
Niedzielne spotkanie z Team Saucony Bartoszak.

Ok. -5 stopni, dosyć ładnie, śnieg nad Rusałką ubity przez biegaczy, którzy dzień wcześniej biegli w GP Poznania.
Warunki do biegania dobre.

razem 2,4 km razem truchtu przed i po głównym treningu
dwa kółka wokół Rusałki:
- pierwsze 28 minut, średnie tempo 5:36/km
- przerwa 4 i pół minuty,
- drugie 26:40, średnie tempo 5:20/km.
Komentarz do treningu:
- samopoczucie podczas treningu dobre, chociaż nie bardzo dobre:
czułem się zmęczony po całym tygodniu szybkiego jak dla mnie biegania, praktycznie bez Easy, dodatkowo kiedy tylko w niedzielę rano założyłem buty (Lunarglajdy, na tę chwilę 37,25 km przebiegu) zaczęły mnie boleć haluksy, mocno...
Podczas biegu nie odczuwałem bólu dziwnym trafem, za to kiedy wysiadałem z autobusu i szedłem do domu bolały bardzo...

- po biegu samopoczucie dobre, ale bolące haluksy...
- biegło się dosyć ciężko, szczególnie kiedy przyspieszyliśmy na drugim kółku, dałem radę, ale byłem naprawdę zmęczony.
Komentarz ogólny:
- na pewno w tym tygodniu będę biegał wolniej, na dzisiaj mam zaplanowane w głowie ok. 7,5 km Easy plus kilka przebieżek, ale na luzie, zobaczymy co z tego wyjdzie,
- cały poprzedni tydzień pod znakiem szybkiego biegania, dużo w docelowym tempie półmaratonu, jeszcze za jakiś czas, może pod koniec lutego zrobię sobie jakiś teścik na tempo docelowe, np. 15 km? Jeżeli taki dystans na treningu przebiegnę w tempie 5:40, to podczas zawodów całość powinienem dać radę. Z tabelek i kalkulatorów wynika, że już teraz powinienem z małym zapasem zmieścić się w dwóch godzinach w półmaratonie, ale ja sam tego jeszcze nie czuję...
- cały czas mnóstwo spraw na głowie, za dużo, i za dużo nerwów. Do jutra ma się rozwiązać sprawa z mieszkaniem, czy możemy je kupić... Bardzo Was proszę, trzymajcie kciuki, żeby się udało (ci, którzy mogą, duchowe kciuki). Ech...
Pozdrawiam,
Kuba