Jak realizować plan w taką pogodę ?

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Jurek z Lasu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1374
Rejestracja: 08 maja 2009, 08:32

Nieprzeczytany post

gasper pisze:
Jurek Kuptel pisze:
gasper pisze: przegryź troche czosnku - najlepszy antybiotyk - tylko polski a nie chiński !
A dlaczego?
chiński jakiś oszukany i słaby - z ciekawości kupiłem jeden i drugi i czuć różnice :)
Mówią że po chińskim człowiek świeci w ciemnościach; no to spoko ... czołówkę można w domu zostawić. :hej:
PKO
Awatar użytkownika
cichy70
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4249
Rejestracja: 20 cze 2001, 10:59
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: zewszont.

Nieprzeczytany post

a jedliście kiedyś czosnek kiszony jak ogórki? taki z beczki? Z matuszki rasiji ?:) pychta polecam !!!!!
Jurek z Lasu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1374
Rejestracja: 08 maja 2009, 08:32

Nieprzeczytany post

Fakt, dobry jest. Ale mało juz w nim tego co najważniejsze ... najlepszy jest świeży, taki co "mordę" w drugą stronę wywraca ... tyle że po nim Mnie już żonka nie kocha :chlip: ... i mówi: "A wyjdź Ty Mi z tego pokoju bo stać koło Ciebie nie można".
Ja jej na to:" Ja na Twoje perfumy to tak nie narzekam" :hej:
... weź tu zrozum kobitę. :spoczko:
00jan
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 826
Rejestracja: 26 sie 2009, 00:18
Życiówka na 10k: 40:14
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

Temperatura -16 wybiła bakterie. Dziś lekko 15,5 km w 1h17m.
Awatar użytkownika
lubusz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 521
Rejestracja: 26 lip 2009, 19:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 3:20:14
Lokalizacja: lubuskie

Nieprzeczytany post

gasper pisze:
lubusz pisze:Interesuje mnie o ile sekund zmniejszyć tempo biegu, biegając po ubitych zaśnieżonych chodnikach do założonego planu ?
Czy np. bieg w dzisiejszych warunkach w tempie 5:20/km jest porównywalny do 5:00/km na suchych nawierzchniach ?
to zależy od warunków - jak jest dobry, chropowaty śnieg to biega sie minimalnie wolniej, ale jak już są nierówności albo lód to i minuta wolniej nie przynosi ujmy ;)
biegaj jak sie da pilnując intensywności a nie tempa
Pozdrawiam
Od trzech tygodni, aby intensywność była wg. planu biegam wolniej o ok.5 %
W związku z tym, że praca w czasie biegu po śniegu jest większa wg. mnie o min 10 %, to o tyle zmniejszyłem kilometraż.
Zobaczymy co na wiosnę z tego wyjdzie ?
Awatar użytkownika
Nom
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 158
Rejestracja: 22 cze 2009, 19:50
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dzisiaj zacząłem trening o 23:00 przy -15st. było swobodnie. Szanowałem się na sobotnie wybieganie 25km. Jak temperatura spadnie jeszcze to będzie ciekawie. Póki co jest w porządku. Śnieg jest już wszędzie mocno ubity i zmrożony, a nowy przy takim minusie raczej nie spadnie. Także tylko płuca szanować i można pylać dla zdrowia :spoczko:
Awatar użytkownika
Mariusz6430
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 151
Rejestracja: 15 sty 2010, 18:58
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Nysa

Nieprzeczytany post

u mnie niby tylko -9 ale odczuwalnie było dosyć zimno. Dzisiaj zrobiłem z szalikiem na głowie (terrorysta :hej: )tylko 6km ponieważ co za dużo to niezdrowo, przez ostatni tydzień prawie 80km a dzisiaj już prawe kolano lekko siadało, wolę nie ryzykować kontuzji. pozdrawiam tych co biegają w takiej temperaturze;)
gasper
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2876
Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Nieprzeczytany post

ja miałem w planie dziś zabawe biegową ale przy -17 zrobiłem lekką piętnastke i było git
popołudniu z godzinka na biegówkach i mocy przybywaj ;)
Awatar użytkownika
russian, white russian
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1406
Rejestracja: 08 mar 2009, 21:58
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gaia

Nieprzeczytany post

lubusz pisze: Od trzech tygodni, aby intensywność była wg. planu biegam wolniej o ok.5 %
W związku z tym, że praca w czasie biegu po śniegu jest większa wg. mnie o min 10 %, to o tyle zmniejszyłem kilometraż.
Zobaczymy co na wiosnę z tego wyjdzie ?
lubusz, zainspirowałeś mnie do poukładania paru przemyśleń dziś podczas treningu:

1.
po pierwsze - ekstremalne warunki pogodowe (czy -15 jak dzisiaj, czy +30) moim zdaniem totalnie rozwalają większość sztywnych planów treningowych - bo się po prostu nie da zrobić rozpisanych treningów.
na bieżąco oczywiście można pewne sprawy "uzdatnić" - tylko że w dłuższej perspektywie ,tak za półtora miesiąca, okaże się, że z siłą biegową jesteś sporo do przodu w stosunku do planu ,a z szybkością - do tyłu.

oznacza to, że 'jak już się zrobi ciepło' ,żeby robota treningowa miała ręce i nogi - znowu będzie trzeba modyfikować plan. a nie biegać dalej sztywną rozpiskę - o czym większość amatorów zapomina.
----------------------
2. popatrzcie na blog treningowy Damiana Paska, który biega i trenuje lepiej niż my - co chwilę jest tam: miało być (...),było (...).
a zauważcie, że on ma halę do dyspozycji, co zasadniczo wpływa na możliwości treningowe.
czyli dla biegaczy bez hali modyfikacje planu powinny być dużo, dużo głębsze.
-----------------------
3 nie wiem, czy liczenie prędkości i intensywności easy ma jakiś głębszy sens w tym wypadku.(zresztą w innych też)
easy ma być tyle, i tak szybko, zebyś był w stanie porządnie (wypoczęty/prawie wypoczęty) robić akcenty, i żebyś się mieścił z tygodniowym kilometrażem w założonych ramach.
-----------------------
4 problem z bieganiem po śliskich nawierzchniach jest taki, że dużo bardziej pracują mięśnie nóg - również te stabilizujące, które normalnie wykorzystywane są w mniejszym stopniu.
plus jest taki, że biegając regularnie po lodzie, robisz przy okazji trening ,który normalnie trzeba robić np na równoważni.
minus jest taki, że nogi są sztywniejsze po bieganiu. - wymagają więcej rozciągania.

oczywiście łatwiej też o rozmaite naciągnięcia, skręcenia - żeby temu zapobiec ,trzeba moim zdaniem brać pod uwagę nie tylko %hrmax, ale i subiektywnie odczuwaną 'intensywność mięśniową' treningu.
------------------------
5 (to już w ogóle herezja, ale chętnie o tym podyskutuję)

Zaremba pisze w 'Lekkoatletyce' pod red Mulaka, że prostą(oczywiście bardzo ogólną) miarą talentu wytrzymałościowego jest prędkość metabolizmu - w skrócie: jak ktoś jest patyk mimo, że je jak smok - będzie przyzwoicie biegał.

idąc dalej: funkcjonowanie na dużych mrozach, poza zwiększonym chwilowym zapotrzebowaniem energetycznym, powoduje również adaptację organizmu do takich warunków.

czujecie się inaczej(lepiej) przy -10 *C niż miesiąc temu?
to świetnie. przyspieszyła się termogeneza. a na to też się musi serce napracować. - czyli - potencjalnie forma rośnie.
oczywiście potrzeba jeszcze trochę pracy specyficznej, biegowej, ale zawsze to jakaś baza.
--------------------------

6 budowanie psychy. jeśli byłeś na treningu dzisiaj ,i będziesz jutro, pomimo warunków, rośnie prawdopodobieństwo ,że i byle mżaweczka wiosenna Cię do treningunie zniechęci.
akurat to uważam za nawiększą zaletę dla amatorów.
-----------------------------------------------------------------

sorry za przynudzanie. dla rozluźnienia proponuję opis treningu w śnieżycy w marcu 2009, który leży na tym forum w innym wątku od 10 miesięcy.
zdrówko.
trening zrobiłem jak założyłem, tylko trochę krótszy : 19 zamiast 20 km.
chociaż już nie mam nadzieji na tą gorączkę. zdrowy dzisiaj jestem jak koń. może za długo spałem, bo 12 godzin, do jedenastej, i czosnku wczoraj znowu zjadłem pogryzając acerolą i pyłkiem pszczelim.

prochów żadnych nie mogę odkąd po pijaku jak mnie kolejna Idealna zostawiła, w chacie u kumpla- syna lekarki metadonu się nażarłem.
to ten zamiennik w leczeniu heroinistów.
ale trochę za mało przedawkowałem, i przez dwa dni się wysikać nie mogłem. myślałem że mi pęcherz rozerwie, i byśmy mieli drugą Hiroszimę.

biegło mi się wyśmienicie. przez 15 km niżej trzeciego nie zszedłem, dwa ostatnie kółka szybciej.wiem, bo kupiłem se akumulatory do mojego stopera za 1800, do paska też. żałuję tylko że futpoda już nie mam, bo na ostatnim kółku tyle śniegu było, żebym go znowu chętnie zgubił.
ale tempo bym trzymał.

ci amatorzy cholerni to tylko narzekać na pogodę umieją. żadnego nie było. a jak znowu będzie 30 stopni, to wszyscy se będą robić trening opalenizny biegowej.
przynajmniej trener juniorów olimpii na trening wygonił.
ale żeby trener widział, jak oni technicznie brzydko biegają!!!!
co tylko wicher ze śniegiem w pysk, to oni zgięci jeno im oczy z kołnierzy wystawały.

ja tam sobie myślę, że jak natura daje szansę zrobienia treningu techniki, to trzeba ją wykorzystać. biegacz to się ma do wiatru ze śniegiem prostowoać i uśmiechać. a jak ktoś przed byle bryzką kark skłania, to i na czterdziestym w maratonie wygląda jakby do kata szedł na ścięcie.
nagor tu na forum pisze że polacy brzydziej biegają niż kenijczycy, bo mamy ostrą zimę. jakby się w kenii urodził toby mówił, że trenować nie może, bo tlenu ni ma.
ja mówię natura daje szansę - to trzeba wykorzystać, nie narzekać

ino tak to szło że jak wicher ze śniegiem z prawej, to prawe oko zamykałem. jak z lewej to lewe. tak się nauczyłem wreszcie lewym mrugać, bo nigdy nie umiałem. a jak wicher w pysk, to miałem trening pryjopercepcji dodatkowo. na początku co trzy kroki oczy otwierałem na moment. na finiszu, to już dwanaście kroków z zamkniętymi przebiegłem.
i strachu ni ma. bo co mi się gorszego w bieganiu może trafić niż w drzewo po 3:30/km???

reasumując, uważam że trening wyśmienity, ino nie wiem, jak szybko biegłem, bo słupki żadko widziałem. ale mi się widzi, że bieganie zimą, to jak fikołki z ukochaną kobietą - nie ma być szybko, tylko wilgotno na dole, a na drugi dzień ma kuśka boleć.
a ja się spociłem, jak świnia w ruji, a i kuśka boli, bo jak wychodziłem słonko świeciło, więc letnie rajtki założyłem. i jeszcze ta pryjopercepcja!!!

Ale co trener myśli?
we gather energies
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
gasper
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2876
Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Nieprzeczytany post

dodam jeszcze dwa plusy i jeden minus mrozów:
+ buty wyglądają jakbym je dopiero co z kartonika wyjął
+ w mrozy trenuje pojemność pęcherza ;)
- jak porozwieszam ciuchy z tych wszystkich wartsw po treningu to pół chaty zajmują ;)
Awatar użytkownika
lubusz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 521
Rejestracja: 26 lip 2009, 19:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 3:20:14
Lokalizacja: lubuskie

Nieprzeczytany post

Do russiana:
Trening, a szczególnie ten na poziomie przemian tlenowych ma za zadanie wykonać określoną pracę w określonym czasie.
Jeśli będziemy trzymać się planu, utrzymując tempo, to w tych warunkach, wejdziemy w pułap mieszany, beztlenowy.
Jeśli natomiast kilometraż będzie zgodny z planem, to nasza praca będzie większa. Nie jestem przekonany, że nie będzie to miało negatywnych skutków, ponieważ praca ta wzmocni nam mięśnie, które w lepszych warunkach pracują słabiej ( stabilizujące ). Te partie mięśni powinniśmy wzmacniań w innych akcentach treningowych, a nie w tych, które mają za zadanie zwiększać wytrzymałość biegową.
Dla zawodnika mocnego tzw. "konia", w młodości nazywaliśmy takich "dynamitem od pługa oderwany" nie będzie to miało dużego znaczenia, ale dla innych o słabszej konstrukcji, zwłaszcza dla średniaków, może to się przekładać znacząco na formę w sezonie.
Pozdrawiam !
Awatar użytkownika
cichy70
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4249
Rejestracja: 20 cze 2001, 10:59
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: zewszont.

Nieprzeczytany post

a ja nie mam takich dylematów, czy praca będzie większa czy mniejsza czy pułap się obniży czy podwyższy.
Jest plan-trzeba zasuwać co można, nie można -trzeba modyfikować, tak czy owak, samo się nie pobiega.
a jutro długie wybieganie z przyspieszeniami w lesie ces`t la vie :)
Rapacinho
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 776
Rejestracja: 20 paź 2007, 11:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Według mnie to że trzeba modyfikować plan biegowy na bieżąco to jest duży plus zimy. Bo oprócz samego biegania trzeba też myśleć. Każdego dnia trzeba się zastanowić co i jak dzisiaj pobiec, i nie można realizować ślepo założonego wcześniej planu. W przypadku dobrej pogody i braku śniegu spora część osób mimo na przykład zmęczenia treningiem lub lekkiego urazu, dalej realizowała by plan w 100%. Wydaje mi się że podczas porządnej zimy biegacze oprócz uwzględniania warunków pogodowych zaczynają także uwzględniać podczas treningów swoje własne samopoczucie.

Mi się podoba właśnie takie "kombinowanie" z planem :) Plan na najbliższe tygodnie ułożyłem sobie sam, korzystając z różnych innych planów, własnego "doświadczenia" i różnego rodzaju artykułów biegowych, i już wiem że nie będę mógł zrealizować pewnych rzeczy, i dziś bawiłem się w jego przekształcanie :) Fajne zajęcie :) Po kilku tygodniach zobaczę jak to wygląda, w jakim miejscu będę biegowo i pewnie będzie trzeba wprowadzać kolejne modyfikacje :) A tak ogólnie to pewnie będzie trzeba lekkie modyfikacje wprowadzać z dnia na dzień :) Może dla niektórych to jest chodzenie po cienkiej linie, bo w sumie trochę eksperymentuję na samym sobie, ale staram się słuchać swojego organizmu i wyłapywać gdy coś jest nie tak. Oprócz samego biegania, dochodzi zabawa z przekształcaniem swojego planu :) Plany książkowe czy z internetu jakoś mnie nie pociągają, według mnie jest w nich za dużo sztywności, a mój plan jest bardzo elastyczny :) Jeśli będę się czuł na wiosnę dobrze fizycznie to będzie super, a jak nie to znaczy że gdzieś były błędy i będę miał nowe doświadczenia :)

A bieganie po śniegu myślę że przyniesie więcej korzyści niż szkód, tylko trzeba być ostrożnym by sobie czegoś nie uszkodzić :) Jeśli to się uda to efekty na wiosnę muszą przyjść :)
00jan
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 826
Rejestracja: 26 sie 2009, 00:18
Życiówka na 10k: 40:14
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

A bieganie po śniegu myślę że przyniesie więcej korzyści niż szkód, tylko trzeba być ostrożnym by sobie czegoś nie uszkodzić :) Jeśli to się uda to efekty na wiosnę muszą przyjść :)
Zgadzam się, dlatego teraz głównie mam albo wybiegania (1h5') albo bieganie w głebokim śniegu.
Awatar użytkownika
russian, white russian
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1406
Rejestracja: 08 mar 2009, 21:58
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gaia

Nieprzeczytany post

lubusz pisze: Te partie mięśni powinniśmy wzmacniań w innych akcentach treningowych, a nie w tych, które mają za zadanie zwiększać wytrzymałość biegową.
a pogodynka na to: niemożliwe.
więc trzeba kombinować.
--------------------------------------------
jeszcze raz, krócej,tak ja to widzę:

biegaj tyle, ile zregenerujesz. nie więcej. jak ci się nie chce - oczywiście biegaj mniej.

i z treningu na trening ucz się ile realnie możesz zregenerować.

a czy łapiesz intensywność na tempo/tętno/oddech/ mięsnie, czy co innego, to sprawa drugorzędna.
--------------------------------------------
cichy - pomyśl o bieganiu według planu, jak o pracy na etacie.
(...)

zdrówko
we gather energies
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ