czwartek, 21 stycznia 2010
Waga: 72,0 kg
BMI: 22,2
Ilość snu: 7 godz.
Jakość snu: standardowy sen
Samopoczucie: neutralne
Plan treningowy: "Maraton w 14-tygodni"
Etap przygotowań: ███████████████████████████████████████████████████████ - trening 2 z 55
środek treningowy: 40'
Ajajaj... Nie lubię wydawać pieniędzy!
Witajcie!
Będzie krótko, bo już późno! Jest niemal 2 w nocy, a ja dopiero co przylazłem z biegania! Od 19:00 do 24:00 miałem sesję nagraniową w domu :D. Nie było opcji, by przełożyć chłopaków na inny dzień, więc bieganie musiałem siłą rzeczy trzasnąć po północy! Od razu mówię, że nie jest dobrze z nogą - boli bardziej niż po wczorajszym treningu. Lałem ją zaraz po treningu lodowatą wodą z 5 minut, a na noc przesmaruję Ben Gay'em. Wiem, że Ben Gay jest niedobry, ale nic innego nie mam dziś. Jutro kupię za radą Moniki jakiś sterydowy lek rozgrzewający i będę stosował na przemian z zimnymi prysznicami! W ogóle, to dziękuję Ci Moniś za patent
.
Biegało się nawet okej. Co prawda wolno jak cholera, ale tętno przynajmniej spokojne jak na mnie. W połowie drogi zatrzymał mnie kierowca ciężarówki, by zapytać o drogę. Niezłą miał minę jak zobaczył mnie z bliska. W zasadzie widać mi było tylko nos, usta i oczy. Resztę twarzy ukryłem w buffie, a na głowie miałem czapę i czołówkę. Ogólnie taki patent jest bardzo dobry na bieganie w zimnie - szyja, kark, uszy, broda, policzki są chronione. Biegłem dookoła Leszna, najdłuższą trasą z możliwych, więc zaliczyłem i chodniki i asfalt i trochę lodu i śniegu. Po powrocie rozciąganie, ablucje, no i niestety żarcie (choć strasznie jestem z tego powodu szczęśliwy) - zaraz będę wsuwał. Dziś ogólnie tragedia mała z jedzeniem - jakoś nie znalazłem czasu.
Dziś też wydałem wszystkie swoje zaoszczędzone pieniądze! Nie była to łatwa decyzja, ale raz się żyje i trzeba spróbować szczęścia. Zakupiłem olbrzymi pakiet instrumentów wirtualnych. Jest tego około 500 GB - olbrzymia bilblioteka i genialne brzmienia. Liczę, że pod koniec przyszłego tygodnia przyjdzie paczka z Niemiec i utonę w muzyce
. Była to trudna decyzja, ale chcąc być legalnym i jednocześnie brzmieć ponadprzeciętnie, nie ma mowy o półśrodkach. Ten zakup to jeden z efektów mojego tajemniczego knucia :D. Na resztę efektów knucia, trzeba będzie jeszcze poczekać 
No właśnie - krótko miało być i co ?! Znowu rozwlekłem, wodę polałem, a w brzuchu żaby rechoczą! Parówkowym skrytożercom mówimy stanowcze... tak!
Pora dnia: 0:35
Warunki pogodowe: lekki północny wiatr
Temperatura: -9 °C
Użyty sprzęt:
monitorowanie i zapis treningu: Garmin - FR 305 (129 dni w użyciu)
obuwie: Kalenji - Kiprun Comfort (524 km przebiegu)
Całkowity dystans: 6,77 km
Całkowity czas: 00:40:56 godz
Średnie tętno: 157 bpm
Szczytowe tętno: 167 bpm
Średnie tempo (min/km): 06:02
Średnia prędkość (km/h): 9,93
Średnia prędkość (m/s): 2,76
Liczba punktów z tabeli intensywności Daniels'a:
Liczba spalonych kalorii: 532 kcal
Łączna liczba uderzeń serca: 6412
Napotkane zwierzaki:
Szczegóły:
01. ∙∙∙∙∙ 1,00 km
∙∙∙∙∙ 05:54 min/km
∙∙∙∙∙∙ 145/158 bpm
02. ∙∙∙∙∙ 1,00 km
∙∙∙∙∙ 05:56 min/km
∙∙∙∙∙∙ 157/160 bpm
03. ∙∙∙∙∙ 1,00 km
∙∙∙∙∙ 05:57 min/km
∙∙∙∙∙∙ 159/164 bpm
04. ∙∙∙∙∙ 1,00 km
∙∙∙∙∙ 06:03 min/km
∙∙∙∙∙∙ 154/164 bpm
05. ∙∙∙∙∙ 1,00 km
∙∙∙∙∙ 06:12 min/km
∙∙∙∙∙∙ 161/167 bpm
06. ∙∙∙∙∙ 1,00 km
∙∙∙∙∙ 06:06 min/km
∙∙∙∙∙∙ 161/167 bpm
07. ∙∙∙∙∙ 0,77 km
∙∙∙∙∙ 06:07 min/km
∙∙∙∙∙∙ 160/162 bpm
Dieta:
11:00: bułka z masłem (prawdziwym, domowej roboty) + parę pierników, trochę czekolady, a do tego jagodowa herbata! (u Magdy)
13:00: muesli z jogurtem
16:00: gulasz z mięsa kurczaczego, duszonych pieczarek + ziemniaki i kiszone ogóry
18:00: kawałek camemberta
24:30: banan
02:00: parówki 2 z paluchem - musiałem!
Za mało!
Suplementy: nope
Napisz komentarz
Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
Ostatnio zmieniony 31 sty 2010, 00:01 przez
PATATAJEC, łącznie zmieniany 6 razy.