darek284 pisze:Jacek, Yogi był już na tym boskim fragmencie asfaltowego podłoża. Robił tam nawet kilka szybkich odcinków. Ale to było dawno temu i teraz, pewnie robiłby je z inną prędkością.
Tak tak, prawda. To było tak dawno temu, że teraz jestem już bardzo stary i - przyznaję - zapomniałem o tym miejscu w kontekście Marysi. O ile znalazłbym się tam ponownie, potówki robiłbym obecnie wolniej (co mnie wtedy podkusiło gonić Kociembę). Jeżeli - nie daj Boże - musiałbym biec z tą samą prędkością co wtedy, być może teraz miałbym już mniej wywieszony język. Taką różnicę widzę na starość. Głupota młodości nie zna granic.
Renata pisze:Jeszcze tylko sprawdzę czy będzie miał kto nam pomagać:
-->klik --->
-)-
Nie wygląda na super warunki zwłaszcza jak będą chmury niskie, ale damy radę. Dla wprawy proponuję poczytać
TU
Nie wiem co to znaczy, ale jest tam dużo liczb i ogólnie czuję się po tych dwóch kliknięciach bardzo pogubiony. Mogę co najwyżej uwierzyć Renacie, że skoro z nierówności różnicowo-całkowej wyszło, że duchy będą w południe, to pewnie będą, tyle że nierówność nie precyzuje gdzie. Do bani z taką nierównością.
Spadając z księżyca na ziemię:
Ponieważ tworzy się silna frakcja wieczorynkowa, pochlipując ugnę się na godzinę wcześniejszą. Tylko, żeby potem nie było udawania, że ktoś ducha zobaczył, że coś tam straszy, bo - nie oszukujmy się - po dobranocce nic straszyć nie będzie. Za główną atrakcję sobotniego spotkania uznaje więc po prostu doborowe towarzystwo.
Renata pisze: Yogi!, a Ty o której kładziesz dziecię do snu? Bo rozumiem, że będziesz biegał z Emmą, a Mały Miś zostaje pilnować domostwa pogrążony w głębokim czuwaniu.
Z Emmą będą biegał, ale to jeszcze jeszcze. Mały miś owszem popilnuje domostwa, natomiast jeszcze-mniejszy-miś obudziłby się przy pierwszych podskokach Emilki... albo zasnął, bo budzi się i zasypia kiedy chce. Taki model z niego!