Skąd brać czas?

...czyli wszystko co nie zmieściło się w innych działach a ma związek z bieganiem lub sportem.
brujeria
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1060
Rejestracja: 30 lis 2009, 11:32
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Czytając niektóre posty, blogi, komentarze nachodzi mnie coraz mocniej refleksja, skąd macie na to wszystko czas?

Czytam gdzieś, że najpierw basen, 1 h rozciągania, jakaś sauna, potem bieg, siłownia, ćwiczenia w domu, itd. Jak dajecie radę? kiedy praca, rodzina, inne zainteresowania, na takie ilości spędzania czasu z samym sobą ? Liczę dobę w każdą stronę i nic mi się nie zgadza...
PKO
Awatar użytkownika
lejek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 493
Rejestracja: 12 wrz 2007, 09:17
Życiówka na 10k: 45:18
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Cześć,


ja może nie biegam za dużo, ale podrzucę Ci przykładowy rozkład dnia z bieganiem.

Pobudka: 5:30
Bieganie + rozciąganie + prysznic: 6:00-7:30
Godzina dla córki ;-): 7:30 - 8:30 (włączając śniadanie)
Praca: 8:30 - 18:00 (z dojazdem)
Wieczorem dzielę uwagę na Żonę, Córkę i psa ;-).

Wszystko jest do przeskoczenia, przy odpowiednim planowaniu.

Jak mam dłuższe bieganie to wstaję wcześniej (chociaż w zimie ciężko... ;-)).


Pozdro,
Lejek
Awatar użytkownika
piter82
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3381
Rejestracja: 31 lip 2008, 11:57
Życiówka na 10k: 40:32
Życiówka w maratonie: 3:22:xx
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice

Nieprzeczytany post

na basen zawsze można chodzić z rodzinką, biegać można rano jak wszyscy śpią, lub wieczorem gdy już śpią lub np dzieciaki oglądają dobranockę, to tyczy si ę też np rozciągania i ćwiczeń, poza tym to dobra zabawa i można je wykonywać również z dziećmi czy żoną, przykładowo ja przeważnie zaczynam ćwiczenia koło 21 gdy dzieciaki już spią a my z żoną glądamy jakiś film, to zamiast leżeć w łóżku i oglądać oglądam ćwicząc
Ciągle do przodu pokonując własne słabości
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

Zauważam po sobie, ale też po licznych obserwacjach znajomych bliższych i dalszych, że najczęściej kuleje organizacja czasu, i paradoksalnie, po wprowadzeniu treningów ilość czasu się zwiększa, przede wszystkim z tego powodu, że MUSIMY czas sobie organizować. W innym przypadku czas wolny trochę nam przecieka przez palce. Znam wiele przypadków właśnie takich, o jakich wspominasz, że ludzie, którzy planują sobie zajęcia i MUSZĄ de facto wszystko ułożyć, znajdują dziwnym sposobem na to wszystko czas, i nie brakuje go nawet dla rodziny, znajomych itd.

Ja staram się układać swoje treningi tak, by jak najmniej czasu zabierały ze wspólnych chwil spędzonych z żoną, dlatego biegam często bezpośrednio z pracy, to nic, że przez pół miasta z wypchanym plecakiem - dzięki temu praktycznie nie tracę ani minuty, ponieważ dobiegam mniej więcej wtedy, kiedy dojechałbym autobusem i tramwajem. W weekendy wstaję wcześniej rano, by pobiegać, kiedy Ania jeszcze śpi. Przy okazji wiem, że żeby mieć czas na trening, muszę pozostałe rzeczy mieć dobrze rozplanowane, i dzięki temu jakoś znajduje się całkiem sporo czasu...

Najważniejsze to analiza własnego planu tygodnia pod kątem tego, jak i gdzie można coś wcisnąć i coś poprawić.
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
Awatar użytkownika
kubako83
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 897
Rejestracja: 08 wrz 2009, 08:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Nieprzeczytany post

U mnie wygląda mniej więcej to tak:
Poniedziałek, środa, piątek - ćwiczenia (obecnie stabilność ogólna + pompki i brzuszki)
Wtorek, czwartek, sobota - bieganie (zwykle ok. 40-50 min)
Niedziela - długie bieganie (60-90 min)
Z nadejściem cieplejszych nieco klimatów chciałbym wrócić do pływania - raz lub dwa w tygodniu po 45 min.
Skąd czas? Zrezygnowałem z kilku bezsensownych godzin przed kompem, z wiadomości w tv. Skasowałem sporo blogów z google readera.

Zgadzam sięz Kubą, że treningi paradoksalnie sprawiły, że mam więcej czasu. Po prostu zmusiłem się do organizowania dnia, do planowania.
Kuba -----> [url=http://www.kuba-pichci.pl]jesteś głodny? zjedz coś![/url] | [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?t=15372]mój blog[/url] | [url=http://bieganie.pl/forum/posting.php?mode=reply&f=28&t=15605]skomentuj[/url]
pawel84
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 45
Rejestracja: 02 lis 2009, 11:15
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Ja też się przychylam do opinii, planowanie jest najskuteczniejsze. Ja akurat trenuję zazwyczaj zaraz po pracy, czy to siłownia czy bieganie,
więc koło 18-19 mam już "wolne". No i tak jak pisał kubako83 zawsze można urwać godzinkę czy dwie z kompa, tv czy innych równie potrzebnych zajęć
thomekh
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1337
Rejestracja: 10 cze 2009, 16:59
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Niema z tym problemów. Po jakimś czasie kiedy przybiegniesz, wypluskasz się, zjesz zastanawiasz się co zrobić z taką kupą pozostałego czasu.
Awatar użytkownika
kubako83
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 897
Rejestracja: 08 wrz 2009, 08:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Nieprzeczytany post

thomekh pisze:Niema z tym problemów. Po jakimś czasie kiedy przybiegniesz, wypluskasz się, zjesz zastanawiasz się co zrobić z taką kupą pozostałego czasu.
Widzę, że w rubryczce zawód wpisane masz "student"... Też kiedyś studiowałem i też miałem kupę czasu :oczko:
Kuba -----> [url=http://www.kuba-pichci.pl]jesteś głodny? zjedz coś![/url] | [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?t=15372]mój blog[/url] | [url=http://bieganie.pl/forum/posting.php?mode=reply&f=28&t=15605]skomentuj[/url]
thomekh
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1337
Rejestracja: 10 cze 2009, 16:59
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Teraz pracujesz... ja też :bum: Ale mniejsza o to. Kiedy uprawia się sport zagina się czasoprzestrzeń. Czasu było mniej kiedy się go nie uprawiało.
Awatar użytkownika
javai
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1439
Rejestracja: 17 lis 2009, 15:50
Życiówka na 10k: 0:49:29
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Kiedyś na jakimś szkoleniu z organizacji czasu gościu powiedział mądre zdanie i się z tym zgadzam.
Nie można mówić że na coś nie ma czasu - to tylko kwestia priorytetów.
Tak trzeba sobie zorganizować zadania (w tym bieganie) i ich priorytety żeby było ok.
Jeżeli priorytetem jest bieganie to czas się znajdzie.
Po co ja biegam?
jass1978
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 862
Rejestracja: 08 kwie 2009, 14:22
Życiówka na 10k: 37:42
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Ja mam czas bo się nie chajtnąłem
Awatar użytkownika
Alexia
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1296
Rejestracja: 02 lip 2008, 12:16
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

thomekh pisze: Kiedy uprawia się sport zagina się czasoprzestrzeń. Czasu było mniej kiedy się go nie uprawiało.
Ładnie to ująłeś :). I trafnie. Z czasem, tak już jest.
Jak miałam jedno dziecko i nie pracowałam, to wydawało mi się, że nie mam na nic czasu (gotowanie, sprzątanie, wychowywanie). Potem przyszło drugie dziecko i czas się rozciągnął. Potem przyszła praca na pół etatu. Potem cały etat. Teraz doszło bieganie. I jakoś wszystko udaje mi się zmieścić. No, może nie jest już idealnie czysto w domu, ale dzieci już z podłogi nie jedzą, więc można odpuścić ;). A jeszcze przecież zawsze znajdzie się czas na spotkanie ze znajomymi, czy wyjście na koncert czy do teatru.
"Ja biegnę beztrosko, bieg biorę za żart
Lecz ci co żartują zostają gdzieś w tyle."

Blog treningowy

Obrazek
bleez
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1398
Rejestracja: 02 paź 2007, 08:25
Życiówka na 10k: 39:38
Życiówka w maratonie: 3:25:27
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Nieprzeczytany post

Ja też sobie wszystko pięknie i ładnie planuję, ale czasami wyskakuje mój osobisty na wieki zainstalowany firewall (czytaj żona) i dupa zbita, wszystko bierze w łeb... :oczko:
Awatar użytkownika
mimik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4097
Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
Życiówka na 10k: 38:56
Życiówka w maratonie: 03:44:08
Lokalizacja: okolice wrocławia

Nieprzeczytany post

Czy to dużo zabiera czasu? U mnie nie aż tak dużo.. W sumie średnio w tygodniu 2h trzeba sobie wygospodarować na każdy trening.. W weekend wiadomo z 3h-4h... Ważna też jest dyspozycyjność, czyli gotowość do treningu wtedy kiedy ma się na to czas... Raz wypadnie o 19tej , raz o 23ciej... Powoli takie rzeczy się wyrabiają, jeśli to wszystko naprawdę bardzo polubisz.. To wszystko daje rade, jak rzeczywiście sprawia ci frajdę i jest właśnie tym czymś co nazywasz zainteresowaniem, hobby... Ja ostatnio zapomniałem, co to znaczy dzień bez żadnej rekreacji, sportu... Poprostu to polubiłem. Jest to cel sam w sobie .. Co więcej, jak mam jakieś chwilę załamania, to też jest element tej całej zabawy i godzę się na to i jadę dalej z tym koksem... Nie traktuje tego jako obowiązku, albo jakieś mniej przyjemnej strony pewnych czynności, które pozwolą mi realizować jakiś tam cel.. Jak zrealizuje cel jakiś zawodów, to odpocznę sobie i dalej będę sobie biegał... Pozdrawiam ;)
Awatar użytkownika
fotman
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1738
Rejestracja: 25 wrz 2008, 15:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gdańsk

Nieprzeczytany post

Mój system od poniedziałku do piątku obecnie działa tak:
6:30 pobudka, toaleta, stabilność ogólna (ok. 15min), śniadanie, dzieci do szkoły i przedszkola, ja do pracy;
17:30 powrót z pracy, obiadokolacja, czas dla rodzinki, mycie dzieciarni, bajeczka, układanie do snu, zagnanie starszych dzieci do mycia i łóżek;
21:30 wyjście na trening
23:00 koniec treningu, snucie się po domu, toaleta
ok. 24:00 spać
W sobotę nie trenuję, robię też jeden dzień przerwy w tygodniu (środa lub czwartek). W niedzielę trening z toaletą trwa od 8:00 do 10:00 rano, potem życie rodzinne.
Mam czwórkę dzieci (3, 6, 10, 12 lat).
Od kilku lat nie ogladam kretyńskich seriali (no, może jednak oglądam- "Dr House'a"), nie oglądam wiadomości, przeważnie nie czytam gazet.
Jestem zdrowszy psychicznie.
Nie lubię człapać kilometrów. Wystarczy 400m.
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ