"Debiutanci" po debiucie

Rapacinho
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 776
Rejestracja: 20 paź 2007, 11:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

jacuś pisze:Rapacinho - wnioskuję, że na 100% też będziesz w Mysłowicach za tydzień? Mam nadzieję, że warunki do biegania będą lepsze niż dzisiaj, bo jak nie to nie wiem czy zmieszcz się w 2 godzinach...
Wybiera się jeszcze ktoś do Mysłowic?
Kasę wpłaciłem, od kilku dni biegam z myślą o tym starcie więc na 99% będę w Mysłowicach a ten 1% to jakieś nieprzewidziane zdarzenia :) Czyli na przykład gdyby w sobotę zasypało drogę na Śląsk, albo gdybym ja połamał się podczas jakiegoś treningu, bo dziś było blisko :) Mysłowice po ubiegłym roku są dla mnie imprezą obowiązkową i jeśli tylko będę mógł chciałbym tam startować co roku :) Wczoraj też się zastanawiałem nad tym limitem 2h, ale myślę że jakoś doczłapię :) W zeszłym roku mimo że czułem się mocny, średnia na kilometr wyszła mi 5:20, a biegłem w moim odczuciu dość mocno... W każdym razie po biegu czułem się wykończony :) Teraz raczej spodziewam się tempa w granicach 6:00/km, bo nie jestem jakoś dobrze przygotowany, muszę tylko zacząć gdzieś z samego końca biegu, by nie dać się porwać wraz z tłumem :)

A dziś postanowiłem jednak iść pobiegać, ale z biegiem za wiele to nie miało wspólnego, raczej to był trening utrzymywania równowagi i uniknięcia upadku :) Kilka razy było blisko wywrotki, ale jakoś udało mi się z tego wyjść cało :) Może dlatego że zawsze lubiłem się ślizgać po lodzie i następnie próbować łapać równowagę :) jednak podczas biegania nie jest to zbyt przyjemne. Wyszło coś niecałe 6km, po... 6:23/km :) Miało być trochę więcej i trochę szybciej, ale za bardzo nie było jak :)
piter82 pisze:Rap wykonujesz ćwiczenia na mięśnie stabilizujące stopę i całą nogę? Mi też wydawało się że nie mam z tym problemu ale mięśnie te miałem bardzo słabe. Polecam bo na prawdę przynosi to niezłe rezultaty :-)
A gdzie można na necie znaleźć takie ćwiczenia? Po zapaleniu stawów staram się ćwiczyć, rozciągać swoje stopy czego dawniej nie robiłem, ale nie są to jakieś specjalne ćwiczenia, więc może warto byłoby spróbować czegoś nowego.
PKO
Awatar użytkownika
piter82
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3381
Rejestracja: 31 lip 2008, 11:57
Życiówka na 10k: 40:32
Życiówka w maratonie: 3:22:xx
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice

Nieprzeczytany post

Rapacinho pisze:
piter82 pisze:Rap wykonujesz ćwiczenia na mięśnie stabilizujące stopę i całą nogę? Mi też wydawało się że nie mam z tym problemu ale mięśnie te miałem bardzo słabe. Polecam bo na prawdę przynosi to niezłe rezultaty :-)
A gdzie można na necie znaleźć takie ćwiczenia? Po zapaleniu stawów staram się ćwiczyć, rozciągać swoje stopy czego dawniej nie robiłem, ale nie są to jakieś specjalne ćwiczenia, więc może warto byłoby spróbować czegoś nowego.
poszło na pw mam nadzieje, że się przyda, rozciąganie rozciąganiem ale mięśni stabilizujących nimi nie wzmocnisz :-)

Pozdrawiam
Ciągle do przodu pokonując własne słabości
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
Rapacinho
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 776
Rejestracja: 20 paź 2007, 11:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

piter82 pisze:poszło na pw mam nadzieje, że się przyda, rozciąganie rozciąganiem ale mięśni stabilizujących nimi nie wzmocnisz :-)
Dzięki

Kurcze teraz tak patrzę za okno i żałuję że nie poczekałem z bieganiem kilka godzin... W ciągu 2h spadło chyba z około 10cm śniegu i sypie nadal :) Fajnie to wszystko wygląda świeży śnieg, jeszcze nie rozdeptany, alejki jeszcze nie odśnieżone, biegałoby się teraz super. Ech... można było się wstrzymać z tym porannym treningiem, a pomyśleć że ostatnio zawsze biegałem później ok.10:30, dziś to był mój pierwszy poranny trening od bardzo dawna... Liczę że przynajmniej jutro będą równie fajne warunki jak teraz :)

PS. Pojawił się regulamin biegu sztafetowego w Bochni: http://www.sztafetabochnia.pl/regulamin.html Wiem że chyba większość się na ten bieg planowała wybrać. Ja miałem takie plany już rok temu, gdy trochę za późno zorientowałem się że jest taka impreza, ale niestety udział w tym biegu odłożę na przyszły rok, bo aktualnie jakoś sobie nie wyobrażam bym przy obecnym przygotowaniu, po tak długiej przerwie od biegania, mógłbym go wytrzymać.
Awatar użytkownika
Kapitan Bomba!
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1212
Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50

Nieprzeczytany post

Ale to było dzisiaj bieganie! Cos pięknego! Wszędzie masa śniegu - pod nogami i lecącego z góry. Co z tego, że było ciężko jak nie wiem co, co z tego, że parę razy musiałem przejść do marszu! Naprawdę - coś pięknego! Najpierw biegałem jakieś 5 km po lesie, śniegu po kostki, potem po asfalcie - tu już było super - twarde podłoże a na nim świeża warstwa śniegu. W sumie 12 km w 1:10, to mój najwolniejszy bieg od bardzo dawna ale za to jaką satysfakcję mi dał! Co prawda miałem zaplanowane minimum 15 km, ale na tych 12-tu na pewno bardzieś sie zmęczyłem niż po 15 w innych warunkach.
No, a teraz obiad i gimnastyka - odśnieżanie, bo sypie jakby ktoś na górze porozrywał puchowe poduszki.
Duch ciało opuścił... nie ma mnie tu...
Awatar użytkownika
Bartess
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1338
Rejestracja: 08 gru 2006, 10:30
Życiówka na 10k: 999:99
Życiówka w maratonie: 999:99
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice

Nieprzeczytany post

Cześć. No.. pogoda do biegania przednia. Dla mnie największym problemem jest zdecydować się na trening. Jak już wyjdę, to po połowie mam ochotę tym pieprznąć i wrócić się do domu. Problem w tym, że jestem w połowie i piechty byłoby trochę daleko i pewnie bym przemarzł, dlatego męczę się dalej. No ale tu przyznam rację Jacusiowi - po treningu gwarancja satysfakcji :-). Człowiek się męczy, ale daje rady :-). W zeszłym tygodniu biegałem tylko 2 razy - wtorek i sobota (to pewnie mnie miał Jacuś na myśli pisząc jeden „szajbus” ;-). Miałem biegać w czwartek, ale kupiłem sobie nową zabawkę - cyfraka, i jakoś mi „zeszło” na przeglądaniu co to cudo potrafi ;-). W piątek nie miałem czasu, a wczoraj nie mogliśmy si doczekać na kolendę i też mi bieganie wypadło, a miałem ogromną ochotę pobiegać... Skończyło się na wygibasach.
Do Mysłowic nie wybieram się, a i Knurów jakoś wątpię zy będzie mi się chciało. Nadal to moje tętno to jakiś kosmos i nie wiem co jest. Wszystko ok, wszystko, prócz tętno.
Rapacinho Ty to masz jakiegoś pecha.

Oglądaliście wczoraj Justynę Kowalczyk? Japerdziele!!! To jest jakiś kosmos... 9km pod górę, z czego finiszowe 3,5 km po trasie slalomu giganta, 420m przewyższenia z nastomieniem do 28%. W czasie 36:45. Na koniec powiedziała, że do Tour de Ski „przygotowywała się” 7 dni obżerając się przez święta i przybierając 3 kg. Oj, rywalki mają czego się bać na olimpiadzie. Szkoda tylko, że na 40 mln ludzi mamy troje topowych zawodników. Za to działaczy mamy od cholery.

Pozdro.
ps.: Jacuś te stat, szkrobnę później.
Awatar użytkownika
Dzidka
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 261
Rejestracja: 30 lis 2008, 14:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gliwice
Kontakt:

Nieprzeczytany post

The best of Justyna KOWALCZYK! W końcu to góralka, a z góralami jak się zadrze...to nie ma lekko :uuusmiech:
Coś niecoś wiem o tym :hejhej:
Ja wczoraj nabiegałam coś tylko powyżej 4 km, ale o dziwo kostka mnie nie bolała i nie boli, a za to lewa noga dawała się we znaki. Jak nie urok, to s.... Widocznie tak musi być, że ciągle coś pobolewa, strzyka, kłuje itp. Jak nic nie boli, to znaczy, że człowiek nie żyje. Podobno.
Ptak lata, ryba pływa, człowiek... biega.
http://www.pedziwiatr.gliwice.pl
Awatar użytkownika
Kapitan Bomba!
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1212
Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50

Nieprzeczytany post

Bartess pisze: a i Knurów jakoś wątpię zy będzie mi się chciało
...cholera... Ty to maruda jesteś... Knurów bodajże we wrześniu a już wątpisz, że będzie Ci się chciało... :sss:
a ja korzystam z uroków zaległego zeszłorocznego urlopu... jeszcze tylko jutro i zaś do pracy, przynajmniej jutro z rana zrobię sobie trening -siła biegowa - podbiegi, już mi się nie chce :hej:
Duch ciało opuścił... nie ma mnie tu...
Awatar użytkownika
Jakub Osina
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 576
Rejestracja: 08 maja 2008, 17:23
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Świdnik
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Dawno nie pisałem (na tym nowym to pierwszy post), co w moim bieganiu. Otóż raz lepiej (5 razy w tygodniu), raz gorzej (3 razy w tygodniu), ale biegam. Zaczynam klarować swoje plany treningowo-startowe na ten rok. Wychodzi mi z nich, że 1) nie biegnę setki raczej; 2) biegnę na maksa dwa maratony (wiosna i jesień); 3) wiosną raczej nie powalczę o rekord życiowy poniżej 3h, a na pewno nie w Dębnie (a więc będzie to Kraków, chyba, że licho jakieś nakusi mnie na Dębno) 4) walka odbędzie się jesienią, albo w Berlinie, albo w Poznaniu (wszystko wskazuje na Poznań); 5) początek sezonu planuję 12 lutego w Stoczku Łukowskim - crossowo-uliczne 11 km ;-) A poza tym zacząłem zamiast tradycyjnych 10km pętli robić 15km pętle ;-)
Awatar użytkownika
Kapitan Bomba!
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1212
Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50

Nieprzeczytany post

oj, umiera ten nasz wątek, umiera...
Dzisiaj startowałem w Biegu Spełnionych Marzeń w Mysłowicach. Organizacja bardzo dobra, w biurze wszystkie formalności załatwiłem w 10, no może przesadziłem, 15 sekund! Naprawdę superexpress! Nigdy czegoś podobnego nie doświadczyłem - ani się obejrzałem i już miałem numer i pakiet a trzeba było zaliczyć 3 stanowiska! Gratulacje dla Organizatorów!
Trasa cięzka, głównie z uwagi na śnieg i lód - było slisko, grząsko i, jak dla mnie, ciężko. Sama trasa jakos szczególnie wymagająca nie była, podbiegi groźnie wyglądały tylko na zamieszczonym na stronie profilu trasy.
Na półmetku była ciepła herbata i .... żelki!- super rzecz!
Na koniec pyszna grochówa...
Sprawdziło się też to co czytałem o tym biegu - zawodnik czuje się tu naprawdę gościem, widać, że jest bardzo mile widziany!
Co trochę mi się nie podobało to zachowanie niektórych uczestników rajdu nordic walking - nie dość, że startowali współnie z biegaczami, a mieli podobno ustawiać się z tyłu, to jeszcze nie usuwali się z trasy jak chciało się ich wyprzedzić. Trochę to było wkurzające, tym bardziej, że w niektórych miejscach naprawdę było wąsko i kilka razy musiałem biec między drzewami, żeby kogos z kijkami wyprzedzić. Wyjaśniam, że nic nie mam do walkerów, tylko powinni się stosować do pewnych zasad.
No, to tyle, ze startu jestem zadowolony. A! czas - coś koło 1:32, co biorąc pod uwagę moją aktualną formę, trasę i warunki oraz to, że biegłem wybitnie rekreacyjnie jest chyba niezłym, wynikiem.
Duch ciało opuścił... nie ma mnie tu...
bleez
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1398
Rejestracja: 02 paź 2007, 08:25
Życiówka na 10k: 39:38
Życiówka w maratonie: 3:25:27
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Nieprzeczytany post

Jaca to tylko pozazdrościć udziału w takiej imprezie.

Ja się dziś trochę umordowałem na treningu. Nie trzeba chyba nikomu tłumaczyć, że zimowe warunki nie są łatwe do biegania. Zrobiłe sobie dzisiaj mały półmaraton zimowy, no prawie półmaraton, ale na pewno zimowy. Wyszło tego 20 kilosów z hakiem. Też jestem z siebie zadowolony, choć dośc długo po biegu dochodziłem do siebie Pozdro
Rapacinho
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 776
Rejestracja: 20 paź 2007, 11:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

jacuś pisze:Dzisiaj startowałem w Biegu Spełnionych Marzeń w Mysłowicach.
Szkoda że nie udało się spotkać, a po czasie widzę że biegliśmy gdzieś blisko siebie. Bo ja pobiegłem gdzieś koło 1:30h.

Bieg fantastyczny, organizowany przez fantastycznych ludzi i nic tylko przyjeżdżać do Mysłowic co roku. Co prawda mam wrażenie że rok temu było ciut fajniej, ale pewnie dlatego że wtedy było bardziej kameralnie, a w pomieszczeniu gdzie wręczano nagrody ledwo można było się pomieścić :)

Dziś wyprawa rozpoczęła się u mnie o 6:30... Tak to jest jak się nie chce spakować dzień wcześniej :) Wyjazd 8:15 w czteroosobowym teamie, pod nazwą Włóczy-Kije, w związku z czym biegłem w koszulce z takim właśnie napisem więc byłem dość widoczny :) Jak to zwykle bywa nie obyło się bez problemów z dotarcie, ale to już chyba taka tradycja :) Pierwszy raz chyba byłem tak późno w biurze zawodów, wpadłem w ostatniej chwili o 10:25, a bieg startował o 11 :) O biurze zawodów nie ma co się rozpisywać, pełen profesjonalizm :) Pakiecik bardziej podobał mi się w zeszłym roku, ale "zdobyta" dziś latarka (mam nadzieję że działa:) ) pewnie się przyda :)

Z powodu późnego przyjazdu wszystko działo się strasznie szybko. Odebrałem pakiet i do samochodu się przebrać, a następnie na start, i za moment bieg ruszył. Zawsze przed biegami miałem dużo czasu, a tu wszystko działo się w ekspresowym tempie :) Może to i dobrze, bo nie trzeba było stać na tym zimnie :) Jeszcze nigdy chyba nie brałem udziału w zawodach przy takiej temperaturze. Na stracie trochę problemów w zawodnikami NW, nie wiem czemu nie zrobiono tego tak jak rok temu gdzie NW zostało puszczone kilka minut po biegaczach. Dziś zrobił się korek, a panom z NW bardzo się spieszyło i zaszli drogę biegaczom. Pierwszy kilometr wyszedł mi po 7minut :) Wcześniej się wkurzyłem i gdzieś po 500metrach ruszyłem mocno gdzieś bokiem po głębokim śniegu wyprzedziłem wszystkich kijkowiczów. Dobrze zaczęło się biec gdy trochę się przeludniło. Według mnie trasa chyba trudniejsza niż przed rokiem, ale nie była tak trudna jak spodziewałem się że będzie. A organizatorzy wspomnieli już coś że w przyszłym roku szykują jakiś podbieg pod górkę Wandy i że będzie jeszcze trudniej :) Początek był chyba najgorszy, no i początek drugiej pętli tam było trochę dłużej pod górę, od 4km biegło się już dość fajnie. No i ciężko było na samym końcu, od jeziora zaczęło walić zimnem w twarz, ścieżka wąska, do tego nie ubity śnieg i jakoś po tym nie za bardzo miałem ochotę na finisz :)

Bieg świetny, chciałbym tam wracać co roku :) To jest jeden z tych biegów które są dla mnie obowiązkowe. W Mysłowicach czuję się po prostu świetnie, czuć że każdy jest tam traktowany jak ktoś wyjątkowy, to jest to coś czego w niektórych biegach brakuje. Do tego bardzo podoba mi się że Nordic Walking jest na równi traktowany z biegiem a nie tak jak na większości imprez jako zawody na doczepkę.

Ech... Szkoda że następny Bieg Spełnionych Marzeń dopiero za rok :)
Awatar użytkownika
Mariusz6430
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 151
Rejestracja: 15 sty 2010, 18:58
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Nysa

Nieprzeczytany post

Moim planem jest przebiegnięcie półmaratonu, myślę że za miesiąc może mi się uda przy regularnym treningu, na razie moja życiówka to 16km, jestem w dosyć młodym wieku więc myślę że będzie to dosyć duże osiągnięcie. Przetrwałem zimę, przetrwałem lód, przetrwałem lenistwo, przetrwam głód i myślę że nie będzie problemu;) Moją motywacją są widoczne postępy, w październiku była moje pierwsze 10km, po niecałych 3 miesiącach miałem już 16 i myślę że stać mnie na dużo więcej. pozdrawiam
Awatar użytkownika
Kapitan Bomba!
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1212
Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50

Nieprzeczytany post

kurczę, zapomniałem wspomnieć o napisach na poszczególnych kilometrach typu "jesteś jak Zatopek", "podziwiam Cię", "jesteś supermenem", "teraz już z górki", "popatrz jak pięknie" itp. .... rewelacyjny pomysł!
Duch ciało opuścił... nie ma mnie tu...
Awatar użytkownika
ssokolow
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1810
Rejestracja: 13 lis 2006, 00:22
Życiówka na 10k: 48:35
Życiówka w maratonie: 4:04:02
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Ja tylko napiszę, że żyję ;p - coś nie mogę się wybrać na bieganie w nowym roku... jakoś mi zimno, ślisko... i ogólnie nie mam motywacji. Tj czasem mnie ciągnie na bieganie nawet... ale wtedy siadam i czekam aż mi przejdzie. ;p
i tak z dnia na dzień przekładam ten powrót do treningów...- chyba zacznę od przyszłego tygodnia ;-) ot takie postanowienie ;p
Szymon
Obrazek
Awatar użytkownika
Kapitan Bomba!
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1212
Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50

Nieprzeczytany post

tak, żeby wątek nie spadł z pierwszej strony - dzisiaj 13 km w pięknej leśnej scenerii, w samo południe przy -10 stopniach! Pięknie! Tym bardziej, że 90% leśnych dróg którymi biegnąlem było przejechane samochodami leśników i biegało się super!
Jutro "dycha" w Pszowie, mam trochę obawy, bo to ciężka trasa, w zeszłym roku, przy chyba mniejszym śniegu, przy życiówce 45 minut, tam miałem 55... oby jutro nie było gorzej.
Duch ciało opuścił... nie ma mnie tu...
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ