PATATAJEC - komentarze

Komentarze do blogów treningowych, komentujcie w tym dziale w nie w blogach

Moderator: infernal

bleez
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1398
Rejestracja: 02 paź 2007, 08:25
Życiówka na 10k: 39:38
Życiówka w maratonie: 3:25:27
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Nieprzeczytany post

Bleez, jeśli to czytasz, to wiedz, że liczymy na Ciebie tam!
Pewnie, że czytam, czasami mam spore zaległości, ale staram się wiele blogów i wątków czytać. Miło to słyszeć tzn przeczytać.

O Krakowie słyszałem wiele dobrego, dlatego też mnie tam ciągnie. To komu ucieknie na starcie to się jeszcze okaże! Patrząc no to co większość z Was wyczynia na treningach to ja bym musiał ściągnąć czapkę z głowy przed Wami. Pozdro
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
kubako83
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 897
Rejestracja: 08 wrz 2009, 08:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Pewnie to nieźle oklepane powiedzenie, ale "co Cie nie zabije to wzmocni"... wydobrzejesz i z podwójną (poczwórną?) energią wrócisz do formy. Trzymam kciuki!
Kuba -----> [url=http://www.kuba-pichci.pl]jesteś głodny? zjedz coś![/url] | [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?t=15372]mój blog[/url] | [url=http://bieganie.pl/forum/posting.php?mode=reply&f=28&t=15605]skomentuj[/url]
Awatar użytkownika
Misiek109
Wyga
Wyga
Posty: 86
Rejestracja: 17 lis 2009, 11:14
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wa-wa

Nieprzeczytany post

Patatajec w ogóle sobie nie wyobrażam że mógłbyś zrobić przerwę w bieganiu i zaprzestać pisać no ale zdrowie ważniejsze.
Wygrać i spocząć na laurach to klęska, przegrać i walczyć dalej to prawdziwe zwycięstwo.

Obrazek
Awatar użytkownika
barte
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 174
Rejestracja: 28 sie 2009, 07:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

bardzo mnie zainteresowaly te Saucony, wlasnie czegos takiego mniej wiecej szukam - bardzo dobra amortyzacja i chyba dosc szeroka podeszwa bo np moje pegasusy wydaja mi sie troche za waskie (nigdy nie mialem innych butow biegowych wiec nie mam porownania), mozesz zdradzic gdzie je kupiles ?
z tymi Twoimi dolegliwosciami z nogami to szczerze wspolczuje, mnie tez czesto w pierwszych miesiacach biegania bolaly nogi (piszczele i achillesy) tak ze ledwo chodzilem (zwlaszcza rano ciezko bylo wstac) ale w 90% sprawe zalatwia u mnie rozciaganie tuz po biegu - kilka razy po 15sek kazda noge (praktycznie tylko 3 cwiczenia).
mam nadzieje ze nie przestaniesz biegac, jesli juz masz zamiar cos zrobic to moze zmniejsz na jakis czas dystans np do 8km w tempie 5:30-6.00 3 razy w tygodniu zeby to rozbiegac - nie sadze zeby to szkodzilo ale lekarzem nie jestem a i doswiadczenie biegowe mam marne wiec tak tylko gadam. trzymam kciuki.
wymiana modulu kamery w Samsungu Galaxy S2
http://forum.xda-developers.com/showthr ... ?t=1765679
Awatar użytkownika
PATATAJEC
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2048
Rejestracja: 05 sie 2009, 21:53
Życiówka na 10k: 00:44:26
Życiówka w maratonie: 04:33:53
Lokalizacja: KPN
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Kuba i Misiek! Dzięki za werbalne "poklepanie po ramieniu" :). Jak napisałem w blogu, spróbuję przykładać dużo więcej uwagi rozgrzewce i będę wykonywał te ćwiczenia na shin splintsy niemal codziennie. Dziś już mam z 5-10 minut łażenia na piętach za sobą. Blog mi daje dużo satysfakcji, więc też nie chciałbym przerywać.
bleez pisze:
Bleez, jeśli to czytasz, to wiedz, że liczymy na Ciebie tam!
Pewnie, że czytam, czasami mam spore zaległości, ale staram się wiele blogów i wątków czytać. Miło to słyszeć tzn przeczytać.

O Krakowie słyszałem wiele dobrego, dlatego też mnie tam ciągnie. To komu ucieknie na starcie to się jeszcze okaże! Patrząc no to co większość z Was wyczynia na treningach to ja bym musiał ściągnąć czapkę z głowy przed Wami. Pozdro
No niektórzy sobie poczynają tak, że aż strach. Na szczęście mnie się obawiać nie musisz :). Ten Kraków u mnie jeszcze pod znakiem zapytania, ze względu na te cholerne giry, ale pracuję nad tym.
barte pisze:bardzo mnie zainteresowaly te Saucony, wlasnie czegos takiego mniej wiecej szukam - bardzo dobra amortyzacja i chyba dosc szeroka podeszwa bo np moje pegasusy wydaja mi sie troche za waskie (nigdy nie mialem innych butow biegowych wiec nie mam porownania), mozesz zdradzic gdzie je kupiles ?
z tymi Twoimi dolegliwosciami z nogami to szczerze wspolczuje, mnie tez czesto w pierwszych miesiacach biegania bolaly nogi (piszczele i achillesy) tak ze ledwo chodzilem (zwlaszcza rano ciezko bylo wstac) ale w 90% sprawe zalatwia u mnie rozciaganie tuz po biegu - kilka razy po 15sek kazda noge (praktycznie tylko 3 cwiczenia).
mam nadzieje ze nie przestaniesz biegac, jesli juz masz zamiar cos zrobic to moze zmniejsz na jakis czas dystans np do 8km w tempie 5:30-6.00 3 razy w tygodniu zeby to rozbiegac - nie sadze zeby to szkodzilo ale lekarzem nie jestem a i doswiadczenie biegowe mam marne wiec tak tylko gadam. trzymam kciuki.
Buty kupiłem tutaj: http://www.rbfsport.pl/product-pol-984- ... helon.html

Bardzo szybko wysłali, za kuriera nie zapłaciłem złotówki. Solidne powiadomienia o etapach realizacji zamówienia - świetnie. Szybkie odpowiedzi na maila. Sklep polecam, póki co. Same buty faktycznie szersze niż moje Kipruny. Nie wyobrażam sobie zwichnięcia w nich kostki. Teraz chodzę w nich po domu i ta amortyzacja jest niesamowita. Są bardzo wygodne.

Póki co nie mam zamiaru przerywać biegania. Dopóki nie będę czuł, że jest coraz gorzej, to nie przerwę. Liczę, że ćwiczenia, które stosuję w końcu zaprocentują. Rozciąganie po bieganiu też stosuję :) w bardzo podobnym zakresie co Ty - u mnie 4 ćwiczenia po około 15 s. każde. Pozdrawiam!
Awatar użytkownika
jaszczomb
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 280
Rejestracja: 20 lut 2009, 06:23
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Mętów/Lublin

Nieprzeczytany post

Saucony ProGrid Echelon - Wysokiej klasy but treningowy dający ogromną amortyzację oraz stabilizację podczas pokonywania dużej ilości kilometrów po twardych nawierzchniach. But przeznaczony dla osób cięższych ze stopą neutralną i lekko supinującą.
Poszedłeś po całości, ciężki nie jesteś a wybrałeś buty dla słonia, tak wiem że jak boli to człowiek w desperacji łapie się każdej metody by dalej biegać ale czy nowe buty rozwiążą problem z okostną?
W gruncie rzeczy ból jest czymś pozytywnym świadczy o tym, że źle się dzieje, że być może coś źle robisz, niekoniecznie wina butów.
Jeżeli mogę coś doradzić to wypuść się kiedyś na swobodny bieg, niech nogi same poniosą i się "ułożą" tak żebyś odczuwał jak najmniejszy ból, oczywiście w miarę wolno bo przy szybszym to możesz się zapomnieć i cisnąć tak jak dawniej. Być może będzie lepiej dużo nie stracisz a z czasem zaczniesz biegać jak ci w filmie:
http://www.dailymotion.pl/video/x4s6lh_ ... 2008_sport
Czy ci z czołówki dotykają piętami podłoże?
Awatar użytkownika
PATATAJEC
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2048
Rejestracja: 05 sie 2009, 21:53
Życiówka na 10k: 00:44:26
Życiówka w maratonie: 04:33:53
Lokalizacja: KPN
Kontakt:

Nieprzeczytany post

jaszczomb, ja do końca nie wiem co mi dolega. Lektura wątków o okostnej i shin splitsach udowodniła, że ciężko postawić diagnozę nawet lekarzowi i to po stosownych prześwietleniach. Pamiętam, że jak jeszcze nie biegałem, spiesząc się z pracy na pociąg dostawałem przeogromnych bólów piszczeli. Jak siedziałem w pociągu, to pół drogi mnie to jeszcze trzymało. Nie miałem pojęcia co to... Być może u mnie występuje i jedno i drugie (shin splints i zapalenie okostnej). Wskazuje na to zarówno ból w miejscu, gdzie najczęściej boli biegacza okostna, jak i bóle okolic goleni (takie ciśnieniowe) po 5 km biegania, które przechodzą po rozciąganiu... Fakt, z butami może i przesadziłem, ale są naprawdę wygodne i jak myślę, będę z nich zadowolony. Na dobrą sprawę, to nie wiem dla kogo były moje poprzednie buty. Czy faktycznie dla neutrala z lekką tendencją do supinacji. Teraz wiem, że te, które mam przynajmniej nie wyginają mi stopy na zewnątrz.

Dziękuję za radę z tym swobodnym bieganiem. Ja staram się tak właśnie biegać, znaleźć ten złoty ruch, który nie będzie mi przeszkadzał, powodował bólu... Dziś kolejna próba takiego biegania będzie. Filmiku całego nie obejrzałem :D, może z 3 minuty i nie mogłem dokładnie stwierdzić, czy padają na piętę. Wydaje mi się, że nie, bo to szybkie bieganie w końcu... ale to sugerujesz, że to moje łażenie na piętach jest bez sensu?
Awatar użytkownika
jaszczomb
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 280
Rejestracja: 20 lut 2009, 06:23
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Mętów/Lublin

Nieprzeczytany post

PATATAJEC pisze: ale to sugerujesz, że to moje łażenie na piętach jest bez sensu?
nic takiego nie zasugerowałem
Ostatnio zmieniony 28 sty 2010, 18:57 przez jaszczomb, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
PATATAJEC
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2048
Rejestracja: 05 sie 2009, 21:53
Życiówka na 10k: 00:44:26
Życiówka w maratonie: 04:33:53
Lokalizacja: KPN
Kontakt:

Nieprzeczytany post

To ja jakoś tak czytam między wierszami bez sensu :).
Awatar użytkownika
lubusz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 521
Rejestracja: 26 lip 2009, 19:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 3:20:14
Lokalizacja: lubuskie

Nieprzeczytany post

Jak zaczynałem biegać w kwietniu, to oprócz bólu kolana bolała mnie tez okostna piszczeli.
Rozpoczynałem nastepny trening, tylko wówczas kiedy ból okostnej przechodził.
Przerwy wynosiły czasem 3-4 dni. Nieraz w tygodniu wychodził jeden trening, a nieraz tylko dwa.
Z czasem po 2-3 miesiącach ból okostej zniknął.
Może byś spróbował biegać tylko jak ból będzie mniejszy. Zasada jest taka, jak boli to nie biegam.
Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
barte
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 174
Rejestracja: 28 sie 2009, 07:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

napisales o zbawiennym dzialaniu predkosci. kiedys po 2km zlapala mnie kolka (przed biegiem najadlem sie jak swinia wiec moze dlatego), meczylem sie z nia 3km, probowalem gleboko oddychac, robic jakies wymachy - ciagle w biegu, w koncu powiedzialem sobie - fuck! skoro ciagle boli to niech ten bol wreszcie zmusi mnie do zatrzymania bo nie wiem juz co robic - no i mocno przyspieszylem, sprint na mojego maxa i... przeszlo, po kilkuset metrach musialem sie zatrzymac bo tempo bylo za szybkie, pozniej kolka jeszcze lekko sie odzywala ale bylo lepiej. sorry ze tak o sobie ale faktycznie zmiana tempa podczas biegu potrafi przytlumic rozne dolegliwosci. pozdro
wymiana modulu kamery w Samsungu Galaxy S2
http://forum.xda-developers.com/showthr ... ?t=1765679
Awatar użytkownika
DeGie
Wyga
Wyga
Posty: 122
Rejestracja: 20 paź 2009, 21:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Chrzanów
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Przytłumić może, ale na pewno nie zaleczy, na zawodach też emocje i adrenalina niejedno przytłumią i nie czuć tego czy tamtego, jak człowiek przyspieszy. Ja bym ci jednak Patatajcu radził skorzystać z konsultacji lekarskiej, jeśli nic ci nie jest (oby) to się uspokoisz, odpoczniesz czy tam co i będzie dobrze, a jeśli coś tam jednak siedzi, to będziesz miał okazje ustrzec się przed czymś poważniejszym, słowem nic nie tracisz, a możesz zyskać, albowiem albowiem powiedziane jest: nie ma bólu bez przyczyny jego, ament.
pozdr!
www.fotogromala.pl
=============
"Kto ustępuje głupiemu doprowadza do tryumfu głupoty".
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6511
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

A ja - jako były "wyczynowiec" z mnóstwem zabieganych kontuzji powiem tak: zabiegać. Taki zresztą wniosek możesz chyba wysnuć z tego opisywanego treningu ...
Zapalenie (nawet zapalenie) okostnej, to powszechna przypadłość początkujących, niezależnie od tego, po czym biegamy. Ciało, to układ fizyczny, musi się jakoś dostosować do obciążeń, jakimje poddajemy. W okostnej te różne naprężenia jakoś się kumulują, a, że jest mocno ukrwiona i unerwiona, to efekt jest jaki jest. Uciążliwe cholernie - wiem, ale stosunkowo niegroźne. To nie staw, nie mięsień, tu nic groźnego się nie stanie. Z czasem przejdzie samo, ale może to być nawet pół roku - tak ja miałam, i tym potwornym bólem robiłam kolejne powtórzenia jakiegoś interwału na bieżni. Tartanowej, żeby tych naprężeń jeszcze sobie dowalić.

Leczenie, (w jakie ja nie do końca wierzę), to to, co stosujesz - czyli mobilizowanie krążenia poprzez działanie różnymi temperaturami, ale też maści z heparyną np. lotion żel, albo też z wyciągiem z kasztanowca - czyli wszystko, co zalecane jest też przy żylakach.

Muszę jednak przyznać, że na mnie i moje różne liczne bóle działa tylko i wyłącznie takie ostre wzięcie się w garść i zwiększenie obciążeń. Ktoś w tym pojedynku musi przecież wygrać, i nie może być to kontuzja.

Powodzenia.

ps. następny felieton będzie nt butów, ale od razu powiem, że miękkich nie polecam ;).
Awatar użytkownika
PATATAJEC
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2048
Rejestracja: 05 sie 2009, 21:53
Życiówka na 10k: 00:44:26
Życiówka w maratonie: 04:33:53
Lokalizacja: KPN
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Ah, kurka! Nie zaglądałem tutaj przez chwilę. Sorry Lubusz! Dzięki za danie nadziei na to, że ta okostna może kiedyś dawać się we znaki :). Podobno przy tego typu bólach powinno się przestać biegać na okres 2x dłuższy niż występował ból. Musiałbym teraz odpuścić z miesiąc, a tego nie chcę. Póki jakaś poprawa jest, to będę biegał - ot taki królik doświadczalny ze mnie :D

Barte - no coś w tym jest. To tak jak się rura zapcha. Można próbować powoli jakimś środkiem zalewać i mieć nadzieję, że za jakiś czas puści, a można też skierować tam strumień pod wysokim ciśnieniem i przepchać te farfocle! Oczywiście istnieje możliwość, że rura pęknie, jak jest przerdzewiała!

Beata - ależ z Ciebie terminator jest! Czytam Twoje posty i czuję się jak dziewczynka jakaś mała i zagubiona, której ktoś misia zabrał i jej smutno :D! W każdym razie Twoje doświadczenie mówi samo za siebie. Podświadomie czuję, że dobrze zrobiłem atakując ten ból. Dziś kupiłem sobie też AESCIN żel - coś właśnie na sprawy żylakopodobne i ma te składniki, które wymieniłaś - gdzieś w wątku na maratony.pl przeczytałem, że ktoś to polecał, a że było tanie, to kupiłem. Dopóki czuję, że radzę sobie z bólem, to będę biegał. A co do butów to już się boję co Ty na te moje nowe Saucony powiesz - one są mocno amortyzowane, ale fajnie mi się w nich biega.

DeGie - ja w sumie też bym sobie radził skorzystać z porad lekarza, ale odstrasza mnie wizja wydawania każdej zarobionej złotówki na prześwietlenia, wizyty itp. Szczególnie teraz, kiedy naprawdę jestem w dość trudnej sytuacji materialnej. Ja wiem, że to może i głupie, ale tak mam łeb skonstruowany, że dopóki czuję, że sam sobie z tym radzę, to nie poproszę o pomoc. Doceniam cholernie wszystko, co piszą mi tutaj ludzie, ale czuję, że to nie jest pora na bieganie po lekarzach... jeszcze.

Zaraz lecę 14 km wg. planu :)

Ahhh! No i byłaby to fajna sprawa, gdyby udało mi się zwalczyć to cholerstwo, póki prowadzę bloga. Moje doświadczenia mogą być cenne, z punktu widzenia szukającego na ten temat informacji nowicjusza, którego dopadło to samo.
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6511
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

PATATAJEC pisze:Beata - ależ z Ciebie terminator jest! Czytam Twoje posty i czuję się jak dziewczynka jakaś mała i zagubiona, której ktoś misia zabrał i jej smutno :D! W każdym razie Twoje doświadczenie mówi samo za siebie. Podświadomie czuję, że dobrze zrobiłem atakując ten ból. Dziś kupiłem sobie też AESCIN żel - coś właśnie na sprawy żylakopodobne
Nie wiem, czy terminator, ale to samo powie Tobie każdy, kto kiedykolwiek trenował wyczynowo. Jak tylko próbowałam powiedzieć trenerowi, że coś mnie boli, kazał biegać następny odcinek. Ze spuchniętym Achillesem startowałam na tartanie na 1000m.
I dziś widzę, że takie podejście nie było złe, bo przecież żyję i biegam (18lat...), a jak się człowiek zaczyna rozczulać, to po pewnym czasie wysiada wszystko. Do granic rozsądku, rzecz jasna.
No i ważna jest regularność - po jakiejkolwiek dłuższej przerwie, ryzyko ponownej kontuzji wzrasta, bo cały układ ulega osłabieniu.

Tak, Aescin to dobry wybór, są jeszcze tabletki z wyciągiem kasztanowca, ale nie pamiętam, jak się nazywają.

Bardzo dobrze zamortyzowane buty to na dłuższą metę pułapka.
ODPOWIEDZ