Adam, mam wrażenie, że są po prostu za małe. Zrobiły mi odcisk, ale jeszcze je pomęczę ... Jak będę wychodził wieczorem na krótki spacer, żeby pooddychać, to będę zakładał - może się trochę rozbiją i przestaną trzeć mi stopęAdam Klein pisze:Nie piszesz tego ale jakoś mi się wydaje, że te PUMY to Ci coś nie leżą, tak?
Napisz śmiało, ja się nie obrażę
Kminku jest chyba aż za dużo. Czuć go bardzo wyraźnie. Co do pęcznienia, to już teraz na pewno będziemy o tym pamiętaćbeata pisze:Fasolę z masłem bardzo lubię, choć zwykle jem z olejem lub oliwą. Dobra jest też sama gotowana soja, z oliwą/masłem.
Ciężkostrawność fasoli i efekty uboczne wynikają tak naprawdę z ciężkostrawności dania, jakim jest np. fasolka po bretońsku. Ale fasola z wody jest ok, a jak do gotowanie dorzuci się trochę kminku, to już zupełnie ok.
O pęcznieniu fasoli warto pamiętać jeszcze przed gotowaniem . A gotować wcale nie trzeba długo - jeżeli wcześniej namoczy się na noc w wodzie, to po 45 min. jest już dobra.
Bieganie na czczo też jest ok, eliminuje konieczność opracowywania dziennego planu "co kiedy zjeść", żeby nie być głodnym i nie biegać od razu po jedzeniu. Pobiegasz rano i po sprawie.
Ale trzeba coś wypić przed treningiem - najlepiej szklankę wody z miodem, na rozruch serca. Woda wlana na pusty żołądek przelatuje szybko i nic nie chlupie.
No właśnie, bieganie na czczo nie rozwleka dnia. Można biegać zaraz po wstaniu z łóżka, a nie czekać, kiedy w żołądku się poukłada. Co do wody, to muszę o tym pamiętać - wczoraj zapomniałem.