23.12.09r
ŚRODA
Owb1- 50' Vśr 5'10''-20''......
Avg 170, Max 185
Warunki atmosferyczne zdecydowanie były przeciwko bieganiu, praktycznie woda po kostki i śliskie podłoże uniemożliwiało bieganie... nie zrobiłem zakładanej siły biegowej którą przekładam na jutro. Mam nadzieję, że warunki będą lepsze.
Od jutra na czas przerwy świątecznej aż do nowego roku włączamy do normalnych treningów rozruchy które będą ograniczały do truchtu 4-5km + stretching.
24.12.09r
CZWARTEK- Wigilia
Trening rano:
8:45
Rozruch
Owb1- 21'08'' ~ 4km
Uwagi: Na czczo, przed wyjściem wypiłem 0.5l wody.
Po rozruchu lekki stretching.
Trening główny:
14:35
Owb1- 1h01'54''- ~ 12km
Avg- 162/ Max 172
Uwagi: Trening na
Białkach (Teren bardzo urozmaicony, długie strome podbiegi przeplatane krótkimi zbiegami).
Ciężko się biegało ze względu na topniejący śnieg... brak stabilizacji stopy, ślisko, tempo dość wolne- szybciej zwyczajnie się nie dało tzn... sposobność oczywiście była ale ryzyko głupiej kontuzji za wysokie.
Po treningu cały przemoczony.... Lekki stretching a potem krótka sprawność:
* Ćwiczenia stabilizujące
* Ćwiczenia wzmacniające mięśnie grzbietu ( drążek, podciągania nachwytem, podchwytem), brzucha ( brzuszki skośne, podciąganie nóg) pompki( na wąskim rozstawie, szerokim, z nogami w górze)
Znów nie było możliwości na zrobienie siły biegowej... woda po kostki. W zamian zrobiłem:
- wypady na jedną nogę
- pół przysiady
- wznosy zgiętej nogi w podporze
- odwodzenie nogi
- wspięcia łydek na schodku
- "krzesełko"
- wypady do klęku
- ćwierć przysiady na jednej nodze
Wszystkie ćwiczenia wykonywane w zakresie 15-20 powtórzeń ( jedna seria)
Wieczorem kiepskie samopoczucie... apatia... senność.
25.12.09r
Piątek
LDB- leżenie do góry brzuchem- planowe.
Uwagi: biegunka, lekki katar, początki lekkiego kaszlu... jednym słowem POTRENOWANE....
Mam nadzieję, że do jutra przejdzie, leże w łóżku... aspirynka, dresik i spanie. Nadzieja umiera ostatnia... oby ambitne plany wykorzystania przerwy świątecznej na ciężki trening nie zakończyły się leżeniem w łóżku... zwyczajnie dosyć mam przerw w tym roku. :/
26.12.09r
Sobota
No i niestety, infekcja na dobre... kaszel w zasadzie w dzień nie jest jakiś okropnie uciążliwy, w nocy niestety jest maskiera... zwyczajnie coś siedzi na płucach, towarzyszy temu lekkie osłabienie, wolę posiedzieć w domu dzień dłużej niż później bujać się z tym kolejny tydzień. Nauka na własnych błędach jest nie oceniona... a nadgorliwość gorsza od faszyzmu:)...
Pamiętne HMP w 2007 roku.... start z 39cio stopniową gorączką... na 5km.... nauka na całe życie. Dlatego wole odpuścić.
27.12.09r
Niedziela
Samopoczucie lepsze, ale siedzie jeszcze w domu... już ten jeden dzień różnicy nie zrobi... ale wiadomo, ciągnie żeby wyjść
i ten dziwny niepokój który zawsze występuje jak nie zrobię treningu. Cóż... żeby się nie zastać zrobiłem komplet ćwiczeń na nogi- to samo co w czwartek
28.12.09r
Poniedziałek
Owb1- 1h12'' ~~14km
Avg: 166/ Max 184
Trening- białki. Świetne warunki do biegania, śnieg dowalił, lekki mróz... aż nie chce się wracać. Trening robiony około godziny 20. Zaletą biegania zimną jest to, że można biegać o każdej porze dnia, nawet jak jest ciemno.
Bieganie z wujkiem ultrasem A. Magierem, moim mentorem:) chłopina niestety lata świetności ma za sobą ale...jego żelazna płuca i stalowe nogi daja mi do zrozumienia, że do moich celów jeszcze na prawdę dłuuuuuuga droga... ciężka i wyboista, ale wiem, że warto.
Uwagi: mokry kaszel....:/
29.12.09r
Wtorek
Owb1-11km
54'27''
Vśr 4'45''
Avg 169/ Max 181
- rozgrzewka biegowa
- Rytm 10 x 100m
- Trucht 8'
Uwagi: mokry kaszel, gorsze samopoczucie znów....
Za mocno dwa ostatnie rytmy.....ostro dałem sobie popalić.
30.12.09r
Środa
-Wybieganie 3km- 15'15''- avg 154 max 163
- ZB 5 x 3' p. 3' w truchcie/ marszu, po ostatnim odcinku 5' przerwy i ostatni kilometrowy odcinek 1km w 3'30''
- wybieganie 2km
3'- biegane progresywnie- pierwszy odcinek w tempie 3'50''/km, drugi i trzeci 3'45'',czwarty 3'40'', ostatni 3'35''
Dość ciężko biegało się na tych prędkościach zważywszy na kopny śnieg i poślizg. Tętno średnie kształtowało się na poziomie 180, maksymalny pomiar 193. Ostatni kilometr- 3'31''.... umierałem strasznie.... płuca trzeszczały, dałem z siebie na prawdę dużoooo.
31.12.09r
Czwartek
Planowo 12km.... ale zrobiłem tylko 6km... fatalnie znów się czułem, kaszel .... tym razem na poważniej :/ raz lepiej raz gorzej, nie wiem czy bagatelizować czy iść normalnie na trening... postawiłem na rozsądek.... lekki trening.... potem inhalatory.... i syropy. Oby jutro było już ok!!
Sylwester !!!!!!!! Impreza u znajomka z gim.

było sympatycznie, z alkoholem nie szalałem, szanuje to, że powoli udaje mi się w miarę systematycznie trenować... więc wolę nie obciążąć organizmu tym szlachetnym trunkiem... ale symbolicznie trzeba. Życzę sobie żeby pech mijał mnie szerokim łukiem i żebym w końcu do cholery mógł regularnie trenować! bez przeklętych infekcji........ gdybym nie dbał o siebie to mogę winę zrzucić na siebie... ale tak....:/
UKŁADZIE IMMUNOLOGICZNY apeluję na nowy rok o większą odporność ! z góry dzięki.
NOWY ROK 2010
OWb1- 1h10''
Avg 157 Max 171
Wolne tempo...
Biegałem razem z Dawidem, białki. Wczorajszy dzień luzu okazał się zbawienny, dziś dużo lepiej !
Trening robiłem o 20, bo wcześniej praca od 12 do 18.
02.01.10
Sobota
Owb1 31''27''
Avg 157 max 176
- rozgrzewka biegowa, stretching
- SB 6 x 150m ( na oko... było nawet dużo ponad planowe 150m)
Czasy odcinków w zakresie od 43''-40''
Samopoczucie średnie, rozbudziłem się dopiero po 3 odcinku, siłowo jest coraz lepiej...
- wybieganie 13'
03.01.10r
Niedziela
- owb 3km
avg 159 max 172
- Owb2- 7km- 28''20''
Avg- 180 Max 197...
Vśr ~~ 4'02''
Biegałem ten trening z Dawidem... obaj wytrzymaliśmy

tempo jak na warunki bardzo mocne. Myślę, że gdyby nie ten kopny śnieg spokojnie średnie tempo wyniosło by ~~ 3'50''
- Rytm 6 x 100m p. trucht
- wybieganie 2km
04.01.10r
Poniedziałek
Owb 1- 4km
Sprawność na sali- 30'
Uwagi: dobre samopoczucie, czułem luz i dynamikę. Lekki trening.
MRÓZ :/