tego cała romantyczna aura, która jest bardzo atrakcyjna dla nastolatków, dobrze "klei się" z nurtem emo.
Naprawdę, pracę doktorską można by napisać.
Co do wampirów to dochodzi cała otoczka - muszą żyć w świecie, w którym muszą się jednocześnie ukrywać. Żywią się krwią, czyli niszczą innych ludzi, a jednocześnie pragną ich miłości i akceptacji. Ich błogosławieństwo - wieczne życie, jest również ich przekleństwem, itd. Do tego cała romantyczna aura, która jest bardzo atrakcyjna dla nastolatków, dobrze "klei się" z nurtem emo.
Naprawdę, pracę doktorską można by napisać.
- makar
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1050
- Rejestracja: 23 wrz 2007, 08:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 4:38:26
Bardzo się cieszę, że wszystko dobrze się skończyło, chociaż obserwuj małą w dalszym ciągu, bo z tego co piszesz mogła "przerobić" wstrząśnienie mózgu. Na szczęście dzieci w tym wieku mają bardzo plastyczne mózgi i szybko dochodzą do siebie.
Trzymaj się ciepło.
A co z wolnym wieczorem? Dopiero za tydzień?
I tak Ci zazdroszczę, bo ja nie mam w pobliżu żadnej babci.
Wampirów nie lubię. Może dlatego, że nie znam żadnego?
Trzymaj się ciepło.
A co z wolnym wieczorem? Dopiero za tydzień?
I tak Ci zazdroszczę, bo ja nie mam w pobliżu żadnej babci.
Wampirów nie lubię. Może dlatego, że nie znam żadnego?
- Fladra
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 818
- Rejestracja: 07 paź 2009, 16:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: KRK
Alexia,
biegałyśmy dzisiaj o tej samej porze, ja prosto po pracy start z pod Karczmy pod Blachą 17:45
Chyba Cie nie widziałam
biegałyśmy dzisiaj o tej samej porze, ja prosto po pracy start z pod Karczmy pod Blachą 17:45
Chyba Cie nie widziałam
Biegam bo Lubię Kraków
10 km - 47 min
21 km - 1h46
42,1 km- 3h43
10 km - 47 min
21 km - 1h46
42,1 km- 3h43
- Alexia
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1296
- Rejestracja: 02 lip 2008, 12:16
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Ja zaczynałam ze stadionu "Wawelu" i pod karczmą byłam o 17.55. Czyli cały czas Cię goniłam. Zresztą akurat wczoraj nie miałam na sobie nieśmiertelnej seledynowej wiatrówki. Byłam w szarej koszulce z długim rękawem.Fladra pisze:Alexia,
biegałyśmy dzisiaj o tej samej porze, ja prosto po pracy start z pod Karczmy pod Blachą 17:45
Chyba Cie nie widziałam
A z temperaturą, to mnie zaskoczyłaś, bo w samochodzie, który został na "Wawelu" były 4C, zarówno przed jak i po treningu. A ja biegałam tylko w długich spodniach i cieniutkim długim rękawie. I wcale nie odczuwałam chłodu, a wręcz przeciwnie, żałowałam, że nie mam na sobie krótszych spodenek.
- Alexia
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1296
- Rejestracja: 02 lip 2008, 12:16
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Jak będziesz biegał w Krakowie, to też będzie Ci gorąco . A tak poważnie, to po tej zimie wydaje mi się, że już nastały upały.jacdzi pisze:Widze ze Krakowianki to "gorace dziewczyny". Ja biegam w trzech warstwach! Jestem zmarzluchem.
- makar
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1050
- Rejestracja: 23 wrz 2007, 08:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 4:38:26
Sądząc z podawanej przez Ciebie temperatury u mnie jest podobnie, ale ja też biegam jeszcze dość ciepło ubrana ( koszulka bez rękawków, koszulka z długim rękawkiem i cienka kurtka). Chyba też jestem zmarzluchem, bo wcale nie jest mi za ciepło.
Kurczę, wcale nie mam veny do pisania.
Mimo wszystko, pozdrowienia. :uuusmiech:
Kurczę, wcale nie mam veny do pisania.
Mimo wszystko, pozdrowienia. :uuusmiech:
- makar
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1050
- Rejestracja: 23 wrz 2007, 08:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 4:38:26
Co jest Alexia? Czytam i oczom nie wieżę. Ty nie masz weny do pisania? U nas dzisiaj pogoda pod takim psem, że nie chce mi się nawet myślec o popołudniowym bieganiu... Jak wspomniałam o tym mojemu mężowi w drodze do pracy to zrobił taaaakie wielkie oczy.
" Czy ty zamierzasz dzisiaj biegac?! W taki deszcz i wiatr?!" - skomentował tylko. Chyba zdecydowanie jestem nienormalna. Jeszcze pomyślę. W końcu mam niedaleko fitness z bieżnią.
Trzymaj się ciepło i pisz, bo Twoje uwagi na temat treningów ( i nie tylko) zawsze bardzo poprawiają mi humor
" Czy ty zamierzasz dzisiaj biegac?! W taki deszcz i wiatr?!" - skomentował tylko. Chyba zdecydowanie jestem nienormalna. Jeszcze pomyślę. W końcu mam niedaleko fitness z bieżnią.
Trzymaj się ciepło i pisz, bo Twoje uwagi na temat treningów ( i nie tylko) zawsze bardzo poprawiają mi humor
- Alexia
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1296
- Rejestracja: 02 lip 2008, 12:16
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Cieszę się . No, a dziś to wenę miałam.makar pisze:Trzymaj się ciepło i pisz, bo Twoje uwagi na temat treningów ( i nie tylko) zawsze bardzo poprawiają mi humor
- makar
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1050
- Rejestracja: 23 wrz 2007, 08:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 4:38:26
Ostatni wpis na blogu to rozumiem
Rzeczywiście chyba fajnie jest mieszkać w dużym mieście, ale prawdę mówiąc zapomniałam już , jak to jest. Od 17 lat mieszkam w 15- tysięcznym Nowogardzie, gdzie wszyscy wszystkich znają i nic się nie ukryje. Nie ma mowy o jakiejkolwiek anonimowości a żeby pooddychać wielkim światem trzeba się tłuc 60 km do Szczecina. Dużym plusem jest natomiast względny brak korków na drogach i możliwość przejścia całego miasta w pół godziny jeśli taki korek niestety się zdarzy ( ale to tylko w wakacje, gdy cały kraj wali nad morze).
Rozrywki, puby, kawiarnie, koncerty? Trzeba zapomnieć..... Czasami tylko, jak odwiedzam syna w Szczecinie ( tam chodzi do liceum) to idziemy razem do kina. Kurczę, chyba zwyczajnie nie mam czasu na tego rodzaju imprezy. Chyba Ci zazdroszczę...
Szacun za półmaraton na śniadanie. Ja rano jestem do niczego. Trzymam kciuki za złamanie 2 godzin w półmaratonie!!!
Rzeczywiście chyba fajnie jest mieszkać w dużym mieście, ale prawdę mówiąc zapomniałam już , jak to jest. Od 17 lat mieszkam w 15- tysięcznym Nowogardzie, gdzie wszyscy wszystkich znają i nic się nie ukryje. Nie ma mowy o jakiejkolwiek anonimowości a żeby pooddychać wielkim światem trzeba się tłuc 60 km do Szczecina. Dużym plusem jest natomiast względny brak korków na drogach i możliwość przejścia całego miasta w pół godziny jeśli taki korek niestety się zdarzy ( ale to tylko w wakacje, gdy cały kraj wali nad morze).
Rozrywki, puby, kawiarnie, koncerty? Trzeba zapomnieć..... Czasami tylko, jak odwiedzam syna w Szczecinie ( tam chodzi do liceum) to idziemy razem do kina. Kurczę, chyba zwyczajnie nie mam czasu na tego rodzaju imprezy. Chyba Ci zazdroszczę...
Szacun za półmaraton na śniadanie. Ja rano jestem do niczego. Trzymam kciuki za złamanie 2 godzin w półmaratonie!!!
Ostatnio zmieniony 02 mar 2010, 20:55 przez makar, łącznie zmieniany 1 raz.
- Fladra
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 818
- Rejestracja: 07 paź 2009, 16:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: KRK
Alexia, połmaraton na sniadanie no jesteś wielka
Ja tam dzisiaj 60 minut potruchtam jak dam rade bo łydki czuję po niedzielnych zawodach.
Ja tam dzisiaj 60 minut potruchtam jak dam rade bo łydki czuję po niedzielnych zawodach.
Biegam bo Lubię Kraków
10 km - 47 min
21 km - 1h46
42,1 km- 3h43
10 km - 47 min
21 km - 1h46
42,1 km- 3h43