Ja biegam dzierżąc w ręce gaz pieprzowy właśnie - małe to, zgrabne i poręczne, w ogóle nie przeszkadza.
Jaki jeszcze sposób na psy? Zawołać go po imieniu... Pal sześć, że go nie znasz: przyjmijmy, że ok 80% burków to Miśki, Reksie ( w przypadków psów w typie bull spróbujcie z Tayron bądź Demon

), głównie chodzi o ton... jakiś czas temu atakowało mnie takie czarnomorde, wyszczerzone psisko, na zawołanie "Borys, Borys! No co Ty wyprawiasz", psisko nieco spuściło z tonu jakby się zastanawiając czy mnie zna. Przystanęłam, podszedł nieco najeżony, obwąchał mnie, ogonem pomajtał, zainteresowanie stracił, mogłam biec dalej bez jego zębatego towarzystwa przy kostce.